Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo odpowiedział(a) na Suavek odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Jak dla mnie te gry bardzo się zestarzały. Ba, nawet SMT V jest dość okropne: porównanie tzw. "quality of life" w tej grze do wydanego niedawno "NEO: The World Ends with You" jest miażdżące. SMT V to nadal chamska gra, z wracaniem do save pointa jak dostaniesz krytyka, brakiem opisów co robią jakie statsy, i bardzo sztywnym oddzieleniem rozgrywki (która przynajmniej opiera się w tej części na normalnym bieganiu po otwartej mapie) z długimi, sztywnymi, gadanymi scenkami wykonanymi graficznie z różnymi stopniami umowności. ALE SMT V i tak pod względem "quality of life" jest wręcz rewolucją w serii. No jednak dla mnie będzie po tym trudno wrócić do Nocturne'a. A Nocturne jest grą kultową nie bez powodu. Chyba najlepiej zrealizował wyjątkowy, "demoniczny" klimat tej serii. Wiele osób uważa, że ta gra jest bardziej upiorna niż wiele produkcji mających oficjalnie być horrorami. Nie nazwałbym tego do końca uczuciem strachu, ale pewnego bardzo specyficznego dla japońskich horrorów uczucia niepewności, bezradności, śmierci i po prostu... zła. Istnienia czegoś, co ma bardzo złe zamiary i ma bardzo niewesoły uśmiech na twarzy. Ostani port Nocturne'a zmienił kilka małych rzeczy, które jednak sporo dają. Fuzje są wygodniejsze i dają większe możliwości, mniej jest losowości, jest też JAKIŚ quick save. No ale nadal, to jest gra, która zalewa cię masą tych samych walk, lubi randomowo cię zabić żebyś powtarzał bardzo powolne czasem sekcje, zmusza do klepania menusów albo wręcz internetu by znaleźć podstawowe informacje o tym jak wyposażona jest twoja ekipa, nie ma wygodnie dostępnej mapy, itd.
  2. ogqozo odpowiedział(a) na _lukas_ odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Nie wiem no co o tym myśleć. Koleś nagle sypnął takim zawałem, mieszając w jednym kotle różne ciekawostki i śmieszne grzeszki z najgorszymi zbrodniami, że to brzmi trochę jak szaleństwo, przypomina mi Pizzagate, który niegdyś tak fascynował forumowiczów przekonanych o 100% prawdziwości. Może tutaj tak jest, ale jeśli tak, to nadal... przedziwna forma wyjawienia tych wiadomości. Takie wnioski jak to, że świat futbolu młodzieżowego we Francji ma blisko do kryminału, czy to, że na świecie jest masa ustawiania meczów (ot typy na żółtą kartkę czy liczbę rożnych itp.), brzmią ogólnie wiarygodnie. Ja nie wiem co z tego ma wyjść. Sprawa np. Ferlanda Mendy'ego to kryminał (chociaż kto wie, czy np. ofiary nie dostały kasy i z własnej woli nie odpuściły postępowania karnego), miała się wydarzyć w 2018 roku, teraz Molina to opisuje wymieniając go z nazwiska. I co? Dzisiaj ani piłkarz, ani Real Madryt, ani nikt się do tego nawet nie odniósł. Mam wrażenie, że nikt w mediach Francji, i chyba też nikt w Hiszpanii, w ogóle tego nie skomentował.
