ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Dragon Quest VII reimagined
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Jak chcesz Bluetooth, to może być warto postawić na słuchawki z Bluetoothem 5.2 lub wyżej, bo wtedy konsola wykorzystuje wszystkie swoje standardy niskiej latencji. Ostatnio puściłem sobie na słuchawkach z Bluetooth 5.0 (wspaniałe ogólnie Jabra 85h, swoją drogą), i spora różnica jest odczuwalna, choć jak dla mnie, do opóźnienia da się przyzwyczaić tak naprawdę, nawet jeśli przy pierwszym włączeniu wydaje się absurdalnie duże (wciskasz przycisk, mija czas, słyszysz klik menusa). Pomijając to, to w sumie wszystko jest kwestią gustu - jak bardzo zależy ci na brzmieniu, jak bardzo na izolacji, jak bardzo na wygodzie noszenia, czy chcesz duże słuchawki na łeb czy małe do uszu, co to znaczy dla ciebie "drogie". Bez tego trudno coś polecić. Istnieją produkty nakierowane na każdą z tych cech, a w sekcji bluetooth trzeba wybierać, bo zawsze są spore kompromisy technologiczne, dopóki nie zaczniesz myśleć o słuchawkach za tysiące złotych. Złoty standard, który zadowala zdecydowanie najwięcej ludzi sumarycznie, to obecnie Sony XM5 i XM6 (nic złego też w poprzednich, ale mają Bluetooth 5.0 lub starszy). Prawie każdy ma je w swoim rankingu i zazwyczaj na czele. Jeśli nie zależy ci na nówkach, to gigantyczna popularność tej serii sprawia też, że sporo jest na nie dealów w internecie jak poszukać i właściwie są zaskakująco tanie w porównaniu do oficjalnej ceny. Przykład tańszych słuchawek z Bluetooth 5.2 to Sony WH-CH520, widziałem je dziś na Allegro używki nawet za bodaj 70 zł, pod wieloma względami jest to niższa jakość, ale to przykład, jak dobry może być sprzęt w niższej cenie.
-
Metroid Prime Remastered
W 2002 roku się nie śniło o takich fast travelach, w trójce już było nieco inaczej, na pewno w czwórce też będzie nowocześniej. Walki w tej grze są ciekawostką z racji na inny system sterowania. To, co było swoistą wymagającą zagadką akcji na GameCube, jest banalne gdy przeniesione na luźne celowanie możliwe poczas poruszania się, wprowadzone już na Wii. Nie mam ochoty na powrót, ale trzeba przyznać, że granie z innym sterowaniem niż GaCkowe po prostu nie odda tego, o co chodziło w tej grze. Chociaż część osób narzekała, że gra "zawsze była łatwa", dla mnie stanowiła innego typu wyzwanie na GaCku.
-
Premier League
Co to było lol. Od kiedy Man City oddaje kompletnie piłkę, wpuszcza piątego obrońcę za Fodena, i się broni licząc na najnędzniejsze 1-0. I jeszcze im to nie wychodzi w taki sposób lol. Najlepsze, że Liverpool w sumie w każdym meczu "lepszy wynik niż gra", a i tak mimo niezłych przeciwników ma już 5 punktów przewagi nad peletonem. I nawet nie wiem, kto pokazał, że umie mu zagrozić. Jasne, tak naprawdę Arsenal jest drugi najlepszy w piłkę. Ale teraz już nie ma zmiłuj, jak chcą mistrza to muszą po tym meczu walnąć jakąś dłuższą serię zwycięstw.
-
Hollow Knight Silksong
Na czas jest chyba tylko jedno, ale jak dla mnie to na czas i tak daje dość rozkosznie duży margines błędu w porównaniu i do dostaw w akcie 3, i do tego co trzeba zrobić by zebrać ostatnie ulepszenie broni. W sumie to to na czas w ogóle mnie nie zdenerwowało, jak na tę grę, wystarczy iść krótką drogą i w miarę się nie zatrzymywać w biegu, przy najkrótszej trasie to nawet można zebrać kilka ciosów, a wymiatając to pewnie i da się to zrobić z połową paska... jak na tę grę to nie jest tak złe hehe.
