Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Daleka droga do bycia tym, kim według niektórych ma być. Na razie jest taki sobie w tak dużej roli, ale ekipa dokoła jest na tyle mocna, że jakoś to idzie. No i w pewnym sensie trzeba mieć graczy, którzy będą jednak zdobywać punkty, bo trudno jest generować co akcja łatwe wyłożone na tacy okazje oparte "tylko" na sprycie, determinacji i na Currym. Zobaczymy jak będzie z mocniejszymi ekipami, które na razie omijają GSW. O dziwo ciągle zagrali tylko z Lakers, Clippers i Grizzlies spośród ekip mających na razie choćby dodatni bilans, a i te trzy to jeszcze nie te najlepsze. Oczywiście obrona+Curry to będą nadal mocne atuty w takich starciach, ale same meczu nie wygrają. Te teksty "są najlepsi w lidzem I TO BEZ WISEMANA" mnie raczej bawią. W zeszłym sezonie, Warriors byli praktycznie najgorszą drużyną ligi, gdy na boisku był Wiseman, i najlepszą, gdy Wisemana nie było. Jak pisałem przed sezonem - jestem pozytywnie nastawiony do szans Warriors, ale jest też wiele sprzyjających okoliczności w aż tak imponujących wynikach jak na razie. Gdy wróci Wiseman, będą dalej cisnąć na rozwijanie go, przynajmniej przez parę miesięcy. Sixers wymiatają i to BEZ SIMMONSA. Ta liga jest niesamowita, czołowy klub prosi i nakłania swoją gwiazdę, żeby zamiast tylko mówić, że nie jest mentalnie w stanie z nimi trenować i grać, to jednak leczyła się mentalnie. Nie ma Tobiasa Harrisa, nie ma Curry'ego, nie ma Thybulle'a, teraz nie ma też Embiida. Teraz Sixers ZACZĘLI taką piątką jak Furkan Korkmaz, Tyrese Maxey, Shake Milton, Paul Reed i Andre Drummond, to nie jest ich ławka tylko pierwsza piątka, taka piątka nie powinna mieć prawa być kompetytywna z mistrzami NBA. Ale jest. Co się kurna dzieje w tym klubie ostatnio. Że mistrzowie grają dość cienko to inna sprawa.
-
NBA
Z karierą Jordana Poole'a na razie to wygląda tak, że w meczach ze słabszymi rywalami, Curry wrzuca luzik, trochę się trzyma z tyłu, i Poole bierze inicjatywę i nawet dobrze to wychodzi. A w meczach z poważniejszymi ekipami, Curry bierze piłkę, przejmuje inicjatywę, wchodzi w obrońców, wchodzi pod kosz i ich rozwala. Na dłuższą metę to może być całkiem efektywna współpraca. Poole jednak ma ciągle daleką drogę do przejścia. No i z ławki już regularnie Iggy, Bjelica i The Mitten wyróżniają się dużo bardziej, niż reszta. Nie byłem pewien, czy Iggy w tym wieku może cokolwiek jeszcze zaoferować poza może atmosferą w szatni, ale koleś jest tak dobry, jak dawno nie był. Atmosfera też jest, ten koleś jednak tak pasuje do Curry'ego i Draymonda, też lubi robić show, rozdaje podania i robi akcje jak szatan, czasem sam wpadnie zrobić wsad, i widać ile sam ma przy tym zabawy. Sprytni gracze wykorzystują wolne miejsca i w meczach Warriors latają trójki, ale też łatwe wsady i layupy.
