Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

birdman or (the unexpected virtue of ignorance) - goty film o podstarzałym gwiazdorze kina akcji który postanawia zrewitalizować swoją karierę poprzez próbę wystawienia sztuki na brodwayu. podczas owej próby ma różne przygody takie jak bieganie w samych majtkach po ulicy, demolowanie garderoby za pomocą telekinezy i latanie w przestworzach. cała znakomita obsada od doskonale, z wiadomych względów, obsadzonego michaela keatona, przez emme stoną po przewijającą się tylko na chwilę amy ryan zasługuje na uznanie, ale na czoło zdecydowanie wysuwa się wg. mnie edward norton. to mi przypomina jak chu.jowo prezentuje się jego kariera na przestrzeni ostatniej dekady :(. no nic - chyba kiepski agent, lenistwo albo inne priorytety. to wszystko przy akopaniamencie szalonej perkusji antonio sancheza i dzięki kilku zręcznym trickom montażowym sprawiające wrażenie nakręconego w jednym długim ujęciu. za zdjęcia odpowiada jeden z moich ulubionych operatorów - znany m.in ze współpracy z alfonso cauronem czy terrencem malickiem emmanuel lubezki. :banderas: /10.

Edytowane przez tk___tk
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Trzecia i ostatnia część rozważań filmowych z końcówki roku 2014.

 

How to Train Your Dragon 2/Jak wytresować Smoka 2 (2014) - kontynuacja przygód wikingów ze smokami potwierdza tylko wiadome. DreamWorks to solidny rzemieślnik, który wie jak przenieść magię na ekran. Udowadnia to od czasów Medal of Honor (PSX). I potrafi odciąć się od klasowego hitu z przed lat (mowa o Shreku). 
 
Wraz z upływem lat doskonalą technikę choćby animacji twarzy postaci. Wydają się bardziej żywe z większą ilością detali. Równie dźwiękowo bez zarzutu. Motyw przewodni nie jest eksponowany zbyt nachalnie jak to miało miejsce przy poprzedniej części. Za to dodano kilka wokalnych kawałków.
Fabularnie jest dobrze choć mam wrażenie, że akcja zbyt szybko się kończy. Dosłownie moment i film się kończy co sprawia, że jest chyba lekko słabsza od poprzedniczki. Choć akcja jest bardziej dynamiczna, a sekwencja bitwy wręcz epicka. Trzecia część chyba zatrzęsie światem. Smoków przybyło. Doszły też klasy alfa, które majestatem dorównują choćby kolosom z Shadow of Colossus. 
 
Ogólnie wciąż świetna animacja dająca sporo świeżości w temacie smoków. Wypatruję z chęcią zakończenia trylogii.
Ocena: 8/10
 
Snowpiercer (2014) - Pociąg, który stał się ostatnim bastionem ludzkości gdzie pozornie ludzie "żyją", wydawał się słabym pomysłem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to ekranizacja francuskiego komiksu. 
 
Historia postapokaliptycznego świata skupia się tylko na owym pociągu i jego mieszkańcach. I to jest największy plus. Dwa światy. Jeden żyje i funkcjonuje tylko po to by drugi mógł żyć jak w bajce. Dwa światy. Jeden przypomina designem "Metro". Obskurne, brudne, szare i ciasne przestrzenie, w których ludzie wegetują (ale wciąż walczą) oraz obraz bajkowego, kolorowego przedziału mocno przypominającego Columbię w Bioshocku Infinite (wizualnie jak i zachowaniem ludzi ogólnie jaki i w stosunku do tych z ostatnich wagonów). I jak to bywa w przypadku gdy jedna grupa uciska drugą rewolucja jest kwestią czasu. 
 
Cały przebieg owej rewolucji jest skrzętnie zrealizowany. Każdy nowy przedział zawiera nowość i odkrywa powoli całą prawdę aż do samej lokomotywy. No i tu dochodzimy do chyba jedynego minusa. Zakończenie trochę kuleje choć stara się wprowadzić zwrot akcji. Winą jest tu chyba zbyt sztywne trzymanie się ram komiksu, a jak wiadomo Francuzi mają specyficzny sposób prowadzenia historii w swoich dziełach. Czasem pachnie tu zbyt mocną groteską.
Ze strony audiowizualnej jest dobrze. Efekty oszczędne ale to na plus. Zwłaszcza, że mamy tu do czynienia z jednością czasu, miejsca i akcji.
 