  3. ogqozo odpowiedział(a) na Bigby odpowiedź w temacie w Ogólne
    Okej, niektórzy chyba przegapili info. Ta gra to same dialogi. Nie ma walk ani niczego. Chodzisz i klikasz interakcje z ludźmi, przedmiotami, otoczeniem i, chyba przede wszystkim, z różnymi aspektami swojej własnej osobowości. Nasze wybory nie wpływają jakoś drastycznie na główny wątek, ale to nie bardzo ma tutaj znaczenie. To nie jest jakaś pulpa typu Wiedźmin. Sam fakt jak kogoś traktujemy świadczy po prostu o tym, jak kogoś traktujemy. To nie tak że później ten ktoś nam w podzięce da eliksir i po to mamy to robić (chociaż w sumie to też się nierzadko zdarza). Po prostu taka będzie historia, którą będziemy prowadzić. To jest cel Disco Elysium, a nie środek do jakiegoś innego celu. No chyba najbliżej jej do Tormenta w świecie gierek, ale Torment jest trochę jak zwyczajna fantastyka jeśli chodzi o treść. Pod względem np. trudności przetłumaczenia na polski, by oddać podobne rzeczy, to kompletnie nie ma porównania między tymi tytułami. Disco Elysium ma niesamowicie pomysłowe i poruszające podejście do statsów w RPG, i myślę, że jeszcze do końca mojego życia będą powoli powstawać gry inspirujące się tym. No ale to są same dialogi. Nie bez powodu tyle razy tutaj pisałem, że wersja na Switcha jest właściwą. Dziwnie bym się czuł siedząc i grając w Disco Elysium na wielkim TV, nie wiem, trochę jakby sobie włączyć książkę na TV i tak czytać, treść ta sama ale nie jest to największa zaleta książki. Sterowanie jest takie sobie. Dotykowy ekran jest sporą wygodą. I nie przesadzałbym, że nie można nic stracić. Jak dla mnie dość łatwo zablokować sobie dość spore i fajne wątki poboczne. Ja ostatnio np. zdołałem sobie zablokować dużą część wątku kościoła na amen, bo nie mogłem przekonać osoby tamże, a tak chciałem do tego podejść (inne rozwiązania mi się nie podobały, a to rozwiązanie zablokowałem sobie poprzez połączenie statsów, wyborów, pecha w rzutach kośćmi i bugów w grze, których nadal jest masa). Jest kilka porad, by jednak praaawie nic nie stracić, które można wziąć pod uwagę grając. Ale nie oszukujmy się, zdecydowanie najłatwiejsza jest ta banalnie prosta: zrobić save'a, i jak coś nie pójdzie po naszej myśli, to go załadować.
  4. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Nie rozumiem specjalnie tematu. Intencje trenera były jasne obojętnie z kim by tego dnia balował Lewandowski. Nieobecność jednego piłkarza można by różnie wytłumaczyć, także zwykłym zmęczeniem. Nie byłoby to jakoś kontestowane chyba. Ale nie grał też Glik, Zieliński. Szansę dostali Krzysztof Piątek, a przede wszystkim - kompletnie beznadziejny, ledwo zobywatelizowany Matty Cash. Czyli dla jasności - nie zagrali Lewandowski, Zieliński, Glik, Jóźwiak, Frankowski, Milik. Czyli właściwie... wszyscy piłkarze, którzy dobrze wyglądali z Andorą. Trener potraktował mecz centralnie jak sparing, nie chodzi o jednego piłkarza.
  5. ogqozo odpowiedział(a) na Suavek odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Tak naprawdę żadne, nie kojarzę megatena który byłby jakoś specjalnie wyjątkowy i oferował coś w tym stylu. Główne części są raczej najlepsze, czyli Nocturne, Apocalypse. Devil Survivory i Strange Journey są dobre, ale nie powiedziałbym, że ktokolwiek "powinien" spróbować. Na DS-ie i 3DS-ie może, na Switchu są setki równie ciekawych jRPG-ów.
  6. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Jak nie znasz serii, to wyobraź sobie, że buffy zostały w tej części mono znerfione. Bo zazwyczaj było tak, że jedno rzucenie tych czarów było najlepszym, co mogłeś zrobić w grze. Stackowały się też dużo więcej. Rzucasz kilka razy zwiększenie sobie obrony i zmniejszenie bossowi ataku, i zabiera ci 1/4 tego, co zabierał. Aha, i dłużej trwały. Zazwyczaj (o ile pamiętam, na pewno w Nocturne) na całą walkę (oczywiście jest niby czasem Dekaja itp.). Nie było mowy o lepszej ogólnie taktyce, a i jakże uniwersalnej, bez konieczności tego słynnego kombinowania z fuzjami itd. No ale tak, nadal są mocne, nawet na początku gry, nie mówiąc o tym, jak można sobie zbudować skład by je zmaksymalizować. Co do zmieniania pokemonów, to chyba każdy to zauważy, gdy stare pokemony zaczną kompletnie nic nie robić w walce i szybko zdychać, ponadto widocznie nie ucząc się nowych skilli. Oczywiście