SlimShady

Otóż to, wszystko zależy, czy ktoś grał z patchem, czy bez. Wielu nawet nie wie o co chodzi z tym poziomem trudności. Źle to nie wygląda, na screenie pamiętna misja w pizzerii, no ale tam praktycznie każda misja zapadała w pamięć.

To by było piękne, ale czy przyznają się sami przed sobą, że to było nie tyle niepotrzebne, co szkodliwe dla gry.

Mafia 1, to tzw. gra życia. Remake jest konieczny, i mam nadzieję, że kwestia muzyki radiowej oraz oryginalnej będzie się zgadzać, bo to klucz do klimatu.

Problem w tym, że nie działa.

Poruszania po mieście było też poważnym problemem, ten rodzaj gier powinien być pod tym względem przyjemny(coś jak Spider-Man,), dlatego dodatek jest dużo lepszy(nie żeby nie wiadomo jak rewelacyjny), ale zwyczajnie przyjemnie się w niego gra. Podstawka jest upośledzona pod tym względem(i pod wieloma innymi). Taki tam przeciętniak z graficzką.

Na razie bez podniety, wiedząc co odyebali w podobnym pakieciku jakiś czas temu. Developer niby od Crasha Trilogy, ale tutaj łatwiej jest zepsuć niż przy liniowej platformówce.

Był tam taki poyebany blok kamienia, gdzie byłem bliski zrobienia kropki markerem na CRT.

Im dalej w las, tym powinno być lepiej. Jeśli uzyska się efekt/wygodę zbliżoną do zwykłych bryli plus zaczną wychodzić prawdziwe wysokobudżetowe gry zamiast demek technicznych, to może się przyjąć.

Emocje to nie tylko smutek, czy twisty(jako, że jesteś fanem Yakuz pewnie oczekiwałeś rzeczy całkowicie wyciągniętych z d.upy niczym Yakuza 6, którą się zachwycałeś. Detroit jest zdecydowanie najlepiej napisaną grą QD, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz.

To jak dostali kasę od Sony, to są niezależni, czy nie? I jeśli sunset jest first party, to czym w takim razie jest second party?

Właśnie też wyłapałem ten smaczek z Sadness, ale na N+ nigdy nie byłem.

Scorn elegancki(ten alienowo/prometeuszowy dizajn), do tego przy Medium i urywku muzyki byłem prawie pewien, że będzie potężna bomba w postaci Silent Hilla, a niestety to tylko blubery, ale i tak jestem ciekawy.

No tak, są pół otwarte w stylu nowych Tomb Raiderów, a zrobienie tego dobrze w otwartym świecie to wyższa szkoła jazdy. To też nie polega na tym, żeby wyłączyć znaczniki i szukać sobie Ciri w ciemno po całej mapie, ktoś musi pomyśleć jak to zrobić, żeby działało.

Tutaj nie rozchodzi się o wyłączenie HUD-a w opcjach, bo to żaden wyczyn, tylko o game design u podstaw. Takie Soulsy/Bloodborne nie potrzebują mapy i znaczników, a są to często mapy wielopoziomowe, bo ktoś kompetentny oto zadbał.

Choćby uznawany przez wielu za grę generacji Wiedźmin, generalnie zdecydowana większość gier z otwartym światem, a tych przecież nie brakuje. Dokładnie tak, nie ma w tym żadnej przyjemności, właśnie to oznacza "nie da się grać".

Nie do końca, nie każda gra jest pod to zaprogramowana. Wyłączysz zniaczniki, ale później okazuje się, że nie da się wtedy grać.

Smektałe znałem, tylko jak Świntucha, albo Tymona i jego "Oto Ja", a tu się okazuje, że przeszedł do gierkowa, a teraz sam robi gry w Techlandzie.

No i chyba nawet nie ma tam wszystkiego(SFV CE).

W czwartej sekundzie słychać szum morskich fali.

Odpali się tablecika wśród świerków i sosen.

It's not funny, because it's true.

Od mapy z ospą mogliby już powoli odchodzić.

To też nie jest złe rozwiązanie, w sumie Klatka zawsze polecał grać w ich gry jeden raz(co też robiłem, z wyjątkiem Detroit, które ograłem dwa razy pod rząd(co u mnie jest rzadkością). Z jednej strony rzeczywiście chodzi o to, żeby każdy miał swoją wersje historii, ale z drugiej oto, żeby ludzie nie wychwytywali dziur fabularnych(m.in wielu narzeka na Heavy Rain, z kolei jak tego nie odczułem, bo tak byłem zaaferowany 10 godziną przygodą, i to dosyć swieżą w 2010 roku). A tak na marginesie warto jeszcze wspomnieć o menu w Detroit, absolutnie rewelacyjny patent, jeden z lepszych smaczków tej generacji.

Moim zdaniem granie z poradnikiem w gry QD mija się z celem, w tych grach nie chodzi o to, żeby wygrać, a głównie, żeby coś przeżyć(brak napisu game over i wybory, które nie są iluzją, a naprawdę coś znaczą). Nic dziwnego, że na te gry trzeba czekać po 5 lat, bo to pewnie od groma roboty. Do tego są wysokobudżetowe, co widać i słychać, a w tym gatunku mało kto może sobie na to pozwolić. Osobiście w swoim przejściu natrafiłem na jeden zgrzyt fabularny, bo gra zakładała, że Conor zna odpowiedź na pewne osobiste pytanie dotyczące Hanka, a tak się składa, że nie dotarłem do tej informacji, więc musiałem wybierać w ciemno. Taka mała rysa, ale przy takim drzewku możliwości można im wybaczyć. @creatinfreak Twoje przejście jest twoje, jak masz czas i odrobinę samo zaparcia możesz z ciekawości zerknąć jakie są możliwości(jest tak jak w Heavy Rain, masz ok 8-9 unikalnych zakończeń i od groma wariacji na ich temat). https://www.youtube.com/watch?v=t51pGNvYM0c Poniżej w komentarzach masz rozpiskę, co się znajduje w, której minucie. P.S. Robi robotę ten kawałek w Detroit, a nie każdy na niego natrafi(nie wiem, czy wiecie, ale jest w rzeczywistości piosenkarzem/muzykiem).

Dla mnie Assassyny, to zawsze była głównie wirtualna turystyka, jeszcze początkowo podnieta parkourem, ale to z grubsza tyle.