Paolo de Vesir

Lubrykant juz sie chlodzi

Oczekiwanie nie są zbyt wielkie: Silent Hill, Alan Wake, Remake MGS 3/Dino Crysis. Przecież nie będą wymieniał jakiegoś GTA VI, jestem realistą.

Dzięki boziu za forumek, bo zupenie zapomniałem, a tu odpalam kompa, widzę Twój status na dzień dobry i od razu jakoś tak raźniej 

Licze na beke z jakiejs korporacyjnej zagrywki.

ALEŻ DOMINACJA

Okna umyte?

U mnie juz pomarancze na stole i paluszki w szklance, ale nie mozna dotknac do 22

Paluszki... kiedy ostatni raz miałem je w ustach...

prysznic, pitcerka z biedry z tygodnia hiszpanskiego i lody jogurtowo-mango. $ony czekam

Ja sobie robię fryteczki, jaram się nieziemsko chłopaki! Kiedy mieliśmy ostatnio zapowiedź gta? 9 lat temu?

Przeboleje to gta6 byle by tylko RDR3 nie zapowiedzieli.

Jakie gta. Dzis bedzie agent i deep down.

Nie no gta 6 też ma być podobno

Nie sa zle ani dp ani homecoming. Dla fana. Wiekszosc patrzy przez pryzmat sh2 i oczekuje chu.j wie czego. Najgorszy sh to 4. Mimo swietnego pomyslu z pokojem. Te dwutwarzowe wielkie kurczaki xd

Jedną z niewielu zalet Downpour są te misje poboczne. Ten element jest najbardziej klimatyczny i pomysłowy. Reszta raczej mocno słaba i na premierę zabuggowana, zwłaszcza sekcje z goniącą rdzawą mgłą. 

Dodałbym też mało walki, przy tym systemie to błogosławieństwo. Dzisiaj dalej będzie grane, wyczuwam potencjał.

Technikalia, walka, maszkary - to w zasadzie najgorsze elementy, a cała reszta się broni. Jest trochę świeżych patentów w pobocznych, czy głównych misjach, no i osobista historia zawsze lepiej do mnie trafia niż wydumane okultystyczne motywy.

Bardzo mnie cieszy brak kontynuacji podróby Uncharted ; )

Jeżeli to będzie Legacy of Kain, to wszystkim wyjdzie na zdrowie.

będziesz potrzebował większej zarzutki kolego

A dobra, gra przysługa, w takim razie YEBAĆ.

może tym razem się uda!

i dobrze, ile mozna w te tomb raidery

nie wiem co to niby za zarzutka z podróbą Uncharted? Te TR nowe to takie gry 7/10, absolutnie bez wyrazu. Zmęczyłem 1 z plusa i nie miałem ochoty na kolejne. Nuda i nie pamiętam nic poza stękaniem lary

Żeby Lara byłą podróbką Uncharted musiałaby go kopiować, ale złożonością gameplayu i mechanik ta gra jest jakąś generację przed Nathanem.  

Pierwszą częśc skończyłem gdzieś w 60%, wymiękłem z nudów. Dwójkę przeszedłem w bólach, męczarnia straszna, ale się udało. Do trójki nawet nie podchodziłem, pomimo obecnosci w XGP. Wystarczy tych Tomb Raiderów..

Przy reebocie tego tomba jeszcze się dobrze bawiłem ale kontynuacja to już ostra beka wnusiu

A ja płaczę wraz z Vizirem 
Całościowo uwielbiam rebootowaną trylogię i mimo, że w wielu miejscach odstaje od Uncharted (fabularnie, gunplayowo i pod względem spektakularności) to na tle Nathana błyszczy pod względem eksploracji, możliwości, kombinowania czy nawet zagadek - obydwie serie się świetnie uzupełniają i nie mógłbym być fanbojem tej jednej. 

Tylko ludziom z Halo. Moim ostatnim hitem jest "I bet your mother hates you", ale tak to najczęściej są jakieś płacze do hamburgerów o lag.

P.S. brzydko wyciągać takie rzeczy na forum.  

To na xboxie jest jeszcze coś takiego jak reputacja? ;O pamiętam, że na 360 były gwiazdki

No offense : )

A nie lepiej olać typów i grac na europejskich serwerach?