trzeba zmieniać na bieżąco, to główna atrakcja gry. Można powiedzieć, że w pokemonach te same pokemony uczą się nowych skilli, a tutaj ewolucja jest bardziej taka, że te same skille zyskują kolejnych właścicieli. W tym sensie, jest analogicznie jak w pokemonach - można być ekspansywnym, albo skupić się na kilku faworytach. Tutaj tymi faworytami będą skille/cechy i do nich dostosujemy odpowiednie kolejne demony, ale sęk w tym, że jest to znacznie efektywniejsze niż parcie w kilku kierunkach. Ja lubię mieć 12 demonów i wszystkie levelować, ale w sumie to nie mam z tego pożytku, ot komplecjonistyczna paranoja. Za pomocą esencji, incencji, dziedziczenia skillów można dość szybko mieć te 3 demony naprawdę doje'bane i tworzące perfekcyjną sekwencję ruchów. O dziwo w części V najbardziej nie wiem, co zrobić z samym głównym bohaterem. Bo z nim to opcji jest wiele... za wiele. Jako taki chłopek od wszystkiego, nie jest w niczym specjalnie silny w tej części. Dawanie mu zbyt silnych skillów oznacza szybkie wyczerpanie MP, zwłaszcza bez pakowania potencjału. Ataki fizyczne... w sumie też, bo w tej cześci żrą MP, a zwykły atak jest słaby. Mam podejrzenie, że najefektywniejsza taktyka to chyba byłoby właśnie jego zrobić bufferem, ale najefektywniejsza nie znaczy najprzyjemniejsza... Warto pamiętać, że bohater w SMT V nie musi być pierwszy. Jego domyślna pierwsza pozycja może skłaniać do dawania mu ataków, tak by uderzał w słabość i nie marnował połówki ruchu, ale może mieć równie dobrze wiele innych specjalizacji. Czy wiadomo w ogóle, co dokładnie robią statsy w tej grze? W sensie, jaki dokładnie, albo chociaż mniej więcej, ma wpływ Luck na cokolwiek? Na oko to nadal trudno powiedzieć. No ale zakładam, że pewnie Strength to atak fizyczny, Agility to uniki i celność, Vitality to obrona, a Luck... może też.
  7. ogqozo odpowiedział(a) na Suavek odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Na GBA gra się raczej lepiej, chociaż wygląda i brzmi gorzej, niż wersja SNES. Te na iPhone'a i PSX mają raczej mniej zalet. Ogólnie granie na emulatorze pozwala cieszyć się tłumaczeniem, ale też jest hack na włączanie automapy jednym przyciskiem, co jednak jest całkiem dobre. Trudno powiedzieć, co gra dzisiaj może wnieść. Niewiele widać, niewiele słychać, historia specjalna nie jest, o gameplayu trudno mówić, gra jest też bardzo chamska. Wiele rzeczy nie jest w grze opisanych, a i online nie tak łatwo znaleźć odpowiednie poradniki faktycznie pozwalające wiedzieć, co co robi (część z tych rzeczy jest znacznie przyjaźniejsza w wersji GBA). Mimo wszystko jest tam to sedno serii: RPG oparte na łapaniu pokemonów oraz ciężki klimat. Zależy co kto lubi. "Dwójka" zawiera wiele ulepszeń z dzisiejszej perspektywy... włącznie z włączaniem automapy jednym przyciskiem.
  8. ogqozo odpowiedział(a) na Bigby odpowiedź w temacie w Ogólne
    Ta gra jest czasami tak elokwentna - "trochę" szpanersko, ale z sensem - że no nie mogę nadal uwierzyć, że to jest gra. Nie kojarzę kompletnie nic takiego w świecie faktycznie działających gierek wideo. Wiele zdań mnie po prostu rozwala swoim pięknem. Jest tak wiele zaje'bistych małych zagrywek słownych i z TAK wielu różnych typów żartu, że ciągle byłem zaskoczony: o, uderzyli z tej mańki. Nie chodzi nawet o jakąś niesamowitą znajomość angielskiego, bo mam wrażenie, że i wielu rodowitych Amerykanów wcale by nie poczuło piękna tych wynurzeń. Wiele rzeczy jest bardziej na wyczucie w tej nieco-historycznej, nieco-fantastycznej alternatywie naszego XX wieku, czerpiającej z mnóstwa wątków politycznych i kulturowych, które też jednak się nieco przekręcone, obśmiane, więc najwięcej daje je po prostu znać, a wtedy słowa są raczej oczywiste. Nawet grając po angielsku, trochę bezcennego smaczku dodaje jakaś tam ogólna znajomość wielu języków europejskich, zwłaszcza francuskiego, ale też np. niderlandzkiego, hiszpańskiego czy paru języków słowiańskich. Nawet polskiego w dwóch miejscach, bo nikt nie tłumaczy specjalnie uroku tego, że trzecioplanowy kucharz lubiący dodać nieco prądu do barszczu w stołówce nazywa się (w angielskiej wersji) Gorący Kubek. W sumie ciekaw jestem, jak to się w ogóle da przetłumaczyć na inny język. To jest dużo roboty, i to wymagającej, jeśli ma mieć jakkolwiek podobny poziom co oryginał.
