Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

To jest L.A. tego nie zrozumiesz :reggie: Idealny balans to mieli po transferze AD, 2 uzupełniające się gwiazdy, dobrzy zadaniowcy, kilku dobrych obrońców i tytuł. W sumie teraz oddani przez ostatnie lata zawodnicy wyrastają na gwiazdy, lub co najmniej opcje 2-3 w swoich zespołach - Ingram wiadomo, Kuzma świetny sezon w Wizards, Lonzo do czasu kontuzji w tym sezonie też świetny, Josh Hart wyrósł na najlepiej zbierającego guarda w lidze i dobrego obrońcę, Caruso też dynamit energetyczny z ławki zwłaszcza w obronie. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No Lakers odnosili sukcesy jak mieli w składzie takich solidnych szaraków, którzy nie byli gwiazdami, ale byli pewniakami do swoich zadań. Dynasti3 2000-2002 i 2009-2010 były na tym oparte. Drużyna przez sezon się budowała i umacniała, żeby w szczyt formy mieć w Playoffach. No, a skład przepełniony gwiazdami jak w 2004, 2013 i teraz to jest taka kupa bez ładu nie do oglądania, z pojedynczymi przebłyskami. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.03.2022 o 12:20, Ludwes napisał:

Ale kurcze, te dalekie dwójki Giannisa to jest dla mnie jakiś absurd. Gość jest nie do powstrzymania jak je trafia, a trafia wystarczająco często, by człowiek zaczął kręcić głową z niedowierzania. I jeszcze do tego wszystkiego jest przejebanym obrońca. Doceniam Jokicia, ale ciężko mi stawiać kogokolwiek ponad gościa, który jest tak dobry po obu stronach boiska, a w tamtym roku grał jak jakiś demon w finałach. 

 

Dla mnie bezpośrednie starcie nieco rozwiało wątpliwości co do tego. Jednak gdy Jokić jest naprzeciwko takich graczy jak Giannis czy Embiid, to IMO widać różnicę. Punktów w tabeli może mniej. Z Miwaukee, Jokić oddał tylko kilka rzutów w ciągu meczu (trafił 7 na 9). Ale trudno mi nie czuć, że on ich rozwala indywidualnie.

 

Nie wiem jak to dokładnie lepiej opisać, bo IMO u Jokicia to jest tak - każda rzecz wspomaga skuteczność kolejnej. Nie tylko dla niego, ale całej akcji. I to jak rzuca, i jak podaje, co robi w którym momencie, że jest duży i można z nim wystawiać na parkiet takie piątki, w który nikt inny w NBA nie może grać, bo ma osobno dużego kolesia i osobno rozgrywającego. Jednak ruch po ruchu, dla mnie Jokić rozwalał Giannisa 1-na-1, chociaż w sumie fakt, że Giannis więcej punktów rzucił... ale poza tym to IMO nic nie robił lepiej od niego. 

 

Kurczę, Jokić ma true shooting na poziomie 66%, co jest jakimś rekordem, liczba niedawno do wyobrażenia tylko u centrów wsadzających tylko piłkę do kosza. Można by obstawiać kogoś kto tylko wsadza, albo wyciska masę wolnych (bo TS% liczy rzuty z gry i wolne, a wiadomo, te drugie są bardzo efektywną metodą punktowania). Tymczasem Jokić ma tę historycznie wysoką skuteczność chociaż w sumie rzadko cokolwiek wsadza z bliska, a i wolnych nie dostaje jakoś ogromnie dużo. To mówi wiele o tym, jakim zagrożeniem koleś jest na przestrzeni całego parkietu.

 

 

Giannis ciągle robi postępy i jest niesamowity, ale też o jego ograniczeniach mówią same komplementy, jakie słyszę. "Jak Giannis trafia wolne, to strach się bać". "Jak Giannis trafia z półdystansu, to strach się bać". "Wow, podania Giannisa są czasami niedoceniane i przeoczane". Chociaż wygląda to kapitalnie i Giannis jest bardzo atletycznym i bystrym zawodnikiem w ataku i obronie, to też trochę ich ofensywę ogranicza fakt, że niektóre podstawowe elementy nie są jego najmocniejszą stroną. Trochę. Troszeczkę.

Odnośnik do komentarza

Gianis to także jeden, jak nie najlepszy def w NBA, a jego bloki z pomocy dają mega boost def Bucks.

Jokic jeżeli chodzi o koszykarskie ruchy może jest większym talentem, ma napewno lepszy przegląd pola, ale całościowo to Gianis jest dla mnie lepszym graczem (off + def), a do tego przypieczętował to najważniejszą rzeczą, czyli zdobył tytuł i to bez posiadania w składzie innego superstara.

