Treść opublikowana przez Kmiot
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Przecież rankingi gier to w głównej mierze rankingi popularności, a nie żadne miarodajne ocenienie ich rzeczywistej jakości. Takie Metro ograło więcej redaktorów/graczy, niż Disco Elysium. Dodatkowo mieli na to więcej czasu, bo Metro ukazało się jakoś na początku roku, a DE pod koniec roku. Podobnie więcej innych gier (Days Gone, RE2, Sekiro i co tam jeszcze było). Więc wynik głosowania jest jaki jest - i to zrozumiałe. Nie rozumiem skąd oburzenie.
-
Captain Tsubasa: Rise of New Champions
Najlepszy opening ewer? Proszę bardzo. Daszu daszu daszu.
-
Beat Saber
Chciałbym napisać, że tak, też tak mam, aby nie było Ci przykro, ale uznałem, że szczerość jest ważniejsza. Więc nie. Może ktoś inny tak ma.
- Speedrun
-
PlayStation VR - komentarze i inne rozmowy
Bo z GRACZAMI to tak trzeba - za mordę i zmusić, by spróbował. Tym bardziej posiadaczy VR, którzy na przesadny dobrobyt nie narzekają, a i tak się bronią przed taką uniwersalną perełką (zasady w mig łapią nawet seniorzy). No niestety, dostępne w ramach podstawki kawałki to w większości utwory stworzone specjalnie dla gry, plus pojedyncze memiczne wałki i mniej znane kapele. Jeśli chce się utwory znane i kojarzone szerzej, to trzeba brać płatne DLC, bo zespoły i wytwórnie swoją dolę też żądają. Myślę, że paczkę Imagine Dragons można brać w ciemno, Panic! At the Disco w sumie również. Monstercat również jest świetny, aczkolwiek bardzo urozmaicony gatunkowo i trudno, by komukolwiek spodobał się w całości. Gra ma duże możliwości konfiguracyjne (jeśli chcesz przecinać bloki w dowolnym kierunku, to można włączyć modyfikację "no arrows", jeśli dobrze pamiętam), a i utwory mają różne "style" mapowania - niektóre skupiają się na płynnych, tanecznych ruchach, inne na perkusyjnym napier'dalaniu w bębny i talerze. Easy i Normal nie dają tego jeszcze tak odczuć, ale od Harda zaczyna się pojawiać magia Beat Sabera.
-
PlayStation VR - komentarze i inne rozmowy
Swoją drogą to mocno zastanawiające, że gra zgarnia same wysokie oceny, nagrody gier roku, na świecie sprzedaje się kapitalnie (biorąc pod uwagę warunki gier VR), a ludzie i tak wzbraniają się przed wyłożeniem 125 zł dla twórców, którzy przez ostatni rok aktywnie wspierali, dopieszczali i rozwijali swoją grę. Niezwykle udaną samą w sobie, należy dodać. Czego jeszcze trzeba, by Was przekonać? Grzybiarz, lepiej kupować interaktywne filmiki z rollercosterów?
-
PlayStation VR - komentarze i inne rozmowy
No nigdy. Sprzedaje się jak szalony i bez promo, więc w sumie dziwnym nie jest. Pomijając fakt, że jest warty pełnej ceny, a nawet znacznie więcej.
-
PlayStation VR - komentarze i inne rozmowy
Przeciętny walking simulator vs. Music Pack do najlepszej (od chu'ja nagród) i najlepiej sprzedającej się (Steam, PStore) gry VR zeszłego roku? Ziewanie vs lekki wzwód przy ulubionych utworach? Nie podejmij złej decyzji. PS nie grałem w Deracine, bo trzymam krede... bo macham mieczami. Może kiedyś nadrobię braki... Zabawne. Wartych uwagi gier VR jest niewiele, a i tak mam backlog.
-
Cyberpunk 2077
Cóż za niespodzianka. Podejrzewam, że we wrześniu też nie wyjdzie. W lipcu się okaże, że jednak opóźnienie do listopada. Tak będzie.
- Speedrun
- Speedrun
-
Speedrun
No ja się nie znam, ale jak oni niby wyszukują te glitche? Niektóre "wejścia w ścianę" czy wyjścia poza mapę wymagają tak poje'banych kombinacji, że w zasadzie niemożliwe jest, by ktoś to znalazł przypadkiem. Rzeczy które mogą się zdarzyć wyłącznie w danej klatce animacji, jeśli jeśli wcześniej zrobimy odpowiednią sekwencję ruchów, przytrzymamy w tym czasie konkretną kombinację klawiszy i otrzymamy akurat obrażenia. To już musi być udział jakichś sił trzecich, myszkowania po kodzie gry i pomoc AI, inaczej sobie tego nie wyobrażam.