  9. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Ja ogólnie mam opory przed nazywaniem takich gier "trudnymi". Trudny to może być Bonfire Peaks. Ta gra po prostu zawiera w sobie ogromnną losowość. Przy tym samym wkładzie - nawet przy perfekcyjnej wiedzy samego gracza - walka może przebiec w ogromnie inny sposób. Ogromnie. Czasami po prostu zginiesz od dwóch ciosów i żadne kombinowanie nie może tego zmienić. Dopóki nie zrobisz sobie odporności na wszystko, albo nie będziesz przegięty w innym aspekcie. Jest albo albo - albo grasz tak, że prawie nigdy walki nie stawiają żadnego oporu, albo grasz tak, że czasami po prostu giniesz i wracasz do save'a. Z tego powodu jeśli ktoś chce nigdy nie zginąć, to musi mieć tak mocną i przygotowaną ekipę, że większość walk będzie ogólnie kompletnie banalna. Więc jeśli chodzi o trudność - gra jest w pewnym tam sensie "trudna", ale jest też bardzo łatwa. W tegorocznym NEO TWEWY ginąłem mnóstwo razy, nic mi to nie przeszkadzało, gra ma super poziom trudności. W SMT V zginąłem najwyżej raz po tym samouczku. W sumie idzie to gładko, jak się wie co się robi, tylko to zarządzanie ryzykiem mnie męczy i nie pozwala optymalnie cieszyć się resztą gry. Elementem grania w MegaTeny jest pewna dyscyplina save'owa - pamiętać, co robiłem od czasu save'a, nie zaglądać w ryzykowne miejsca jeśli nie mam dobrej drogi od save'a, itd. Ja akurat nie lubię tak grać, ale w porównaniu do poprzednich części i tak jest spoko. Oprócz tego co wymieniłem, jest np. możliwość teleportu do save pointa jednym przyciskiem, leczenie pomiędzy walkami jest bezproblemowe, to fajne, tak samo jak np. możliwość pokazania każdej możliwej fuzji włącznie z wykuieniem z kompendium. No ale. Jak czasami atakuje mnie czterech przeciwników i zaczynają walkę od dwóch krytyków, to.......
  10. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Włączyłem grę na hardzie. Po pół godziny gadania... zginąłem w trakcie walki tutorialowej mdr. Dla jasności - dosłownie, to była walka tutorialowa, nie mogłem absolutnie nic zrobić lepiej. I game over, i wywala mnie do menu, i muszę powtarzać to wszystko jeszcze raz... O jejku, jakie to WYMAGAJĄCE oraz TRUDNE, powtarzać dużo gry bo nie ma save'a tuż przed walką. Ta decyzja jest fatalna i kładzie wiele zalet gry. Nie zachęca do eksperymentowania ze składem, eksploracji itd., bo w razie śmierci naprawdę mnie zaboli. Bo nie lubię tracić progresu, przypominać sobie co zebrałem i co zrobiłem przed save'em, a co po nim. Wystarczyło by zrobić to, co normalne dobre jRPG-i robią od dawna, czyli dać możliwość powtórzenia/porzucenia walki. Albo chociaż save w każdym momencie, co przecież nawet Atlus jest w stanie czasem zaakceptować. Albo, Boże, jeśli przeżyję jedną turę, ale widzę że mogę zginąć, to żebym mógł uciec z walki. A nie że mam na to 70% szans i jak mi się poszczęści, to nie stracę pół godziny gry, a jak się nie poszczęści, to stracę. Ale TRUDNE jest mieć fuksa. Niestety w tej formie, ta gra MUSI być dla mnie "łatwa", żeby mnie nie denerwować. Bo nawet jak mam solidną przewagę i na 95% walka będzie pod kontrolą, to myślę o tych 5% - że jeśli tylko przeciwnik będzie miał turę, to może wykorzystać oba ruchy na zaatakowanie mojej postaci, i jak trafi krytyka, to będę musiał powtarzać wszystko do save'a. Na hardzie zwłaszcza, bo szansa na krytyki jest większa wraz ze statsami. To jest po prostu losowanie. Nie ma żadnej strategii która by to czyniła jakoś dużo przyjemniejszym. Głównie mozół. Szkoda, bo reszta gry by mogła błyszczeć jeszcze bardziej, gdyby zostawić to na boku i móc się skupić właśnie na robieniu fuzji, konstruowaniu składu itp. (Co też jest na dłuższą metę mozolne, bo fuzjowanie jest fajne, ale bez grindu nie będzie wystarczająco makki, by wiele go robić. Trzeba albo zbierać surowce, albo dzikie pokemony bez skillsów) Gdybym widział