Treść opublikowana przez ogqozo
-
Super Mario 3D World + Bowser’s Fury
Jakie rozważania o grze, która ma normalne zapowiedzi podawane wszędzie przez producenta. Bowser's Fury będzie osobną opcją w menu. Co-op będzie, teraz także online.
-
TRANSFERY
Arkadiusz Milik przyleciał do Marsylii. Tak jak trochę śmiałem pół roku temu - celował w gwiazdy, a wylądował w du'pie, bo przez pół roku nie grał, a nawet nie trenował, i jedyne co miał do wyboru to nie grać kolejne pół roku. Teraz idzie do gorszego klubu, i podobno za mniejszą pensję, niż oferowanu mu w Neapolu. A Napoli na wyje'bce, że zamiast kilkudziesięciu milionów euro, dostanie teraz może 10. Było do przewidzenia. Marsylia to klub w dziwnej sytuacji. Na pewno klub duży, który zawsze będzie się liczyć. Rok temu wicemistrzostwo, przy czym na prawie żadnej pozycji nie prosiło się tak o upgrade, jak na "9". Zarówno Dario Benedetto, jak i Valere Germain to ludzie niegodni występowania na szpicy w tak dużym klubie. Milik w formie byłby tu idealny. Teraz jednak sytuacja jest cięższa. Liga jest wyrównana i OM może skończyć i na drugim, i na dziesiątym miejscu. Obrona nadal gra okej - jest Amavi, Kamara, Caleta-Car, Rongier. Ale z dostarczaniem piłek do Milika może być teraz ciężej. Marsylia ma już problemy nie tylko z wykończeniem, ale w ogóle atakowaniem, stwarzaniem okazji. Dimitri Payet ostatnio już tak nie czaruje, a przecież ma prawie 34 lata. Drugim motorem OM tradycyjnie jest Florian Thauvin, ale nie wiadomo, czy zostanie nawet do końca stycznia - oskarżany jest ostatnio o to, że wobec kończącego się w lecie kontraktu ma już wyje'bane, marzy o nim Milan. Trener Villas-Boas podobno mu mówi, żeby ogarnął pałę i grał dla obecnego pracodawcy albo spadał. Hmmm, powinien się świetnie rozumieć z Milikiem... No i Milik nawet przed kłótnią nie był w formie. Duży znak zapytania. To wszystko przy akompaniamencie dalszych wątpliwości. Milik nadal planuje skończyć w Juventusie - Napoli chciało klauzulę "nie można sprzedać do innego klubu Serie A przez 2 lata", chciało przedłużenia umowy i wypożyczenia. Skończyło się chyba na wypożyczeniu z koniecznością kupna.
-
Reprezentacja Polski
No kibice zawsze będą mówić że "ależ gdzie ambicja, powinniśmy celować wyżej", ale łatwo im to wszystko mówić, a ja mówię o realiach. Z jakiegoś powodu kadra Polski nie miała chyba nigdy trenera, który "coś osiągnął" (poza Beenhakkerem, który, again - osiągał w latach 80. Zresztą się jarałem jego zatrudnieniem, pamiętam że petycję podpisywałem do PZPN mdr). Może miała i nie pamiętam? Nie wiem. Górski, Gmoch - wygrali coś w Grecji, ale po epizodzie z kadrą. Engel na Cyprze też. Najbliżej zdania "polski trener, który coś wygrał poza Polską" stoi chyba ostatnimi czasy Henryk Kasperczak (jego sukcesy to najwyżej drugie i trzecie miejsca - świetny trener, nota bene), ale akurat on nigdy nie trenował kadry. I nie że tak jest tylko w Polsce. W mało którym kraju kadrę trenuje ktoś, kto byłby aktualnie poważany w krajowej czołówce. Często zresztą po latach wydaje się, że ich wyniki i tak są randomowe. Dobrzy trenerzy okazują się beznadziejnymi, i odwrotnie. Portugalia to jeden z top 2 krajów pod względem szkolenia, a kto trenuje ich kadrę? Fernando Santos. Co on wygrał w życiu? Mistrzostwo Portugalii w 1999 roku. Ale biorąc pod uwagę, że trenował 3 lata Porto, a ponadto Benficę i Sporting, to trudno mówić o bogatej szafie z trofeami z tym jednym mistrzostwem. Świetny trener nota bene. Może najlepszy wśród reprezentacji. Sousa to dziwny przypadek. Wykonał sporo dobrej pracy w różnych miejscach, ale opowieści o jego konfliktach i wałach z agentami są mocne. Mocna postać w świecie futbolu i nie było to dziwne gdy mówiono, że interesuje się nim np. Arsenal. Oczywiście coś do końca nie pykło w jego karierze, inaczej nie obejmowałby kadry Polski.