Pozytywne zaskoczenie biorąc pod uwagę, że spodziewałem się w najlepszym wypadku przeciętniaka. 
Ocena: 8/10
 
Transformers: Age of Extinction/Transformers: Wiek Zagłady (2014) -
fyv9o.jpg
 
I na tym mógłbym skończyć recenzję ale Michael Bay prosi się o to by wyrzucić mu prawdę w twarz. Serio, Transformersy nigdy nie były jakimś odkrywczym kinem, a zwykłym odmóżdżaczem i do tego słabym. Jednak teraz reżyser przegiął. Po akcjach z trylogii miałem cichą nadzieję, że Bay ogarnął choć kilka głupot. Głupi ja. 
 
Padaczkowatego Szyję zastąpił wynalazca Wahlberg, który jest wynalazcą i zajmuję się wynalezieniem nowych wynalazków... w Teksasie... na farmie, Fox i tą blond dupę z trójki zastąpiła inna blond dupa, która niczym się nie różni od tej z 3, a złamasa, agenta Simmonsa zastąpił Stanley Tucci wzorowany na Jobsie (plus taki, że jest dobrym aktorem i w miarę ogarnął tak (pipi)ową postać). Dodać do tego karykaturalnego agenta CIA (bardziej przypomina członka mafii niż agenta), który jest tak zły, że aż... zły. 
 
Dobra to teraz Transformersy bo to o nich jest film. No więc chyba nie bardzo. Więcej poświęcono ludziom niż Autobotom i przyjaciołom. Przetasowanie robotów sprawiło, że ze starej ekipy ostali się tylko Bumblebee i Optimus Prime. No i jeszcze Dinoboty, które miały wprowadzić świeżość w serię. Szkoda tylko, że są płytkie jak kałuża i pozbawione ikry.
 
Monolog Prime'a w ostatniej scenie (a jakże) daje złudną nadzieję, że Autoboty porzucą w końcu Ziemię i wrócą na Cybertron. W ogóle wydźwięk tego apelu Optimusa sugeruje, że nawet on ma dość Michaela i chce zrobić z nim porządek. Trzymam kciuki za to. No i zapomniałbym o wszędobylskim product placement.
Ocena: 5-/10
Edytowane przez Farmer.
Odnośnik do komentarza

Co do Whiplasha, to jak najbardziej należy oglądać bez względu na swój stosunek do jazzu czy perkusji. Dodam, o czym dowiedziałem się parę dni po seansie, że aktor, który grał Andrew, sam gra na perkusji i wszystkie sceny gry wykonuje osobiście, co tym bardziej robi wrażenie (finał). Ktoś słusznie zauważył, że choć Simmons zjada film i to jemu przypadnie najwięcej pochwał (i pewnie nagród), tak Tellerowi również należy się wielki props.

 

Foxcatcher : jedna z oczekiwanych przeze mnie tegorocznych premier, dla nie znających tematu : oparta na faktach (końcówka lat 80, początek 90) historia dwóch braci - zapaśników i ich bogatego "dobroczyńcy". Braci grają Channing Tatum (niby próbował zaskoczyć, ale dla mnie bez szału) i Mark Rufallo (pierwszy film od jakiegoś czasu, gdzie mi przypasował), natomiast w nietypowej jak na siebie roli "trenera" świetnie ucharakteryzowany Steve Carell. Całość jest niestety pełna dłużyzn i potrafi przynudzić. Każdy kto poczytal coś o sprawie przed premierą wie, jak to się skończy, i oczekuje głównie finału. Kilka momentów wypada mało przekonująco

("stoczenie" się Marka  czy przylot na farmę Dave'a chociażby).

Nie porwał mnie i nie poruszył, choć dostajemy całkiem udany portret człowieka z problemami psychicznymi, ogólnie sprawę ujmując. Dla Carella można sprawdzić, ale da się tu odczuć troszkę takie "hej, patrzcie jaka to mocna rola !".

 

The Guest : sprawdziłem z powodu (jak się okazało, niezdrowej) zajawki panującej wśród najróżniejszych środowisk, bo o filmie nie wiedziałem do niedawna nic (teraz rzuciłem okiem na poprzednie dzieła reżysera i są to takie tytuły, jak V/H/S czy jego sequel). Jest to, powiedzmy, thirller, w którym poznajemy losy rodzinki zmarłego na wojnie chłopaka, do której domu zawitał jego kolega z wojska. Gość zostaje na parę noclegów i zaczyna bliżej poznawać się z rodzinką i jej problemami, później zaczyna się to wszystko rozkręcać. Props należy się odtwórcy głównej roli, natomiast film jest kiczowaty i chwilami mocno głupi, ot takie kino klasy B (max), które co prawda ogląda się całkiem ok, ale mocno czuć tandetę. Momentami miałem wrażenie, jakby reżyser nieudolnie czerpał z Drive (cool muzyka, cool do przesady i nawet nieco podobny do Goslinga główny bohater, "zaskakująca" przemoc, barwy). W obsadzie żadnej kojarzonej mocniej twarzy (poza ojcem, którego pamiętam z Alien 3 i Abaddonem z Lostów). Ujmę to tak : jakbym przed seansem wiedział lepiej, co to za typ kina, raczej bym go sobie darował. Jak ktoś ma ochotę na odmóżdżacza, to można spróbować.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dorzucam dużo dobrego do Whiplash, niby film nie dla każdego bo i jazz i perkusista, niby nic się nie dzieje, ale cholera jak trzyma w napięciu w niektórych scenach to szok. Simmons dostał rolę stworzoną dla niego i wywiązał się na 200%, ostatnie 10 minut seansu siedziałem z zaciśniętymi pięściami takie dobre. 8/10.