Życzę Gianisowi b2b misia.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, wojtas011 napisał:

Grizzlies wygrywa z pełnym składem Suns wystawiając jednego startera, mam nadzieje, ze to przyklepuje COTY dla Jenkinsa, chociaż pewnie dostanie Monty bo rok temu go okradli

Co do Grizz to grają niesamowicie, kto nie wchodzi to gryzie parkiet. Jednak dalej mam wrażenie, że w PO już nie będzie tak pięknie. Tam już każdy prawie gryzie parkiet, a doświadczenie jest tak ważne jak atletyzm i dynamika. W tym roku nabiorą nauki, w następnym jak czegoś nie popsują powalczą o misia. 
 

Miśki bez Ja 20-2 w tym sezonie:obama: 
Dla porównania GSW bez Currego to 3-10 :/  

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, balon napisał:

Gianis to także jeden, jak nie najlepszy def w NBA, a jego bloki z pomocy dają mega boost def Bucks.

Jokic jeżeli chodzi o koszykarskie ruchy może jest większym talentem, ma napewno lepszy przegląd pola, ale całościowo to Gianis jest dla mnie lepszym graczem (off + def), a do tego przypieczętował to najważniejszą rzeczą, czyli zdobył tytuł i to bez posiadania w składzie innego superstara.

Życzę Gianisowi b2b misi. 

 

Jokic jest super i to, o czym pisze ogqozo odnośnie jego skuteczności, to oczywiście prawda. Gość jest skuteczniejszy za dwa niż jebany Shaq, ale balon napisał tutaj wszystko to, o czym sam myślę. 

 

Natomiast nie zgadzam się z ze stwierdzeniem, że Giannis oprócz tego, że rzucił więcej punktów od Jokicia, to w sumie w niczym innym nie wyglądał od niego lepiej. To znaczy pewnie, być może akurat w tym meczu nie, ale jednak gra w obronie Giannisa stoi na nieporównywalnie wyższym poziomie od tej Nikoli i nie ma co na podstawie jednego meczu wyciągać daleko idących wniosków. Pewnie, Jokic jest niesamowicie skuteczny, umie rzucać z każdej pozycji i widzi absolutnie wszystko, ale z drugiej strony Giannis to typ z liczbami na poziomie 30/12/6, a do tego fantastyczną obroną. 

 

No tak czy siak obaj są w tym momencie prawdopodobnie dwoma najlepszymi graczami ligi, więc tutaj nie da się źle wybrać, no ale ja jednak team Giannis, bo jego osiągnięcia na przestrzeni kilku ostatnich sezonów, no i też tego ostatniego, gdzie rozjebał system w playoffach, wyciągają go w moich oczach na szczyt. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Okej, muszę oddać, niesłusznie wątpiłem w Warriors i Klaya Króla. Jednak wygrali jakiś mecz.

 

 

I to jaki! Na zawsze go zapamiętamy. Ten rozpad Utah był nie do uwierzenia dla nikogo po obu stronach meczu. Draymond, Wiggins i reszta zamykają drzwi do jakiegokolwiek podawania, wyizolowany pod koszem Gobert, Snyder wypluwający gumę krzycząc z wściekłości i wsadzający ją z powrotem do ust, Utah trafiające ZERO RZUTÓW PRZEZ SIEDEM MINUT, ten moment gdy obie ekipy chyba spudłowały po 10 rzutów zanim ktokolwiek coś trafił, Poole chyba nowy Curry...

 

 

Na dziś znowu na wokandzie pierwsza runda Warriors-Nuggets i patrząc na to, że większość ekip już trochę odpuszcza poważne granie, to może tak zostać. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Utah w tym sezonie dostaje niezły wpierdol w czwartych kwartach. Dopiero co przegrali z Clippers, mimo że prowadzili 25 punktami, a dziś podobna sytuacja z Warriors. 

 

No myślę, że to ich ostatni taki rok, kiedy próbują wygrać mistrzostwo z tą grupą (a może zdecydują się nawet na rebuilda) i taki Mitchell w następnym sezonie będzie grał w innej drużynie. Z nim swoją drogą jest niezła historia. Gość po każdym meczu takim jak dziś płacze, że co roku to samo, ale sam nie widzi problemu w tym, że oddaje masę idiotycznych rzutów, nie gra w obronie i wielokrotnie kompletnie ignoruje Goberta, kiedy ten jest kryty pod samym koszem przez jakiegoś dużo mniejszego zawodnika (jak dziś ta sytuacja z Klayem). No aż przykro się na to patrzy, a za każdym razem, kiedy oglądam Jazz, to taka sytuacja przytrafia się co najmniej raz, jak nie więcej, na mecz. Wiadomo, Rudy jest mocno ograniczonym zawodnikiem w ataku, ale oni zbyt rzadko go wykorzystują w sytuacjach, w których nawet on zdobywałby trochę punktów.

