Treść opublikowana przez Dahaka
-
Assassin's Creed: Unity
Brzmi dobrze, ale i tak im nie ufam.
-
Utopia (Channel 4)
- Naruto (uwaga spoilery)
ale.... jak?- Suikoden
- True Blood
ale jak już zaczne, to będę się zmuszał do skończenia całości, bo nie lubie zostawiać rzeczy niedokończonych no ale dobra, obejrze te 2 sezony, a potem się zobaczy- Nowości serialowe
po takiej recenzji nie mogę nie obejrzeć pierwszego odcinka- True Blood
O cały serial mi chodziło. Chyba odpuszcze w takim razie =/- True Blood
warto obejrzec czy chvj?- Teenage Mutant Ninja Turtles
na pomidorach 38% póki co [*]- Xenogears
- Assassin's Creed: Unity
ubi w ogole ma pjerdolca na punkcie zadań pobocznych w tej serii po pierwszym assassynie dostało im się po dupe i wzięli sobie to do serca. Powstał AC 2, który imo najlepiej był wyważony jeśli chodzi o zadania główne/poboczne. Ale ubi dostało świra i chyba zapomnieli o czym jest ta gra, bo w każdej następnej części było coraz więcej i więcej gówna, które ma coraz mniej i mniej wspólnego z motywem przewodnim tej gry. Statki najlepszy przykład. Tak, wiem, one były dobre, ale (pipi) mac to nie jest gra o statkach. Zamiast wciskać miliony znajdziek, ulepszenie domu, crafting tony niepotrzebnego gówna, tryliona znajdziek, kupownie/zdobywanie nowych ciuszków i całej reszty tego syfu, niech popracują wreszcie nad skradaniem i zabijaniem, bo to jest "core" tej serii, a olewają go z góry na dół. Po 6 czesciach wreszcie będzie się można skradać. Rozumiecie to? Gra o skrytobójcach nie miała normalnego skradania przez sześć yebanych części no bo po co, walniemy tower defense, pływanie statkiem, rozbudowe wioski i trzy miliony broni (na pewno się przydadzą, bo w grze nie da się skradać). W końcu o to chodzi w grze o assassynach Taki mały rant, bo głupota ubi jest po prostu zbyt ogromna za dużo gó.wna, za mało szlifowania główych założeń gry.- Zasada trzech jedności
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_trzech_jedno%C5%9Bci- własnie ukonczyłem...
No nie do końca Tu chodziło o stworzenie na pozór zwykłej, tradycyjnej strzelanki, która dopiero z czasem zaczynała ukazywać swoje drugie dno. Problem w tym, że ta zwykła strzelanka była po prostu nudna. Nuda nie gra żadnej roli w tym, co twórcy próbowali przekazać. Miało być schematycznie i tradycyjnie, nieoryginalnie, monotonnie. Ale nie nudno. Oczywiście owa nuda wynika bezpośrednio z tej sztampy, w którą twórcy celowali, ale myślę, że gdyby się postarali to dałoby radę uzyskać zamierzony efekt jednocześnie nie zabijając gracza nudą. Bo tak to zamiast zacząć powoli dostrzegać przekaz twórców, to mamy ochotę rzucić tę grę w pizdu.- własnie ukonczyłem...
