Opublikowano 16 sierpnia16 sie No i znów Bałkany. Tym razem Bośnia, głównie Sarajewo, które uwielbiam. Wchodząc na Bascarsiję i zaciągając się zapachem wszechobecnego grilla czuję się jak w domu. Tu wszędzie coś się dzieje, na każdym rogu można zjeść cevapi na zmianę z burkiem i nie ma złych wyborów, zawsze dostaniemy co najmniej bardzo dobre jedzenie. A oprócz klasyków warto zboczyć do ichniejszych barów mlecznych, które serwują bośniackie klasyki jak gulasz, faszerowane papryki, groch z mięsem, kapustę z pomidorami czy głowiznę. Śmieszne ceny a smak wyborny, minimum przypraw, maksimum smaku. I obowiązkowo bośniacka kawa przegryzana loukum.
Opublikowano 16 sierpnia16 sie Za podróże kulinarne Rudioka zawsze plusik Edytowane 16 sierpnia16 sie przez mcp
Opublikowano niedziela o 13:581 dzień Burgi nigdy, nigdy nie zawodzi. Dzisiaj wjechał Ni Hao - wołowina smażona z sosem teriyaki, cheddar, piklowany ananas (ohui, cudo), prażony sezam, sałata lodowa, majonez ni hao (ich roboty, z resztą jak każdy sos), 12/10, kocham ich. Do tego oczywiście frytki ziołowe i Pincioszka bezalko:
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.