Za drugim podejściem gra pękła w 3h, Muramasa i PoleArm na maksa i nie ma mocnych. Dobry szpil na popołudniową nudę.

Tatuaż dla ogarniętych życiowo:

 

Wstawki są wykonane za(pipi)iście, mnie to kupiło. Dialogi przez codec też są spoko, prócz pieprzenia Doktorka, przy którym usypiałem. Na Stormbringera się szykuję, ale dopiero po nowym roku.

Edytowane 21 grudnia 201410 l przez ciwa22

Wstawki są wykonane za(pipi)iście, mnie to kupiło. Dialogi przez codec też są spoko, prócz pieprzenia Doktorka, przy którym usypiałem. Na Stormbringera się szykuję, ale dopiero po nowym roku.

 

Właśnie się przebijam - przedostatni achivement - ale skończe choć by nie wiem co 

Za niedługo mam zamiar się zabrać za tę grę i mam pytanie o poziom trudności, na którym lepiej zacząć - na normalu czy na hardzie? 

Zacznij na normalu, naucz się mechaniki, parowania, rozwiń trochę skilli i broni. Dopiero później atakuj wyższe poziomy trudności.

To jest gra nastawiona na replay. Przejdź na normalu, potem hard, potem ravengance.

Ok, dzięki. Zastanawiałem się, bo teraz często normal to bardziej easy, ale może rzeczywiście tutaj odpalę normal, zwłaszcza ze dawno nie grałem w slashera. 

Gra dzieli się na dwie części: ta, w której nie umiesz parowac I ta, w której już umiesz.

Czy jak przechodzę jakąś walkę "po cichu", to nie ma za nią oceny? Bo na koniec chaptera 3 w kilku walkach, zamiast oceny, pokazało mi po prostu znak: -. Trochę się wkurzyłem, bo ładnie mi walki wychodziły, dużo A jedna S się nawet trafiła pierwszy raz, a ocena końcowa C i właśnie nie wiem czy to przez to, że starałem się robić stealth.

 

Co do samej gry, to rozkręca się z każdym chapterem. Ciachanie jest lepsze i lepsze(chociaż to pewnie efekt tego, że gram lepiej niż na początku). 

 

Ten kawałek ciągle chodzi mi w głowie:

Mam nadzieję, że dalej będzie coś równie dobrego.

Edytowane 14 kwietnia 20169 l przez agst

Fajna promka na xbl. Głupio chyba nie zagrać jak się płakało na mgs3 za gowniaka. 

Graj bo giga koks jest ta gra

Nie zagrać w Risinga to jak nigdy nie zagrać w gierki. Za każdym razem gdy wjeżdża Rules of Nature knaga samoczynnie sztywnieje.

 

Mogę tę walkę napyerdalać do końca żyćka 

Te stare gierki to jednak mają coś w sobie. Alez akcje od końcówki 3 aktu teraz jeszcze bardziej chce się ciachać. 

 

Oj co ja bym dał za nawet bieda remaster w akompaniamencie dwójeczki na horyzoncie 

 

Proszę, nie przypominajcie mi jakie marki zabili przez ostanie lata, bo smutno mi się robi 

Gra zajebista, ale Morawieckiego do tej pory nie zabiłem

Walka z Monsoonem i cutscenki wokół to było  

Ta gra jest swietna, czasami ma sie prawdziwy szczekopad. Rules of Nature nr.1 a rzadko zdarzalo mi sie sluchac muzyki z gier poza gra

Najlepsze w walkach z bossami byla zmiana wersji piosenki, jak wjeżdżały wokale w najwazniejszych momentach

Bo audio w tej czesci jest po prostu zajebiste

Dzięki youtube za takie perły <3

 

Koleś tłumaczy jak muzyka została sprytnie napisana do MGR:R:

 

 

 

Teraz jeszcze bardziej doceniam ten soundtrack i ich twórców  

 

 

Odkopię trochę temat, lecę teraz na hard przy okazji robiąc bossów bez obrażeń. Obecnie na tapecie Moonson i o ile po pierwszym przejściu wydawało się to bardzo trudne tak po kilku próbach raz było blisko ale za blisko podbiegłem i nie mogłem go trafić w łeb a miał już 18% energii

Najlepsze jest to, że jak się dobrze zacznie to można ominąć pewne fragmenty walki. Jak mu się szybko zbije energię na początku poniżej 75% to odpada ten atak w chmurze i jest już dużo łatwiej.