Treść opublikowana przez Suavek
-
Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
Skoro kopiują lokacje 1:1, to nie sądzę, żeby poszerzyli wachlarz ruchów do takiego stopnia, jaki był w Phantom Pain. Gra byłaby wtedy zbyt banalna. A i nawet teraz istnieje ryzyko, że taka będzie. Obstawiam tę samą, albo bardzo zbliżoną mechanikę do oryginału, tylko z nieco ładniejszymi animacjami. No chyba, że w efekcie zmienią też ilość oraz AI przeciwników. Ciekawe, czy/jak błoto z bagien będzie wpływało np. na kamuflaż, albo cut-scenki. I ogólnie, czy zmiana kamuflażu, to dalej będzie parę kliknięć w opcjach i magiczna przemiana w ułamku sekundy.
-
Steam
Ja chcę z "horrorów" sobie kiedyś sprawdzić Choo Choo Charles, ale poczekam jeszcze na większą obniżkę, albo jak trafi do bundla (pewnie to drugie). Ten RE8 pewnie trafi w przyszłym roku do powtórki humble bundle z residentami...
-
Steam
Trochę dobrych promek na Steamie. Mass Effect Legendary Edition za 43zł, kolekcja Batmanów za 35zł (niestety nie redukuje się, jeśli posiada się już któreś odsłony). Sporo gier EA, np. Alice: Madness Returns za dyszkę, różne NFS etc.
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Kurcze no, nie żebym narzekał, ale jeszcze ani razu mi się nie trafiła nawet informacja o blokadzie, ani żadne ostrzeżenie. W domu korzystam z FireFox +uBlock Origin bez logowania się na konto google. Oglądam kilka filmów dziennie i na razie żadnych blokad. W robocie różnie. Edge + uBlock Origin wylogowany i działa, ale tu tyle nie oglądam... Ogólnie YT chyba nie może przyblokować nic, jak się jest wylogowanym? Może warto spróbować np. link filmiku przekopiować do przeglądania prywatnego i sprawdzić, czy się odpali?
-
własnie ukonczyłem...
Persona 3 Portable (PC) Oooof... Spontanicznie zacząłem grać w P3P kilka miesięcy temu w ramach luźnej odskoczni, ale o dziwo się wciągnąłem bardziej, niż przypuszczałem, a zapowiedź remake'u zmotywowała do szybszego ukończenia gry. Dodatkowo OCD dało o sobie znać i zrobiłem w grze wszystko, co było do zrobienia, w tym po raz pierwszy pokonałem opcjonalnych bossów, co samo w sobie było niemałym wyczynem. Tak naprawdę grę przeszedłem po raz czwarty na przestrzeni lat. Moja pierwsza Personka, mój pierwszy "Megaten". Generalnie gra, która kilkanaście lat temu sprawiła, że polubiłem tę nietypową serię jRPG od Atlusa. I tym samym kończę już na dobre swoją przygodę z "oryginalną" trójeczką. Zdania od lat były podzielone, którą wersję Persona 3 najbardziej opłaca się ograć, tj. FES, czy Portable. Ale jeśli nadchodzący Remake okaże się udany, to oryginał w dzisiejszych czasach - bez gogli nostalgii - nie będzie miał już większej racji bytu. Nie lubię tego stwierdzenia i ostrożnie go używam, ale "gra nie zestarzała się zbyt dobrze". Oryginał z PS2 ma mnóstwo bolączek, które po części naprawiła wersja Portable, ale ta natomiast ma bardzo ograniczoną oprawę AV oraz skompresowaną do stylu visual-novel fabułę, która mocno przez to cierpi... Gra ogółem jest długa, rozległa, rozwleczona, nawet jak na jRPG. To jeden z tych aspektów, który dziś może wielu odrzucić. Szczególnie główny loch gry wypada mizernie