 

W sumie chętnie bym zobaczył Francuza w drużynie, która ma kilku dobrych obwodowych obrońców, bo z takimi pachołkami jakich ma w Utah, to raczej jest mu ciężko.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Ludwes napisał:

W sumie chętnie bym zobaczył Francuza w drużynie, która ma kilku dobrych obwodowych obrońców, bo z takimi pachołkami jakich ma w Utah, to raczej jest mu ciężko.

Rudy bardzo chciałby z Luką pograć i ponoć wzajemnie. Jakby to mądrze obudować, to fajny core. 

 

3 godziny temu, ogqozo napisał:

 

Okej, muszę oddać, niesłusznie wątpiłem w Warriors i Klaya Króla. Jednak wygrali jakiś mecz.

 

 

No z Klayem Korverem już kilka meczy wygrali i ten dzisiejszy wcale nie był jego najlepszym.
Golden gra jak gra, ale myślę, że Klay już chyba definitywnie ZM tym którzy twierdzili, że po 3 latach bez grania i dwóch prawie najgorszych dla koszykarza kontuzjach (achilles najgorszy) huja z niego będzie. 
Teraz spokojnie i w pełni przepracować okres  przygotowawczy przed nowym sezonem i będzie jak przed kontuzją. 

Odnośnik do komentarza

Nie, nie kilka. Jeden. To był pierwszy mecz od lat, gdy Klay wygrał mecz bez Curry'ego. Warriors co prawda wycisnęli bez Curry'ego już kilka cudownych zwycięstw w tym sezonie, ale tylko w meczach, w których nie grał też Klay. 

 

 

 

Utah nie próbuje chyba już teraz wygrać mistrzostwa, bo ostatnio wyglądają jakoś cienko no, i nie ma jakiegoś łatwego powodu, czemu. Próbowałem to zrozumieć i wydaje mi się, że kryzys zaczął się od... poprzedniego meczu z Warriors. Od tego czasu defensywa na obwodzie jakoś tak leży, rozgrywanie nie takie jak było, nie trafiają już tak dobrze rzutów.... Nie wiem no, od tego momentu Utah nie wygląda jak kandydat na mistrza.

 

Może brak Inglesa. Wiem że w tym sezonie był w cienkiej formie, no ale nikt go nie zastąpił. A jednak Ingles robił to wszystko w poprzednich latach, świetnie podawał, bronił, rzucał. Ludzie się mogą śmiać, że Ingles ich czynił najlepsżą ekipą ligi, a teraz są dość średni... Ingles, lepszy Conley i tego typu rzeczy... Wszystko zwalą na gwiazdy, bo zawsze historie o gwiazdach odpowiedzialnych za wszystko na parkiecie są popularne w NBA... Ale nie wiem, dobry byl ten Ingles.

 

Tej "ciekawostki" latającej dzisiaj po sieci kompletnie nie rozumiem. Serio nie wiem czemu dzisiaj nagle ktoś się obudził że center stojący pod koszem i trafiający spod kosza wszystko jeśli tylko dostanie piłkę, nie dostaje wielu podań od kolesia, który nawet nie jest ich rozgrywającym, tylko rzucającym obrońcą, który głównie myśli jednak o trafianiu a nie kombinowaniu naokoło. Tak samo Whiteside nie dostaje od Mitchella wielu podań. Albo DeAndre Ayton nie dostaje wielu podań od Devina Bookera. Podobne liczby. Itd.

 

 

Kurde no dobre mecze dzisiaj. Dallas straszy. Teraz Jokić szkoli Anthony'ego Davisa, ale aż tak łatwo jak z Embiidem czy Giannisem to mu nie idzie. Szczerze to dziś jeden z tych meczów, że no widać że defensywnie to jednak Jokić ma braki, których pewnie nigdy nie przeskoczy, mimo postępów.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak w pierwszej połowie, bo oglądałem Barce, ale w drugiej Jokic wyglądał bardzo dobrze w obronie. W ataku wiadomo - gość zdobywa punkty z taką łatwością, jakby nikt go nie kryl. Zabawne. 

 

Aha, odnośnie tych podań Mitchella do Goberta. Niby w tym sezonie Donovan podał mu piłkę 150 razy xd. Booker do Aytona 360, więc znacznie, znacznie częściej, ale z drugiej strony Ayton jest dużo lepszy w ataku od Goberta, co nie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...