W Halo nie ma czegoś takiego jak podział na serwery (niestety!). Są pory kiedy wiem, że spotkam Europejczyków (najczęściej Francuzów), ale nie zawsze i czasem po prostu nie ma ludzi do grania w danej randze i ściąga ludzi zza oceanu i wiesz... no robi się często nieprzyjemnie.

Tym bardziej boli brak informacji o arenie w Halo Infinite.  

Brak podziałów na regionalne serwery to debilizm, a jeszcze bardziej mnie irytuje ja jakieś KSA czy inne blisko wschodnie kraje są przypisane do europejskich serwerów

Myślę, że aktywna populacja Halo na Starym Kontynencie jest na tyle mała, że podział na serwery jest raczej bezsensowny. Najczęściej to ekipy zza oceanu. Cóż, na razie i tak olewam, odpalam już raczej casualowo: za moment prepatch do Shadowlandsów więc skupię się na przygotowaniach do nowego dodatku. 

Jak zobaczylem screeny asasyna i mass effect to nie wierzylem, ze gry beda tak wygladac. To byla dobra generacja.

to był reskin prince of persia

PoP był protoplastą AC, ale pod każdym względem wyprzedzał go o dwie długości. Otwarty, żywy świat, dynamiczna eksploracja i sama idea gry. W momencie premiery to był next-gen.

Świeżo to ona się zapowiadała, ale po pierwszym wrażeniu i bliższym poznaniu czar pryskał, a została straszna powtarzalność, nuda i drewniane mechaniki.

pierwszy assassin? jedna z najnudniejszych gier w jakie gralem, gameplay powtarzalny do bólu. Dopiero dwójeczka to było coś

Jedynie klimatu i settingu pierwszemu AC odmówić nie można - zdecydowanie najlepszy w całej kwadrologii Desmonda - reszta do zaorania.

Trylogia Ezio to coś wspaniałego, nie mogłem się oderwać

AC nie byłoby w miejscu, w którym jest teraz bez Jade Raymond. Na grę jakiś tam hajp był, ale ten główny kierunkował się na pokazy z nią 

Ja dopiero od Brotherhood polubiłem - w ACII mnie drażnił ten lovelas, a gameplayowo nie było wiele lepiej niż w nudnej jedynce.

Eh mordki, chciałbym przeżyć to jeszcze raz. Serio marzy mi się odcięcie od nowości aby całą grową energię przeznaczyć na nadrabianie klasyki, ale na starych warunkach: potężne CRT od Sony, odpowiednie okablowanie i wczucie się w klasykę. Szacunek dla historii jest istotny dla zrozumienia tego co mamy obecnie.

Jest szansa - moze dopadnie Cię alzheimer 

@Paolo de Vesir

naje,b.ałeś się przy piątku?

Płać za remake PoP, a nie wymyslasz jakies crt.

@Shen ja przy Revelation miałem już dość, ale sama trylogia Ezio mimo wszystko w serduszku mocno. @devilbot tak, do tego dodaj wspominki Archona Kogucika i ponownie uderza we mnie nostalia i marzenie o powrocie do "starych, dobrych czasów". Najbardziej chciałbym nadrobić najlepsze to co do zaoferowania ma najlepszy (wg. mnie) w historii handheld czyli PSP. Cudowna konsola, a tyle zostało do nadrobienia, oj tyle..

W sumie jedyneczka najlepsza dzieki klimatowi. Nie rozumiem dlaczego ludzie zawsze mowili ze druga czesc lepsza, w jakichs ku.rwa wloszech a mechanika to taka sama kupa jak w jedynce.

1 > 2. Ta sama gra, ale z gorszym klimatem

Asasin skonczyl sie na dwojce, chociaz nawet podobal mi sie Rogue. Ale nowatorski to on nie byl xd 

Jedynka byla gra przelomowa i najlepszym assasynem. Mi powtarzalnosc nie przeszkadzala bo jaralem sie wspinaniem w kazde miejsce, ktore mozna bylo dojrzec. Tak jak obiecali. Bronie dostawalo sie za progres a ze znajdziek tylko flagi. Pierwsza gra ogrywana na x360 ale szybko przestalem sie wyglupiac  i kupilem wersje pc. Niestety z pl dubingiem. A dwojka to raz ze jakis wloski pedzio a dwa, wpier.dolenie masy go.wna z jakims zbieraniem obrazow czy pier.dylionem zelastwa albo mechaniki przechwytywania broni, ktorej sensu nie bylo nawet uzywac.