Odnośnik do komentarza

"Millerowie" - dobra komedia z J. Suidikisem i J. Anniston. Końcówka trochę słabsza, ale z 3/4 filmu miałem niezły ubaw. Jak ktoś szuka lekkiej komedii na wieczór to polecam. Ogólnie Suidikis czy np. J. Bateman znacznie lepiej dają jak dla mnie radę niż opatrzone komediowe gęby typu Sandler czy Carrey, o jakichś krzywych podejsciach w rodzaju de Niro itp. nie wspominając.

 

"Wilk z Wall Street" - kolejny owoc współpracy Scorsese i DI Caprio. Ci goście zaczynaja byc jak Pazura z Lubaszenka. W każdym razie kolejny ich świetny film warty obejrzenia. Oparta na faktach historia byłego maklera z WS. Jest naprawdę niezła polewka momentami, zaje.biste tłumaczenie (chu.j jest chu.jem, a (pipi)a to (pipi)a- nie odstawili lipy na szczęście, co zdarza sie w tak wielu filmach) oraz (a jakże!) masa zaje.bistych dup i cycków (z niecierpliwoscią czekam np. na kolejne role laski grającej zonę di Caprio :D). Di Caprio swoją droga jak zwykle spisał sie na medal. Film trochę długi (prawie 3h), ale zdecydowanie warty poświecenia tego czasu.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Moze po prostu przejadł mi sie jego styl w komediach filmach. Ace Ventura, Truman Show, Głupi i głupszy (!) czy ta biografia jakiegoś tam komika były świetne, ale komedie od jakiegos czasu wole jakoś oglądać z kimś innym w roli głównej (inna sprawa, ze generalnie mało komedii oglądam i nie jestem na bieżąco za bardzo)

A z obejrzanych filmów to przypomina mi sie jeszcze "Wróg numer jeden"- historia (wy)tropienia i zdjęcia bin Ladena. Mam dwie książki na ten temat (w tym jedna autorstwa uczestnika akcji) i przyznaje, ze końcówka filmu z nalotem naprawdę dobrze odpowiada opisom. Ale bardzo interesująca jest cała historia poprzedzajaca go, działania CIA itd. Jak kogoś interesuje ta tematyka, to naprawdę polecam.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

The Interwiev - kolejna męcząca komedia z Rogenem i Franco ( których kiedyś byłem fanem ) . Dużo fucków, żartów o seksie i tego co zawsze. Jednak tak jak mówię, już przesada bo z każdym filmem śmiechu coraz mniej ( oczywiście w mojej opinii ). Pewnie chłopaki przed kamerą mają niezłą zabawę, szkoda że widzowie troszke mniej 5/10

 

Głupi i głupszy bardziej - napewno nie jest to poziom jedynki, bo nie może być heh sentyment. Mimo wszystko jednak, przeczuwałem katastrofę a miło się rozczarowałem. Zaśmiałem się wiele razy, humor oparty na debiliźmie bohaterów jest ok, lepszy niż fucki z Interwiev ( ależ mnie wkurzył ten film ). 7/10

 

Co robimy w ukryciu - kolejna komedia, którą obejrzałem w ostatnim czasie i jest wg mnie najlepsza. Nowozelandzki film o wampirach, pokazujący życie kilku wybranych osobników. W sumie jest tu wszystko, klimat, śmieszne sytuacje i super dobrani bohaterowie. Ryłem jak głupi w niektórych scenach. 8 /10

Odnośnik do komentarza

 

Moze po prostu przejadł mi sie jego styl w komediach. Ace Ventura, Truman Show, Głupi i głupszy

nie wiem, który raz już widzę wymienianie truman show jako komedii obok filmów takich jak głupi i głupszy, ale robi sie to już męczące

To nie jest komedia? Serio??  :shok: 

Przepraszam, zachowałem sie jak gówniarz. 

Jeszcze niech wymienią Człowiek z Księżyca.

O, to chyba ta biografia komika, o której wspominałem. Rownież przepraszam, jeśli poczułeś sie urażony tym, ze umieściłem ja w jednym zdaniu z Głupim i głupszym. Tylko skoncze przepraszac i juz zabieram sie za edycje tamtego posta, obiecuje.

