krupek

drewniany przez ukraińców? da radę

Wolałbym przez górali i murowany.

Zdrowaekipa juz gotowa. Gdzie chcesz jechac w tym czasie na wakacje zeby wrocic juz do nowego domku? Moze cos egzotycznego? Łotwa?

A będzie colka?

Zapytaj Gtfana

Najlepiej jakiś obóz pływania i sportów walki.

Pierwszego dnia kopiemy i zalewamy fundamenty.

Drugiego i trzeciego dnia płytę.

Po 2 dniach możemy murować.

Z trzema murarzami (+ pomocnicy) ściany zewnętrzne to jeden dzień.

Siódmego i ósmego dnia szalujemy i zbroimy strop.
Po 2 dniach możemy murować.

Co prawda strop wiąże 2-3 tygodnie i wtedy dopiero ściągamy stemple budowlane i płyty szalunkowe, ale strop jest już suchy po 2 dniach.

Po dwóch dniach możemy murować.

Jeśli nie robimy betonowych skosów i nie stać nas na dachówkę to z dachem długo nie zejdzie.

Jedenastego i dwunastego dnia robimy z drzewa konstrukcję dachu.

Trzynastego i czternastego dnia kładziemy blachodachówkę, którą dostajemy już dociętą w modułach.

Na upartego można postawić mały, skromny, murowany domek w 2 tygodnie, czy trochę ponad, wszystko zależy od stopnia skomplikowania domu, terenu, pogody, od tego ilu ludzi go buduje i czy posiadamy fundusze na cały dom w surowym stanie.

c0rwa znowu się zapomniałem i napisałem w statusie dotyczącym wampira i teraz będzie 300 powiadomień przez cały dzień 

Brzmi jak lepianka z krzywymi ścianami i klawiszującym stropem, która będzie łapała wilgoć, grzyba i złoży się przy pierwszym lepszym wietrze. Nie postawiłbym za to obiadu.

Dom wujka stoi do dziś, wybudowany jakoś 15 lat temu, nic mu nie ma. Wymurowany powinien z rok postać, zanim się zabierzemy za remont w środku.

Przecież mury stawiasz na murach, na wieńcu, strop może się wiązać na płytach szalunkowych 2 tygodnie, a ściany działowe się stawia później.

za obiad to ci mogę co najwyżej postawić klocka na działce

Namiot dłużej stawiam.

Też masz ten fetysz Krupku?  Ja jeszcze lubie dawać 10 reakcje komuś. To jak znalezienie prawdziwka na grzybobraniu 

To mój spóźniony prezent na dzień dziecka, młody.

OMG, Whitney Houston nie żyje??

w ogóle myślałem, że ona już dawno nie żyje xd

Generalnie, to od dobrych kilku lat już ledwo żyła.

Smuteczek.

To ta kobieta, która trafiła na złych/złego „ludzi”/„człowieka”, tak jak na przykład Freddie? Czy też Tyson itd.? No niektórzy mieli pecha, że spotkali kogoś na P.

No kariera i życie jej rozkwitło jak odeszła od męża psychopaty.

EEE, spokojnie, zakupy zrobili oni, on tylko za nie zapłacił.

Pamiętajcie, że podobno po śmierci wynagradzane są wszystkie nasze dobre uczynki. Chociaż nie wiem, czy utrzymuwanie cyganów przy życiu, to taki dobry uczynek

gdzie ten wątek?

niezle, gosc wydawal sie powaznym, szanowanym userem 

chciałbym powiedzieć że swoim czynem zdobyłem przynajmniej szacunek wśród cyganów, ale nie będę się oszukiwał 

dalej nie wierze i mysle ze to pasta

chciałbym. ale jedna rzecz się nie zgadza w całym tym opisie - nie było to jednak 1500zł a trochę ponad 1300zł

Uff, całe szczęście - 1500 to by było przegięcie, 1300 to wiadomo, każdemu może się przydarzyć.

1300 to drobne, ale 1500 to przecież bym już nie zapłacił, szanujmy się

A ladnie byli ubrani? Moze znam