Skocz do zawartości

Nasze epickie boje lub przełomowe momenty w grach


Rekomendowane odpowiedzi

Rzadko zakładam jakiekolwiek topiki na forumke, ale tym razem pomyślałem że warto. Kolega @MEVEK ze swoimi zmaganiami z Malenią z ER natchnął mnie do stworzenia tego tematu.

 

main-qimg-cd810c320f80f6a7cd0da1dee586755d-lq.jpeg.179c293d8b5dcbed034943a759ba31e2.jpeg

 

A jest on (temat a nie Mevek) ściśle związany z grami! Każdy z nas kto przechodził jakiś tytuł, napewno doświadczył jakiejś epickiej, niesamowitej walki z bossem lub miał przełomowy moment w grze. Coś co wywołało ciary, emocje i utkwiło w pamięci do dziś. 

I właśnie o takich momentach w grach fajnie by było porozmawiać.

Zapraszam do dyskusji :thumbsup:

 

Edytowane przez SebaSan1981
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Moim najbardziej przełomowym momentem w grach była chwila w której zdobyłem pierwszą gwiazdkę w Super Mario 64. O samej mojej historii z N64 opowiadałem już wiele razy, więc skupię się na samym momencie. Początkowo Mario mnie jakoś super nie porwał. Jako dziecko C64 i Amigi z Marianem wiele wspólnego nie miałem. Odpaliłem, zacząłem chodzić nie bardzo wiedząc co robić. Po jakimś czasie znalazłem obraz na ścianie i chcąc go kopnąć wpadłem do środka. W tym momencie zaczęła się ekscytacja. Ale dopiero jak po jakimś czasie wdrapałem się na górę, pokonałem bossa i zdobyłem gwiazdkę - to był efekt WOW!!! Nieopisana wręcz radocha i podniecenie! Przecież tak były drzwi z numerkami, pewnie mogę je otworzyć! Albo czekaj, mogę zdobyć kolejne gwiazdki tutaj!! Coś absolutnie fantastycznego. Najlepsze jest jednak to, że nadal potrafię czerpać podobną radochę z gier, ale to tamten moment był przełomem

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Największy szok technologiczny - Tomb Raider 2, pierwsza gra w pełnym 3d ze swobodnym poruszaniem się w którą zagrałem. Takiej swobody w eksploracji poziomów nigdy wcześniej nie widziałem a pierwszy poziom przechodziłem z 2 godziny bo na początku ciężko mi się było połapać z przeskoku z 2d czy nawet liniowego 3d (jak w Crashu) do takiej konstrukcji poziomów.

 

Najstraszniejszy moment - Resident Evil 3 i drugie spotkanie z Nemesisem (skok przez okno 'na ekran'). Miałem wtedy z 11 lat i ten jumpscare spowodował wypuszczenie pada z rąk i szybkie wyłączenie konsoli. Rok się zabierałem do ponownego odpalenia RE3, wcześniej musiałem się zahartować RE2 i Silent Hillem.

 

Najbardziej epicka walka - Devil May Cry i potyczka z Nelo Angelo. Dla mnie jest to jeden z najbardziej przełomowych tytułów bo łączy elementy przygodówki z płynnością i swobodą klecenia combosów jak w bijatyce. Na początku grałem jak w 'normalną' grę dopóki nie zorientowałem się że można jugglować przeciwnikami... i że jak opóźnisz trzeci cios w combie to wyjdą inne ataki... i postać non-stop dostaje nowe skille... i że wszystko można ze sobą mieszać. A walki z Nelo Angelo to epickość na 100%, dwie postacie z podobnymi umiejętnościami, uniki, przeskakiwanie za plecy przeciwnika, rozbijanie gardy, Devil Trigger. Wszystko tu zagrało i spowodowało że DMC1 ukończyłem z 10 razy pod rząd odblokowując wszystko.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Najbardziej przełomowe momenty w karierze gracza to odkrycie wraz z moim ziomkiem że w san andreas jest bar ze striptizem i można brać prostytutki do auta na seksik.

Drugi to zdecydowanie 2005 rok i minigierka w seksik w pierwszym god of warze i ukrywanie przed rodzicami że coś takiego istnieje, takich emocji już w życiu pewnie nie doświadcze.