na tle nowszych odsłon, a brak licznych usprawnień QoL w nich obecnych dodatkowo uprzykrza niektóre aspekty rozgrywki. Natomiast Atlusowi należy się karny kutas za wydanie leniwego portu ze starego handhelda i nie wprowadzenie choćby najmniejszych usprawnień w mechanice, czy oprawie gry. Co prawda fajnie, że wydali port P3 na wszystkie współczesne platformy, w tym PC, ale ewidentnie zrobili to po linii najmniejszego oporu, jak najmniejszym kosztem. Ale i tak dobrze się bawiłem. Sentyment zrobił swoje, a ja mam wysoką tolerancję na powtarzalność. Szczególnie taką, która pozwala mi się poniekąd odprężyć, lub wprowadza mnie w swego rodzaju trans. I taka była właśnie kolejna styczność z P3. Nie ukrywam jednak, że to typowo subiektywne odczucie. Gdyby nie sentyment, to chyba byłoby ciężko się przemóc, a już na pewno nie zawracałbym sobie głowy osiągnięciami. Moim zdaniem zdecydowanie największym plusem Portable, i na tym etapie jedynym konkretnym aspektem, który mógłby zmotywować kogoś do przejścia gry nawet w obliczu wspomnianego remake'u, jest możliwość gry żeńską postacią. Tego w remake'u nie dostaniemy, o ile Atlus nie wyda kolejnej wersji gry w przyszłości, albo DLC. A przyznam, że granie babką nie tylko wprowadziło pewien powiew świeżości do gry, ale też zmodyfikowało mnóstwo wydarzeń, dialogów i postaci na przestrzeni całej przygody. Do tego stopnia, że moim zdaniem wypadają one o niebo lepiej - zarówno główni bohaterowie, jak i postacie poboczne. Ekipa, która wcześniej zawsze bardziej mi przypominała zaledwie grupę znajomych, bądź kompanów, teraz faktycznie prezentuje się jak przyjaciele. Część relacji i postaci pobocznych ma też dużo bardziej "dorosłe" wątki, w przeciwieństwie do dość trywialnych problemów, z którymi zmagają się dzieciaki z historii męskiego protagonisty. Nie żeby zaraz jakiś szał, bo to nadal tylko chińska bajka, ale kontrast moim zdaniem jest dość znaczny. Wtrącę też, że żeńska protagonistka była bardzo fajnie ukazana w spinoffie serii - Persona Q2 na 3DS. Lubiłem babkę jeszcze za czasów gry na PSP, ale po Persona Q2 moja sympatia do niej tylko bardziej się nasiliła. Tym bardziej miło mi się nią grało teraz przy kolejnym podejściu. Ok, trochę mnie pojebało z tym robieniem 100% osiągnięć, ale dało mi to swego rodzaju poczucie zakończenia. Bo do P3 więcej już nie wrócę. Nie do klasyka. Remake oczywiście wpadnie na premierę w pudełeczku, nawet jeśli od razu go nie przejdę. Wiem, że to będzie kolejny raz to samo, tylko w nowych szatach, ale liczę, że wprowadzona zostanie odpowiednia ilość zmian i nowości, które sprawią, że P3 Reload będzie tą "definitywną" wersją gry. Nie spartol tego, Atlus. A tymczasem z kanciatą, brzydką i grindowatą trójeczką się żegnam.
-
Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
Mieszane mam uczucia. Niby ładne, a jednocześnie zalatuje drewnem. Trochę jak te fanowskie tech-dema jakich pełno na YT. Albo inaczej. Nie wygląda to na remake, tylko remaster. Bo remake sugerowałby coś nowego, a tu wierne 1:1, na plus i minus, z lepszą grafiką. Może kwestia ujęć i zbliżeń. Bardziej mnie ciekawi, jak będą wyglądały postacie i mimika twarzy.