-
Premier League
- Persona 5
Strikers to fajna gra, mam wrażenie że paradoksalnie tytuł nieco sprawił, że sporo ludzi ominęło tę grę. Jako bardziej samodzielny tytuł chyba by przyciągnął więcej uwagi? Fani Persony 5 mogą czuć się jak w domu: - przez pierwsze godziny gry łącznie jest może 5 minut gameplayu - przez resztę czasu, postaci głównie tłumaczą co się dzieje, jakie to dziwne że wchodzą do głowy danej postaci, i ustalają dokładne terminy, czy skarb w głowie danej postaci powinno się raczej nazywać Punkt Ciernia, czy Ukryte Sedno - więcej tej samej muzyczki, ale też nowe utwory, które też są fajne i lecą na pętli przez długi czas - głównie idziesz do przodu w podświetlone na mapie miejsce, które jest jedynym obecnie otwartym, a w walkach nawalasz jeden przycisk, choć bywają czasem okazje do wykorzystania dość sporej nawet głębi systemu walki- Champions League
VAR w rozgrywkach UEFA ma polecenie bardzo rzadko odwracać decyzje sędziego. Tutaj nie doszło nawet do tzw. interwencji (przysiadówy z możliwością zmiany decyzji). Podejrzewam, że VAR zobaczył to ujęcie z boku raz i puścił to. Sędziowie bardziej niż fani muszą patrzeć na to, jakie RYZYKO stwarzają ataki na przeciwnika (rzucanie się w ryzykowny sposób), ale też w przypadku rozdawania kartek nadal duże znaczenie ma faktyczny efekt na przeciwnika, trafienie go. Przykry błąd sędziego, na który pewnie wpłynęło też turlanie się Antony'ego po ziemi jakby postanowił speedurnować Dark Soulsy.- Primera Division
Barcelona prosi Koemana, żeby obniżył swoją odprawę, bo co prawda według kontraktu mu się należy X milionów, ale w sumie co jakby wziął kilka milionów mniej? O dziwo Koeman się nie zgodził. Dembele podobno doznał kontuzji. Barcelona zaoferowała mu przedłużenie kontraktu na kolejne 3 lata za grubą kasę. Aguero wypadł na wiele miesięcy po niepokojącym wydarzeniu z ostatniego meczu. FC Barcelona.- Champions League
A co mam napisać? Korki w kostkę to nie jest jakaś bardzo nietypowa czerwona kartka, w Anglii czy w Nepalu. Było 2-0, Liverpool miał miażdżącą przewagę w tym meczu, nie mam specjalnie współczucia dla takich zagrywek które mogą kontuzjować zawodnika, z którym sobie nie radzisz. Nie wiem, czy zachowanie Felipe specjalnie wpłynęło na kolor kartonika. Kartka Hummelsa bardziej niejednoznaczna. Zagranie było TROCHĘ niebezpieczne, bo jednak mocny wślizg z nogą ponad ziemią to coś, co sędziowie starają się karać. Ale raczej czerwona kartka to po prostu błąd, na który wpłynął też kąt widzenia (z tej strony sędziego wyglądało to na groźniejszy atak) i teatralna reakcja Antony'ego. Decyzja sędziego trudna do obrony, i nie bez powodu Dortmund protestuje, bo to był bardzo ważny mecz i bardzo zła dla nich decyzja.- Champions League
Walcz, chowaj się, uciekaj... Sebastien Haller i tak nadejdzie. Jakaś złota piłeczka by się należała Francuzowi. Sorry, Iworyjczykowi, przecież on zdał sobie sprawę że nie ma szans na kadrę Francji i ostatnio zaczął grać dla WKS. PSG znowu nędznie i znowu nie przegrało. Nie wiem no. Co za beznadziejny zespół. Dobrze że ma dwóch bramkarzy, którzy im ratują każdy mecz, jak trzeba.- NBA