kolejną rzecz na horyzoncie i po prostu spróbował, co to jest. Zamiast po pierwsze myśleć o tym, gdzie jest save point, bo kto wie, co ten nowy przeciwnik odwali. Reszta gry jest na razie dość zachwycająca. Ciągle powtarzane teksty o rzekomej słabości technicznej gry sprawiły, że jestem w lekkim szoku. Przecież w porównaniu do poprzednich gier serii - ale też Persony 5, wydanej na potężną konsolę Plejstejszyn - to jest ogromny postęp pod względem technikaliów. Lekko mi kopara opadła, jakie tu są modele, jakie animacje (gdzie poprzednie MegaTeny to były animacje typu "lekkie przesunięcie całego sprite'a w lewo"), jakie oświetlenie. Bohater lata po świecie, skacze, nie zacina się na niczym (dużo, dużo żywsza kontrola nad postacią niż w grach Persona 5), świat jest nawet fajnie pomyślany w 3D, trochę można poszperać po kątach. Lokacje są fajnie pomyślane, nieco otwarte, ciągle są nowe kierunki w które chce się iść. I ma to taki naprawdę klasowy sens, np. to gdzie i ile jest zwykłego szrotu do zbierania, a gdzie możemy znaleźć albo za co dostać naprawdę wartościowe itemy. No i to rozstawienie potworów, na razie tworzy świat, jest np. rzeczka i wodne potwory są tam, obok jakaś jaskinia gdzie śpią demony itd. Dialogów w lokacjach nie ma wiele, ale tak lubię, lecą szybko, ale jest fajne wrażenie, że jesteśmy w żywym świecie i te demony coś tam sobie swojego robią, co nigdy wcześniej nie miało miejsca w grach MegaTen. Loadingów praktycznie nie ma, walki lecą dość żwawo, a demony są całkiem bogato animowane. Nie wiem no, pod tyloma względami gra jest wreszcie współczesnym MegaTenem. W każdym razie, duuuużo bardziej współczesnym, niż poprzednie. Ogromny krok naprzód dla całego Atlusa. Fajnie się biega, świetny nastrój, muzyka. Jak na razie gra mnie bardzo wciągnęła. Ten save mnie wkurza i zawsze będę go klął, ale dzięki braku losowych walk, na razie jestem w stanie przeżyć, po prostu będąc tchórzem. Unikaj, czego nie znasz, poszukaj save pointa. Tutaj jest to super, że szybko się biega po świecie i do każdego save pointa, gdy już wiemy gdzie co jest, to kwestia sekund. Gra jest idealna na handhelda i oczywiście nie byłaby tym samym uwiązana na TV. Niemniej żre baterię srogo. Dawno tak nie miałem, żebym musiał przerywać granie z powodu 5% na liczniku, a tutaj poszło po kilku godzinach. Po części to dowodzi, że model OLED na większej jasności jednak żre więcej, może powinienem stemperować jasność ekranu. Ale też dowodzi, że gra jest super wciągająca z samego biegania i walczenia.
  11. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Szybko poszło z jakimiś resztkami zaufania społecznego do Sousy. Najlepsze, że chyba każdy tutaj wymyśliłby jakieś bardziej przekonujące tłumaczenie tej decyzji, żeby mecz potraktować jak sparing. Coś, co by lepiej brzmiało, obojętnie czy trzeba by było pójść w populistyczne slogany, czy jakieś konkrety. Coś tam, że doświadczenie w prawdziwych meczach jest na wagę złota, to była jedyna szansa na to, bez sensu chcieć jechać na Mundial i bać się że trafisz na silnego rywala, itp. Albo trochę chłodu po porażce - dosłownie nie mamy innych meczów, następna przerwa na reprezentacje jest w marcu, tylko teraz mogę tę resztę ekipy nauczyć co muszę, to był jedyny mecz który mogliśmy przegrać. Nie wszystkich by to przekonało, ale wiem, że u wielo by zdobyło pewien szacunek. Ale tym razem, Sousa nie odniósł triumfu nawet jako mówca. Nie wiem no, może tak naprawdę to nic nie zmienia, zresztą Polska powinna pokonać tak grające Węgry nawet w tym składzie, bo po prostu jest lepsza w piłkę. Ale wiem, że publika mu to zawsze zapamięta jako fatalną decyzję. Jak wiem czytając Weszło i tego typu stronki - takie decyzje i takie mecze są zapamiętywane dosłownie na zawsze. Za 50 lat ludzie dalej będą pisać o tym, że Sousa olał mecz z Węgrami i prze'jebał rozstawienie w play-offach.