-
Metal Gear Solid Collection HD
Spróbuj wejść do poszczególnych DLC na SteamDB i kilknąć Install -https://steamdb.info/app/2306740/dlc/ Przy okazji:
-
Metal Gear Solid Collection HD
Pobrałem Language Packi do MGS1. Wersje US i JP faktycznie działają szybciej/lepiej niż domyślna europejska. Trochę szkoda, że Digital Graphic Novel w wersji angielskiej i japońskiej to osobne downloady po 8-11 GB każdy. Tzn. fajnie, że są obie wersje, ale trzymać tego na dysku jednak nie będę, póki co. Ogólnie mam wrażenie, że odbiór kolekcji przez 'graczyków' wygląda mniej więcej tak:
-
Metal Gear Solid Collection HD
Jak by nie patrzeć, trójka to początek całej historii, więc ma to mimo wszystko sens. Samodzielna historia, nie bazująca na żadnych innych wydarzeniach, zaś odsłona sama w sobie ulubiona pośród fanów, zaraz obok jedynki. Plus niewykluczone, że część materiałów źródłowych zachowało się w lepszej jakości do ponownego wykorzystania (voiceover, muzyka etc.). Teraz wszystko sprowadza się do tego, na ile faktycznie ten remake im wyjdzie. Wtedy myślę szanse na MGS1 i może i inne odsłony będą odpowiednio większe. Ale to raczej odległy temat. Nie wspominając o tym, że Konami nie ma ani środków, ani doświadczenia, żeby zrobić remake choćby zbliżony do Residentów. A Silent Hill, swoją drogą, podobnie - ukochana odsłona, samodzielna historia. Sprzeda się lepiej, niż jedynka, która mimo wszystko miała super koncept, ale dupy fabułą dziś by nie urwała.
-
Metal Gear Solid Collection HD
Tak to wygląda. Minimalne zmiany, co by nie powiedzieć żadnych. MGS1 tak jak na PSX, 4:3, 240p. Tu gość dobrze omówił kolekcję: Wersja PC ma trochę problemów, wersja Switch działa w 30fps, ale na dużych konsolach to w sumie spoko zbiór niezmienionych klasyków. Dla największych fanów, albo osób, które z jakiegoś powodu nigdy nie grały. Wszystkie gry w jednym pakiecie, w kilku wersjach regionalnych/językowych, plus gry MSX i NES, dodatki, animowane komiksy, książki. Subiektywnie jestem zadowolony. Obiektywnie mogli zdecydowanie bardziej się wykazać, szczególnie w przypadku MGS1. Vol.2 to zapewne będzie MGS4, Peace Walker i Phantom Pain. To pewnie dla samej czwórki się kupi. Liczę, mimo wszystko, na ewentualny Vol.3 z Acidami, Portable Ops, Rising, czy Ghost Babel. Ale obawiam się, że to już się Konami nie będzie opłacało, nawet robiąc porty po linii najmniejszego oporu.
-
Metal Gear Solid Collection HD
Super, dzięki za info. Ale na samym Steam Deck nie da się zmienić na oznaczenia Sony? Swoją drogą, te książki też fajny bajer, tyle co przewertowałem niektóre. Scenariusze w sumie ciekawostka, ale te Master Booki to bym nawet w wydaniu fizycznym przygarnął.
-
Metal Gear Solid Collection HD
Na forum Steam trochę rak, bo przeważa tradycyjnie zrzędzenie, ale wygląda na to, że kolekcja działa na Steam Decku oraz do części gier dodali jako-takie sterowanie M+K lub samą klawiaturą. Tylko rzekomo MGS2 i 3 nie mają Steam Cloud? Ale to pewnie naprawią. Na PS5 wczoraj odpaliłem tylko na chwilę MGS1, ale chyba faktycznie jest to wersja PAL działająca w 25fps/50hz. A że DLC z wersjami NCTS (30fps/60hz) nie było wczoraj aktywne, to nie grałem. Odpaliłem za to MG1 ("należyte" wykorzystanie mocy PS5... ). TIL: Save działa tylko i wyłącznie w windzie... Musiałem to wyguglać.