-
Reprezentacja Polski
Nieźle Polakom standardy skoczyły. Jak Leo Beenhakker obejmował kadrę, to wszyscy wiwatowali, że wreszcie prawdziwy trener, z nim to będzie inna jakość. Gdzie koleś miał za sobą 14 zespołów przez poprzednie 15 lat. Teraz Paulo Sousa jest za słaby, niedoświadczony na Polskę mdr. Beenhakker to jedyny trener w historii który poza Polską coś wygrał, ale te wygrane to były w latach 80. a przychodził w 2006 roku. Ktokolwiek nie zostanie wybrany, będzie miał do dyspozycji mało treningów, i to obecnie w specjalnych okolicznościach, a potem będzie Euro, które jest ogólnie randomowe i solidna ekipa może równie dobrze wypaść w grupie, co stuknąć złoto, jak Portugalia ostatnio. Tak że nawet nie będę strzelał, który trener mógłby odnieść sukces.
-
TRANSFERY
Mesut Ozil raczej w końcu żegna się z Arsenalem. No cóż, przez te 8 lat wiele się wydarzyło. Niektórzy do dziś uważają, że Oezil to niedoceniany geniusz i najlepszy gracz Kanonierów. Powody jego odejścia są dyskutowane i podejrzewane na forach, niemal jak spiski Cirexa. "Chciałem zawsze zagrać w dwóch krajach, w Turcji i USA. W Turcji, mogłem wybrać tylko Fenerbahce", napisał Ozil o klubie, któremu kibicował jako dziecko. Swoją drogą, kontrakt rozwiązał inny reprezentant Niemiec. Max Meyer opuścił Crystal Palace, w wieku zaledwie 25 lat będąc bez klubu. Ech, kto pamięta Meyera? Młodzieżowy wymiatacz, ale też jeszcze 2,5 roku temu był uważany za jednego z najlepszych graczy Schalke, które zdobywało wicemistrzostwo Niemiec. No za bardzo mu w Anglii nie wyszło i dawno chyba wszyscy go zapomnieli. AC Milan jest najbardziej aktywny zimą, celując w mistrzostwo Włoch. Nie będą to jednak drodzy gracze. Środek pomocy zasili Soualiho Meite, dość przeciętny typek z Torino. W ataku ma pojawić się Mario Mandżukić, który właściwie nie grał w piłkę od dwóch lat. Chorwat jest blisko podpisania kontraktu. W środku obrony jako najbliższy finalizacji deal wyłonił się Fikayo Tomori, który nie gra z Chelsea i może zostać wypożyczony z opcją wykupu.
-
Premier League
Lampard niezwolniony. Tak że raczej przeżyje drugi sezon. To sporo. Potwórzmy, trzech sezonów to od czasów pierwszej kadencji Mourinho nikt w tym klubie nie przeżył. Oczywiście pierwszy mecz po przerwie wyglądał przenędznie w wykonaniu Blues. Zwłaszcza do momentu czerwonej kartki było znowu posiadanie piłki, z którego niewiele wynika. Średnio to wygląda. Jutro hicior, no i czego się spodziewam? A nie wiem nawet. Chyba Liverpool jest jednak dużo lepszy w piłkę? Ale czy w tym sezonie to ma znaczenie? Man United może wiele zyskać, jeśli Pogba wróci do formy. W sumie solidny zespół z Pogbą w formie oraz z Brunem Fernandesem - to już może być naprawdę mocny zespół. Wiele krytyki spływa od lat na Pogbę, a i z racji różnych kontuzji od dawna nie wyglądał dobrze. Ostatnio coś drgnęło, ale czy coś pokaże w największym meczu sezonu? W meczach z City, Pogba grał nie na środku, ale w sumie jako wyrobnik na lewym skrzydle, wypadł ok, nic specjalnego. W sumie Ole niby ma patent na wygrywanie z dużo lepszymi zespołami, gdy tylko się bronią... Ta ekipa nie ma prawa tak grać i być na pierwszym miejscu, come on.