-
Luźne gadki
Izraelskie media donoszą, że futbolowy Izrael ma się obawiać zawieszenia w UEFA, a "członkiem", który mial wziąć się i mocno postawić na tym, by sprawa trafiła pod głosowanie, jest... Katar. Wydawało się, że Izrael nie ma problemów z "zachodnim światem", bo go nie rusza, ale atak w Katarze zaczął tworzyć pewną relację. Zwłaszcza w piłce, gdzie Katar jest dużym sponsorem wielu rzeczy i nie można już mówić o kraju obojętnym Zachodowi. Mimo że nie należy do UEFA, to może być ważniejszy niż niejeden członek. Głosowanie miałoby odbyć się już we wtorek, ale czy media te nie przesadzają by tylko alarmować (a Izrael zalobbuje, by do tego nie doszło), to zobaczymy. https://www.timesofisrael.com/israel-said-scrambling-to-prevent-tuesday-vote-on-expelling-country-from-european-soccer/
-
Premier League
Podobno najszybsza czerwona kartka w historii Premier League, kto by pomyślał że Sanchez znajdzie nowe powody, by fani go hejtowali. Minęło te słynne 5 ciężkich meczów i... nie wiem, żadnych wniosków? Ja nie mam żadnych. Nie sądzę, by ktokolwiek dziś myślał coś nowego o Amorimie. W porażkach gra nie była tak zła jak wynik, ale i w zwycięstwach wiele nie przekonało. Ogólnie klub nadal cienko, ale nikt nie wywali Portugalczyka akurat za te mecze. W sumie to nie wiem, kiedy byłby "właściwy moment". Utrzymuję wrażenie, że jak będą na 10. miejscu, to nie poleci. Po opublikowanym w tym tygodniu raporcie finansowym, jest jasne, że klub ma poważniejsze problemy i nie wiem, kto dobry się zgodzi tam pójść, jeśli dziś by szukali nowego trenera. Mbeumo, Cunha, to dwaj czołowi gracze zeszłego sezonu. Mimo wszystko brakuje od nich goli, asyst po tych 5 meczach. Nadal nikt w tej ekipie nie wygląda jak wart wyróżnienia nas wojej pozycji zawodnik Premier League, szczerze mówiąc, poza Bruno Fernandesem.
-
DRAGON QUEST I & II HD-2D Remake
W czerwcu na Comiconie, Horii przyznał, że "idzie ciężko" i nic więcej nie może powiedzieć i tyle. Bez wątpienia nowy DQ miał być znacznie nowocześniejszą grą, a także bardziej "mhroczną" i zachodnią, ale może sukces FF XVI ich onieśmielił.
-
Metroid Prime Remastered
Hm, w 2025 nowy bug w grze odkryty? Na pewno strzelasz właściwą bronią? Wrzuć video.
-
DRAGON QUEST I & II HD-2D Remake
Widziałem ostatni wywiad z Horim i go pytano wiele razy, dlaczego akurat teraz SIÓDEMKA, i w sumie zaklinał się w braku odpowiedzi. No jest to dość dziwne. Gra nie jest tylko portem, ale wydaje się mocno dopieszczona w wykonaniu, jej zapowiedź jest niespodziewanie szybka, trochę wchodzi w drogę jeszcze niewydanemu zestawowi 1+2 (jak widać w tym temacie hehe)... No i mówimy o siódemce, trochę randomowy wybór. Nie jest to na pewno najbardziej kultowa część serii, bo i wszystkie odsłony 4-6, i jedenastka są dziś znacznie popularniejsze w Japonii. System jobów nie jest ogólnie uważany za tak ciekawy jak systemy z odsłon SNES-owych, a historia przez wszystkich jest opisywana po pierwsze jako DŁUGA, i trochę "dla fanów serii" z racji na ogromny rozmiar i konieczność podążania za licznymi długimi wątkami, zanim zaczną się zbiegać. Zrobienie tej gry w takiej oprawie brzmi jak ogromna produkcja.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