-
PERSONA 3
- Metal Gear Solid Collection HD
Ja to wiem. Nie o to mi chodzi. Po prostu każda gra ma swoje własne menu przed uruchomieniem czegokolwiek. I MGS1 jako jedyny ma właśnie w tym menu zamienione X i O. Ok, pierdoła. Domyślam się, że to miało być konsekwentne ze sterowaniem samej gry, ale przy obsłudze menu wprowadziło trochę zamieszania, szczególnie jak przeskakiwałem między grami. EDIT: Jak już ktoś sprawdzi wersję PC, to poza info o optymalizacji na Steam Deck napiszcie proszę, czy da się zmienić wyświetlane oznaczenia przycisków (tj. czy można zmienić oznaczenia pada Microsoft na Sony etc.). Ewentualnie czy zależne to jest od podłączonego kontrolera.- Metal Gear Solid Collection HD
W grze owszem, ale w menu głównym to mimo wszystko dziwny zabieg.- Metal Gear Solid Collection HD
Żeby nie było, mimo wszystko 'drobna' krytyka z mojej strony. Amerykański VR Missions oraz japoński Integral MGS1, japońskie wersje MGS2 i MGS3, oraz cyfrowe komiksy, to wszystko DLC do pobrania. Nic z tego nie jest na płycie. Na tę chwilę nic z tego nie da się pobrać, bo gra jeszcze nie miała premiery oficjalnie... To tak a propos "posiadania gier na płycie". No nie jest różowo. Nawet na PS5 trzeba pobrać z PS Store dane. Digital Soundtrack to raptem 20 randomowych utworków. Beka. Nie wiem, czy celowy zabieg, czy przeoczenie, ale menu MGS1 ma zamienione O i X. Tj. kółko zatwierdza, jak w Japonii. Na plus - no dużo tego, jak już się to wszystko pobierze. Ja nawet nie wiedziałem z początku, że każda gra będzie dostępna w kilku wersjach, tj. US, EU i JP. Poprzednie kolekcje nie pozwalały na grę np. z japońskimi głosami po angielsku. Są dodatki cyfrowe, są oryginalne gry z MSX i NES, są animowane komiksy oraz cyfrowe książki. Dla fana mimo wszystko gratka, nawet jeśli cena zawyżona, a zmian czy usprawnień kompletnie brak.- Metal Gear Solid Collection HD
Ach, te złe graczyki nostalgia-fagi. Wspierają kasą leniwą korporację, zamiast emulator odpalić. Wstyd. Ha-tfu.- Metal Gear Solid Collection HD
A to nawet nie zwróciłem uwagi, że do wyboru są cztery "wersje" MGS. Tj. MGS, VR Missions, Special Missions oraz Integral. Aż musiałem się wspomóc podpowiedzią, jaka jest różnica, bo już się pogubiłem... I jak kwestia zmiany języka mówionego w poszczególnych grach? Bo chciałem kiedyś MGSy przejść z japońskimi głosami. Strach to mówić, ale w sumie to jednak plus tej kolekcji... Choć łącznie tych VR trochę dużo. Czy tak naprawdę między VR Missions i Special Missions będzie w tym przypadku jakakolwiek różnica?- Gundam
