Skocz do zawartości

Persona 5

Featured Replies

Opublikowano

Na styk. Konczylem wczoraj wlasnie od tego momentu, zeszlo jakies 5h jesli dobrze pamietam, ale zostalo mi jeszcze kilka scenek z zakonczenia na dzisiaj.

  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Wyświetleń 311,4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • SKOŃCZYŁEM  ok 120 h na liczniku. Ostatnie 20 h to gra mną mocno pozamiatała i nie pozwalała odejść od konsoli (każdą wolną chwilę grałem w persone). Wymaksowałem wszystkich i true ending bez poradnik

  • Persona 5 wreszcie skończona, po 4 latach... Czyli bardziej "przemęczona". Muszę z siebie wyrzucić parę rzeczy, nawet jeśli opinia mało kogo obchodzi. Ktoś pewnie powie, że sam jestem sobie winien, że

  • Patrzę na P5 i mam w pamięci P4 i P3 - myślę jak to za(pipi)iście ewoluowało, brawa! Mam w pamięci FFVI,VII,VIII,IX, X - patrzę na FFXV i myślę - ku*wa co poszło nie tak ? Stary, dobry turowy syste

Opublikowano

Trudno, sen najwyżej sobie poczeka

Opublikowano

No nie da, bo

 

 

walka z bliźniaczkami i zdobycie najlepszej persony jest możliwe dopiero przy drugim podejściu

 

Opublikowano

Przeszedłem, obejrzałem zakończenie, moje gamingowe życie straciło sens :(

Opublikowano

Jednak nie pyklo przedwczoraj przy jednej sesji? :D

 

Morgana to jedna z najlepszych, najciekawszych postaci w jrpgach od dawna.

 

Byt stworzony przez Igora z resztek ludzkiej nadziei, z narzuconym celem istnienia, ale wlasna nadzieja (na bycie czlowiekiem) i slabosciami. Z poczatku pewny siebie, pozniej jednak majacy chwile slabosci, w koncu znajdujacy sens istnienia. Nosz kur.va :banderas:

 

Opublikowano

Jednak nie pyklo przedwczoraj przy jednej sesji? :D

No nie, stwierdziłem, że bossa pokonam i zakończenie obadam na spokojnie na drugi dzień ;)

 

Motyw końcowy

bezmyślne i tępe masy oddające się pod kontrolę kogoś innego, bo tak wygodniej

to normalnie jak Polska AD 2017. Aż dziwne, że ostatnim bossem nie był Kijowski z armią KODeinistów

Opublikowano

Na PT gościu napisał, że nie wyjmował płyty z czytnika aż do zaliczenia platyny :isee:

Opublikowano

A jak byście porównali P4 vs P5 ?

Chodzi mi o 

  1. story
  2. postacie
  3. dungeony&walka
  4. wykreowany świat
  5. muzyka&dubb

Kilka dni temu skończyłem P4 na Vicie i jestem oczarowany tą grą  :banderas:

A przecież to leciwy już dziadzio przypudrowany ciut pod vite ....

Jaram się strasznie na tą personę ale nie chcę w lato rozgrzebywać takiego kolosa.

Opublikowano

Ja bym to porównał tak, że piątka we wszystkim lepsza, a najbardziej w dungeonach i walce oraz muzyce. 

Opublikowano

Trzeba uczciwie przyznać, że P4 i P5 są na wielu płaszczyznach do siebie podobne (czasami nawet za bardzo), ale tak jak Elanczewski napisał - Persona 5 to więcej i lepiej. To w zasadzie taka składanka Best of Persona. W czwórce za to podobała mi się odrobinę bardziej główna oś fabularna, która wydała mi się bardziej... przyziemna? Małomiasteczkowy klimat i zagadka kryminalna wypadały trochę mniej naiwnie i infantylnie niż pomysł ze "złodziejami serc".

Opublikowano

Nie da sie wbic platyny na jednym przejsciu.

 

Dla mnie to jedno przejście, bo wystarczyło raptem 10-15h z NEW GAME+ by pokonać bossa i zrobić ostatnią personę. :whistling:

Opublikowano

Nie wiedziałem, że splatynowanie gry za jednym podejściem może być dla kogoś takim ważnym osiągnięciem. Trzeba by zacząć wpisywać sobie takie rzeczy do CV.

Opublikowano

Musial ladnie przechodzic z opisem na kolanie :/

Ja okazalo sie ze ide w strone true endingu. Dialogi zrobily sie o wiele lepsze przy koncowce ale telefon nadal bym yebn.al o podloge i po nim skakal. Koncowka robi :banderas:

Opublikowano

Polecam serdecznie zobaczyc wszystkie endingi, dla mnie good ending > true ending xD

Opublikowano

Co sie przy koncowce odpyer dala to ja nawet juz nie przysypiam nawet.

