mishka

Ktos sie zgodzil... Ja No... to wszystko zmienia. zmienia czy nie zmienia, sa gusta i gusciki - przynajmniej Obso nie jest osamotniony

Tu moim zdaniem, z lekka sie zagalopowales... Że niby gdzie się zagalopowałem? Kluczowe słowa, jeszcze specjalnie podkreśliłem. po prostu mam inne odczucia - nie twierdze, ze jest zla. Ba, sam za dzieciaka skakalem i wariowalem w jej rytm, ale mimo wszystko uwazam, ze calosciowo byly lepsze soundtracki do filmow, chociazby taki requiem dla snu, badz pulp fiction. Moim zdaniem oczywiscie

Krotko, zwiezle i na temat: grali ? testowali? jak sprawuje sie deska? podobno tej gry broni jedynie sam Tony, ale chetnie wyslucham konkretnych opinii na ten temat. Mysle nad zakupem tego badziewia, a nie chce byc pare stow w plecy przez pochopne decyzje...

Ktos sie zgodzil... Ja

Tu moim zdaniem, z lekka sie zagalopowales...

Złoty Glob za najlepszy dramat... dramat to mam w sercu jak czytam o takich wyczynach....

Czegos tu nie rozumiem. Idac na film taki jak Avatar, smialo moge powiedziec - 90% widzow nastawia sie na efekty. Nic poza tym. I tutaj zachodze w glowe i dojsce nie moge jak mozna sie podniecac przez 160min efektami, ktore i tak przeszly by bez echa gdyby nie 3d? Film jest naprawde sredni, nudny (przysnelo mi sie) koncowka jest mega zenujaca, nie ma tam nic - czego jeszcze czlowiek nie poznal. To tak jakby kupic najbardziej rozreklamowana gre, kompletnie niegrywalna, denna i cholere za dluga "bo ma fajna grafike" i sie tym jarac przez nastepne 10lecie.... powiekszcie sobie skale - 10 to najwyrazniej za malo jak na taki (s)hit.

Californication (najlepiej wszystkie 3 sezony) ktokolwiek?

Rewolucja? W ktorym momencie? Opowiastki kolegow, ze kiedy Jake sie obracal ze spluwa doznali takiego szoku, ze musieli zrobic unik traktuje jako oznake niedorozwiniecia albo czystego zaslepienia calym marketingiem tej produkcji. Sam film nie porywa (usnalem na 15min), koncowka jest mega zenujaca (braveheart+krol lew+pocahontas) a samo 3d (moj debiut na tego typu pokazach) moge nazwac "spoko" i nic wiecej... Gdzie ta rewolucja... gdzie ten przelom... 10/10? rzekomo gusta i gusciki nie podlegaja dyskusji.. ale 10/10 = bezguscie

Heh, podobnie jak przedmowcy - swietnie do pewnego momentu, pozniej im dalej tym gorzej... szkoda szkoda, bo pomysl byl naprawde dobry ale chlopaki sie naczytali za duzo Kapitana Zbika chyba....

Zly Porucznik - dosc ciekawy film, opowiadajacy losy tytulowego zlego porucznika. Produkcja odbila od dna Cage'a w ktorym ostatnio spoooro przebywal

Casino na gwalt potrzebne... ktokolwiek poratuje?

popieram, mam troche mniej, bo z 300 moze 300 z hakiem dvd + z 10 na blue-rayu + ze 100 vhsow... ale nie wiem, dlaczego ktos chcialby to wiedziec ?

mamy i kolejna kolekcje. "Super bohaterowie" - I tom to Spider Man 3 za 9.99 a nastepny X-men juz za "jedyne" 29.99zl. Generalnie w ofercie kilka zjadliwych pozycji (trylogia X'a, Max Payne, trylogia Spidera itd). Juz w sklepach

widze, ze temat upadl, a gra wlasnie weszla w platyne (w MM z 220 na 90zl) a jaka jest? po prostu slaba. akcja opiera sie na budowaniu/organizowaniu swej swity znanej rowniez jako rodzina, czy tez potocznie gang/mafia. Dostaje czlowiek pod swe strzechy kilku ziutkow, ktorych moze tuningowac, awansowac czy tez kasowac... z taka porazajaca ekipa napadamy na meliny i inne komicznie brzmiace w spolszczonej wersji jezykowej speluny. Gra sama w sobie ma tyle wspolnego z OC 2 co kot naplakal. Zmarginalizowane watki z filmu, okraszone w pasujacym jak piesc do nosa stylem rodem z Vice City powaznie utrudnia stworzenie jakiegokolwiek klimatu. Nudno, szaro, ciemno buro...

... bo stala w sklepie i dawali 2 gry + 3 blueraye + pada gratisowo ........