Ja mimo wszystko mam bardzo dobre wspomnienia, jak wychodził SEED. Chciałbym go sobie odświeżyć, ale nie mam zbyt wielu okazji, żeby przysiąść i obejrzeć coś z napisami. Ale ogólnie tak, jak pamiętam SEED był krytykowany za odtwórczość i copy-paste oryginalnego Gundama, tak mimo wszystko uważam, że wypadł on bardzo dobrze, plus miał sporo fajnych wątków. No i świetny OST. Jak byłem młody, to byłem zachwycony. Szkoda, że Desitny to już totalna profanacja. Mam też mimo wszystko lekkie obawy co do tego filmu pełnometrażowego. 00 też bardzo mi się podobał, ale raczej pierwszy sezon. W drugim doszło za dużo surrealistycznych elementów, dziwnych postaci, zachowań itp. Ale też polecam jako całokształt.- Metal Gear Solid Collection HD
W pracy dźwięku teraz nie odpalę. Jakieś uwagi co do portów w tych recenzjach? Coś wycięli z tych gier, czy to samo co było w HD Collection? Ogólnie podoba mi się to, co widzę. Te bonusy również. Szkoda tylko, że na PC też pewnie będzie to wszystko w osobnej aplikacji, a nie na przykład w MP3/FLAC (OST), czy PDF (książki). Ale ogólnie jak na bekę z Konami, to jednak sporo osób się skusiło na te leniwe porty... Moje pudło w paczkomacie, ale wieczorem dopiero sprawdzę. Wersję PC też kupię, ale to przy większej obniżce. Zależy, jaka będzie jakość portu i czy/jak będzie działać na SD. Jak szaleć, to szaleć.- Metal Gear Solid Collection HD
Metal Gear 1 & 2 Trophies • PSNProfiles.com Wersje NES zdaje się bez osiągnięć, bardziej jako ciekawostki/dodatki. I w sumie dobrze. Do MGS2 i MGS3 też dodali parę osiągnięć względem wersji PS360, więc już nie będzie tak łatwo.- Metal Gear Solid Collection HD
Dla mnie natomiast MG1 i MG2 to tytuły już zbyt archaiczne, żeby się przemóc do ich ukończenia. W tytułowej kolekcji chyba tylko ewentualne osiągnięcia może mnie zmotywują. Jakoś się odbijałem zawsze od tych labiryntów i tanich zgonów charakterystycznych dla gier tamtej ery. Zobaczymy, jak teraz. Natomiast moja pierwsza styczność z MGS była dziwna. Wczesne czasy internetu, oczywiście bieda, piractwo, plus odkrycie emulatora PSX. No to na jakichś P2P szukałem w ciemno różnych gierek i trafiłem u kogoś na Special Missions. Nie miałem bladego pojęcia, czym jest MGS, ani że te Special Missions to tylko dodatek głównej gry. Odpaliłem i myślałem, że to gra o jakimś wirtualnym szkoleniu dla tajnych agentów, czy coś w tym stylu. Ale nie przeszkodziło mi to ukończyć prawie całości. Poległem dopiero przy całkiem ostatnich misjach. Gdy doczytałem o właściwym MGSie, to myślałem, że po tych wszystkich VR będę wymiatał w głównej gierce, co okazało się dalekie od prawdy. Ale jak już gierkę odkryłem, to . Gogle nostalgii, czy też nie, chętnie sobie powtórzę całość jeszcze nie raz.- Metal Gear Solid Collection HD
Bo mam taką fanaberię i ch#j? Bo chcę wszystkie dobre MGSy do odpalenia wygodnie i przystępnie na PS5 i PC i nie mam nic przeciwko takiej kolekcji. Osiągnięcia też zawsze jakiś motywator, żeby gry powtórzyć, albo przejść w inny sposób niż zwykle. Czy tego też się czepisz?- Metal Gear Solid Collection HD
Kurcze, u mnie InPost w weekend nie wszystko dostarcza. Akurat, jak mam trochę czasu pograć. Czyli czekanie do poniedziałku. MG1 i MG2 jakiego typu osiągnięcia mają?- własnie ukonczyłem...
