
Treść opublikowana przez Wredny
-
The Evil Within 2
To co się dzieje od 9. rozdziału wzwyż to już jest jazda konkretna. Zwroty akcji, świetne, zaskakujące wydarzenia, postacie, walka z bossem, żywcem wyjęta z MGS3... No i chapter 13. Trochę mnie denerwują te Harbingery, patrolujące okolicę, są strasznie niezniszczalni i na dodatek wygląda, jakby zawsze wiedział, gdzie jestem. EDIT: OK, obczaiłem co i jak - gnojki są bardzo czujne, no i bardzo wytrzymałe, ale można ich załatwić stealth-killem w plecy, z tym że na Nightmare pada po czterech takich akcjach. Nagrałem nawet filmik, a nawet dwa :)
-
Resident Evil VII
Dokładnie. Jeszcze niedawno mówili, jakie to rozczarowanie, teraz udało im się dobić do zakładanego pułapu, ale to zdecydowanie za późno. Mam nadzieję, że nie przypomną sobie, jak łatwo trzepało się kasę, kiedy seria miała oblicze żyrafy :)
-
Uncharted: The Lost Legacy
Nie wiem, zasugerowałem się jakimiś no-name'ami na stanowiskach scenarzystów i reżysera :) Jak dla mnie to maja dwa teamy już od dawna, bo nie chce mi się wierzyć, że pomiędzy genialnym U2 i równie genialnym TLoU, słabe U3 mogło wyjść od tych samych ludzi - maja na pewno praktykantów, woźnego i sprzątaczki :)
-
Assassin’s Creed: Origins
Gameplayowo to For Honor, Wiedźmin 3, Far Cry 4/Primal i oczywiście Assassin - taka mieszanina, ale faktycznie może wyjść serii na dobre, jak swego czasu Black Flag. Przyjemna odmiana od biegania po dachach kolejnych nudnych miast. Na premierę nie kupię, bo sobie obiecałem, że zaliczam części po kolei, ale jak tylko uporam się z Unity i Syndicate - lecę po swoją kopię, bo jara mnie, jak swego czasu ACIII.
-
Uncharted: The Lost Legacy
Mi się fajnie grało w The Lost Legacy i jako zabawę stawiam ją nawet wyżej niż U4. Taka bardziej skondensowana, treściwa i bardziej GRA niż film. Chloe jest fajną bohaterką, udźwignęła ciężar głównej roli, duet z Nadine też fajny. Dla mnie mogą klepać takie spin-offy częściej. I tak - to był drugi team, wystarczy poczytać nazwiska w creditsach - większości nie kojarzę z U4, więc spokojnie - ND może się w takie rzeczy bawić. No i będę powtarzał do znudzenia - chcę Cassie 15 lat później - ona ma być następną bohaterką :)
-
The Evil Within
Właśnie sam się zastanawiam i jednocześnie waham, na którą platformę brać - PS3 czy PS4. Normalnie brałbym na PS4, ale to właśnie na PS3 przeszedłem grę, jestem w trakcie drugiego przejścia, więc tam też wypadałoby dobić DLC. Ale pierwsze TEW mam też na PS4, choć jeszcze nietknięte to chodzi po głowie pomysł ponownego przejścia w ładniejszej wersji... Ech... może kupię na obydwie - w końcu to tylko 42zł :)
-
The Evil Within 2
Wszystko? Very Hard i tego "tetrisa" też? Tak jest, w 6 chapterze, pistoletem, teraz plywam w zasobach. xd Faaaak, to z Ciebie niezły kozak. Ja nie mogę 60tyś w tym tetrisie zrobić, a co dopiero dalej, no i Very Hard w galerii jak na razie słabo, a tam 4000 trzeba chyba wykręcić. Ciekawe czy upgrade pistoletu ma wpływ na to jak tam się giwera zachowuje.
- The Evil Within 2
- Elex
- The Evil Within 2
-
Elex
Pisząc "na siłę" miałem na myśli bardzo przegięte trofea, przeważnie wymagające chorej ilości grindu, czy spędzenia 500h z danym tytułem (o skillowych, czasówkach itp już nie wspomnę, bom noga np w wyścigach, czy slasherach). Takie open world RPG mają przeważnie spoko zestawy pucharków, w których głównym czynnikiem jest czas samej gry, ewentualnie jakieś różne zakończenia, które można załatwić za pomocą save w którymś momencie. Jeśli jednak jest coś do przegapienia i bym tego nie zrobił - trudno, olewam i odpalam następny tytuł - to miałem na myśli, pisząc "nic na siłę". Nie rozpoczynałbym drugiego przejścia takiego molocha na 100+h , żeby coś tam dobić. Nie wiem, jaki ELEX ma zestaw pucharków, bo mnie to na razie nie interesuje - jedyne co wiem, to że chcę w to zagrać, przy okazji wbijając kilka trofeów, a jak nic nie stanie na przeszkodzie - być może nawet platynkę :)
-
The Evil Within 2
Rozdział 9. to coś cudownego, przypomina mi się pewna fajna miejscówka z RE6. Za to początek rozdziału 10. to zdrowe przegięcie. Tzn ucieszyłem się z tego, co zobaczyłem i w ogóle zayebisty motyw, ale tu z kolei wracają traumatyczne przeżycia z zimy w The Last of Us. Na razie ginę jak szmata i po paru próbach muszę wyłączyć, bo zaraz rzucę padem w TV :)
- Elex
-
The Evil Within 2
Dużo mniej. Jedynka ma bardziej zryty klimat, ale to w sumie fasada w postaci paskudztw, obrzydliwości i ogólnego gore. No i schizy, psychiczne jazdy, odzyskiwanie świadomości w innych miejscach - takie tam. A dwójka, przynajmniej na razie (chapter 9) jest bardzo podobna, tyle że dostała miasteczko z Silent Hill, po którym "joelujemy" w poszukiwaniu surowców i kombinujemy, jakby tu po cichu ubić "zombiaka". Jest też dużo czyściej niż w jedynce, więc odpada ten niepokój związany z krwistością otoczenia (choć oczywiście trafią się obrzydliwe fragmenty, ale rzadko). Resident Evil VII miał naprawdę gęsty klimat i autentycznie mnie straszył długimi fragmentami. The Evil Within (obydwie części) straszą tylko momentami. Ale napięcie jest cały czas obecne, bo jednak człowiek się boi o życie Sebastiana, brak amunicji też swoje robi - z tego survival/horror gra bardziej trzyma się pierwszego członu, podobnie jak część poprzednia.