12 rund... ekhmm... -2/10 ... paranoja, takich filmow powinni zabronic... te "aktorstwo", te "dialogi" ... te "gesty" ... porazajace

dobra.... jako fan SW... jako fan w ogole kupowania oryginalnych gier czuje sie oszukany.... po tych wszystki komentach, oh uh ah spodziewalem sie czegos naprawde fajnego, z dobrym silnikiem z dobrym gameplayem itd...a to co dostalem ? po 2h grania uznalem, iz nabylem wlasnie (cale szczescie ze to platyna byla po promocji) uposledzonego siekacza w oprawie SW.... Chryste Panie, walka na miecze swietle, samo wykonywanie misji... nawet banalna sprawa jak dojscie do menu? "loading" w dzisiejszych czasach zeby wejsc do opcji? jak tylko skoncze wkoncu ta gre (pewnie potrwa to chwile, biorac pod uwage fakt, ze sie obrazilem;D) chetnie ponarzekam jeszcze bardziej

a moj kumpel uznal, że nie pojdzie na film ktory jest zydowska propaganda, niezgodny z historia i "tylko dlatego ze jest od QT" ... za cholere czlowiekowi nie przetlumaczysz ze a)to jest kino b)to jest fikcja c)to jest rozrywka ... "nie, to jest propaganda, ostatnio coraz wiecej filmow tego typu wychodzi" ... to jest beka dopiero

no ale 2 pierwsze oglada sie przyjemnie i chetnie do nich wraca a do tego jakos wracac sie nie chce ;f bezzz przesady... w porownianiu z nijakim Revolwerem Richiego - RockNrolla to powrot na dobra sciezke rezyserki dla mnie niektore dialogi zapadna w pamieci do tzw. usranej smierci, kolokwializmem sie poslugujac a do filmu wracalem czesto zeby zobaczyc Archiego w akcji i jego slynne płaskie To już coś związanego z tym filmem jest słynne? slynne jako cytat z filmu

no ale 2 pierwsze oglada sie przyjemnie i chetnie do nich wraca a do tego jakos wracac sie nie chce ;f bezzz przesady... w porownianiu z nijakim Revolwerem Richiego - RockNrolla to powrot na dobra sciezke rezyserki dla mnie niektore dialogi zapadna w pamieci do tzw. usranej smierci, kolokwializmem sie poslugujac a do filmu wracalem czesto zeby zobaczyc Archiego w akcji i jego slynne płaskie

RockNRolla... od dawien dawna czekalem na powrot Richiego do specyficznego angielskiego klimatu jak to powiedzial moj kumpel "film sam w sobie spokojny, ale dialogi miazdza" coz innego powiedziec, Butler ze swoim szkockim akcentem i textami powala na kolana, jednak dla mnie postac Archiego wypelnia niektore mankamenty charakterow w filmie (chociazby niesforny Johnny Quid-niektore sceny byly irytujace) generalnie polecam kazdemu kto lubi czarny angielski humor

gralem w demo...musze powiedziec, ze bylo to najkrotsza wersja demostracyjna w jaka bylo mi dane zagrac przez cale zycie...z 1.5 min moze pogralem na pierwszy rzut oka wydaje mi sie ze bedzie to samo co zawsze w Bondach FPP - strzel, zabij i wyjdz...

dokladnie, gdzie jakiekolwiek wyjasnienie odnosnie calej akcji "wrobimy krepego linca", gdzie owe sznurki za ktore rzekomo ciagala firma przez cholera wie ile odcinkow, gdzie ta ochrona... podejrzewam, ze scenarzysci sami nie wiedza co pisza... czasem mam wrazenie, ze to jest autoparodia...przeciez chlopaki wszystko maja "just like that", plany budynku do ktorego nie ma dostepu-ale jednak, szyk pyk i otwieraja cos czego sie nie da otworzyc...a moze to jest niejaki uklon w strone serii mission: impossible? generalnie ogladam to z nudow... o ile pierwszy sezon jako tako trzymal przy ekranie, z drugim ciut gorzej, o trzecim wole nie pisac, natomiast to co serwuja teraz to jest smiech na sali. prestiz po prostu-hokus pokus i azjata (btw. "swiety aktor") zrobil sobie magiczny sprzet, ktory wyssysa wszystko i wszyskich...ciekawe...nawet bardzo... plus wsciekly murzyn biegajacy po miescie....ale hitem serii i tak jest agent Don Self.... k.u.r.w.a mac... rozumiem ze wystapienie w tym serialu moze szkodzic karierze...ale obsadzic w tej roli kolesia ktory w ogole nie gra, a jak juz to samych nieudacznikow (nie oszukujmy sie, wyglada na takiego)...jak widze tego kolesia, kiedy udaje powaznego, stanowczego, wydaje rozkazy, gra zlego gline... parskam smiechem... to tak jakby w nagim instynkcie zamiast sharon stone grala mandaryna albo inna paschalska...

badz co badz, smialo mozna teraz stwierdzic ze ten film nie bedzie klasykiem...zostanie zapamietany jako "ten film z bobem, alem no i fiftym"...