Boomcio

No, będzie ciężko, ponieważ większość się kończy po ośmiu.

Kurde a mnie się dobrze grało. Takiego klimatu post aspo długo szukać we współczesnych produkcjach. Te miejscówy, generalnie eksploracja. Najważniejsze, to przetrwać krytyczne pierwsze 10 godzin -- później jesteś panem pustkowi i władcą miecza i szotguna. Bolały tylko masakryczne spadki animacji - klatkowało, że hoho, jak stąd do krańca mapy, gdzie spadało się z wierzchołka góry w bezkres trujących opadów - odpowiednika naszego smogu, ale jednak bardziej toksycznego... Chyba jestem jedynym fanem Elexa w całej galaktyce...

Bo ps5 za rogiem. A jak wiadomo - po wyjściu nowej generacj poprzednia jest szybko wygaszana. Takie realia. Zostać z roczną, dwuletnią ps pro w szafie i lecieć po next gena... Bezcenne.

A później wyjdzie ps5 i będą płacze.

Jedyna niemiecka produkcja, gdzie szczekanie świni mi nie przeszkadzało w odbiorze. Soundtrack, klimat, a nawet chyba zapach i emocje wypływają z tego dzieła na każdym centymetrze taśmy.

Ja tak mam z każdym filmem z tej serii. Jak leci w tv i natrafię moje plany idą w niepamięć. Nawet trening!

Palenie pola marychy miotaczem ognia w akompaniamencie bitów Skrillexa ... Takie motywy składały się na wyjątkowość tej oto far cry 3 produkcji.

Tylko bieluch. Bez light

Manhunt waży 1,5 Gb Nie wiem, ale mnie to mierzi.

Kurde, ja wziałem elexa na premierę i wbrew ogólnym opiniom się nie zawiodłem. Wczuwa w postać była mega, jakoś przemówił do mnie ten tytuł-eksploracja, (walka na późniejszym etapie już też). Kingdom też raczej wezmę w ciemno na dzień premiery. Może też spasuje mi. Widać świetny system walki póki co. Taka nowość

To nie wiem, czy dobrze, że naprawili to, co się nie zepsuło A nowe mapy?

Dasz radę. Masz długie kończyny dolne.

Fak! Mega!vvięceji please!

Pojeździsz. Pojeździsz na wózku wariacie.

Intelektualnego czyżby ?

Zazdro

A ja tam kulturalnie 3 okocimie mocne. Prawilnie i za 7,50 zeta fajny wieczór. Ostatnie korporacyjne dobre piwo. Zawsze można doprawić 50tką wódy i nie traci smaku Do tego obowiązkowo mocny snuff Gekachelter Virginie i świat staje się piękny.

Zdążyłem przerzucić dokładnie 1850 kg w czasie od mojej poprzedniej wizyty w tym temacie. Robi, nie ?!? Morduchny zdradzieckie.

Ja wam mówię, typ jeszcze was zadziwi. Doopoompuje nogę i będzie git.

Sześciopak tuńczyka rio mare + wafle ryżowe. Mały słoiczek majonezu. Puszka kukurydzy. Ot cała filozofia

W chooojową stronę to wszystko poszło. Jeden dopakowany gość vs reszta świata (czytaj: znafcy tematu). To nie mogło skończyć się dobrze.

Genetyki nie oszukasz brateńku. Chudzielec musi wykonać 20 razy większą robotę, a efekty nie przychodzą, lub idą pomału. Inna sprawa, to samozaparcie i życie tym, co się kocha. Pasja. Albo się "to coś" czuje, albo nie i nie ma co sobie dupy zawracać w innej sytuacji.

Ja tam przed snem, ok 1 w nocy snickersa/banciaka, albo kanapkę z ciemnego pieczywa+masło orzechowe+masa miodu muszę wrzucić. Inaczej nie zasnę. No, nie da rady.

Gacie = portki = nachy = spodnie.

Doooopalacze, czy jak ? To ja już wolę trzy espresso przed treningiem walnąć.