"Trochę" rzygam tematem fizyków i pamięci, bo to tak naprawdę jasne, że Switch 2 i tak robi coś, czego żaden sprzęt porównywalnej wielkości w ogóle od dekad nie robi, ale dla nie-maniaków, zaznaczmy, że te fizyki to spore poświęcenie w designie sprzętu i gier. Kartridże są dość ciężkie do zrobienia i właściwie to sporo kompromisów wymagają. Mimo sporych kosztów i zaawansowanej technologii, mają też niższą szybkość. Różnica jest dość zauważalna, patrząc po pierwszych grach na kartridżu. Widzimy np. że pierwsze ładowania Mario Karta na pamięci Switcha zajmuje prawie 17 sekund, na memorce 19-20 sekund (na razie Sandisk wydaje się najszybszy, zapewne jest nastawiony na nieciągłe czytania bardziej niż tradycyjnie raczej fotograficzny Lexar), a z kartridża - prawie 25 sekund. Niektórzy się zastanawiają, czy wydawcy będą chcieli wydawać gry na karcie, nawet pomijając koszty, skoro nie robiąc tego, mogą optymalizować grę z myślą o szybkości przesyłu tylko kart microSD express, a nie kartridża Switcha. A więc być może prędkości dającej efekt 25% szybciej. I to nie jest moje gdybanie. Jeden z pracowników Snowdrop (silnika gry) napisał na nie-Twitterze, że dokładnie to było powodem niewydania SW Outlaws na kartridżu. Nie marża. Prędkość kartridża. Według tego architekta, z powodu prędkości, Outlaws na katridżu było uznane za niemożliwe do zrobienia w zamierzonej jakości i firma nie dyskutowała nawet o cenie gry. Mędrcy świata powiedzą nieuniknienie "ale na pececie nie robią tego, a jednak...". No tak, nie robią, ale tak naprawdę w zamian poświęcają coś innego, albo cenę produkcji, albo rozmiar, albo temperaturę, baterię itd., a zazwyczaj w sumie prawie wszystko. Pecet też nie musi właściwie niczego obiecywać, że gry będą na nim działać za 7 lat. Jak gry będą zbyt nowoczesne, to nie będą działać i tyle, żaden problem dla producenta hardware'u, bo on ich nie sprzedaje. Ogólnie jest wiele powodów, by to zrobić w ten sposób. Wszystko ma koszt, wszystko ma cenę, wszystko jest kompromisem - jakby nie było, to wszystko by odtwarzało wszystko idealnie w idealnej formie i cenie. Niemniej dla jasności zaznaczmy jedno - przy takim podejściu jakie ma ten sprzęt, to właściwie Nintendo w tym momencie mogłoby zapewnić sobie lepsze/łatwiejsze do zrobienia gry, idąc dalej w drugą stronę, i po prostu wymagając instalacji gier. W sumie jak pomyślę, to nawet pojawia się pytanie, czemu poszli w oldskul i tego nie wprowadzili. Ludzie na świecie z tym żyją, w końcu od dawna instalują gry na każdym innym sprzęcie. Rozmiar gier dla większości klientów byłby znośny, jako że obecne gry wydawane przez Nintendo mają w większości 6-10 GB, jeden Mario Kart ma 23 GB, a Switch 2 ma jakieś 250 GB dostępnej pamięci wewnętrznej. Ponadto pojawia się pytanie w mojej głowie, czy nie byłoby wtedy możliwe wydanie określonych gier z "danymi na karcie", skoro i tak byłyby tylko kopiowane, a nie odtwarzane, być może zadowalając krzykliwe grono "kolekcjonerów". Jest też fakt, że technologia kartridży może się zmienić przez te 7-10 lat, gdy konsola zostanie ta sama, choć nie wiem, w których aspektach realnie może się zmienić.
-
The Legend of Heroes Trails of Cold Steel
Wiadomo, że to gra tego typu, że recenzują ją na razie fani. Ale nie ma co, jedyne w sumie minusy wymieniane to że gra jest oczywiście nadal dość prosta (to tylko niewinny początek rosnącej potem w kompleksowość sagi) i tradycyjna. Upgrade wykonania względem oryginału ma być ogromny. Update do Switcha 2 jest na razie kontrowersyjny. Podobno gra kosztem lepszego wyglądu niż wersja S1, działa gorzej klatkowo. Jako że pewnie była robiona dość na szybko, być może zostanie to kiedyś zmienione.