-
Speedrun
Dobra, to jak to w końcu jest z tymi speedrunami? Bo nie wiem na czym aktualnie stoimy, a temat tu i tam się ostatnio przewija. Szanujesz czy gardzisz? Wciąż trwa coroczny charytatywny stream Awesome Games Done Quick (koło północy przewidziany jest run forumowego GOTY Sekiro, gdyby to kogoś interesowało) i tak mnie w sumie naszło na refleksje. Moje wnioski: Osobiście ogólnie szanuję w opór speedruny i speedrunnerów, aczkolwiek uważam, że nie wszystkie gry do tego się nadają. A większość wręcz się nie nadaje, jednak i tak ktoś się w to bawi. Dwa przykłady z wczoraj na AGDQ. Pierwszy to popis jakiegoś Tajwańczyka w Mega Man X4 (od 12:27) i to był ten rodzaj speedruna, który mi się podoba - tempo, skill, zdolność do improwizacji gdy powinie się noga. A widać było, że typ jest ostro stremowany i zestresowany występem. Mimo to było imponująco i zapewnił widzom 40 minut akcji. Drugi przykład, to speedrun Final Fantasy VIII.Trwający ponad 9 godzin. Wyobraźcie sobie. Oglądałem kilkanaście minut i miałem dość. 9 godzin przeklikiwania dialogów i wybierania tych samych komend w menu walki. No i nudnego biegania po lokacjach, które nawet nie wymaga zręczności. No kur'wa, po co? Powinni tego zakazać, bo ci ludzie wyrządzają sobie krzywdę. Rozumiecie do czego zmierzam - jeśli speedrun, to koniecznie wymagający skilla i rzeczywiście zręcznych palców. Taki, którego miło się ogląda i nie ziewa w trakcie. Najlepiej pozbawiony przy tym glitchów, wychodzenia poza mapę, wykorzystywania dziur w kodzie. Kiepsko się to ogląda. Najciekawsze runy to te, które przebiegają tak, jak pan Jezus nakazał, czyli ścieżką dostępną dla wszystkich, ale przy tym pokonaną piorunująco szybko i sprawnie (co już nie jest dostępne dla wszystkich). To dlatego speedruny w rodzaju Mario czy Super Metroida cieszą się niesłabnącą popularnością (i rozmaitych zasad), a speedruny walking symulatorów, jrpg i Pokemonów są jedynie zapychaczami miejsca na inicjatywach w rodzaju AGDQ i one #nikogo. Sam speedrunów robić nie znoszę, bo nie bawi mnie presja czasu w grach. Przede wszystkim lubię grać swoim tempem, a jakikolwiek limit czasowy mi to uniemożliwia. To jaki jest obecnie trend na forumku? Szacunek, czy je'bać speedruny?
-
GOTY 2019 - głosowanie
Jeśli chodzi o spusty to w Death Stranding trzeba je trzymać wciśnięte, aby się nie wypier'dolić z tym całym bałaganem w plecaku. Więc ręce zajęte. Ale są cut scenki, więc przy odrobinie ochoty czas się znajdzie.
-
GOTY 2019 - głosowanie
Dziękuję, ale ja już mam pełne ręce roboty w ekipie od Death Stranding. Trochę liczniejsze grono, więc będę musiał zrobić jakąś listę-wykreślankę, aby nikomu nie zwalić dwa razy.
-
GOTY 2019 - głosowanie
E tam. W mniejszym gronie będzie znacznie intymniej, gdy już zaczniecie sobie wzajemnie walić konia.
- Death Stranding
- Death Stranding
-
GOTY 2019 - głosowanie
Po prostu to jest miłość nie za zalety, lecz pomimo wad.
- Death Stranding
-
własnie ukonczyłem...
No miałem dzisiaj z zamkniętą przyłbicą nacierać na dwójkę, ale przespałem się z tym dylematem, rano dla kurażu obejrzałem jeszcze parę fragmentów rozgrywki i wnioski mam nieciekawe. Ta gra wygląda i rusza się jak sr'aka, przeciwnicy to gąbki na obrażenia, otoczenie to kwadratowa finezja rodem z PSX/N64. Uznałem, że szkoda życia i nerwów. Może gdybym nie miał w co grać... Trójkę też podejrzałem na YT i wygląda znacznie lepiej, więc wciąż biorę ją pod uwagę, ale to może za jakiś czas, gdy będzie nastrój na slasherowanie.
-
własnie ukonczyłem...
Nie no, jest zainfekowany, to spoko xd Namawiali, namawiali i namówili. Jutro testuję. Dzięki chłopaki.
-
własnie ukonczyłem...
Zabrzmiało odrobinę jak wyzwanie. Włączyłem sobie gameplay DMC2 na YT i kur'wa, to wygląda w ruchu gorzej niż jedynka, plus otoczenie bez charakteru xd
-
własnie ukonczyłem...
@Figaro Ta, wrócisz. Nie ma nic złego w rekomendowaniu Volgarra, ale to specyficzna gra. Setki powtórzeń i ciągłe uczenie się na błędach. Może się wydawać, że gra wymaga skilla, ale to głównie kwestia cierpliwości i uporu. Choć skill może dużo pomóc, to nie jest decydujący (jestem żywym przykładem). Więc może nawet DMC3 dam radę?
-
własnie ukonczyłem...
No DmC też mi w sumie siadł. Nie była to miłość, ale potrafiłem z tej gry czerpać dużo przyjemności, choć w slashery to ogólnie zasysam mocno. Walka ze skorpionem/pająkiem to był ten moment, gdy na PS2 odpuściłem grę i już do niej nie wróciłem. Teraz też kamera dała mi w kość przy okazji pierwszej i drugiej próby, aż uznałem, że za bardzo się z gnojem pieszczę i poszedłem na bezmyślną wymianę ciosów, głupek też się trochę zaklinował między kolumnami, więc go docisnąłem bez litości. Cenię tę grę, choć ona tego zdecydowanie nie ułatwia. Pamiętaj, że ja przeszedłem Volgarr the Viking, a Ty męczyłeś się na moich oczach, aż odpuściłeś. Kojący to był widok. Jak tam, nadal nie przeszedłeś?