- Elex
-
Elex
Zdecydowanie wolę kupić to klimatyczne "drewno", w którym (po przymknięciu oka na pewne niedociągnięcia) będę się dobrze bawił i spędzę dłuuuugie godziny, niż nowego CoDa, Assassina, czy innego Battlefronta. Może i chłopaki z PB nie są wirtuozami w temacie technikaliów, ale klimatu tej gierce odmówić nie można.
- Elex
-
The Evil Within 2
Zapomnijcie :) Takich bajerów nie będzie, bo PROsiak aż tak mocny nie jest. Zresztą wszystko wpakują w 4K, którego i tak nikt nie zauważy - 60fps nikogo w developingu gier. @walek - a grałeś Ty w jedynkę? Bo z Twojego zachwyconego posta można odnieść wrażenie, jakbyś był wręcz zaskoczony takim podejściem Tango Gamewroks i tym, że udało im się zrobić coś, co może być stawiane w jednym rzędzie z najlepszymi grami tego gatunku.
-
Uncharted: The Lost Legacy
Chloe nosiła jeansy i miała twarz bez makijażu - po prostu jesteś dziwny i nie zwalaj tego na grę
-
The Evil Within 2
Tu już żadnej niespodzianki nie będzie, bo pewnie piszesz o "białowłosej" vel "clicker-lady" - na poprzednich stronach trochę o niej pisaliśmy :) No chyba że o tym trującym piszesz - tu nie próbowałem bez maski pGaz, ale w kanałach ubiłem go w stylu "rodeo-Shadow of the Colossus", choć chyba na 3 razy :) W każdym razie już wiem, po co te gnojki znoszą trupy w jedno miejsce... Chyba poznałem The Keepera tej odsłony :D
- Wolfenstein 2: New Colossus
- Wolfenstein 2: New Colossus
-
The Evil Within 2
U mnie ponad 16h i szósty chapter. Spotkałem kolejne postacie, miałem dwie walki z bossami (świetne projekty i same walki, brawa dla TG). Kolejne miejscówki eksploruje się z taką samą przyjemnością - tak jak Bansai napisał - wypady na miasto po surowce/ammo i powrót do safe house, żeby się napić kawki :) Schiza w restauracji póki co moja ulubiona, bo nie dość, że trzeba było się chować i wydostać, to jeszcze miało to swoje elementy logiczne. Lubię ten dziwny twinpeaksowy klimacik - Tatiana, czarny kot z czerwonymi oczyma... A sama historyjka świetnie prowadzona i naprawdę wciąga. Ba! Uwielbiam gadać z każdym, bo wszystkie napotkane dotąd postacie są bardzo ciekawe i dobrze zagrane - tego się po kontynuacji TEW nie spodziewałem :) No i kilka trzymających w napięciu akcji i mocniejszych momentów też mnie spotkało, więc gierka nie zapomniała, jak się straszy, ale robi to zbyt rzadko. W każdym razie miałem bardzo przyjemne uczucie deja-vu, gdy wchodząc do jednego z wagonów spojrzałem na sufit - od razu RE2 mi się przypomniało :)
-
Fallout 3
I co z tego? Przecież to praktycznie jak DLC do F3, tylko podwykonawcę zatrudniono. Ten sam schemat rozgrywki, te same drewniane postacie i te same lokacje z grafiką ery PSX. Tak jak pisałem, jeśli chodzi o wątek główny to dla mnie bardziej interesujące było szukanie taty w F3, niż to, co serwuje mi New Vegas - dużo bardziej tajemnicze, klimatyczne i takie... post-apo... New Vegas jest momentami zbyt kolorowy i kreskówkowy, co też nie pomaga w poważnym odbiorze tej historyjki. Questy poboczne są fajne/śmieszne/niepokojące/oburzające, ale wątek główny? Meh... No ale to tak, jakby ktoś próbował przekonywać mnie, że w Soulsach kryją się świetne opowieści - dla mnie są one mało istotne, ot TŁO moich poczynań - Fallouty i Skyrim to dla mnie eksploracja, loot i levelowanie - tym się bawię i tym te gierki mnie urządzają.
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Akurat w temacie samej mechaniki skradania i mnogości opcji, z których można skorzystać, MGSV jest najlepszą skradanką ever. Cała reszta może i nie wszystkim się podoba, ale stealth w tym tytule rządzi.