Treść opublikowana przez ogqozo
-
Indiana Jones and the Great Circle
Z tego co widziałem szukając w necie, to ten bug zdarza się na różnych etapach gry. Oczywiście, WIĘKSZOŚCI się nie przydarza. Ale widzę w necie, że sporo osób pisze, że go miało, i po 4 miesiącach od premiery nie spatchowano, jak widać... Skrzynki - ja to też znalazłem w necie, bo po wyniuchaniu całego Watykanu godzinami, musiałem wpisać "okej, gdzie jest więcej kasy?", bo ciągle nie miałem na ostatnią książkę, a miałem już wrażenie, że przejebałem każdy milimetr. Gdyby nie to, to bym pewnie na zawsze je zignorował. W tych skrzynkach jest masa kasy, ale serio, czasami trzeba je walnąć naprawdę pod dziwnym kątem, żeby weszło, i nie są nijak podświetlone jak reszta interaktywnych i z tego co wiem, to nikt w grze nie mówi nawet raz "popatrz, może rozwalisz tę kłódkę...".
-
Europa League
Tottenham przegrał niby ostatnie 4 finały, ale też było to zawsze bardzo spodziewane. Albo grał finał z ówczesnym mistrzem Anglii (Man United, Chelsea, Man City), albo z Liverpoolem, który zdobył bodaj 97 punktów w tamtym sezonie. Jak dla mnie to nic nie mówi. Szok to był jak pokonali Man City 3-4, żeby dojść w ogóle do tego finału, to że go przegrali to było bardzo normalne hehe. Teraz, starcie jest bardziej wyrównane. Obie ekipy od DAWNA nie pokonały nikogo silnego. Właściwie to obie ostatni dobry mecz zagrali z... Man City. Jedni wygrali 4-0 w listopadzie, drudzy 2-1 w grudniu. Od tego czasu, oboje wygrali tylko kilka meczów w Anglii, i prawie wyłącznie z ekipami z dna tabeli. Tylko jedna wygrana z kimś wyżej: jedni z Brentford, drudzy z Fulham. Wow... No, starcie tytanów, ciężko coś powiedzieć. Chyba prędzej bym stawiał na Spurs czysto z racji tego, że Vicario jakoś bardziej wygląda jak typ, który wybrania 1-0 w finale, niż Onana, i tak było w ligowym meczu tych ekip, ale kto wie. Swoją drogą, to reszta świata może się naprawdę wstydzić lol. Nie te kluby, tylko reszta Europy. Dostać 7-1 od ekipy, która u siebie od PIĘCIU MIESIĘCY nie miała przekonującego zwycięstwa z nikim poza spadkowiczami...
-
Clair Obscur: Expedition 33
Dla mnie było ok. W sumie chciałbym jeszcze więcej wyzwań, bo gra jednak jest turówką, w porównaniu do niektórych systemów jest dość prosta - każdy przeciwnik ma kilka kombosów i jeśli się ich nauczysz, to ogólnie będzie dobrze. To nie Soulsy, moment ataku jest dość jasno wyznaczony i masz tylko do opanowania, kiedy w danej sekundzie wcisnąć jeden przycisk. Nigdy nie atakują cię też dwa naraz ani nic takiego. Mają też swoje warunki i też fajnie - jeden ci zabiera HP, drugi się leczy, trzeci ci zabiera tarcze itd. - i też super, acz jakieś "trudne" to nie jest strasznie, dla maniaka gierki, większość tych rzeczy ma dość jasną odpowiedź. Zrobiłem superbossa na hardzie i nie czułem, że używam jakichś "tricków", choć oczywiście starałem się skrócić walkę, na ile to było w mojej ogólnej strategii na dany moment (byłem w stanie dość dużo mu nawalić podczas stunu). Ten boss chyba akurat nie zakazuje leczenia i w zależności od ekwipunku można przeżyć na pewno co najmniej kilka ciosów, więc na pewno można przygotować ekipę tak, że długo pożyje nawet na hardzie i parowanie wszystkiego nie będzie jakimś obowiązkiem. Ogólnie gra była w sam raz - bym uznał, że naprawdę wszystko możliwe w niej zrobiłem co do milimetra (chyba, że są dalsze sekrety, o których nikt nie mówi, typu wskocz w obraz...), no ale to było dla mnie 