Paul George mówił niedawno, że zmiana piłki w NBA - po jakże wielu latach Spalding zamieniony na Wilsona - też spowoduje wiele spudłowanych rzutów, i to jeden z powodów, dla którego pierwszy raz od dawna widzimy nie wzrost, a spadek efektywności w lidze ogółem. Myślę jednak, że jak to bywa w miarę sezonu, z czasem zawodnicy będą bardziej ograni i zgrani i będziemy widzieć mniej takich dziwnych strat (oczywiście Draymond Green zawsze będzie miał kilka durnowatych strat w meczu) i trójek nawet nie zbliżających się do obręczy kosza, a efektywność ofensywna będzie tylko rosła.- Champions League
Lewandowski wygrywa regularnością, ale też zawsze się wygrywa nagrody bardziej za TAKIE mecze, w blasku fleszy, jak wali Cristiano - wielkie wydarzenia (Boże, jak on to robi, nawet nie gra dobrze a wali tyle ważnych goli w końcówkach. Oba mecze z Atalantą, Villarreal, Irlandia, a to tylko ostatnie dwa miesiące...). Albo Salah, jednak 5-0 z Manchesterem United w lidze angielskiej zawsze przyciąga więcej uwagi. Ba, nawet mecz Tottenham-Man United przyciąga więcej uwagi, niż jakikolwiek meczu Bayernu. Taki Sneijder nie był wcale uważany za najlepszego piłkarza samego Interu, a ludzie dalej płaczą, że nie dostał Złotej Piłki, dlaczego? Bo Mundial to największa scena. Lewandowski robił co mógł na Euro, no ale, delikatnie mówiąc, tego Euro nie wygrał. Ligi Mistrzów też, przez kontuzję, ale jednak nie wygrał w tym roku. Na jego szczęście, rywale wypadają średnio. Messi prawie zniknął z pola widzenia, po wygranym (i świetnym!) Copa miał w PSG na razie ze dwa udane mecze. To koniec Messiego, jakiego znamy. Bohaterowie Euro nie mają jakiegoś wielkiego roku klubowo, chociaż część osób zagłosuje na Jorginho dla zasady. Krystiano bardzo w kratkę, chociaż myślę, że będzie dużo wyżej, niż u bukmacherów, to jest jednak idol. Salah i Benzema nie wygrali ze wiele z zespołami. No a do tego - część głosujących potraktuje to jako głosowanie "za dwa lata", bo rok temu nie było Ballon d'Or, no a wszystkie inne nagrody wygrał z ogromnym dystansem Lewandowski. Nic dziwnego, że ostatnio Lewandowski wspiął się na pierwsze miejsce u bukmacherów, długo najniższy kurs miał Messi. Powoli wyklarował się jako faworyt, a to znaczy że będzie najlepszym piłkarzem roku po raz drugi z rzędu. Kto by pomyślał kilka lat temu...- Premier League
W jednej ze śmieszniejszych historii roku, Nuno Espirito Santo - o którym zawsze Spurs mówili wprost, że zatrudnili go, bo nie udało się przekonać tych, których bardziej chcieli - zostaje zwolniony po 10 meczach. Prawdopodobnie tym razem już naprawdę trenerem Tottenhamu zostanie Antonio Conte. Tak, wiem, że już kiedyś to pisałem... No ale tak donoszą źródła...- Serie A
Na razie Juventus ma 15 punktów, a Napoli i Milan mają po 31. Może być ciężko to odrobić. Końcówka meczu Roma-Milan, po czerwonej kartce, to coś niesamowitego, Milan po pełnej kontroli meczu od tego momentu praktycznie od razu zaczął tylko wybijać piłkę na oślep... a przecież było to jeszcze pół godziny. Czysta Częstochowa. Ale oczywiście jak zawsze oni dowieźli 3 punkty. Co za team. No i - co za sędzia.- Metroid Dread
Ani ta gra nie ma nic wspólnego z Dark Souls, ani nie ma nic dziwnego w tym, że nie każdy DETAL każdego ataku jest opisany. Na szczęście twórcy nie poszli w Sony i niektórych rzeczy faktycznie można "się samemu domyśleć". Każdy gracz część z nich pewnie wykorzysta, ale bez wgłębiania się może nie wszystkie, no i dobrze. Trochę to co innego niż fakt tego, co w ogóle TRZEBA zrobić, żeby zabić obowiązkowego bossa i co jest inne niż typowo w grach. Tutaj nawet po Metroidzie gracze mogą jednak oczekiwać czegoś innego.- NBA
