Treść opublikowana przez SlimShady
-
The Last Of Us Part II TEMAT SPOILEROWY
Ta scena na ganku była piękna w swojej prostocie. Niby nic wielkiego, ale gra aktorska taka, że robi robotę. Szczególnie te dwie kwestie: "Jeśli miałbym drugą szansę zrobiłbym dokładnie to samo" oraz "Nie sądzę, że ci kiedykolwiek wybaczę, ale chciałabym spróbować." I ten łamiący się głos Joela, wiele nie trzeba, żeby poruszyć serca.
-
Ghost of Tsushima
Istnieje, ale lipsync jest zrobiony pod angielski.
-
Konsolowa Tęcza
A to nie wiem, nie grałem, bo nie wspieram takich praktyk.
-
Konsolowa Tęcza
Lubiłem tego baśniowego z 2008 roku(chyba reboot). Może nie dało się zginąć, ale był spoko, tylko yebać ich za wycinanie zakończenia i sprzedawanie w DLC, wtedy była na to moda(m.in Asura Wrath).
-
The Order:1886
Za bardzo czułem w tym uproszczonego kastrata po kinekcie, niemniej dwójkę bym sprawdził(klimatyczne zakończenie). Tylko, że taka zrobioną od początku na poważnie(przez lepszych developerów), bo te egzekucje w slow mo były fajne, ale szybko stały się powtarzalne. To nie są żadne perełki, tylko jest też kwestia tego, że dzisiaj nie ma miejsca na takie gry, jak się na załapiesz w przedział 8-10, to nie masz czego szukać. Już gry dobre na 7(bo zółtko na meta), są traktowane jak coś w co można zagrać, ale jedynie w ostateczności.
-
The Order:1886
Nic nie poradzę, że mimo iż setting Ryse uwielbiam, ta gra była wybitnie męcząca w dłuższych sesjach, a dobre gry to są takie, gdzie planujesz grać 2 h, a grałeś 6, i nawet nie wiesz kiedy minęło, a Ryse trzeba dawkować i to dużo o nim mówi). Crytek zresztą słynie z benchmarków i rzadko kiedy udaje im się wyjść coś ponad to.
- The Order:1886
-
The Order:1886
Jak zrobisz dobry pif paf rondelku. To jak bronie reagują na przeciwników nie ma nic wspólnego z miodnym strzelaniem, naprawdę ciekawe. Nic nie czuć, normalnie Uncharted 1 i walenie do gąbek kapiszonami. Może nie jest to Max Payne 3, ani The Last of Us 2, ale nadal jest sztywniutko, czego nie rozumiecie? Do tego ciekawe retro-futurystyczne bronie/gadżety od Tesli i jest fajnie, fajniusio. A co tej grze zabrakło? -Wystarczyło nie robić rozdziałów, które składają się z oglądania(tylko) przerywników. - Mniej chodzonych sekwencji, może dłuższa gra -Walki z bossami, które nie jadą na jednym i tym samym patencie -Fabuła to kwestia dyskusyjna, mogła być lepsza -Silnik lub twórcy nie byli w stanie pokazać bardziej złożonych akcji w czasie rzeczywistym podczas grywalnej sekcji(tak jak zrobiłoby to ND), a tutaj czarny obraz i pokazane skutki. Ktoś kiedyś pisał, że statyczne Residenty, by fajnie na nim śmigały. To jest gra, która ma odpowiedni rdzeń(strzelanie) i pełno elementów pobocznych, ale jest zrobiona przez niedoświadczone studio(w grach AAA), którzy z kieszonsolek dostali szanse na coś dużego, no i trochę im nie pykło za "pierwszym" razem. Nie róbmy z tej gry Knacka, albo Ryse(które trzeba dawkować po 30 min dziennie). RE4 z 2005 jest lepszy niż większość gier z tego gatunku, które wyszły po nim, i co z tego?
-
Ghost of Tsushima
To niezła kurtuazja.
- The Order:1886
-
Ghost of Tsushima
Strzepywanie miecza(jak to brzmi), czy o co chodzi?
- The Order:1886
- The Order:1886
-
Mafia: Trilogy
W latach 20-tych nie było gołych bab.
- The Last of Us Part II
-
Konsolowa Tęcza
Wołam @kanabis. On jest fanem.
-
Ghost of Tsushima
Pewnie, że jest. Gdzie, kto kupił, za ile i, że czeka na listonosza.
- The Order:1886
-
The Last Of Us Part II TEMAT SPOILEROWY
Zajmujecie się nie tym, co istotne. Jeżeli spotkała ekipę z Jackson w teatrze, to chyba nie ma, co roztrząsać, kto kogo zabił, w jaki sposób, po prostu brali w tym udział, tak samo jak ta ósemka wilków w domku, mimo, że nie każdy zadawał ciosy.
-
The Last Of Us Part II TEMAT SPOILEROWY
Przecież ten Angry, to jest najzwyklejszy amerykański Janusz. MGSV jest najlepszy z serii, ale w poprzednie części oczywiście nie grał. Tyle na temat jego" rzetelności."
-
Ghost of Tsushima
Dooma, to ja ledwo skończyłem, skoki poziomu trudności powiedziałbym, że nawet lekko przesadzone.
-
Ghost of Tsushima
Miałem konkretnie na myśli samą walkę, jeśli jest zbyt fajna, to dlaczego mam mieć zerowe wyzwanie? Nie zapominaj, że dzisiejszy normal, to bardzo często odpowiednik poziomu easy. Jako jeden z nielicznych, to kojarzę, że REVII miał "prawdziwy" normal. Jeżeli z kolei walka jest szrotem, w takim razie poziom trudności jest nieistotny, skupiam się na innych elementach.
-
Ghost of Tsushima
Coś jak Horizon, minimum hard, żeby czerpać jakąkolwiek frajdę.
-
Ghost of Tsushima
Taka np. jak WoWik?
-
Ghost of Tsushima
Mongołowie nie są samurajami.