100 godzin hehe. Jak ktoś chce rozwalić szybciej kogoś, to będzie w danym momencie ciężej, trudno to nazwać "trudną grą" czy "łatwą grą", to jest tak celowo. Gra nie wymaga grindu ani poświęceń, można po prostu zrobić to później. Tak jak mówiłem, grindu ewentualnie wymaga tylko nabicie levelu 99, ale że byłem blisko, to już i to zrobiłem (przy typowym graniu, zajęło to pewnie z godzinę czy dwie, ale że walki fajne i chciałem więcej gry, to nie bolało). Sprawdziłem osiągnięcia, i mam 100%, co rzadko widzę w przypadku gier. Chyba tylko Chained Echoes mam na 100%. Tam też nie sprawdzałem osiągnięć, po prostu robiłem wszystko, co jest napisane w grze. Twórcy widocznie takie mieli podejście, żeby wszystko było do ogarnięcia. W przypadku innych gier, nieraz naprawdę grałem strasznie dużo i robiłem masę rzeczy, a w osiągnięciach pokazuje mi rzeczy typu 50%. W japońskich grach, w osiągnięciach jest z tego co wie masa grindu - pozbieraj masę przedmiotów, które wypadają w 1% walk, złów wszystkie ryby... często mają też NAPRAWDĘ chujowe, powolne i przejebane minigierki, i wyzwania typu koloseum, przy których absurdzie nic w Clair Obscur nawet nie stało. Gra jest bardzo ogarnialna, bardzo dopracowana pod kątem wygody gracza.
-
DOOM: The Dark Ages
Ogólnie to są tak czy siak dane, więc nie widzę w tym nic dziwnego. Ktoś chce mieć grę U SIEBIE żeby ją zawsze włączyć (no, póki płytka nie padnie, to też się zdarzy prędzej czy później), rozumiem. Ale czysto jako "preservation" to nic specjalnie nie wnosi. Tak samo jest prezerwowane na płytce i na dysku. Jak ogólna możliwość, że JEST, to bez wątpienia działa. Włączam sobie dziś Xboxa (i klnę na buga w Indianie, który mi blokuje możliwość gry...) i mogę włączyć od razu np. Fallouta 3 i chodzi. Są tam tytuły startowe Xboxa 360. Co bardziej dziecięcy użytkownicy może nie wiedzą, co to kiedyś znaczyło "włączyć grę wydaną 20 lat temu". Było... ciężej. Microsoftowi zależy bardziej na tym, że ONI to mieli, a nie żeby każda osoba na świecie to miała. Nic specjalnego na świecie - klientowi z kolei zależy na tym, by on rzeczy miał, a z kolei nie obchodzi go w ogóle, czy Microsoft je będzie miał. "Preservation" nie wchodzi w kwestię tego, kto prezerwuje, po prostu jak coś istnieje to istnieje. A jeśli nie istnieje, to ani gracz nie pogra, ani sprzedawca nie zarobi, bo już nie ma, i nie można ani wysłać internetem, ani wytłoczyć na płytce, bo nie istnieje.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
No, chyba chodziło mu o ściąganie ponownie po aktywacji. W sumie nie mam żadnego, by sprawdzić 100%, ale samo Nintendo zawsze jasno mówiło, że kody od marca 2023 są wyłączone. Notice of End of Purchases in Nintendo eShop for Wii U and Nintendo 3DS – Update April 2024 | Purchasing | Support | Nintendo UK Pytanie oczywiście, kto i po co właściwie niby kupuje grę z kodem, i go nie używa, i tak trzyma latami, i o czym to ma świadczyć. No ale, pytań o sensowność tych założeń jest wiele na tej stronie tematu. Ci sami userzy non stop na zmianę piszą że dużo lepiej grać na pececie, który "jest taki sam jak Switch tylko lepszy" i święty Gabe to jedyna niechciwa, dobra moralnie firma na świecie (gdzie Gabe praktycznie zlikwidował gry fizyczne na PC 15-20 lat temu i po prostu nie ma dyskusji, nie ma opcji, nie istnieją i tyle)... i jęczą, że Nintendo okrutne NIE ZAKAZAŁO gier cyfrowych, a MIAŁ BYĆ bastion fizyków ("miał być", bo... no tak se wymyśliłem, że miał być).