 

Jeszcze w bloodbornie bardzo mnie ekcytowała walka z tym hunterem w kościele z misji pobocznej kruczycy

Odnośnik do komentarza

Odpalenie kampanii z samouczkiem w Age of Empires 2, byłem w szoku jak to wszystko dobrze wygląda, masa detali - strzały wbijające się w ziemię, zwierzęta, szczegóły postaci i to udźwiękowienie. Do dzisiaj pamiętam tę chwilę a samą grę uwielbiam do dzisiaj. Strasznie mi się wrył ten moment w pamięć, zawsze jak o tym myślę przypomina mi się zapach tamtej chwili. Mieszkanka zapachów rozgrzanego monitora, ciepłego powietrza wlatującego do pokoju oraz zimnej wody z lodem i miętą od mamy. Gierka do dzisiaj dobrze wygląda :wub:

 

Drugi moment to nowy komputer i odpalenie na fulla GTA Vice City w 1024×768. Jak to pięknie wyglądało, te kolory i czadowa muzyka. Poczułem wtedy smak PC Master Race. 

 

Mam też w pamięci odpalenie Złotej Piątki na Pegasusie IQ 502, wujek podłączał sprzęt a ja w tym czasie studiowałem obrazki na pudełku od tego kartridża. Byłem w szoku jak to ładnie wygląda, jest kolorowe i mam wpływ na to co się dzieje na ekranie. 

 

jeśli chodzi o samą rozgrywkę to ukończenie Super Mario Bros. Grałem w tą gierką za dzieciaka pewnie setki razy ale nigdy jej nie potrafiłem ukończyć, ostatni zamek był popierdzielony. Raz mi się to udało i byłem w szoku. 

 

Natomiast muszę pochwalić Dark Souls 1, było to dla mnie coś zupełnie nowego, przechodziłem gierkę bez żadnych poradników i każdy boss był dla mnie ogromnym wyzwaniem - zwłaszcza ,że grałem mega opancerzonym gościem bo wydawało mi się to najlepszą opcją :lapka: Do dzisiaj pamiętam końcówkę gierki oraz to jak łatwo udało mi się rozpykać ostatniego bossa. Mega gierka, od tamtej pory nie miałem takiego efektu wow grając w coś nowego. Zawsze mniej więcej wiem czego się spodziewać a ta gra była dla mnie zupełnie czymś nowym. Trochę mi brakuje takiego strzała w dzisiejszych czasach. 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Kiedyś po etapie Pegasusa dużo grałem na PC i takie gry jak HOMM3, C&C, Worms mocno zapadły w pamięci, jednak pamiętam też jak wtedy mocno katowałem pory gier z PSX na PC. Dino Crisis 2 i MGS, którego katowałem na każdy możliwy sposób (czyli próba przejścia bez alarmu poniżej 2h żeby w końcu odblokować tego Ninja:yao: ). 

Z racji przywiązania do serii MGS już po samym odpaleniu intra do MGS3 przepadłem na dobre, grę skończyłem chyba z 11 razy żeby wszystko zdobyć.

Ostatnia walka w MGS4 jest dla mnie mistrzowskim podsumowanie serii :banderas:

Dużo grałem też w Burnout 2 i kiedyś jak grałem z kimś w coop to pomyślałem, że kurcze fajnie by było mieć możliwość wepchnąć kogoś pod samochód. Później jak odpaliłem Burnouta 3 byłem zachwycony pomysłami jakie się w tej części pojawiły.

Odnośnik do komentarza

Przełomowe to obcowanie z PSXem. Pierwsze zderzenie z horrorem Silent Hill, to intro;) Gran Turismo, Mgs. No wtedy jak się odpalało grę to jakbyś się przenosił do Narnii. 

 

W późniejszych latach to napewno Half Life 2 który o dziwo odpalił się na naszym kompie. Ten klimat i fizyka. Z ojcem siedzieliśmy i bawiliśmy się beczkami żeby przejechać tym buggym.

Moja gra wszechczasów chyba.

Do tego pierwsze rzucanie się w Max Payne i bullet time. 

 

Z czasów najnowszych to walka z Genichiro w Sekiro. Ja pierdole, takich emocji to nie pamiętam. Ręce mi się trzęsły. To starcie jest tak genialne, testuje czego się nauczyłeś. 

Końcowa walka z Isshinem też świetna ale to już nie było.