  12. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Ta gra nie potrzebuje więcej klatek animacji by mieć sens, ale potrzebuje być przenośna. Siedzenie przez tv i klepanie tych walk bez ruchu, na wielkim ekranie, to rzecz dla hardkorowcow.
  13. ogqozo odpowiedział(a) na ProstyHeker odpowiedź w temacie w Rockstar☆ Games
  14. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    No bo możesz go walnąć 8 razy, zanim on zrobi choć jeden! Większość typowych demonów tego nie przeżyje. No ale to by było jednak bez sensu, gdyby faktycznie działało w nieskończoność. Obserwowanie tych ikonek dostępnych ruchów jest dość ważne, tak jak mówiłem, w tej części tracisz pół ikonki gdy postać pomija ruch, co pozwala częściej wykorzystywać te techniki, które będą najmocniejsze w tym momencie. Pewna kalkulacja opłacalnej kolejności jest przydatna. Jest też pewna kalkulacja ryzyka, niestety ta gra promuje defensywne podejście i np. uważanie co robisz w ruchu, który może zostać uniknięty i skończyć nagle całą turę twojej ekipy, co oznacza szanse na game over. W przypadku uniknięcia ataku przez przeciwnika, połówka a całość to kluczowa różnica. Kurde trochę się nakręciłem, jednak zawsze mnie wciągało to budowanie drużyny i możliwości w SMT, nawet jeśli prawie wszystko inne jest dla mnie meh. Byle do poniedziałku kiedy będę mógł włączyć grę przynajmniej w pociążku.
  15. ogqozo odpowiedział(a) na Godot odpowiedź w temacie w Switch
    Dying Light jest niedostępny na europejskim eShopie z powodu niedopuszczenia do sprzedaży w Niemczech. Trochę dziwne.
  16. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    O czym ten Cash rozmawia z mamą po polsku? Dziennikarze mają oczywiście ochotę go próbować, i koleś rozpoznaje niektóre pojedyncze słowa. Na tej zasadzie to ja "rozmawiam" w dwudziestu językach, w ogóle się o to nie starając, nie mówiąc o tym, w ilu jestem stanie jednak coś powiedzieć, jak się przygotuję. A Cash nie jest. Polski jest trudny do nauczenia dla osoby nieobcującej z tym językiem, nie ma co się dziwić, że nie umie, no ale opiszmy sytuację celnie. Jego polscy dziadkowie mieszkali w Brytanii od lat 40.-60. XX wieku. On sam dosłownie dzisiaj pierwszy raz w życiu jest na terytorium Polski (czyli, patrząc na krakowski rynek w weekendy, ma mniej wizyt w Polsce niż większość młodych uśmiechniętych Anglików). Podobno był zainteresowany graniem dla polskiej reprezentacji, ale nie widać śladów, żeby interesował się specjalnie Polską jako taką. To nie jest żadne dziecko nowej fali emigracji XXI wieku, jaskółka zmian demograficznych. Zresztą ludzie z dziadkiem czy babcią z Polski to chyba byli na Zachodzie od setek lat. Tylko w ostatnich dekadach XIX wieku na Zachód wyjechały miliony (ok, może okolice miliona, reszta nie na Zachód), w epoce II RP wyjechały miliony, w samych latach 80. XX wieku wyjechał grubo ponad milion, i tak dalej. Piłkarzy z tego wyszło co najwyżej kilku. Czy inaczej będzie z potomkami ludzi, którzy wyjechali po wejściu do Unii, to kiedyś zobaczymy.
  17. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Dość sporo detali się zmieniło w piątce. Np. dotyczących tego, ile ruchów/połówek zabiera pomijanie ruchu przez postać, albo bycie zablokowanym. Ale nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś faktycznie uderzył w słabość i mu czasem nie dodawało ruchu.