Ja tak samo. Twórcy płaczą, że ludzie nie kupują ambitnej fabuły, ale chyba zapomnieli, że stworzyli mega słabo-przeciętną i nudnę jak chvj strzelankę TPP.- Lost - Zagubieni
Problem z ostatnim sezonem jest taki, że to źródełko i kościółek pasują do całej reszty serialu jak pięść do nosa. Jak dla mnie, to przy premierze serialu twócy mieli wizję, że ta wyspa to czyściec. Miało to 100% sensu. Potem jednak tak się rozrósł, że odeszli od tego pomysłu, ale zakończenie zostawili dokładnie takie, jakby to na serio był czyściec. Każdy po odkupieni swoich grzechów(przedstawianych we flashbackach) na wyspie "ruszał dalej".- Lost - Zagubieni
I dlatego wielka szkoda, że koniec końców te teorie były (pipi) warte Gdyby Lost się skończył tak, że wszystko spięte byłby w zagmatwaną w (pipi), lecz logiczną całość, to by było gotg jak ja pyerdole. No ale niestety, pic na wode,- Lost - Zagubieni
Figaro dobrze prawi. Kiedyś to całymi dniami siedziałem na lostopedii po kazdym odcinku i czytalem wypociny ludzi, ktorzy rozkladali serial na czesci pierwsze. Szkoda, że te wszystkie tajemnice były gó,wno warte. No ale jednak. przy loście to "it's all about the journey"- Person of Interest
piękne- Person of Interest
Skończyłem. Uwaga, bo mianuje się właśnie oficjalnie największym fanem PoI na forumku. Przecież mnie to w brzuchu skręca i łapy mi się trzęsą z ekscytacji przy niektórych odcinkach, bo taka jazda jest. Dawno taki ej fazy nie miałem na serial. Tego mi było trzeba po wszystkich poważnych tytułach. Czegoś bardziej rozrywkowego, co ma przede wszystkim wciągać. No i PoI wciągnął mnie jak mało co. Teraz uwaga, bo mega spoilery. 3 sezon po prostu cudeńko. Pierwsza połowa, czyli rozyebanie HR w drobny mak przez Carter - przepiękne zamknięcie roli tej postaci. W ostatnich odcinkach to ona przecież zaczynała Shaw przypominać pod względem bycia badassem. I ten trolling twórców w odcinku, w którym ginie. Najpierw dostajemy numer Reesa, potem sceny z Fusco i jego synem - już byłem przekonany, że zginie. Potem Reese żegna się z Carter buziakiem - tu wiedziałem, że John nie padnie, ale myślałem, że coś złego mu się przydarzy. I na koniec wszystko się udało. Jedna z ostatnich scen, gdzie Carter pyta Johna o imię - dokładnie jak przy ich pierwszym spotkaniu. Potem wychodzą gadu, gadu, happy end odcinka, kompletnie już wybiłem sobie z głowy śmierć Carter, na którą się zanosiło od kilku odcinkach. I nagle yeb. Pozamiatane. Cały odcinek robili widza w balona i zrzucili bombe dopiero wtedy, kiedy (przynajmniej ja) już się żądnej bomby nie spodziewałem. A to wszystko to była zaledwie pierwsza połowa sezonu! Co się działo w finale to już w ogóle kosmos. Jak te wszystkie wątki pięknie zbiegły się ze sobą w tym odcinku z flashbackiem z laptopem - poezja. Najlepsze jest to, że Decima już w 1 sezonie się pojawiła, dzięki czemu to co się obecnie dzieje nie wygląda na po prostu wymyślone na potrzeby kolejnego sezonu, a zaplanowane od samego początku. Tak pewnie nie było, bo hintów na samarytanina nie było chyba żadnych w poprzednim sezonie, ale i tak zgrabnie go w komponowali. Vigilance z kolei, choć super, to do samego końca wydawali mi się wciśnięci trochę na siłę. Byli super, zwłaszcza ich rozprawa rządu USA (kosmos po prostu, czułem się jakbym ogladal batmana), no ale mimo wszystko pojawili się znikąd. Aż do wiadomego twista, który wszystko naprostował i wyjaśnił. I mam nadzieję, że tak już będzie do końca - zero wyciągania z tyłka kolejnych antagonistów. Pole do popisu mają duże, bo oprócz "wojny bogów" mogą w to wszystko wplątać chinoli, którzy przez chwilę mieli tego laptopa (co widzilismy w 1 sezonie, wiec to najlepsze opcja na nowego duzego gracza, ktora ladnie sie wkomponuje) i z tego to już może powstać istny kosmos. Co do przyszłości serialu - nasi bohaterowie w ukryciu oraz czuwający samarytanin na pewno porządnie urozmaicą sezon i wprowadzą porządny powiew świeżości. Podjerzewam, że nie będzie game-changera