 

Odnośnik do komentarza

W nawiązaniu do powyższego w Heroes 3 każdemu przeciwnikowi losuje się inny styl gry. Z tego co pamiętam był to wojownik, odkrywca i defensywa do tego każdy z tych wylosowanych typów SI posiadał modyfikatory ze względu na to jak duża jest mapa, liczba startowych surowców, surowców dostępnych w okolicy zamku oraz poziomu trudności. Zajebista opcja :wub:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, SebaSan1981 napisał:

Rzadko zakładam jakiekolwiek topiki na forumke, ale tym razem pomyślałem że warto. Kolega @MEVEK ze swoimi zmaganiami z Malenią z ER natchnął mnie do stworzenia tego tematu.

 

Ec5OgfSX0AIiSdk.thumb.jpg.36511cbc70a21e21fbd930d5b17206f0.jpg

 

A jest on (temat a nie Mevek) ściśle związany z grami! Każdy z nas kto przechodził jakiś tytuł, napewno doświadczył jakiejś epickiej, niesamowitej walki z bossem lub miał przełomowy moment w grze. Coś co wywołało ciary, emocje i utkwiło w pamięci do dziś. 

I właśnie o takich momentach w grach fajnie by było porozmawiać.

Zapraszam do dyskusji :thumbsup:

 

 

 

A cóż to za spoiler?

 

Dzieciństwo zniszczone :(

Odnośnik do komentarza

Na mnie największe wrażenie wywarł chyba pierwszy kontakt z Baldur's Gate. Z kilku powodów.

- była to pierwsza oryginalna gra, z jaką miałem do czynienia. Duże, tekturowe pudełko, w środku gruby plastikowy box mieszczący aż 5 płyt CD oraz instrukcja o grubości niemal trylogii Sienkiewicza to było coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem. 

- w środku znalazłem dodatkowo jakaś książkę fantasy z serii Forgotten Realms, a bylem wówczas zafascynowany tymi klimatami 

- no i pierwsze odpalenie gry, abstrakcją było dla mnie, że wszystko jest po polsku- nie tylko napisy, ale i te wszystkie znajome głosy, które dotychczas słyszałem w TV.

- ogrom gry i poczucie wolności i niczym nieskrępowanej przygody

 

Na drugim miejscu GTA 3- bo wowczas wyglądało jak żyćko. Kilka gier w jednej, ogromne miasto i chyba pierwsza taka gra w 3d. Masakry na ulicach i rukanie prostytutek to było wszystko to, czego jedenastoletniemu dzieciakowi trzeba było wówczas do szczęścia.

Edytowane przez second
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

 

5 godzin temu, GearsUp napisał:

 

A cóż to za spoiler?

 

Dzieciństwo zniszczone :(

 

Nie spoiler, dałem jakiegoś ładnego screena aby wyglądało w miarę profesjonalnie. Nie sądziłem że wywoła kontrowersje więc zamieniłem na coś innego. O swoich przeżyciach związanych z tą i innymi grami napiszę później w wolnym czasie.

 

Edit w wolnym czasie:

 

No dobra, z gierek które przeżywałem szczególnie był Fantastic Adventures of Dizzy ze Złotej Piątki na Pegasusie. Pamiętam jak za dzieciaka gra zrobiła na mnie ogromne wrażenie rozbudowanym światem, bajkowym klimatem i ogólnie całą koncepcją. Podobały mi się patenty z np smokiem w kopalni lub zmienianiem lokacji na mapie po podróży wózkami w kopalni lub spływem beczką po rzece. Uczyłem się zastosowania przedmiotów na własnych błędach, ginąłem zabijany przez pająki, na wspomnianych wózkach oraz podczas ataku na zamek w mieście ale chłonąłem świat gierki i w ten sposób poznawałem sekrety świata Yolkfolk.

 

Box-Back-240.thumb.jpg.d59622063105178f5c875db264eeec94.jpg

 

Po paru miesiącach grania i napisów Game Over w końcu nadeszła chwila gdy dotarłem do zamku Zaksa gdzie rozgrywała się ostatnia akcja w grze. Zręcznościowa minigierka polegająca na wspinaniu się na wieżę skacząc po kafelkach przyprawiła mnie o tak szybkie bicie serca jakbym biegł na jakimś zdrowym dystansie! No i creditsy, ukończenie gierki, ta nieopisana radość że się w końcu udało. Dziś na wspomnienie tego uśmiecham się pod nosem bo to niby głupotka ale wtedy za młodego szczyla emocji przy padzie było co niemiara!