-
Dragon Quest XI
Powiem tak. Nie wyobrażam sobie żebym daleko zaszedł w tej grze w takim stanie, w jakim oryginalnie wyszła na PS4. Na Switcha jest idealna, ale zwłaszcza dzięki kilku ulepszeniom, z czego najważniejsze to możliwość przyspieszenia walk. Domyślna prędkość jest po prostu powalająca. Te walki nie byłyby uznane za dynamiczne nawet gdyby gra wyszła 25 lat wcześniej. Taktyki jest tyle co zawsze w DQ, więc wiele się nie traci po prostu ustawiając domyślny poziom trudności, przyspieszenie walk (nic nie przeskakuje, po prostu postaci nie machają mieczem aż tak anemicznie) i nawalając. Ogólnie to demko jest wartą uwagi opcją. Myślę, że jak komuś ma się spodobać ta gra, to po demie będzie zbyt wciągnięty, by nie kupić gry. A jak nie - to w dalszej części nie ma nic, co by go jakoś zaskoczyło. Save można przenieść.
-
Hollow Knight Silksong
W końcu dotarł do mnie ten piękny numer "Edge'a" z czerwoną okładką z Hornet. Materiał długi, ale podstawowe info nie szokuje - ta gra to nadal głównie "więcej Hollow Knighta", zawierając różne elementy które pierwotnie były planowane w oryginale, ale niedokończone - i w sumie nie napalam się na to, żeby udało się znowu osiągnąć AŻ TAKI poziom, bo teraz twórcy mają to ciśnienie, że coś powinno być "inaczej". Twórcy mówią, że dopiero po półtora roku w pełni wyczaili, jak bardzo grę zmienia to, że Hornet jest większa i szybsza. To wymaga innego projektowania lokacji - a w tej części przywiązanie do detali jest jeszcze większe, niż w oryginale (w tekście padają różne przykłady i powiem tyle, no naprawdę jest masa kapitalnych detali w różnych aspektach gry. Także pod względem szczegółowości otoczenia czy reakcji rzeczy i postaci na nasze ruchy). Tak samo walki dostosowane są do faktu, że Hornet, cóż, wymiata w porównaniu do bohatera pierwszej części. "W tej grze nie możemy dać Goomby" - każdy przeciwnik w grze musi być w jakiś sposób prytny, żeby mieć szanse z takim łowcą. Będą chcieli nas zaskoczyć, JAK W SOULSACH Hornet nie jest też duchem, i cała gra odzwierciedli ten inny vibe - więcej klasycznych kolców i ostrzy (i innych rzeczy...), niż magicznych eterycznych energii. Sama Hornet zamiast zaklęć używa TOOLSÓW, jak w SOULSACH Gra ma w założeniu być przystępna dla nowicjuszy i nie być w ogóle trudniejsza od pierwszej części. Pytanie, czy nie będzie to lekko nudne dla weteranów. Oprócz "poukrywanych" w świecie postaci jak w pierwszej części, gra będzie też miała bardziej jasno napisane side-questy, o typowym przebiegu (zbierz X rzeczy, zabij X rzeczy). Ogólnie Hornet nie jest milczącym protagonistą i gra ma bardziej klayczne dialogi. W Silksong będzie inny, ale też dziwaczny system waluty: nadal trzeba będzie kombinować z kasą i się o nią stresować. Nowa gra Cherry Team? Już zaczęli nad nią prace, podekscytowani. Będzie podobna do HK, tylko w innym świecie. "Naszym głównym celem na tę grę jest zrobienie wreszcie mniejszego świata, choć pewnie się nie uda". Data premiery Silksong zostanie podana dopiero wtedy, gdy gra będzie naprawdę skończona. KURNA NO CZEKAM
-
Immortals: Fenyx Rising
Aż tak absurdalnie to chyba nie jest. Jeśli grasz bez połączenia wi-fi, to powinno ruszyć bez tego Ubi konta. Więc ludzie albo je zakładają, albo wyłączają wi-fi zanim włączą grę. Trzymasz home, airplane mode, nie trwa to długo. Chyyyba można to też przeklikać w grze i jednak grać bez konta i bez wyłączania online, ale może to spatchowali od tego czasu.