A to skąd mam wiedzieć, że się odnosisz do tego co ktoś powiedział gdzieś poza forum. I nigdy nie było wspomniane. Harden jest bardzo dobry w rzucaniu do kosza, podawaniu... przydatne umiejętności. No ale zawsze jak się zaczyna sezon to w internecie będzie mnóstwo przesadzonych komentarzy gdzie ludzie projektują 2 mecze na całą karierę od razu. Podczas gdy jak ktoś ma takie same 2 mecze w połowie sezonu, to nikt tego nie dostrzega bo liczy się niby średnia z sezonu. Na pewno Harden ma wiele śmiesznych i tanich zachowań, nie on jedyny ale jest w tym dobry, ale nie bez powodu jest symbolem wyłudzania wolnych. Jeśli jest trudniej sępić wolne, to tym lepiej dla mnie jako widza, i tym gorzej dla niego, choć wątpię, żeby to obniżyło jego przydatność w jakimś bardzo wielkim stopniu.- NBA
Ludzie komentujący grę z boxscore'a to trochę specyfika NBA. 19 wolnych może świadczyć o różnych rzeczach, tak jak 3 wolne. Na pewno nie można mówić o jednolitym sędziowaniu w całej lidze. Czasami puszczane są faule, czasami są gwizdane bardzo wyłudzone rzeczy. Nie stało się tak, że nagle wszyscy sędziowie w każdej akcji wszystko robią tak, jak fani by chcieli. Harden dostał sporo wolnych, ale które były wyżebrane? Przykłady? Może parę, ale z drugiej strony było też sporo akcji, gdzie no powinien raczej być faul, a nie był gwizdnięty. Czyli tak, Harden mógł mieć 25 czy 30 wolnych w tym meczu. Gwizdanie ewidentnie jest inne w tym sezonie, a to że Pacers wpadli na genialny pomysł, że wobec tego będą grać w hack-a-Harden, to już ich dzielny eksperyment.- Final Fantasy Tactics (Remastered)
Na forum brakowało tematów specjalnie poświęconych temu, że Cirex usłyszał jakieś domysły na jutjubie.- Death's Door
Fajna gierka, no ale po opiniach spodziewałem się czegoś głębszego. Po liczbach zdałem sobie sprawę, że przeszedłem już pół gry czy więcej, i nadal właściwie niczego gra nie wymaga, prosto sobie idę do przodu i siekam potworki podstawowym atakiem. Praktycznie nie ma zagadek, walki są ale bardzo proste. Przeciwnicy jakby nie mieli wagi, nie reagują specjalnie na naszą postać ani na jej ataki. Walka ma z tego powodu dość abstrakcyjny charakter, wystarczy nie stać w miejscu ataku (na co jest sporo miejsca i czasu) i siekać. Sterowanie jest właściwie bardzo fajne, ale tylko jak się idzie do przodu. Wracanie do lokacji by szukać ukrytych ścieżek oznacza, że sporo gry spędzałem po prostu idąc pustymi korytarzami, mashując A licząc na to, że turlanko choć trochę przyspieszy sprawę. Mogłyby być częściej drzwi, jakaś mapa czy inna metoda eksploracji. Albo świat mógł być gęściejszy w interaktywne elementy, bo czasami szukając czegoś przechodziłem sporo kolejnych pokojów, w których nic nie ma.- Metroid Dread
Nadal myślę, że jedyny problem z tym bossem to dość niejasna komunikacja progresu w walce, a nie trudność walki jako taka czy to, że można zginąć. Jego nie trzeba za bardzo faszerować pociskami tak długo, to jest walka na trzy minuty, ale można tak pomyśleć, że jak w niego właduję 120 pocisków to padnie, bo przecież musi mieć pulę HP i z każdym pociskiem spada, aż do zera, co nie. Tymczasem żeby zakończyć wszystkie kolejne fazy trzeba go kontrować i robić te QTE. Bez tego, nawet po 500 pociskach typek będzie zachęcał do