- Clair Obscur: Expedition 33
-
Indiana Jones and the Great Circle
Chcieć się chce, chociaż kurde można się trochę pomęczyć. Sporo się nałaziłem za paroma rzeczami. Nie wiem, czy gra byłaby lepsza, gdyby jakoś oznaczała parę rzeczy, i tak niby podświetla, trzeba się rozglądać wszędzie, ma to wady i zalety... Mapa mogłaby być nieco bardziej czytelna, nawet po wyczyszczeniu w końcu wszytkiego w Watykanie tak trochę nie wiedział, co się jak nazywa hehe. Najwięcej czasu zeszło mi na znalezieniu kasy. W końcu wynalazłem, że skrzynki ze złotą kłódką można rozwalać. Kurde, mogłaby to gra jakoś powiedzieć, bo łatwo to przegapić - często wydaje się, że walisz w tę skrzynkę z wystarczającą precyzją, a się nie otwiera, i łatwo uznać "ok, czyli one nie są interaktywne". U mnie stanęło na tym, że... nie mogę się przebrać lol. Gra ma jeden save, nie robiłem osobnych bo po co, ale nic nie działa, klikam X i się nie przebiera. W internecie widzę, że sporo ludzi ma ten bug, zgłaszali do 4 miesiące temu i nic. Gierka droższa niż Mario Kart World przypominam. Niektórzy piszą, że "jak dużo porobiłem fast travela i poprzechodziłem przez drzwi, to się odblokowało", może w wolnej chwili popróbuję jeszcze lol.
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
Dzisiaj chciałem przerwać Xboxa, bo zawsze anuluję na zaś by mi nie odnawiało, i... mnie pyta, czy tylko zatrzymać odnawianie, czy anulować natychmiast, i oddadzą mi adekwatną kwotę. Kurde, nie widziałem tego nigdy wcześniej. WIem, że to zależy od przepisów które są różne w każdym kraju, więc nie każdy tutaj będzie miał te same opcje. Ale potencjalnie to trochę gamechanger dla mnie. Kupić na weekend, przejść gierkę, zapłacić 2 euro? Nie wiedziałem, że to możliwe. Na stronie Xboxa wydaje się, że to powinno być możliwe tylko w: Danii, Francji, Kanadzie, Izraelu, Turcji i Korei. Tak że dalej nie czaję, co właściwie się zadziało. Ale na pewno tak to menu wcześniej dla mnie nie wyglądało.
-
NBA
Jezus Maria. Ależ przejebali sezon, a gdyby w obu meczach trafili JEDEN rzut więcej, to było 2-0 i luzik hehe. W takich meczach można zrozumieć, czemu "ostatnia minuta" meczu NBA tak długo trwa, ile tam było znaczących wydarzeń. Dalej myślę, że "ogólnie" obie te ekipy są lepsze od rywali, jeśli to ma sens... Serio jakby jutro zaczęli serię znowu, we w miarę pełnych składach, to na luzie stawiam na Boston i Cleveland. Ludzie już zaczynają mówić, że Boston to przegrany projekt i że trzeba kogoś oddać lol, bo lista płac zaiste jest ogromna. Szybko to leci w NBA.