 

mementos ostatnie pietra

 

Co za przeslanie i kto to wymyslil.

Ja yebie przyznaje ze nabilem 170h z czego pewnie z 40 przespalem z padem w lapach przez przegadane usypiajace dialogi ale do wszystkich doop dzidy polykajace bylo warto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Edytowane przez Zetta

Opublikowano

Jestem już +15h po tym najgorszym fragmencie story więc chyba mogę was już wytłumaczyć :wujaszek:

Blisko połowa ludzi narzeka na środek gry, na krotko po wątku Kanashidy i pierwszego pałacu, a przecież dla dalszego rozwoju story jego postać znaczy tyle samo co z lekka dissowane/ niedoceniane kolejne 3 postaci "badguyów" i ich wątków. Czyli prawie nic.

 

Nie wiem, może ktoś nie ogarnął, że prócz wątku tajemniczego, głównego złego i jego supportu, story gry koncentrowało się przede wszystkim na Phantom Thives. Nastolatkach, dymanych na różne sposoby, przez zastany przez nich świat dorosłych. Yasuke, Makoto, zayebista postać Futaba i jej watek, spoko historyjki postaci pobocznych...

 

No naprawdę nie nie wiem co miałoby tam być usypiającego, albo martwego fabularnie, ale niektórym, chyba tak bardzo się spieszyło do finału, że przez ~40h kampanii widzieli tylko ten yebany telefon. :v

 

Anyway to chyba będzie Moje GOTY 2017. No nie sądziłem, że coś jeszcze przebije mi nowego Niera.

Opublikowano

Środek to dla mnie najlepsza część gry. Pozyskiwanie nowych członków ekipy, poznawanie ich dramatycznych historii, rozwój relacji między postaciami, do których zresztą trzeba się trochę przywiązać, bo w innym wypadku co mnie obchodzi, co stanie się z jakimiś randomami w finale. A rozmowy telefoniczne to pierdoła, którą można łatwo przewinąć. Chociaż nawet tam trafi się czasem jakiś zabawny dialog.

Opublikowano

Blisko połowa ludzi narzeka na środek gry, na krotko po wątku Kanashidy i pierwszego pałacu, a przecież dla dalszego rozwoju story jego postać znaczy tyle samo co z lekka dissowane/ niedoceniane kolejne 3 postaci "badguyów" i ich wątków. Czyli prawie nic.

 

Roznica pomiedzy Kamoshida a wiekszoscia pozostalych zlych polega na tym, ze jego historia byla mocno ugruntowana w swiecie gry - miala porzadny wstep, sama postac byla wyeksponowana i po prostu miala sens. Nauczyciel w szkole, w ktorej ucza sie glowni bohaterowie, majacy bezposredni z nimi zwiazek, oddzialowujacy w znaczacy sposob na nich bezposrednio i na ich srodowisko (znecanie sie nad druzyna sportowa). A pozniej byl np. Okumura, ktory stal sie celem bo mial swoje imperium hamburgerowe (o jego blizszym powiazaniu z Shido bohaterowie dowiaduja sie dopiero po wzieciu go na celownik) albo ten ulaniec, ktory mial na nich haka, bo zrobil im zdjecie xD zenujaco slabe nawet jak na dzisiejsze standardy sidequestow w jrpg, a tutaj to jedna z glownych czesci gry. Jest roznica?

 

Niewazne jaki wplyw mialy poszczegolne watki na fabule - jesli jakis jest slabszy, to po prostu jest slabszy.

 

Akurat watek Futaby byl spoko, ale podobnie jak wiekszosc pozostalych dosc sztampowy - hikikomori udreczona przeszloscia, sierota wykorzystywany przez swojego opiekuna, corka bogacza skazana na zycie zgodnie z zachciankami ojca. Bylo, boooring.

 

 

 

Nie wiem, może ktoś nie ogarnął, że prócz wątku tajemniczego, głównego złego i jego supportu, story gry koncentrowało się przede wszystkim na Phantom Thives. Nastolatkach, dymanych na różne sposoby, przez zastany przez nich świat dorosłych

 

No i wlasnie takie dymanie przez ponad 100h - plakanie co chwile, jacy to dorosli sa zli polaczone z utartymi juz schematami fabularnymi mnie wymeczylo. Oryginalnie i ciekawie zrobilo sie dopiero pod koniec.

Opublikowano

 

Blisko połowa ludzi narzeka na środek gry, na krotko po wątku Kanashidy i pierwszego pałacu, a przecież dla dalszego rozwoju story jego postać znaczy tyle samo co z lekka dissowane/ niedoceniane kolejne 3 postaci "badguyów" i ich wątków. Czyli prawie nic.