  18. NBA

    ogqozo odpowiedział(a) na Kame odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Przejrzałem statystyki średnich i różnica jest bardzo niewielka, zazwyczaj w granicach kilku procent, rzadko do 20%. To chyba jakaś nowa teoria, że w kolejnych kwartach trójki stanowią jakoś znacząco mniejszą proporcję rzutów niż na początku meczu. Natomiast ostatnia dekada na pewno zmieniła ogólnie ogromnie mecze. W tym sezonie, drużyn oddają średnio 36 rzutów za trzy w meczu! To niemal dokładnie dwa razy tyle, co 10 lat temu. Bulls mają dwóch graczy, którzy ostatnio lubią wypróbować mid-range i nie mają ciśnienia na trójki - oddają najmniej rzutów w lidze, tylko 27 na mecz. Jeszcze pięć lat temu, to by było powyżej średniej, a w prawie każdym sezonie aż do 2013-14 włącznie byłoby najwyższą liczbą w lidze...
  19. ogqozo odpowiedział(a) na blantman odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Raczej nadal nie ma takiej opcji. Niektórzy będą się pultać że to czyni grę "wymagającą" i zmusza do "trudnych wyborów" ale ogólnie to po prostu wydłuża czas na robienie różnych rzeczy i spowalnia postęp. No ale niektórzy tak lubią. Co do celności to trudno powiedzieć. Zbieraj lepsze przedmioty, ulepszaj skillsy. Czasami będziesz dużo pudłował, chyba każdy tak ma. Chyba, dawno w to nie grałem. Z tego co rozumiem, obie te rzeczy będą zmienione w "dwójce".
  20. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Dopiero patrząc na ten mecz zauważyłem, że w kadrze U-21 jest ktoś o nazwisku Ben Lederman. Urodzony w Kalifornii, etnicznie Żyd, wychowanek Barcelony, w Polsce mieszka od zeszłego roku, obywatelstwo dostał jako dziecko żeby... być obywatelem EU i móc przenieść się do Barcelony. Pobyt w kadrze o tyle ciekawy, że reprezentacja USA nie jest, jak angielska, jakoś lepsza personalnie od Polski. O Nicoli Zalewskim czy Dennisie Jastrzembskim nie mówię, bo oni to mieli kontakty z Polską i coś tam mówią po polsku.
  21. ogqozo odpowiedział(a) na Labtec odpowiedź w temacie w Switch
    Takie gry jak Into the Breach czy Slay są bardzo rzadkie, na szczęście. Niektórzy dali się podobnie wciągnąć Darkest Dungeon, albo Dead Cells, ale to nie do końca to. Mam nadzieję na rychłą konwersję Wildermyth na Switcha, jest to gra która opiera się na historiach, ale to chyba pierwszy "narracyjny rogalik" który naprawdę dobrze wyszedł i pewna rewolucja w grach, a dla tych, którzy lubią takie opowieści, po prostu bardzo wciągający must-have. Niby inna gra, ale Wildermyth ma ten pierwiastek geniuszu, który nie powinien być możliwy - gra generująca topową unikalną rozgrywkę, niby prostą acz i kompleksową, na setki godzin wyjątkowych scenariuszy. Miejsce takich gier jest na Switchu, no ale twórcy robią pewnie co mogą.
  22. ogqozo odpowiedział(a) na Pelipe odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Steven Gerrard został trenerem Aston Villi. Reputację ma dobrą, no ale nigdy tych jego Rangers na oczy nie widziałem. Przywrócenie Rangers na szczyt po tylu latach, i to z przewagą 25 punktów nad Celtikiem, robi wrażenie. W Lidze Mistrzów odpadli w eliminacjach, ale nadal trzeba przyznać, że Rangers startowali z niskiego pułapu i nie mają wielkiego budżetu. Wszyscy chcą, żeby Gerrard kiedyś zastąpił Kloppa, ALE jest to ogromne wyzwanie bo Klopp jest żyjącą legendą i geniuszem kołczingu. Villa ostatnio gra tak, że... szczerze mówiąc to ten Matty Cash jest jednym z jej najlepszych graczy. Ings, Bailey i Buendia na razie niewiele pokazali. Niestety kolejny raz się potwierdza, że choć wielu fanów jęczy, że 100 mln za transfer Jacka Grealisha to "za dużo", to... tak naprawdę nie jest tak łatwo go zastąpić nawet za 100 mln. Bez magii Grealisha i Emiliano Martineza w tym sezonie, Villa wygląda cienko, gracze wypadają średnio poza duetem McGinn-Douglas Luiz, no i jest blisko strefy spadkowej. Przydałby się inspirujący trener-cudotwórca!