-
The Legend of Heroes Trails of Cold Steel
Nie pamiętam, czy jest inny temat o tej serii. Pojawiła się pierwsza data rimejku jedynki. Famitsu jakby nic wspomina w nowym materiale, że gra ma wyjść 19 września. 『空の軌跡 the 1st』続報。ロレント地方で出会うサブキャラクターたち&最新シリーズに準拠して生まれ変わったバトルシステムに注目!【先出し週刊ファミ通】 | ゲーム・エンタメ最新情報のファミ通.com Z materiałów brzmi to tak, że robią jednocześnie angielski dostępny w grze i ma wyjść na całym świecie bez zwyczajowych opóźnień, ale nie rozumiem, czy to oznacza dokładnie tę samą datę dostępności u nas. Nie widziałem żadnych info o możliwości zakupu/ściągnięcia. Nie pojawiły się też nadal wieści co do ewentualnej wersji Switch 2.
-
Champions League
Arsenal też ma zero wstydu, bo to ich najlepszy sezon w LM od 19 lat. Nikt nie wywali Artety za to, że zaliczył najlepszy sezon od 19 lat. Ba, w Europie to jest chyba drugi najlepszy wynik W HISTORII Kanonierów. Ludzie tak romantyzują czasy Wengera i Henry'ego, że jakby ignorują, że w Europie to ten klub notorycznie odpadał w fazach grupowych, i tylko raz w 2006 roku doszedł do finału i naprawdę wyeliminował po drodze jakichś dużych przeciwników. Nawet legendarni Invincibles byli w Europie całkiem Vincibles, bo przeszli wtedy tylko Celtę Vigo, a w ćwierćfinale polegli z Chelsea. Dwa mistrzostwa z epoki sprzed Wengera też kończyły się odpadnięciem z Pucharu Europy przed półfinałem. W lidze też to okropne drugie miejsce to najlepsze wyniki od 20 lat. I dopiero trzeci raz w historii, gdy Arsenal kilka razy z rzędu jest na podium (po wczesnych latach 30. i przełomie wieków). W Anglii liczą się dwa kluby, które wygrywają każdy tytuł od ośmiu lat. Ale Arsenal jako jedyny w tym czasie się w ogóle zbliżył do mistrza o mniej niż 12 punktów lol. Cała reszta Anglii jest od tak dawna tak daleko od zdobycia mistrza, że, tak, uważam to, że Arsenal gdzieś tam okazjonalnie powalczył, za pewne osiągnięcie. Bez mistrza, Arteta nigdy nie zostanie postawiony obok Kloppa czy Pepa, i wszyscy to wiedzą, jasne. Ale to tak samo jak 99,9% trenerów.
-
Champions League
Ajezu mogło być po sprawie. Ale dobra, PSG od dawna w każdym meczu się męczy z czasem, jeszcze niech się trzymają.
-
GTA VI
Przy takim budżecie, gra się CZYMŚ musi wyróżniać na pierwszy rzut oka, żeby nie tylko zaangażowani fani gatunku po prostu wiedzieli, że to jest. A jednak "współczesne miasto" to trochę ciężki temat do wyróżnienia się. Open worldy są robione, i to są najbardziej popularne, największe gry... ale pójście w fantasy czy sci-fi daje możliwość zrobienia masy różnych rzeczy, bohater może jakoś inaczej wyglądać, wszystko może być jakoś inne. A współczesne miasto.., no będzie wyglądało jak GTA ogólnie. Masz ulice, światła, jeździsz autem, szczelasz pistoletem - wszystko to wygląda tak jak musi. Potem wszyscy, co nie śledzili tematu, tych gie nie rozróżniali, po prostu widzieli że "coś jak GTA" wyszło. Sleeping Dogs to dobry przykład w sumie. Zrobili chyba tyle, ile się dało, by zrealizować tę wizję i mieć swoje argumenty. Z drugiej strony, no jak tego nie nazwać kopią GTA... Square-Enix liczył, że to się sprzeda jak GTA lol. Poszło może 2 miliony sztuk. Square nazwał potem wprost tytuł "sprzedażową porażką". Pomysł na zrobienie następcy online został uznany za zbyt kosztowny, zbyt ryzykowny. Chyba ta gra była ostatecznym przykładem dla branży, żeby sobie odpuścić. Ubisoft miał dobry pomysł, żeby klepać open worldy w kolejnych bardzo rozpoznawalnych epokach, ale chyba im się znane epoki skończyły. Jak podchodzili do współczesności, tematy typu Europa ostatnich stuleci, to już zainteresowanie spadało - myślę, że dlatego, że już takie obrazy widzieliśmy tyle razy.