Divinity: Dragon Commander (PC) Spontaniczny powrót po latach do mocno niedocenionej i z jakiegoś powodu mało znanej gierki Larian Studios. No wiecie, tych od Baldura 3 i Divinity? A gierka niczego sobie, bo już sam koncept jest dość oryginalny. Mamy bowiem do czynienia z totalnym, absurdalnym wręcz miksem gatunków. W dużym uogólnieniu Dragon Commander to gra strategiczna. Bardzo dużym. Bo tak naprawdę jest to miks strategii turowej, strategii czasu rzeczywistego, RPG, karcianki, strzelanki TPP i odrobiny przygodówki... Główna krytyka Dragon Commander, z jaką się spotkałem w recenzjach i komentarzach, to że żaden z tych elementów rozgrywki nie jest jakoś specjalnie rozbudowany. Jakoby gra nie wiedziała, czym tak naprawdę chce być, zaś całość nie oferowała jakiegoś szczególnego rozbudowania na miarę innych, pełnoprawnych przedstawicieli danego gatunku. Nie do końca się z tym zgodzę. Owszem, gra wbrew pozorom jest stosunkowo prosta i zarazem przystępna. Nie uważam tego jednak jako wadę. Wręcz przeciwnie - całe te zróżnicowanie sprawia, że w Dragon Commander gra się, jak w mało który tytuł. Dragon Commander osadzony jest w klimatach fantasy z elementami steampunku. Gra oferuję kampanię fabularną, w której wcielamy się w tytułowego smoczego dowódcę. Musimy odzyskać władzę nad królestwem z rąk naszego zbuntowanego rodzeństwa, a pomogą nam w tym tajemniczy czarodziej, potężny lewitujący okręt flagowy służący jako centrum dowodzenia, grupa zaufanych generałów, polityków różnych ras, oraz... zdolność przemiany w smoka na polu bitwy. Tę mieszankę gatunkową najprościej podzielić na "warstwy". Główna akcja rozgrywa się na okręcie-bazie. W różnych jego pomieszczeniach rozmawiamy z NPC, podejmując przy tym zarówno duże decyzje polityczne, jak i pomniejsze sugestie i rozkazy. To, jakie ustawy podpiszemy, bądź odrzucimy, przełoży się na uznanie poszczególnych ras, oraz wpłynie na ekonomię królestwa. Natomiast rozmawiając z pomniejszymi NPC poprowadzimy kilka wielowątkowych historii pobocznych, które również przełożą się na dodatkowe benefity. Oprócz tego na okręcie można rozwijać nowe technologie, jak i zdobywać nowe smocze umiejętności. Gdy już wszystkie decyzje są podjęte, to przechodzimy do głównej mapy królestwa, podzielonego na pomniejsze państwa, kontrolowane przez nas, przeciwnika, lub pozostające neutralne. Tutaj w systemie turowym tworzymy nowe jednostki, budynki i wydajemy rozkazy poszczególnym armiom, na lądzie, morzu, jak i nawet w powietrzu. Każda jednostka może poruszać się określoną ilość pól i - oczywiście - na tym etapie podejmujemy te główne decyzje taktyczne żeby przejąć jak najwięcej terytoriów. Jeśli w określonym regionie wdamy się w potyczkę z przeciwnikiem, to mamy do wyboru dwie opcje - powierzyć dowództwo armii (lub jednemu z naszych generałów), albo przejąć dowodzenie samemu. I w tym drugim przypadku gra z systemu turowego przechodzi w tryb RTS na osobnej, bardziej szczegółowej mapie danego terenu. Standardowo, budujemy budynki, zbieramy jeden "surowiec" w postaci nowych rekrutów i próbujemy opanować mapę. Kontrola w pełnym 3D, sterowanie klasyczne dla RTS. Jednostki mają swoje mocne i słabe strony, a wiele z nich posiada dodatkowe zdolności specjalne pasywne i aktywne, zależne od dokonanych wcześniej postępów technologicznych. Co prawda bitwy bywają chaotyczne i osobiście miałem chwilami problemy z micromanagementem, ale