  23. ogqozo odpowiedział(a) na Suavek odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Bazowało na grindzie. Pewna taktyka jest wymagana, ale naprawdę, 100 razy mniej niż wiele fanów ciągle pisze. Dopóki miałem odpowiednio mocny skład i nie miałem słabości (co nie jest do przewidzenia, bo skąd wiesz czy losowe starcie cię walnie hamą czy wiatrem), to głównie szedłem jak przecinak. "Trudność" w grach SMT głównie wynika z takich rzeczy jak: łatwo zginąć od krytyka/nieznanej wcześniej słabości/one-hit-killa i cofa cię dłuuugo do ostatniego save'a. Na niskim levelu po prostu nie masz szans pokonać mocniejszych przeciwników, więc klepanie setek walk w tym samym miejscu to jedyna metoda by wzmocnić ekipę (fuzje i grzebanie w składzie też wiele pomagają, i to jest najlepszy element serii, ale jednak bez grindu ma to swoje granice). Istnieje efekt domina, zwłaszcza w ostatnich częściach SMT: jeśli zaatakujesz jako pierwszy i trafisz w słabość/krytyka, to przeciwnik nigdy nie dojdzie do głosu, ale tak samo jest w drugą stronę. Nie wiem, dla mnie te gry nie byłyby w żadnym możliwym sensie "trudne" gdyby miały system kar taki jak w normalnych jRPG-ach jak TWEWY (dostosowywalna siła przeciwników i liczba toczonych walk, w razie porażki tracisz tylko walkę a nie cały progres od save'a, stosunkowo szybki rozwój postaci który zachęca do wybierania i dostosowywania, a nie do sprawdzania wszystkiego wcześniej w poradnikach bo nie masz 500 godzin na pakowanie każdego demona i patrzenie co z niego wyjdzie). Są najbardziej wkurzające zazwyczaj na początku, gdy nie możesz prawie nic zrobić ze składem (np. pozbawić się słabości, a przeciwnicy też mogą cię rozwalić jednym atakiem). Później, jak wiesz co robisz, to autopilot głównie... W SMT V też widzę, że pierwsza porada co ludzie piszą to żeby nie zapominać robić save'a cały czas. Można to nazwać taktyką i przygotowaniem, I guess.
  24. ogqozo odpowiedział(a) na psx18 odpowiedź w temacie w Hardware
    Wszystko jest względne, co znaczy "dobry", "budżet". Nadal GTX 1660 Ti z 6 GB (4 GB zaczyna być nie zawsze wystarczające nawet do 1080) lub AMD RTX 5600M, oraz procesor AMD Ryzen 7 4800 H, ew. Intel i7-10750H - to typowe zestawy wkładane do laptopów, które pociągną obecne gry i większość nadchodzących w 1080 bez wydawania jakiejś ogromnej kasy. Niby są nowe karty graficzne, ale na razie nie wiem, czy którakolwiek z nich oferuje wyraźnie lepszą wydajność od 1660 Ti (czy RTX 2060) bez kosztowania dużo więcej. HP Omen 15 z tymi komponentami to przykład obecnie standardowego laptopa do gier, wysoko ocenianego pod kątem wykonania, temperatury podczas grania, ekranu, baterii, stosunku jakości do ceny itd. Wydaje mi się, że dodatkowym bonusem nowych wersji Omena 15 jest też fakt całkiem normalnego wyglądu jak na laptop gamingowy (pozbyto się czerwonej klawiatury na rzecz białej). Ale też idealny nie jest, ale chyba nic w tej cenie nie jest.
  25. ogqozo odpowiedział(a) na Labtec odpowiedź w temacie w Pokémon
    Po wycieku ROM-a pojawiły się pogłoski, że to arcydzieło zostaje wydane w stopniu niedokończonym. Na kartridżu nie ma na przykład ekranu otwierającego grę (nawet bym pomyślał, że celowe, ale... patch "day one" ma go dodać), nie ma też scenki kończącej grę i części innych zaplanowanych scenek. Nie ma na karcie niektórych dodatkowych lokacji, jak Ramanas Park, a także części trybów multiplayer, nawet do rozgrywki lokalnej. Muzyka podobno też ma ograniczony zestaw i kiepską jakość. Patch "day one" mający zmienić te rzeczy i wiele innych został już zapowiedziany i będzie miał ponad 3 GB. Wymiany przez GWS mają zostać dodane jakoś później itd. No nie wiem, brzmi jak Cyberpunk Switcha.