-
GTA VI
Różnica jest głównie taka, że Rockstar ewidentnie nie MUSI wydawać tej gry hehe. A to jednak każe zakładać, że jak już wydadzą, to w zadowalającym stanie. Ciśnienia nie ma, że następna gra musi być. GTA V sprzedało jakieś 15 milionów sztuk... przez ostatni rok. Oni nawet jak nic nie wydają, to mają jeden z hitów roku lol. Tak naprawdę to wiele osób w branży to mówi, że taki CD Projekt - ktokolwiek, kto robi gry single player - jak chce mieć budżet na takie gry, jak mu się marzy, to bez "żyjącej gry" będzie ciężko. Jeśli ciągle wszystko wypala lepiej niż plany, to się da, jasne, ale będzie dużo ciężej. Rockstar nie ma dużo ciężej - mogliby w ogóle nie robić GTA VI i żyć z piątką chuj wie ile lat jeszcze. Więc trudno mi uwierzyć, że cokolwiek będą podganiać, albo myśleć "ok, gra trochę leży, ale nie mamy wyjścia, musi wyjść tak jak jest teraz, akcjonariusze dyszą nam na karku, a gracze są wściekli czemu tyle opóźnień, gierki machen". GTA V niby wyszło 12 lat temu, ale DZISIAJ nadal więcej ludzi na PS5 gra tylko w Fortnite'a i Call of Duty (które właściwie w tym momencie ma cztery różne produkty, z czego trzy są płatne i kosztują dziś po 80 euro). Myślę, że Rockstarowi może bardziej się opłacać nic nie wydać, niż wydać grę, która wzbudzi wątpliwości. Strach myśleć, jak długo będzie żyła szóstka. Kurde, ja już swoje lata mam, jak myślę o tym, jak długo ludzie będą grać w GTA VI, to pojawia się myśl "hm, nawet nie wiem, czy będę żył tak długo, by powiedzieć na pewno".
-
NBA
Oh boy. Co za trzy dni. Już 6 meczów z rzędu wygrywa drużyna nierozstawiona, ciekawe jak często w historii coś takiego się działo. Chyba nigdy. Na tym etapie, na pewno nigdy, media potwierdzają. Cavs w sumie mają "wytłumaczenie" bo brak Mobleya, Garland to ogromny brak, wiadomo... Wypada ci dwóch top graczy i przegrywasz jednym punktem. Tutaj to chyba "normalne". Ale i tak, sezon w ciągu kilku dni się wywraca jakby. Co tam się dzieje.
-
Champions League
Jeden z najlepszych (najbardziej rozrywkowych?) meczów w historii LM, dwa razy.
-
Champions League
Puścić 3 gole i być graczem meczu lol. Ale inna sprawa to to samo, co zawsze mówię. Yamal jest niesamowity. Genialny. To, co zrobi, by znaleźć się na prawym-środku linii pola karnego, by mieć dobry strzał lewą nogą, to show jak nic innego. I... kurde, jak się nauczy strzelać jakoś skutecznie z tego miejsca, to będzie nie do podjebania. Koleś oddaje strzały non stop, a strzela jednego gola na miesiąc.
-
TRANSFERY
Ech, może chcą graczy, którzy pokazali, że im zależy na Realu. Skoro nawet Żabki na pracę kasjera za 15/h przy rozmowach odrzucają ludzi bo "szukają kogoś, komu naprawdę zależy by TU być, że urodzili się by to robić, nie czuję w panu pasji", to czemu nie jebany Real Madryt. Wyszło z Mbappem, Bellinghamem, Trentem. Trzech kolesi najlepszych na świecie na swojej pozycji.
-
Serie A
Dalej jest Milan i Atalanta, te mecze będą najwyżej wyrónane. Daję im, hmm, 15% szans. O czwarte miejsce chyba nie ma dodatkowego meczu przy równych punktach, tylko różnica goli, z tego co rozumiem. Dodatkowy mecz w Serie A tylko o 1. miejsce i o 17. miejsce. Chyba.