-
Hollow Knight
Nie do końca :D. Ale pewnie jest ciężki, jeśli się nie zrobiło jednej rzeczy, która ma w założeniu uczynić tę walkę bardziej przeciętną. Wymaga to uratowania pewnej postaci w Ancient Basin. Warto tak czy siak, aby ten wątek zobaczyć. Ogólnie koleś nie wymaga niby tak wiele, ta walka to właśnie przykład takiej, podczas której nie ma potrzeby opuszczać ziemi. Koleś też ma trzy ataki i przy wyczuciu czasu wszystkie można przedashować. Kwestia wyczucia czasu z dashowaniem i kiedy można wbić parę ciosów... Brzmi prosto ale może być wymagające.
-
Hollow Knight
No chyba każdy na to lekko narzeka, ale taką już mamy epokę, że każda gra musi brać z Soulsów coś, co wcale nie jest tą fajną częścią Soulsów. Chyba wszystko, co w ogóle coś robi z kasą to: dwa sklepy z ulepszeniami, sklep tego kolesia od map, wątek z bankiem, wątek z fontanną, i ten sklep będący częścią wątku Grimm Troupe z bardzo drogimi mocnymi upgrade'ami. Ja chyba żadnego z tych ostatnich nie kupiłem, bo faktycznie odkładanie kasy jest męczące. Trzymać na później można tylko sprzedawalne artefakty, czy jak to się nazywało.
-
Hollow Knight
No to jest trochę jak Hades, ta gra też była rozbudowywana wiele razy. Jest finałowy boss... ale w sumie jest też taki bardziej finałowy boss... oraz taki absolutny finałowy boss... A i tak według niektórych żaden z nich nie jest tak trudny do pokonania jak pewien opcjonalny czerwony boss... Tego jeszcze rozwaliłem w sumie, ale jest wielu innych dodatkowych, w dodatkowych miejscach i ukrytych w świecie, to może naprawdę zająć komuś więcej czasu niż podstawowa gra. Walki te wyglądają wszystkie nadal cudownie i często mają genialne pomysły na to jakie oznaki dają bossowie, który to atak teraz musisz za ułamek mikrosekundy unikać. Choć czasami trzeba przygrindować coś starego, żeby jeszcze zobaczyć coś nowego.
-
Hollow Knight
W tej grze jest dość dużo trudnych rzeczy poza głównym wątkiem, koloseum, dodatkowi bossowie itp. Jest też sekcja platformowa z prawdziwego zdarzenia, która niektórym sprawia problemy. Ogólnie trudno określić więc rozmiar Hollow Knighta. W głównym wątku chyba nic nie jest tak problematyczne, jak ci rycerze kiedy podejdziesz do nich bez dark dasha.
-
Hollow Knight
Trudno powiedzieć. Z opisu nie wiadomo, co ty tam robisz. Aż zajrzałem i ja mam naliczone 40 godzin na save'ie, a wylizałem dość sporo ścian na 100% już po ostatnim dodatku. Nie, tych dodatkowych powtórzeń bossów już nie robiłem...
-
Hollow Knight
Ludwes, możesz zajrzeć na 13. stronę gdzie miałem długiego posta o nich. Ostatecznie dla mnie to była pewna lekcja, bo o ile w tym momencie gry ten boss był dla mnie ciężki, to potem w grze/post-grze jest mnóstwo trudniejszych bossów, którzy również są tak szybcy, że nie można się po prostu uleczyć. W skrócie mówiąc, ta walka pokazała mi przydatność dark dasha, po prostu wróciłem z dark dashem i ich rozwaliłem. A wielu bossów pod koniec gry nie wyobrażam sobie oklepać bez tej techniki. Z racji tego, jak w ogóle można zaprezentować ataki w grze 2D i jaki mamy zakres ruchów i ile to trwa, unikanie ataków skacząc może być stosunkowo ciężkie w tej grze. Pozostawanie na ziemi i wyczucie czasu mniejszych ruchów dawało więcej. Przynajmniej dla mnie był to jeden uniwersalny "trick" do trudnych bossów w grze Hollow Knight i reszta nie miała przy tym tak wiele znaczenia, choć pewnie są inne techniki.
-
Monster Hunter Rise
W światku wywołało się poruszenie, bo Capcom zapowiedział demko na 7 grudnia - ale coś go nie ma i wychodzi na to, że chyba dzisiaj dostęp do niego dostali tylko streamerzy. Trochę specyficzna decyzja. Reszta ludzi chyba jutro. 2 questy samouczkowe przedstawiające nowe mechaniki i 2 bossowie. Limit 30 przejść.