-
TRANSFERY
Mourinho nie zawiódł na prezentacji i zaczął od powiedzenia, że Fenerbahce to guano poniżej jego poziomu. "Mam pewne, brakuje mi słowa po portugalsku, regrets... [są normalne słowa po portugalsku na regrets]. Mam regrets. Pójście do Fenerbahce było błędem. To nie był mój poziom, kulturowo, futbolowo. Benfica to powrót na mój poziom, mój poziom to prowadzenie jednego z największych klubów świata" "chciałem grać czwórką obrońców, ale klub miał siedmiu środkowych. I tylko jeden skrzydłowy. Niemożliwe. Benfica za to ma dobry skład" "niektórzy mówią, że obniżyłem poziom. W ciągu ostatnich pięciu lat, osiągnąłem dwa EUROPEJSKIE FINAŁY, taki jestem teraz cienki" "tak jak Benfica grała w weekend, to nie jest Benfica. Prawdziwa Benfica, z którą się identyfikuję, to ta, która mimo czerwonej kartki pokonała Fenerbahce"
-
Hollow Knight Silksong
Bajer jest imo taki, że jak swobodnie biegasz, to trwa 5 minut, a jak wpadniesz na zacinkę, to się zacinasz... Dlatego moje wspomnienia z tej gry to w 95% frustracja, bo resztę przebiegam szybko... Ja dzisiaj cały dzień robiłem jedną dostawę przez pół mapy i nie mogę, ginę za każdym razem lol. Teoretycznie ścieżka jest taka, że da się ominąć Bilewater, ale serio nie wiem, czy przechodzenie całego Bilewater to i tak nie jest łatwiejsza ścieżka od alternatyw w warunkach 3. aktu. Wszystkie są gównianie długie.
-
Nowości RPG
Square-Enix zapowiedziało jeszcze jedną grę Dragon Quest, o dziwo jest to rogalik na komórki. Entuzjazm w komentarzach wyraża wszystko - nikt nie oczekuje, że ta gra długo pożyje. Firma ma więc nagle zapowiedziane na jesień trzy osobne gry z serii Dragon Questa. Są też zapowiedziane dwie gry 2D-HD i w sumie tyle. To w sumie dobrze podsumowuje nowy kierunek firmy. Warto zaznaczyć, że wszystkie obecnie wydawane gry są dostępne na premierę na każdą główną platformę, włącznie z Xboxem. Jestem pewien, że dostaniemy w 2026 roku zapowiedź ostatniej części FF7, bo ta ekipa pokazała już, że wie co robić, jest nie do podjebania i dostarcza; ale poza tym, nie wiadomo nic o dalszych planach Square-Enix.
-
DRAGON QUEST I & II HD-2D Remake
Do pewnego stopnia, jedyne co bardziej mogło by to "pomóc zrozumieć", to... zagrać w Dragon Quest 3 kiedy wyszedł, i zobaczyć jaka była różnica na tle gier, które wtedy były. Nie da się tak ZUPEŁNIE opisać zjawiska Dragon Quest bez opisania czasów Famicoma. Poza tym, Dragon Quest XI jest cenioną częścią serii i tak samo miał szanse ci przypasić jak inne. Jego fani lubią poczuć się jak w domu, mieć ładnie napisane dialogi kwiecistym językiem, odwiedzać przyjemne wesołe miasta z pozytywnie dziwnymi ludźmi. Postaci, które są sympatyczne. Jest to pewna tradycja. Ma wiele cech, które są wyjątkowo popularne w Japonii, na Zachodzie to nic dziwnego nie jarać się DQ. Kiedy ogłoszono wyniki sprzedaży jedenastki, nadal 85% całości to była Japonia. Osobiście też tak mam, że pierwsze Dragon Questy były moimi ulubionymi. Te "sprzed moich czasów" były już dla mnie na zawsze zbyt zacofane (acz trójeczkę w nowej oprawie pewnie łyknę kiedyś na przecenie z chęcią). Piątka czy szóstka uderzyły mnie skalą i epicką historią, która była rzadkością wtedy, takie gry trzeba było kombinować z Japonii żeby tego doświadczyć. Ale kolejne części, gdy gatunek mocno się rozwijał, zaczynały dla mnie być zbyt powolne i za mało ciekawe, za wiele godzin powolności zajmowało zaliczanie tych fajnych rzeczy w grze i ciężko mi się je kończyło. Najlepiej na pewno grało mi się w część IX na DS-a, która w sumie jest wyjątkowym Dragon Questem, o innej formule, i w sumie pozostaje tą najbardziej "nowoczesną", co dla mnie było na plus i przeszedłem grę bardziej wciągnięty.