-
TRANSFERY
W końcu oficjalnie: Trent Alexander-Arnold odchodzi z Liverpoolu. Co tu dodać. Kolejny Galacticos z "wolnej agencji". Jego kreatywność może wnieść wiele do Realu, choć są pytania o to, czy obrona zacznie... bronić. Mówi się, że Real może zapłacić lekko, by zrobić transfer przed końcem czerwca, i by Alexander-Arnold zagrał na Klubowych Mistrzostwach Świata. Florian Wirtz, najbardziej chyba pożądany transfer świata od lat, miał według szefa "Bildu" stwierdzić, że interesuje go tylko Bayern. Zobaczymy. Bayern zapewne od razu da mu topowe zarobki na poziomie Kane'a.
-
Clair Obscur: Expedition 33
"Trzeci akt" w głównym wątku to w sumie tylko la grande finale, jedna nie za duża lokacja z bossami i ostatecznym zakończeniem opowieści - i masa "pobocznych" aktywności otwartych teraz głównie z racji dostępności wszystkich miejsc na mapie. Na stronie 38 dawałem propozycje, co uważam, że jest najbardziej przystępne z większych lokacji dostępnych z lataniem. Główna la grande finale jest łatwiejsza od wszystkich z nich. Trochę dziwnie, bo to jest faktycznie grande finale, i dziwnie potem wracać jakby nigdy nic do grania dalej na 50 godzin dodatków, nie powiem lol. Ale poziomem przeciwników i tego co zdobywamy, ten grande finale jest na pewno niżej nawet od Reachera czy Frozen Hearts. Wieża jest progresywna, pierwszą walkę zrobisz... Nic nie tracisz zajrzeć, tak jak z resztą gry.
-
Clair Obscur: Expedition 33
Nikt nie broni, możesz sobie zrobić builda że "są na jednego strzała" pewnie i przejść. Ale ogólnie IMO przyjemniej iść przez lokacje "na twoim poziomie", bo jak popróbujesz, to potem do innych wrócisz tak przepakowany, że wiele nie zobaczysz tych przeciwników, ot, pojawią się, padną po pierwszej lepi i tyle, jak dla mnie to mniej ciekawy sposób grania. Tak ze "DANGER" może zostawić, ale nie wiem, czy ten komunikat jest potrzebny - zazwyczaj jak wejdziesz gdzieś, to po pierwszym ciosie trudno nie zauważyć, że jesteś za słaby hehe. To tak jak z tym Chromatic Abbesem na początku gry - widząc, że atakujesz i pasek HP praktycznie się nie zmienia o jeden piksel, trudno nie uznać, że to raczej na potem. Gra pozwala na naturalny progres do ok. 90 levelu, że każdą walkę w grze zrobisz tylko raz i zawsze będzie COŚ dostępne na twoim levelu w grze. Pewnie ktoś w sieci zrobi listę "levelu" wszystkich lokacji, ale zazwyczaj po pierwszym przeciwniku wyczujesz (jest też parę lokacji, że mają tylko bossa na końcu albo chromatica duuużo silniejszego od reszty lokacji, tych sobie zapisywałem w notesie hehe). Mogę jak wszyscy dodać, że przekroczenie 9999 to spory moment w grze. Od razu nie zmieniając nic, zacząłem wieloma atakami zadawać 5x tyle obrażeń, no nie powiem, w pewnym sensie żałowałem męczenia się z niektórymi bossami przez godzinę hehe.
-
Split Fiction
- Clair Obscur: Expedition 33
- NBA
No ale kurde, teraz to się zaczęło. Trzy zespoły, które łącznie według algorytmów miały grubo ponad 90% szansy na mistrzostwo, wszystkie przegrały Game 1 u siebie. Skończyło się klepanie niewinnych, a zaczyna wielka niewiadoma, co będzie dalej w playoffach. Wstrząsające wygrane Knicks i Denver.