-
Dragon Quest XI
Patrząc na licznik ludzi, ta gra nie jest dłuższa od poprzednich 3D Dragon Questów, nie mówiąc o Personie 5. Wiele osób ma ze 60 godzin na liczniku i kończy (chociaż podejrzewam, że nie wszyscy z nich mają na myśli, że skończyli ten "3. rozdział"). To ci, co naprawdę nie spędzają za dużo czasu na lizaniu ścian. Być może spędzasz wyjątkowo dużo czasu walcząc.
-
Serie A
Wraz z otwarciem okienka, lada dzień może odejść Papu Gomez. Człowiek, który przez tyle lat był symbolem Atalanty i jednym z najlepszych graczy Serie A, pokłócił się raczej nieodwołalnie z trenerem i klub zamierza się go pozbyć. Niemniej, tak jak z Milikiem - szefostwo prędzej pozwoli mu szczeznąć na ławce, niż zrobić komuś okazję (w styczniu będzie wiele rozmów w sprawie Milika, ale nadal są rozbieżności finansowe. Atletico czy Marsylia zainteresowane, ale nie za taką kasę). Tak więc za transfer 32-latka trzeba będzie zapłacić. Zwłaszcza jeśli ma to być Inter lub Milan, a Gomez chciałby pozostać na miejscu i preferuje te kluby. Inter jest chętny. Gomez mógłby grać w tym miejscu, w którym kompletnie nie sprawdził się Christian Eriksen. Milan na razie czeka na decyzje w sprawie Calhanoglu. Według niektórych mediów, w grudniu odbyło się 3-godzinne spotkanie, na którym negocjowano jego kontrakt. Nadal nie jest pewne, czy po świetnym roku 2020 Turek pozostanie w klubie po tym sezonie. Ogólnie jednak Milan szuka teraz głównie młodych graczy. Jutro wraca Serie A, a w środę mecz Milan-Juventus. Ibrahimović jeszcze przez długi czas nie zagra, może wróci Kjaer, może Bennacer. Theo nie zagra jutro za kartki. Nadal dość trudna sytuacja dla jednego z najefektowniejszych klubów Europy w tym sezonie.
-
Indywidualne podsumowanie roku w grach.
No bajer jest taki, że jak będę grał na Switchu, to też nie będę miał odniesienia, więc jeśli tak jest ok, to w sumie wystarczające. To o co pytam, nie wymaga więc grania w tę samą grę na PC. Tylko dłuższego grania w tę. Ja np. mogę powiedzieć ostatnio, że jednak wolałbym chyba grać w Paradise Killera na PC, niż na Switchu. Nie do końca bowiem jest dla mnie wygodne ciągłe rozglądanie się prawą gałką w trybie handheld, a w tej grze nic innego się nie robi poza rozglądaniem się, więc jak już, to w sumie można by i grać na myszce i klawiaturze. Ponadto natura gry nie jest wybitnie przenośna, gra jest jednak głównie liniową opowieścią promującą orientację w trójwymiarowym, skomplikowanym terenie i nie pasuje jakoś specjalnie do krótkich sesji. Skakanie jest kijowe nawet na Switchu... To wszystko wiem bez grania dłużej na PC w tę grę. No ale ograłem na Switchu, bo już mi się nie chciało znowu zaczynać od początku. Offtop na temat bo Paradise Killer to gra w którą grałem w 2020 roku, zresztą jedna z lepszych. Muszę sobie chyba konto na tym Bombie założyć, bo w tym roku grałem w taką masę gier, że codziennie sobie kilka przypominam jak widzę tytuł i myślę "Boże, co za rok, grałem w tak dużo gier że większości nie pamiętam". W sensie na Filmwebie prawie każdy film oceniam po obejrzeniu (no, praaawie wszystkie jakie oglądam są), ale nie znalazłem takiej strony dla gier, tak wygodnej, przejrzystej i kompletnej.
-
Indywidualne podsumowanie roku w grach.