-
Hollow Knight Silksong
Bilewater ma przynajmniej to do siebie, że można wrócić później dopakowanym, można zgarnąć przedmiot na truciznę by ogólne łażenie po lokacji było mniej stresujące, na bossa można wrócić z pełnym ekwipunkiem toolsów i prawie padnie od samych toolsów i kiedyś tam go rozwalisz bez problemu. W akcie 3 już się robi ciężko z tym aspektem, bo już powoli nie ma więcej ulepszeń, a wszystko dalej się robi coraz kurwa trudniejsze lol. Jest taka dostawa, że trzeba pół mapy coś nieść. Stanęło na tym, że wyrżnę wszystko po drodze bez korzystania z ławeczki i wrócę, bo nie widzę metody by ładunek nie zebrał ciosów, gorzej niż w Death Stranding. Wyrżnąłem wszystko po drodze, zostaje tylko góra, gdzie przeciwników prawie nie ma, a eksploracja teraz ze wszystkimi ulepszeniami jest łatwa, co nie? Okej wraaaacam caaaaałą drogę po pakunek, znowu wraaacam całą drogę do góry.... I kurva, wpadłem raz w kolce w momencie gdzie trzeba wymierzyć nie za wysoko. Wpadłem drugi raz w kolce w tym samym miejscu. Okej, to był ostatni dopuszczalny błąd na całej trasie, żebym nie musiał wszystkiego powtarzać od początku. I... spanikowałem i dałem exit i zostaje mi robić całą procedurę jeszcze raz lol.
-
Donkey Kong Bananza
Nie ma co, brakuje mi trochę bardziej zaangażowanego platformowanka, chociaż lepsze to niż jebany Silksong hehe. Nawet te dodatkowe levele są raczej efektowną ciekawostką, tak w sam raz, niż chorym wyzwaniem jak te dodatkowe levele w każdym Mario. Ale z tym radarem to nie wiem, co ludzie mają lol. W tej grze prawie nic nie wymaga tego legendarnego "grania na radar". Praktycznie wszystko widać z zewnątrz, są jakieś oznaki itp. W sensie pewnie można po prostu nawalać w ciemno na radar aż się coś trafi, ale po co właściwie używać mechaniki zaprojektowanej pod 5-letnie dzieci dla których to pierwsza gra, żeby czynić sobie grę mniej ciekawą? Właśnie to kombinowanie czasem jak się gdzieś dostać, o czym świadczy to czy to tamto, to największa "trudność" tej gry, której nie znajdziemy gdzie indziej. Gra jest duża, nie każdy element z tych 50 godzin zawartości dużo wnosi, są pewne rytuały do klepania. Nie ma tu tej intensywności rodem z Mario Galaxy, które pozostaje moją ulubioną grą studia (za niesamowite tempo i za nadal najładniejszą estetykę w historii serii) - więcej tej znajdziemy, ergh, w Astro Bocie. Albo nawet w kapitalnym, kompaktowym Bowser's Fury. To różne gry, ale tak serio to nie czepiam się ludzi, jeśli wolą Astro Bota, i nie widzę nawet tak naprawdę skandalu, że Bot ma wyższe oceny. Ma łatwe do zauważenia zalety ponad Bananzą, jak i są inne w drugą stronę. W sensie nie szalałbym osobiście z 94, no ale obie gry mi się zajebiście podobały na własne sposoby. Astro Bota dosłownie cyknąłem w jeden weekend na 100% i to ma swoje zalety. Pod paroma względami wydaje się, że gra mogła dostać więcej roboczogodzin. Wśród nich bossowie, na pewno. Nie chodzi mi nawet o "trudność", bo w Mario Galaxy czy Astro Bocie też jej nie ma, ale ci bossowie nie mają jakichś specjalnych rozwiązań, może nowego materiału, wyjątkowej powierzchni, która by wnosiła nowe zagwozdki. Nie oczekiwałem, żeby bossowie byli nawet jakimś wyzwaniem, ale mogliby być bardziej po prostu ciekawym show i podbiciem stawki.