na taką skalę, jak może się wydawać, ale i tak będzie ciekawie. A i ten tekst tego kolesia z Decimy (nie mogę zapamiętać jego imienia... Greet? Nie wiem) o tym, że za 20 lat będziemy mieli tutaj scenariusz iśćie mitologiczny, z bogami czuwającymi nad ludzkością i używającymi ludzi do swoich celów. Mistrz. W serialu podoba mi się jeszcze to, że wyjaśnia wątki i porusza się do przodu. Mamy wiele pytań, ale zazwyczaj szybko dostajemy odpowiedzi. Olbrzymie i ważne wątki, jak właśnie Kara, przeszłość Fincha, czy HR kończą się raz na zawsze, zamiast zalegać i ciągnąć się w nieskończoność chvj wie po co. Serial nie popełnia błędów, które popełniał Lost. To się chwali. Jeden Nolan miażdży mi dupe Batmanem i Incepcją, a drugi Nolan daje do pieca w świecie seriali. CBS to stacja słynąca z procedurali na naście sezonów, więc PoI może pociągnąć naprawdę długo, czego się trochę obawiam. Materiału starczy im spokojnie na kolejne 2-3 sezony, ale jeśli chcą to ciągnąc dalej, to mam nadzieje, że mają jakiś większy plan. Ogólnie rzecz biorąc, zakochałem się w tym serialu. Często trzeba mocno przymykać oczy, przede wszystkim na akcję, i dawać twórcom przywilej wątpliwości, ale jak się to zaakceptuje, to zostaje już tylko radość. Jak ktoś rzucał się o słynną strzelaninę z BB, to przy tym serialu długo by nie wytrzymał xD Stoi sobie bezbronna Shaw, 5 typa z karabinami przed nią i udaje jej się rozbroić ich ręcznie XD. Takich kwiatków jest mnóstwo, ale(pipi) na nie, fabuła spójna, plot twisty urawają jajca, wciaga jak ja pyerdole. W tego typu serialach to się liczy najbardziej dla mnie.- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Nowa kinóweczka w 2015 Text: The entire universe eagerly awaits Text: Original concept, scripts, character design Text: Akira Toriyama Shenlong: Now, say your wish. I will grant you any one wish only. Text: There's someone I want you to revive. Shenlong: Your wish has been granted. Text: The worst wish in history. Now, despair begins.- 24: Live Another Day - FOX - 2014
Wiem. Zmieniać dużo by nie musieli, właściwie tylko ostatni odcinek. Wywalić śmierć audrey, pozowlić chińczykowi uciec/dowalić jakiegoś mega twista, wywalić ostatnie sceny. Zamiast tego dokręcić 15 minut innego materiału(który mogli nakręcić już przy okazji kręcenia odcinków). Żaden problem. Drugą połowę sezonu zapowiedzili by na jesień i tyle. Ale mniejsza o to. Tak czy owak, finał dla mnie był naciągany(jak na ten serial) i nieklimatyczny. Ale widzę, że jestem chyba jedynym, który tak czuje, bo fani wszędzie się jarają :F Nie wiem o co chodzi- 24: Live Another Day - FOX - 2014
No i co z tego że zaplanowana i limitowana? Prison Break też był limitowany, ale że odniósł sukces, to go FOX przeciągnął do pełnego sezonu. Tutaj imo także liczyli na to, ale oglądalność szybko spadła po rozpoczęciu sezonu i dlatego nie ryzykowali z przedłużeniem. Ostatni odcinek jest dla mnie wystarczającym dowodem. Wszystko zrobione na szybko, dużo szok momentów ściśniętych na chama w jeden odcinek bez żadnej klimatycznej podbudowy.- 24: Live Another Day - FOX - 2014
Meh, imo sezon niepotrzebny. Jak już chcieli przywrócić Jacka to tylko po to, aby dać mu godne zakończenie i sezon poświęcony tylko jemu, a nie zagrożeniom terrorystycznym. A co do finału, to był jak podejrzewałem. (spoilery uwaga) Widać, że mieli scenariusz na pełny sezon, ale że oglądalność cienka to skończyli po 12 odcinkach. Śmierć Audrey mało klimatyczna i na szybko, złapanie Chenga to samo. Ogólnie cały ep strasznie naciągany. Najbardziej końcówka mnie zaciekawiła. Sezon skończył się silent clockiem. Jack is dead?- JoJo’s Bizarre Adventure
- Final Fantasy IX
z 8 najbardziej a pamieci zapadły mi teorie spiskowe jakoby Argumenty za tym są dosyć mocne i ja łykam tę toerię w 100%. A 9 nigdy nie przeszedłem Ze 3 razy zacyznałem i najdalej (za pierwszym razem) gdzieś do końca 3 cd doszedłem. Muszę w końcu przejść, bo wstyd. - Naruto (uwaga spoilery)