hooki

wczoraj wieczorem u mnie lało jak nie wiem, zimno koło 6 stopni, ale stwierdziłem, że nie będę z byle pogody odpuszczał i pobiegłem. 20 minut, 3,5 km - świetnie mi się biega w taką pogodę, dużo lepiej niż jak jest ciepło przemoczony ale ciepły wróciłem do domu, żona czekała z ciepłą herbatką a GTAV instalowało się na konsoli i mam pytanie, czy ktoś z was przerabiał ból w goleniach/piszczelach, bo co dziwne nie kolana/kostki/achillesy/stopy/łydki mnie bolą a właśnie tamte okolice. i to nie w czasie biegu, nie zaraz po tylko na drugi dzień rano - rozchodzę i jest ok, przed i po bieganiu trochę się rozciągam, nie sądzę bym przesadzał z tempem czy dystansem bo po powrocie nie padam tylko całkiem sprawnie funkcjonuję jeszcze, pod prysznicem zlewam nogi zimną wodą. nie jest to przesadnie uciążliwe, może poza wyjściem z psem zaraz po pobudce o 6 rano jak muszę pokonać po raz pierwszy schody

BZDURA - zamówiłem z muve kurierem dpd i dostałem wczoraj paczkę - pewnie nawet z tej samej sortowni co i do Ciebie miała iść.

dostałem dobrą wieść z domu, że właśnie DPD dostarczyło gre, na stronie dalej info, że kurier ma paczkę grane będzie i tak wieczorem.

też coś będę niebawem takiego musiał kupić, spodnie + coś na górę, wieczorami robi się chłodno.

hmm... skoro zmienia japońca na niemca... - Redmitsu ja bym brał kombi, pusta paka, napęd z tyłu, troche mocy i może być fajnie, a do tego praktycznie. e. oczywiście z trzylitrową rzędową szóstką.

+ widocznie to jakaś gorsza droga, ma znak z jednej strony.

a z tyłu znaki też są odblaskowe? pytam bo nie jestem inżynierem do spraw dróg i znaków na nich.

też planuję w przyszły weekend jakiś amatorski bieg zaliczyć, w mieście obok jest 5 i 10 km bieg uliczny

no i będą w kurniku ferrari dwa koguty, zapowiada się ciekawie... http://formula1.ferrari.com/news/back-kimi

hmm http://www.bbc.co.uk/sport/0/formula1/24042352

7,5 km w 45 minut, po lesie, przy wodzie, trochę po "plaży" i kawałek chodnikiem.

to musi Ci się kiepsko czytać posty ludzi używających polskich znaków e. w sygnaturce Ci się jakoś udało, dziwne.

sprawdziłem polski jak napisałeś i dałem od razu na angielski z powrotem ciekawe czy włączą polski helpline, bo jak dzwoniłem kiedyś na niby polski numer do warszawy odebrał Eduardo Fernandez z centrali w usa btw. fajna pogoda dzisiaj u mnie, wieczorkiem powinno się elegancko biec.

tak samo miałem jak grałem w tą grę - nastawiłem się na mega trud a było po prostu fajnie i przyjemnie wymagająco. bardzo miło wspominam chwile z dark souls.

co to znaczy "klotliwy"?

hucznie powiedziane "spolszczyli" - tyle co jest błędów i problemów typu "przebiegłeś 40 kilometry", nie mówiąc o polskich znakach i nie mieszczeniu się tekstów w ramki. eh taka marka i takie błędy.

kolega z liceum jeździł punto cabrio - średnio się sprawdzało w zimę, dogrzać biede było w środku, gdzieś potem przy odśnieżaniu lekko się przetarła ta szmata na dachu i mu sople lodu wisiały w aucie. jak cabrio to MX5, na lato szmiaciany dach a na zime hardtop na stałe - pieniądze też nie duże a frajda z RWD na pewno większa mimo, że mocy to nie ma wiele.

ja wczoraj po prostu ubrałem podkoszulkę i bluzę zwykłą na to, na dół krótkie spodenki. wiało dość mocno i było chłodno, a było mi dość ciepło i i tak zlałem się cały potem 5km z hakiem w tempie 6:07, a w sumie już ponad 60km przebiegłem od 17 sierpnia

mi się za to dzisiaj tak fajnie biegło, że poleciałem 15 minut więcej niż planowano - 45 minut w sumie. wleciałem do lasku a tam świeżo ścięte drzewa, zapach żywicy i trocin, lekkiej mgły od wody - ekstra! rano 2h na korcie, kumpel wrócił na weekend z krakowa.

również polecam Skate - po chwili ogarnięcia jest mega.

6:11 na km przy 5 km, jest ciągły progres - fajną sobie trasę znalazłem, nareszcie nie po krzywych chodnikach przy ulicy w spalinach kawałeczek do parku chodnikiem, przez park żwirową ścieżką do lasku, przez lasek na teren opuszczonej kopalni, tam stare drogi takie bite żwirowo-gruntowe - dość równo, między drzewkami, cisza spokój, tylko jednego złomiarza spotkałem

hehehe moja żona też się z tego wczoraj śmiała szkoda kimiego, bo cisnął dwa niezłe rekordy i tak dobrze, że miał gdzie wyjechać przy tej awarii.

ja robie albo duże kółko z zaplanowaną z googli trasą albo lece gdzie popadnie i w połowie czasu wracam tą samą drogą. ostatnio tak planowałem to jak sobie pomyślałem o tej trasie, to mówię kurcze to będzie kawał drogi, często autem tam jeżdżę, generalnie wydaje się ho ho daleko a tu raptem 5km. dzisiaj ciupnąłem tylko 2km w 10 minut, rano byłem na korcie 2h teraz "zasłużone" piwko btw. tempo 5:30 przy 3km to całkiem szybko, ja celuje póki co w 6:00 = 5km w 30 minut.

jak dla mnie na razie jedynym problemem jest to, że o ile w samym urządzeniu kalibruje się chód czy tam marsz i osobno bieg to wrzuca i tak wszystko do jednego wora i potem wykres tempa wygląda jak EKG po kilku biegach i kilku spacerach btw. nie makbuk