Opublikowano 14 godzin temu14 godz. No i znów Bałkany. Tym razem Bośnia, głównie Sarajewo, które uwielbiam. Wchodząc na Bascarsiję i zaciągając się zapachem wszechobecnego grilla czuję się jak w domu. Tu wszędzie coś się dzieje, na każdym rogu można zjeść cevapi na zmianę z burkiem i nie ma złych wyborów, zawsze dostaniemy co najmniej bardzo dobre jedzenie. A oprócz klasyków warto zboczyć do ichniejszych barów mlecznych, które serwują bośniackie klasyki jak gulasz, faszerowane papryki, groch z mięsem, kapustę z pomidorami czy głowiznę. Śmieszne ceny a smak wyborny, minimum przypraw, maksimum smaku. I obowiązkowo bośniacka kawa przegryzana loukum.
Opublikowano 12 godzin temu12 godz. Za podróże kulinarne Rudioka zawsze plusik Edytowane 12 godzin temu12 godz. przez mcp
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.