mimo wszystko niektóre batalie były przezabawne, a wiele z nich można było przy odpowiedniej taktyce wygrać nawet z przeważającymi siłami wroga. A jedną z zagrywek dostępnych podczas trybu RTS jest możliwość zamienienia się w smoka i wzięcie udziału w walce osobiście. Opcja ta ma swoje ograniczenia i wymogi, ale gdy już ją odpalimy, to przechodzimy w tryb TPP, w którym możemy błyskawicznie przemieszczać się po polu bitwy, atakować ogniem wrogie jednostki, wspierać własną armię rozmaitymi buffami, oraz korzystać z szeregu innych umiejętności specjalnych, również coraz potężniejszych w miarę rozwoju. Jako smok nadal można wydawać rozkazy armii, choć jest to trochę ograniczone. Należy tym samym wyważyć, kiedy wziąć sprawy we własne ręce, a kiedy zająć się ekonomią, produkcją, czy micro. Ale to nadal nie wszystko, bo do tego wszystkiego dochodzi jeszcze element "karcianki". Zarówno na głównej mapie strategicznej, jak i przed potyczką RTS możemy wykorzystać zdobywane różnymi sposobami karty, działające jako dodatkowe buffy i debuffy na poszczególne państwa, lub jednostki, albo też oferujące innego typu benefity, jak np. dodatkowe jednostki najemników walczące po naszej stronie, bądź odblokowujące na jedną walkę dodatkowe zdolności dla smoka. Tak naprawdę rozpisałem się wyżej przede wszystkim o mechanice. Ale Dragon Commander jest ciekawy i wciągający także za sprawą stosunkowo luźnej, pełnej humoru i urokliwego klimatu atmosfery. Bohaterowie są bardzo zróżnicowani, charyzmatyczni na swój sposób, reprezentujący różne warstwy społeczne, poglądy polityczne, jak i mający swój własny bagaż emocjonalny. Dużo podejmowanych przez grę wątków, pomimo poczucia humoru, jest zaskakująco dorosłych, zahaczających o wiele współczesnych problemów zarówno globalnych, jak i personalnych. I tak jak wspomniałem, to nie są decyzje, ani wybory między dobrem a złem. A przynajmniej nie zawsze. Gra zachęca tym samym do powtórnych przejść, bo każda postać, włącznie z potencjalnymi kandydatkami na żonę, posiada kilka unikatowych wątków z kilkoma zakończeniami (polecam żonkę nieumarłych, serio - fajny motyw). Całość gry okraszona jest całkiem ładną grafiką (jak na swoje lata), bardzo dobrymi lektorami dla postaci o różnych akcentach, jak i naprawdę świetną ścieżką dźwiękową. Polecam przesłuchać choćby fragmenty OSTa. Zarówno cięższe motywy walk RTS, jak i spokojniejsze utworki podczas zwiedzania bazy potrafią wpaść w ucho. Może się wydawać, że gra przez bycie taką mieszanką będzie przytłaczająca, ale nic bardziej mylnego. Wręcz przeciwnie, jest przystępnie, gra się stosunkowo prosto, nie trzeba zapamiętywać nie wiadomo jakich zawiłości i zależności, zaś same kampanie wcale nie są przesadnie długie. Gra wręcz świetnie się nadaje na krótkie posiedzenia i partyjki, czy to na mapie taktycznej, czy rozgrywając parę walk RTS. Dragon Commander wyszedł tylko na PC i wymaga oczywiście grania na taborecie przy użyciu M+K, ale mimo tego zachęcam. Tym bardziej, że często można grę dostać w promocji za śmieszne pieniądze. W momencie gdy to piszę, to na Steam można Dragon Commander dorwać za 15zł. Na GOG również gra jest dostępna. Oficjalny zwiastun też bardzo fajnie przedstawia wszelkie aspekty rozgrywki. Wrzucam, na wypadek, gdyby powyższy tekst był jednak zbyt chaotyczny (już dawno spać powinienem, a o gierkach się rozpisuję...): - Metal Gear Solid Collection HD