-
Champions League
Do dziś pamiętam TEN mecz Liverpool-Atletico, który okazał się ostatnim meczem przed koroną na kilka miesięcy. Dobrze że ta para jednak nie rozczarowuje. Gówniane gole, Simeone drań, Liverpool który atakuje nawet jak prowadzi, ale jakimś cudem ostatecznie im się to udaje. Wtedy w 2020, Liverpool dominował mecz, Oblak bronił jak powalony, i przegrali 2-3. Dzisiaj grali dobrze, ale nadal widać, że machina nie jest perfekcyjna w tym sezonie. No ale te akcje co oni potrafią klepać, jak przeciwnik się otworzy, to poezja, wystarczy zobaczyć jak wypłynęli w ostatniej akcji meczu, gdy patelnię zmarnował Ekitike. 3 razy w ciągu 2 dni, Hiszpania przegrała z Anglią, ale to chyba spodziewane, jeśli jutro Barca nie da rady Newcastle to jednak będzie inna gadka.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Geneza tych japońskich update'ów za kilka złotych jest dość ciekawa dla mnie. Wielu developerów mówi, że update w Japonii MUSI być płatny - część wprowadza pewną jednolitość, a inni robią płatny w Japonii, a w innych krajach darmowy. Np. Stardew Valley będzie miało darmowy wszędzie na świecie, poza Japonią, gdzie będzie kosztował wymaganą minimalnie kwotę (zakładam, że 100 jenów). Nie wiem, czy to stąd, że w Japonii wszystko jest teraz tańsze na Switchu (przy ogłoszeniu specjalnej edycji Switcha 2, w marcu tego roku zablokowano też możliwość kupowania gier japońskich z kont zagranicznych) i to ma zapobiec manipulacji kontami, czy co. Jako że to praktyka tylko w Japonii, gdzie ceny i tak są niższe (np. płatny upgrade dla Silksonga dalej oznacza, że cena gry rośnie z 56 na 59 zł, gdzie u nas gra kosztuje np. 20 dolarów czy 20 euro), musi chyba chodzić o unikanie czegoś specyficznego dla regionu. Niemniej japońsscy wydawcy wydają się traktować to jako typową praktykę na świat w wielu przypadkach.
-
Silent Hill f
Pytanie, czy przy tylu różnicach, coś poza tytułem faktycznie umieszcza tę grę w tej serii? W końcu ta amerykańskość to była tożsamość tamtego Silent Hilla. Teraz zaś gra miała powstać w celu "odnalezienia sedna japońskiego horroru". Grę robi studio tajwańskie. Reżyser gry znany jest głównie z Resident Evil: Resistance. Okamoto to nowa postać w serii. Scenariusz napisał Riyokishi07, kultowy autor serii When They Cry, no ale też świeży klimat. Postaci nie robi Ito (który z tego co rozumiem był jakoś zaangażowany jeszcze w Short Message, ale w "F jak Fantazja" nie jest), tylko mało dość znany koleś o nazwisku i imieniu Kera, którego projekty są dużo bardziej efektowne i brutalne. Według wywiadu, odniesienia do poprzednich części serii dodano już po napisaniu historii, nie były celem. Jestem teraz grą zainteresowany i jeśli to będzie super japoński horror to dla mnie świetnie, acz ciekaw jestem, ile będzie w niej "silenthillowości".