Kmiot jakbyś określił faktyczny stan wersji Switchowej Foragera? Bo ciągle czytam, że w porównaniu do PC to inna gra, kompletnie zawalili, nie wyszły żadne update'y, a i sterowanie w kilku miejscach podobno kijowe względem peceta. No i tak czekałem na nigdy żeby się wgryźć w tę grę, rozdarty czy na serio się brać na pc, czy na Switchu. Czy ten patch który był na Switchu w lipcu, to on naprawił właśnie to, na co ludzie tak płakali, i teraz gra jest podobna do wersji pc pod względem zawartości? Sterowanie dotykowe zrobiono czy nie?
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Dragon Quest XI za 125 zł, chyba w końcu i ja spróbuję. Nie wiem, skąd wezmę wolne 100 godzin, no ale w tym tygodniu nie ma wymówki cenowej. The Gardens Between za 20 zł to gratka dla miłośników zagadek. Gierka ma nostalgiczny klimat, którym niektórym wyjątkowo przypasuje, i na szczęście nie jest długa. Two Point Hospital - przebój sprzed paru lat za 85 zł jest znacznie bardziej wart uwagi. Clubhouse Games przeceniony po raz pierwszy. Podobnie Immortals: Fenyx Rising. Ach, Ubisoft, tęskniliśmy za tym oddechem dużych marek i przecen miesiąc po premierze znanym z dużych konsol.
-
13 Sentinels Aegis Rim
Ok, Yakuza mnie wnerwiła brakiem autosave'a i włączyłem 13 Sentinels. Gra faktycznie wydaje się po prostu opowieścią z lekkimi wstawkami growymi, ale na otwarciu wydaje się dużo lepsza, niż Danganroppa czy Zero Escape. Postaci nie spędzają 90% czasu powtarzając to, co już widzieliśmy, jak przedszkolakowi. Nie, te dialogi są ciekawe dla dorosłych osób, jest dużo elipsis - pomysł na historię opowiedzianą z punktu widzenia wielu postaci jest użyty bez ceregieli, powoli domyślamy się całej historii poprzez pryzmat interesujących personalnych momentów, niewypełnionych sci-fi bełkotem "tłumaczącym" jaki to ten sci-fi świat jest wjątkowy. Postaci po prostu idą dalej do swoich celów, a my mamy wiele do dostrzeżenia samemu. Czyli... jest naprawdę dużo lepiej, niż w większości tego typu gier. Bliżej poziomu Yakuzy (nie do końca, no ale...). Dialogi idą też szybko i wiele już złotych momentów poszło tak szybko, że nie zdążyłem zrobić screenshota. Lolita budzi się w mechu: "gdzie są moje ubrania?". Oczywiście. Twardy madafaka myśli o swojej bułce yakisoba: "Nie ufam niczemu w tym post-wojennym świecie... Ale jeśli jest jeden wyjątek, to jest to moja bułka yakisoba". Bystra ekspozycja, szybka i zabawna. Ktoś niebinarny: "powiedzmy, że pewne binaries są mi po drodze, a pewne nie" Wciągające. Ale kurna, ta gra ma bardzo prostą konstrukcję wizualną. Jakim cudem nie ma wersji na Switcha??? Coś czuję, że jeszcze będzie, i będę żałował grania na TV, bo nie ma po co, a gra jest podobno długa.
-
Premier League
Pogba był najlepszym piłkarzem United, gdy zajmowali drugie miejsce. Prawie tak samo ciągnącym ich ofensywę, jak Bruno teraz. W sumie w każdym sezonie tak było. Te "pół sezonu" grał jak nikt inny w lidze, ale ogólnie był świetny dopóki kontuzje go nie zmogły. Jeszcze w lecie 2019 każdy trener chciałby go mieć. Heh, mogliby zrobić wtedy wielki deal, a tak naprawdę patrząc wstecz tylko uniknąć problemu, jak Chelsea z Hazardem, który też wygląda jakby miał kończyć karierę powoli. Wizja Tuchela w Chelsea już mnie bawi, patrząc na jego problemy w każdym kolejnym klubie. W sensie, takie już jest życie trenera, tak było i będzie z niejednym, ale przecież od razu widać z daleka, o co on będzie się za rok kłócił z zarządem Chelsea. W sumie właśnie o to, co opisane wyżej. Właśnie odejście Thiago Silvy było jedną z przyczyn niezadowolenia, ale dla Chelsea to był kompletny wyjątek. Oni będą woleli zakupić jakiegoś 21-latka który "potencjalnie może być Sergio Ramosem Anglii", niż liczyć na kolesia w wieku 36 lat, który faktycznie był najlepszy przez ostatnią dekadę. Później rób wyniki z takim zestawem obiecujących wydajnych inwestycji. Później wychodzi to tak, że w sumie mimo dużego budżetu, to w Chelsea nie ma teraz żadnego wybitnego piłkarza. No jest 36-letni Thiago Silva. Kante już nim nie jest, innych kandydatów trudno szukać. Indywidualnie topowy na swojej pozycji jest moooże Chilwell i niektórzy fani będą się kłócić, że Kovacić, ale w to nie wierzę. A teraz kontekst: według szacunków prasy, Chelsea ma wyższy budżet płacowy niż Manchester City. (Arsenal zresztą też). Przecież to jest niemożliwe, patrząc na boisko. W Man City większość piłkarzy jest topowa.