kontrowania, po czym wracać do innych atakow, i walka będzie trwać w nieskończoność. Jak dla mnie, to jedno nie jest tak oczywiste i z tym faktycznie jakaś sugestia od gry byłaby pewnie miła dla wielu ludzi. Że TRZEBA kontrować. Tego typu mechanizm walk z bossami nie jest bardzo wyjątkowy w świecie gier, ALE zdecydowana większość z nich obecnie to jakoś komunikuje, najczęściej poprzez widoczny pasek HP, który czyni oczywistym, czy faktycznie coś robimy przeciwnikowi czy nie i jak nie spada to wiadomo, że trzeba spróbować czegoś innego. Kontrowanie wywala też dużo pocisków, ogólnie dzięki temu i kulkom stosunkowo łatwo jest toczyć tę walkę na pełnej energii i czasem nawet na pełnych pociskach.- Metroid Dread
W sensie no nie wiem... 1. Kładziesz to na biurku 2. Kładziesz myszkę na tym Nie jest to może tak jakościowe jakby była gąbka, ale nie wiem, czego jeszcze dotyczy pytanie. Myszkę nadal można na tym położyć.- Serie A
Jak dla mnie piłka, jaką gra Napoli, jest jak na razie nieporównywalna do nikogo w Serie A. U nich to nie przypadek, że każdy mecz wygrywają. Siła, dyscyplina, perfekcja, genialnie wyglądający kręgosłup Koulibaly-Anguissa-Ruiz-Osimhen. Oczywiście we Włoszech nie zawsze dominująca gra równała się zdobywaniu mistrzostwa, ale dla mnie to oni są na razie bardzo mocnym faworytem. Oczywiście stosunek goli 22-3 jest nie do utrzymania, ale ogólnie Napoli po prostu wygląda najmocniej w stawce, no i ma już sporo punktów przewagi nad Interem.- NBA
Mała kompilacja akcji, w których Harden leniwie wpada na obrońcę udając, że probuje rzucać, i... nie gwiżdżą faulu? Oj, zmiana przepisów działa. Na razie Harden ma skuteczność true shooting... 49%. Czyli z gracza, który regularnie co roku był wśród tych z najwyższą skutecznością, na ten moment spadł na poziom, który ostatnimi laty był zarezerwowany tylko dla Russella Westbrooka.- Metroid Dread
W ogóle tego nie czuję. Prędzej bym powiedział, że jest odwrotnie. W platformówkach 2D dość często możesz paść po paru atakach czy też po prostu spaść do dziury bo jeden skok był głupi i tyle. W Dreadzie tylko sekcja skradankowa, bardzo czytelnie przedstawiona i nastawiona na skradanie, może tak szybko cię zabić. Ostatni boss musi cię trafić wieeele razy, zanim padniesz, oraz jest bardzo mocna metoda odnawiania sobie energii w trakcie walki. Szczerze mówiąc to miałem cały czas pełne życie walcząc z nim i miałem lekki niedosyt po tym hype'ie, że jest jakoś trudniejszy. Nie wiem no, akurat pod koniec gry Samus jest tak przeje'bana w ekwipunek - zwłaszcza możliwość skakania w nieskończoność w powietrzu - że jest wręcz zbyt wiele metod, by nie dać się ciągle trafiać pociskami. Co było lekko siermiężne dla mnie, to jak trudno przy paru bossach było wyczuć, jak ich pokonać, ale to inna sprawa. Nie miałem nigdy problemu z tym że nie wiedziałem, jak nie zginąć. Oczywiście walki są szybkie i faktycznie za pierwszym razem to może mało kto je opindoli, ale też szybko możemy je powtarzać i to chyba lepiej.- Serie A