 

Edytowane przez SebaSan1981
Odnośnik do komentarza
W dniu 22.06.2023 o 02:51, Homelander napisał:

Moim najbardziej przełomowym momentem w grach była chwila w której zdobyłem pierwszą gwiazdkę w Super Mario 64. O samej mojej historii z N64 opowiadałem już wiele razy, więc skupię się na samym momencie. Początkowo Mario mnie jakoś super nie porwał. Jako dziecko C64 i Amigi z Marianem wiele wspólnego nie miałem. Odpaliłem, zacząłem chodzić nie bardzo wiedząc co robić. Po jakimś czasie znalazłem obraz na ścianie i chcąc go kopnąć wpadłem do środka. W tym momencie zaczęła się ekscytacja. Ale dopiero jak po jakimś czasie wdrapałem się na górę, pokonałem bossa i zdobyłem gwiazdkę - to był efekt WOW!!! Nieopisana wręcz radocha i podniecenie! Przecież tak były drzwi z numerkami, pewnie mogę je otworzyć! Albo czekaj, mogę zdobyć kolejne gwiazdki tutaj!! Coś absolutnie fantastycznego. Najlepsze jest jednak to, że nadal potrafię czerpać podobną radochę z gier, ale to tamten moment był przełomem


Miałem podobnie, ale najpierw zaliczyłem szok, gdy zobaczyłem Mario 64 w programie Escape na Polonii1. I drugi taki efekt miałem po wyjściu z bunkru w BOTW. Są to dla mnie ponadczasowe i rewolucyjne gry.

 

Co mnie jeszcze wbiło w fotel? Pierwsze załączenie Tomb Raidera (dema), bo to było dla mnie też przejście z Pegasusa na PSXa, Metroida Prime (main menu) i zakończenie w TLOU.


 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Chyba mimo wszystko po przegraniu dzieciństwa na Pegasusie i potem PSX najbardziej przełomowe było pierwsze zetknięcie z grami sieciowymi i pierwsza ever mapa w Counter Strike'a  (chyba 1.1 albo jeszcze 1.0), na lanowym serwerze pewnej sieci kablowej w Łodzi (można było grać na piratach :kaz:) na mapie z zakładnikami w kościele. To było przejście w zupełnie inny świat, z żywymi ludźmi po drugiej stronie monitora, z którymi notabene wieloma do dziś po 20 latach mam kontakt i z którymi morze wódki się wypiło.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Rzecz jasna wszystko co odpalone na Szaraczku robilo na mnie ogromne wrazenie. Tekkena 3 nie zapomne do konca swiata. Bede go widzial i wspominal na lozu smierci. Te wszustkie juggle, rzuty, lamania i bugi. Takie to wlasnie wywolalo na mnie wrazenie. Wszystkie gry pokochalem ogromnie z tego okresu. Demo Tomb Ridera, czy Silenta bylo ogrywane do bolu po kilka set razy zanim przyszedl czas na pelniaka

Spoiler

Pirata :P

:cool2:

 

Pozniej kolejny szok to byla grafiki i otwarty swiata w GTA 3. Przeskok ten to bylo dla mnie dosc spore poruszenie. Pamietam jedna z pierwszych misja z wysadzeniem pojazdu, OMG :obama:- kazdy pewnie to pamieta. Pozniej MGS 3 i ta piekna Kojimowska dzicz z The Endem :wub: Piekne.

 

Ostatnio zachwycam sie Eldenikiem ale to przez fakt ze nie grywam czesto w gry FS, wiec formula mi zaje.biscie podpasowala. Wszyscy Bossowie sa potezni, tymczasem mnie zeszmacila " mala dziewczynka wymachujaca scyzorykiem". Spotkanie moge porowna do zderzenia sie ze sciana. Co bys nie robil za nic w swiecie nie jestes w stanie ruszyc do przodu. Ubicie jej kosztowalo mnie wiele godzin ciezkich staran, potu i nerwow aby w koncu zobaczyc swiatelko w tunelu i do niego powoli, bardzo powoli dazyc. Masakra to malo powiedziane ale dostanie w ciry to jedno, a satysfakcja to juz zupelnie inna sprawa. Zachwyt jak w morde strzelil. Malo mam takich chwil za soba.

 

Moze Platyna w MP3 i GT5 moglbym tutaj przytoczyc w temacie, przyrownac bo tez byly hardcorowo trudne, ale mimo to nie wrcam do tych wspomnien tak czesto. Takze chyba to nie to. Nie ten level satysfakcji jaki przyszlo mi doswiadczyc kilka dni temu ubijajac ta dziewoje :starwars:

 

Bez owijania wypijmy za nasze stare i przyszle wspomnia :drinks:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...