-
Silent Hill f
Kult Silent Hilla ogólnie jest trudny do opisania. Ta gra nie miała nigdy rekordowych recenzji (bardzo pozytywne, jasne - ale tak samo dobre miała np. Klonoa 2, Black&White na peceta, Rayman 2 czy Baldur's Gate: Dark Alliance, by zostać przy 2001 roku, a kto dzisiaj się jara tymi grami), ani strasznie wysokiej sprzedaży. Mierząc tak samo dzisiaj, nie dostaniemy żadnych dalszych wniosków. W Japonii już zwłaszcza. Nawet np. Ito mówił publicznie, że szkoda mu, że seria jest znacznie popularniejsza na Zachodzie, niż w Japonii. Ale co się dziwić, no zrobili grę o zachodnim świecie. W nazwiskach postaci w grze widać odniesienia do wielu pisarzy, muzyków, artystów z Zachodu, którzy zainspirowali grę. Kurde, są te analizy na YouTube, że chyba głównym źródłem wizualnym dla nich jak wygląda Ameryka był film "Gliniarz w przedszkolu". No nie była to typowa gra dla Japończyków.
-
Pokopia
Stardew Valley to ma mnóstwo celów, tam jest ostry zapierdol z realizowaniem celów i wyborem, które dzisiaj lol. Ciekawe, jak będzie tutaj. Zapotrzebowanie na "cozy gaming" jest obecnie spore (wystarczy zobaczyć, ile razy to słowo ciągle pada w directach, ale na Steamie jest podobnie popularne), aczkolwiek nie wiem, ile tej klienteli ma już Switcha 2, i jak to się pogodzi z tematem pokemonów (na szczęście pokemony mają to do siebie, że nie trzeba być fanem, by konsumować produkty z nimi - natomiast nie wiem po tym zwiastunie, co z kolei fani pokemonów mają mieć w tej grze dla siebie, serio widzę niemal zero powiązania). Nie zawsze ten "cozy gaming" dotyczy też luźnej rozgrywki bez RPG-owych celów, jak widać na przykładzie Animal Crossing vs Stardew Valley, dwie gry o niby podobnym temacie, ale gameplay dość inny. Gatunek już chyba miał mocną markę, bo w Japonii Dragon Quest to potęga, a zakładam, że gra będzie jednak dość podobna do DQ Builders. W przypadku DQ Builders, oficjalnie podano liczby 1,1 mln dla gry, i ponad 800 tysięcy dla Japonii. Czyli wychodzi na to, że DQ Builders poszło bardzo dobrze w Japonii (acz jak na to, że było i na Switcha, i PS4, bez jakiegoś szału), natomiast reszta świata dość zlała tę grę, mimo bardzo dobrych recenzji. Tutaj jednak będzie trochę różnic, nie wiem czy na plus. Spinoffy pokemonów sprzedają się różnie, nawet jeśli mają dobre recenzje. Właściwie to żaden nie sprzedawał się w "milionach", Snap miał niecałe 3 miliony, reszta jeszcze mniej. Taki Detective Pikachu miał bardzo niską sprzedaż. Na pewno pokemony jako sam tytuł nie mają wcale takiego przyciągania, co główna seria RPG-owa z walkami, i wielka sprzedaż chyba wcale nie jest pewna.
-
The Legend of Heroes Trails of Cold Steel
No i pięknie, sypią się 9/10 czy 8,5/10. Choć w porównaniu do późniejszych wyżyn serii, gra jest pewnym powrotem do prostoty i bardziej kameralnej historii, to ma być kapitalnie zrobiona i być idealnym początkiem. Na polskim eShopie nie widzę nadal update'u do wersji Switch 2. Zakładam, że będzie na premierę, bo w sklepie USA widzę, że jest już dostępny. Cena update'u tam to 1 dolar, czyli u nas pewnie też niewielka.
-
Donkey Kong Bananza
Jak banany to tylko żółte.
-
Silent Hill f
Co by nie mówić, ani Nintendogsy ani MGS V w swojej kategorii nie były na pewno wtopą. To pierwszy oficjalny dobry znak, bo nie wiedziałem, czego serio spodziewać się po tej grze. Czy "dla fanów gatunku" jak taki Cronos, czy faktycznie must have wymiatacz. Pierwsze opinie stawiają grę wstępnie bliżej tej drugiej kategorii. Konami, you have my attention.