(e: zrobione)

Ne zdawalem sobie sprawy, jak zacne gremium profesoruff doktoruff kinematografii i habilitowanych krytykow to czyta  :sir: . Wpuscic swinie na salony... To juz sie nie powtórzy, słowo.

 

 

:facepalmz: 

 

Wracajac do tematu:

w nocy obejrzalem "Plan ucieczki" z 2013, z Arnoldem, Sylwestrem i J. Caviezelem w rolach glownych (oraz 50 centem i Vinniem Jonesem w drugoplanowych). W sumie naprawde milo sie zaskoczylem- calkiem niezla,ciekawa historia o gosciu ktory zawodowo trudni sie sprawdzaniem zabezpieczen wiezien poprzez dobrowolne osadzenie (oczywiscie pod zmyslonym nazwiskiem i z fikcyjna kartoteka) i ucieczke, jest legenda w tym fachu, az trafia do osrodka ktory zostal stworzony w oparciu o jego poradnik i zostaje wrobiony. Dobrze poprowadzona akcja, bez jakichs wiekszych przegiec (zwlaszcza biorac pod uwage obsade).

...no, moze poza

 

rozsadzeniem kilku stalowych (podrdzewialych) nitow poprzez puszczenie na nich przez pare chwil zajaczka z kilku reflektorow przy pomocy kawalka metalu wypolerowanego pasta do zebow

 

Na koncu maly twiscik jak ktos lubi. Ogolnie milo spedzone 2h, 7/10.

 

e: o, jeszcze jeden z ostatnio obejrzanych mi sie przypomnial (mozliwe, ze gdzies juz o nim pisalem):

"Pod mocnym aniolem"- polski film na motywach biografii Jerzego Pilcha (pod tym samym tytulem). Ogolnie mowiac ukazuje szczegoly choroby alkoholowej. Tytul niepozorny, ale to naprawde mocna, ciezka rzecz, szokujaca wrecz jak ktos zna slowo "alkoholizm" tylko ze slyszenia. (kolejna) SWIETNA rola Wieckiewicza. Niektore sceny zapadaja mocno w pamiec, np.

 

jak go znajduja w toalecie, calego obsranego

 

8+/10

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza
Gość Beka Wnusiu

Whiplash-żałuję, że nie dane mi było usłyszeć tego w kinie, przed chwilą skończyłem oglądać i muszę jeszcze to przetrawić ale wydaje mi się, że to najlepszy film jaki widziałem w ciągu ostatnich kilku lat.

Odnośnik do komentarza

whiplash gralo multikino w gdansku, podobnie jak fotografa z ktorego wrocilem przed chwila. ale to i tak jest kabaret to np cinema city w gdansku fotografa nie ma w repertuarze, w innych miastach jest normalnie ale tez nie wszedzie. nie rozumiem co to ma byc. w kazdym razie...

 

whiplash nie ogladalem nigdy podobnego filmu chyba. nie interesuje sie perkusja, jazzem itd. ogladalo sie dobrze, ale tu nie ma o czym sie rozpisywac bo to trzeba zobaczyc i sie wczuc. mimo wszystko to nie byl najlepszy film jaki widzialem od lat. ale polecam jak kazdy chyba glownie przez genialnego simmonsa, gosc jest kosmita w tym filmie. 7/10

 

 fotograf niby polski a jednak bardziej rosyjski. szkoda ze w zasadzie od poczatku wiadomo o co chodzi, ale przez to mamy akcje toczaca sie teraz i w latach chyba 70tych. film wchodzi w glowe, jest taki troche niepokojacy. poza tym zakochalem sie w glownej bohaterce i jak zobaczylem na filmwebie ze ma 32 lata, meza i dziecko to posmutnialem. no ale polaczki jak to polaczki musieli cos zyebac i zyebali koncowke. jak film sie skonczyl to sie zastanwialem o co chodzi bo nie rozumiem kompletnie. jak ktos widzial to pomozcie koledzy

blondyna wypuscila tego zabojce? skoro to nie jego cialo znalezli w tym mieszkaniu no to o co chodzi? blondyna i buzek tam byly + ten sasiad czy ktos co zostal zabity no i niby kola tez tam byl ale w sumie ostatecznie go nie pokazali chyba. nie rozumiem co tam sie stalo na koncu, wg mnie na sile probowali to zagmatwac i jak dla mnie jest po prostu niezrozumiale albo cos przeoczylem. ale co sie stalo z tym kola czyli zabojca i kim on/ona w koncu jest to nie wiem.

film ogolnie takie 6/10, byloby 7 ale koncowka nie dla mnie o czym w spoilerze wspomnialem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...