 

Roznica pomiedzy Kamoshida a wiekszoscia pozostalych zlych polega na tym, ze jego historia byla mocno ugruntowana w swiecie gry - miala porzadny wstep, sama postac byla wyeksponowana i po prostu miala sens.

Nauczyciel w szkole, w ktorej ucza sie glowni bohaterowie, majacy bezposredni z nimi zwiazek, oddzialowujacy w znaczacy sposob na nich bezposrednio i na ich srodowisko (znecanie sie nad druzyna sportowa). A pozniej byl np. Okumura, ktory stal sie celem bo mial swoje imperium hamburgerowe (o jego blizszym powiazaniu z Shido bohaterowie dowiaduja sie dopiero po wzieciu go na celownik)

albo ten ulaniec, ktory mial na nich haka, bo zrobil im zdjecie xD zenujaco slabe nawet jak na dzisiejsze standardy sidequestow w jrpg, a tutaj to jedna z glownych czesci gry. Jest roznica?

 

Niewazne jaki wplyw mialy poszczegolne watki na fabule - jesli jakis jest slabszy, to po prostu jest slabszy.

 

Akurat watek Futaby byl spoko, ale podobnie jak wiekszosc pozostalych dosc sztampowy - hikikomori udreczona przeszloscia, sierota wykorzystywany przez swojego opiekuna, corka bogacza skazana na zycie zgodnie z zachciankami ojca. Bylo, boooring.

 

Nie wiem, może ktoś nie ogarnął, że prócz wątku tajemniczego, głównego złego i jego supportu, story gry koncentrowało się przede wszystkim na Phantom Thives. Nastolatkach, dymanych na różne sposoby, przez zastany przez nich świat dorosłych

 

No i wlasnie takie dymanie przez ponad 100h - plakanie co chwile, jacy to dorosli sa zli polaczone z utartymi juz schematami fabularnymi mnie wymeczylo. Oryginalnie i ciekawie zrobilo sie dopiero pod koniec.

 

Piszesz że większość bossów po przygodzie w szkole była sztampowa, a kim innym był pierwszy z nich, jak nie typowym, ogranym choykiem, któremu sami mieliśmy ochotę obić mordę

tuż po dramie na dachu?

O wiele lepsze wrażenie, bo odbiegające od przepisu "100 sposobów na budzący hate czarny charakter", robiła już

ostoja spokoju i dobroci w postaci Madaramy.

 

 

Dalej grubasek... Dobra nie będę tego bronił. xDDD Dla mnie cały wspomniany wątek dotyczył przede wszystkim Makoto, jej relacji z wygodnym dyrektorem i stopniowego przekonywania się do prawdziwej Siebie. Pomysł na akurat taką postać był tylko triggerem dla nowej postaci.

 

Fajnie że uczepiłeś się sztampowatości Futaby, kiedy dla mnie numerem jeden nie był jej syndrom

a wszystkie po(pipi)one odchyły, już po jej "uzdrowieniu", oraz świetny pomysł na odwrócenie schematu: Pokój obrany na dożywotnią celę - w postaci grobowca faraonów i zdemonizowane wyobrażenie własnej matki, jako pilnującego jej sfinksa.

:fsg:

No ale może ok i postaci everymana niemowy edgy nastolatka, durnej blondie o gołębim serduszku i gadającego zwierzaka były bardziej oryginalniejsze i pozbawione szablonów.

 

Ps No nie były.  :cool:

Opublikowano

 

Piszesz że większość bossów po przygodzie w szkole była sztampowa

 

Pomyliles - napisalem, ze postaci bohaterow byly sztampowe, a bossowie pozbawieni zakotwiczenia w swiecie gry i wprowadzenia i tak ich porownywalem. Pod tym wzgledem Kamoshida > wszyscy pozostali

 

 

Fajnie że uczepiłeś się sztampowatości Futaby, kiedy dla mnie numerem jeden nie był jej syndrom (...)

 

Uczepilem sie? Wlasnie napisalem, ze jej watek byl spoko, bo podobala mi sie czesc tego, co zawarles w spoilerze xDD ALE to ze byla hikikomori mi sie nie podobalo.

 

Nie napisalem tez, ze postacie Ann czy Ryujiego byly lepsze.

 

Generalnie to zerknij jeszcze raz na moj post bo chyba nie do konca ze zrozumieniem go przeczytales i odnosisz sie do innych zarzutow niz te moje xD

 

Edit: sprowadzanie Morgany do rangi "gadającego zwierzaka" :negative:

Edytowane przez Kinoji

Opublikowano

Morgana to najciekawsza postac w P5 z wiadomych wzgledow, pieknie pomyslane :banderas:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.