-
Premier League
Thiago Silva grał z Arsenalem. Jak dla mnie to mieli pecha do tych straconych goli, nie był to jakiś wyjątkowy mecz. Dla mnie to nadal jedna z najlepszych defensyw w lidze ogólnie. Ale za bardzo to wynika z tego grania piłką w środku pola, na własnej połowie. Bezpieczne to jest, ale będzie ciężko wygrywać z mocnymi rywalami strzelając tylko z tych dośrodkowań. Po cichu Arsenal gra teraz chyba bardziej ofensywnie niż Chelsea, chociaż w wynikach to im wiele nie pomogło. Ale nowym liderem defensywności jest raczej Tottenham, jeez, jak oni się nieco zmęczyli sezonem to zaczynają naprawdę leżeć i bronić muru w drugiej połowie. To będzie ciężki sezon, w którym wiele może się zdarzyć. Taki Everton już w ogóle chyba nie zamierza grać piłką ani ofensywnie, ale wygrywają mecz za meczem.
-
Seria Megami Tensei
Jedyne co było oficjalnie powiedziane to "2021" w tym zwiastunie, i nie ma w tym chyba nic dziwnego, że w okresie pandemii Atlus nie będzie zaskakiwał niesamowicie szybkim tempem produkcji. Takada w ostatnim "Famitsu" powiedział, że w trakcie developingu było wiele problemów, że pracują nad grą, przepraszają za oczekiwanie i proszą o cierpliwość. "Czwórka" nie była nawet w ogóle ogłoszona publicznie z tytułu na rok przed premierą, a powstawała latami mimo niskiej rozdzielczości. Z "piątką" zrobili tak, że najpierw ogłosili, że będzie, a potem dopiero zaczęli nad nią na serio pracować, więc może się wydawać, że idzie długo... Nintendo nie będzie tego mocno promować. Nie sądzę, żeby ta gra miała wyjść wiosną, chociaż kto wie, co się może zdarzyć przez pół roku... Co do Nocturne'a. Dopiero w tym tygodniu pojawił się patch, w którym dodano opcję dziedziczenia skilli. Dla mnie to jest ogromna różnica w tej serii - nie wiem, czy jednoznacznie na plus (zawsze są fani dla których żmudność to "trudność", zresztą fakt, że SMT-y zrobiły się trochę... proste dzięki tej opcji), ale na pewno gra się na dłuższą metę dużo łatwiej, gdy możemy wybrać skille. Jest też opcja, by kliknąć "losuj" i nadal mieć oryginalne doznania. Od początku się zastanawiałem, czy takie zmiany będą, czy nie, no i proszę - na premierę nie było, ale teraz jest. Niższy poziom trudności (podobno bardzo niski) jest dostępny jako osobne darmowe DLC, tak jak quick save (a także swoisty "new game+" zachowujący kompendium, oraz pewne poboczne aktywności dające bonusy, np. możliwość ponownych walk z bossami). To mogło po prostu być opcją w menu... Ogólnie jednak widać, że za wiele tego typu ulepszeń nie można oczekiwać, może już żadnych więcej. Gra z założenia ma być bardzo wierna oryginałowi, mimo niemal 20 lat na karku. Cóż, save w każdym momencie i dziedziczenie skilli to już dużo pomoże. Nie wiem w ogóle, po co twórcy gier robią cokolwiek jako darmowe DLC. Na Switchu nie ma o tym specjalnej informacji i zazwyczaj nawet nie wiem, że to jest dostępne, a raz na jakiś czas bywają to nawet interesujące rzeczy.