Ten post że Chiesa to najlepszy gracz ligi dodaje mi teraz smaczku w meczach Juventusu. Ostatnio koleś przechodzi obok meczów, nic nie wychodzi. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miał porządny mecz. Ogólnie Juve wygląda średnio, piłkarzom chyba nikt nie powiedział, że Allegri to urodzony zwycięzca. Dybala ciągnie nieco ten team. Jak na ironię, ludzie mówią znowu, że Milan wygrywa "w stylu Allegriego", bo co by się nie działo, to jakimś cudem im wpadają po 3 punkty. A ja muszę nadal wycofać szyderę z Tonalego - koleś wymiata w tym sezonie na boiskach Serie A. Wchodzi w pojedynki, wygrywa je, ciśnie grę do przodu. Taki ten Milan jest, że często na boisku najlepiej wyglądają walczaki środka pola. Dużo wygrywają na tym, że wyciskają kontrataki albo strzelają po stałych fragmentach, i w obu duża rola Tonalego.- Death's Door
Kupiłem. Gra jest bardzo wciągająca, szybka, pomysł na cały świat i wykonanie jest kapitalny. ALE o tym chyba nie trzeba pisać w świetle wybornych recenzji. Mimo wszystko jak dla mnie do arcydzieła brakuje jak na razie. - Death's Door ma bardziej Zeldowy posmaczek, niż faktycznie jest na poziomie Zeldy. Konstrukcja gry jest dużo mniej zróżnicowana. Po kilku godzinach zaczynam mieć wrażenie, że to będą tylko dungeony. Scenariusz jest fajny i opowiadany super bez przeciągania, ale jest go po prostu dość mało. Mam rosnące uczucie, że dana lokacja powinna się już dawno skończyć, a dalej idzie. Większość gry to siekanie w ładnych, acz dość powoli się zmieniających korytarzach. W grze jest tylko kilka mocy, nie ma też mapy itp., więc sensownym trybem grania wydaje się po prostu iść do przodu i może pod koniec przejść się po lokacjach pozbierać znajdźki, które były niedostępne. - Gra bardzo szybko idzie do przodu i mimo braku gadania i podpowiedzi nie ma momentów zawiechy, co jest także zaletą, ale chciałoby się nieco mniej oczywiste zagadki, jakieś większe wyzwania. Na razie całe wyzwanie to "unik i ciach". Trudno czasami nie pomyśleć o Hadesie, no ale chyba nie muszę opisywać, ile się dzieje w Hadesie i jak wypada porównanie. - Także a propos trudności: nie rozumiem idei tego systemu, że mamy 4 HP i praktycznie nie możemy się leczyć. Rozumiem, że gra nie ma zamiaru być jakoś specjalnie trudna, ale gdy mamy tylko 4 HP i każdy cios zabiera nam 1 HP, to nic dziwnego, że walki są uproszczone - inaczej byłoby łatwo zginąć. Więc zamiast tego sprawa jest dość prosta, ataki bardzo tolerancyjne i zazwyczaj powolne, co obniża jak dla mnie napięcie. Kwiatki leczące to ciekawy pomysł, ale dziwne jest ich rozmieszczenie - kilka razy miały sens, ale w większości są w takim miejscu, że równie dobrze mógłbym po prostu zginąć i za 5 sekund być tam i tak z powrotem, więc ten kwiatek wiele nie zmienia w przypadku, gdy tak szybko chodzimy, drzwi są blisko, a śmierć niczego nam nie zabiera. - upgrade'y. Wiadomo, że ulepszenia postaci to wciągający i kluczowy aspekt dzisiejszych gier, a tutaj na razie nic nie poczułem. Za srogą kasiorę zakupiłem kilka ulepszeń, ale w ogóle nie czuję różnicy. Może je się jakoś włącza? Bo serio po kilku upgrade'ach siły przeciwnik, który był na 3 ciosy, nadal jest na 3 ciosy. Sam już nie wiem, czy coś przegapiłem, tak mała wydaje się różnica. Także statystyki broni, które tak szczegółowo się wyświetlają w menu, mi się nie zmieniły. Był atak 3.0 i jest atak 3.0, itd.. To potęguje wrażenie, że upgrade się nie aktywował. Ogólnie postać jest taka sama jak na początku, trochę brak jakiejś progresji i nabijania jakichś leveli. Tutaj także mogę wspomnieć o kwiatkach, bo nie mam żadnego zysku ze zbierania nasionek, więc też jakoś bardzo mnie to nie nakręca.- Darkest Dungeon
- Persona 5