Skocz do zawartości

janol

Użytkownicy
  • Postów

    729
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez janol

  1. janol

    Pomoc przy kupnie auta

    O Grande Punto też myślałem, przewaga Note jest faktycznie kwestia ASO (choć z kolei w ASO Fiata też mam dobre kontakty)i to, że Milan ma jakiś egzemplarz teoretycznie. A Milan to mój dobry kolega i wie, że jak mnie wrzuci na minę, to mu odłączę internet. Ale oczywiście jestem otwarty na wszystkie rady.
  2. janol

    Pomoc przy kupnie auta

    Dzięki chłopaki <3 Milan, daj znać jak będziesz znał szczegóły, może faktycznie coś z tego będzie.
  3. janol

    Pomoc przy kupnie auta

    Dobra, to jak skończyliście się ciągnąć za włosy, to może postaram się przywrócić temat na właściwe tory Spełniam amerykański sen o domu pod miastem i pojawiła się potrzeba zakupu auta dla żony. Budżet ok 15k, jak będzie warto to go zwiększę. Auto będzie służyć pewnie do wyjazdów po zakupy, dojazdu do rodziny w centrum miasta itp. - raczej krótkie trasy (20 km). Małżonka dopiero robi prawo jazdy, to będzie jej pierwsze auto, więc wiecie, bez szaleństw ; ) Na co dzień jeżdżę Qashqaiem, teraz szukam czegoś mniejszego, większe zakupy ogarnę swoim autem. Jakieś rady? Ze swojego Nissana jestem zadowolony (a dodatkowo szwagierka pracuje w ASO ), więc myślałem nad czymś z tej stajni. Nissan Note I? Albo Civic VII? Fabia? Generalnie auto ma być czterodrzwiowe, moc ma pozwalać w miarę komfortowo włączyć się do ruchu na autostradzie/drodze ekspresowej, reszta jest raczej wtórna. W sumie to jeden element fajnie jakby był - jeśli radio jest fabryczne, to żeby był aux, bo czasami pewnie będę nim jeździł, a jestem trochę uzależniony od serwisów streamingowych ; )
  4. Mieszkam w samym centrum, chcę mieszkać za miastem (ok 20 km). Mieszkanie w centrum ma ten plus, że nie muszę się pchać autem, bo większość spraw mogę ogarnąć z buta. Inna rzecz jest taka, że (tutaj może być zaskoczenie ) nie jestem królem nocnego życia, więc bliskość imprezowni, knajp itd jest mi zupełnie obojętna. Sąsiedzi mi nie przeszkadzają (no jeden pode mną głośno przez telefon gada i go słyszę jak co trzy dni śpiewa komuś sto lat - widocznie ma dużo znajomych), sklepów dookoła mam pełno, jak mi się bułki skończą, to w dwie minut kupię itd. więc jest to wygodne. Z drugiej strony, perspektywa posiadania swojego kawałka ziemi, spokoju jest pociągająca. Większy metraż też na pewno może być atutem. Niedogodności w postaci dojazdu do roboty nie rozważam, bo dziś pracuje w jednej firmie, a jutro mogę w innej, więc nie ma co sobie zawracać głowy. Ino jak się bułki skończą, to będzie trzeba kombinować, ale coś za coś. Edit A tak w ogóle to nawet fajnie Ci ten post wyszedł, Milan. Dość zabawny. Szanuję.
  5. Typie, z takim nickiem to powinieneś mieć miedziane szafki w kuchni.
  6. Poznań zaje.bisty. Mieszkanie w centrum, 5 minut od Starego Browaru, w okolicy parki, zieleń.
  7. No nie, bo ja ciągle w nim mieszkam, ale istotnie rok temu moja skromna grupa żyjących członków rodziny się zmniejszyła.
  8. Nie ma się co zastanawiać, tylko Poznań. Mam na sprzedaż mieszkanie w samym centrum. Używane.
  9. janol

    Lody

    Znam odpowiedź, ale mimo to zapytam: dlaczego użyłeś terminu "fatalista" w tym konkretnym przypadku?
  10. A jaka jest ich rola w fabule nowego Pitbulla? Czy gdyby ich nie było to miałoby to jakikolwiek wpływ na historię? O to mi chodzi.
  11. Bardzo fajny... teledysk. Z pierwszym Pitbullem ten film nie ma absolutnie nic wspólnego (poza miejscem akcji, bo w Polsce się dzieje), tytuł i pojawiające się czasami postaci z oryginału (Igor na ten przykład jest na ekranie przez mniej więcej minutę) mają na celu przyciągnięcie do kina fanów klasyka. De facto jest to oczywiście ekranizacja książki Vegi "Prawdziwe psy" i przed obejrzeniem filmu koniecznie trzeba ją przeczytać, bo bez tego 3/4 wątków będzie z du.py, tzn da się złapać ogólny sens, ale wszystko potraktowane jest po łebkach. Ewidentnie chodziło o jak największe skondensowanie zaje.bistości, co czasami się udaje, a czasami nie ("GEJM OŁWER"). Tyle tylko, że to jest jak czytanie nagłówków gazet - coś tam się niby dowiesz, ale tak naprawdę nie masz pojęcia co jest grane. Zatem, przed filmem koniecznie książka (która de facto też jest zbiorem anegdot). Czym jest zatem "Pitbull - Nowe Porządki"? To jest hamburger z McDonalda. Zjesz go, raczej nie zwymiotujesz, ale też nie będziesz opowiadał kumplom o zaje.bistej szamce. Ot, niezobowiązujące kino akcji, z niekiedy fajnymi tekstami. Same wątki humorystyczne są czasami wplecione mocno na siłę, widać że mieli pomysł na żart, ale nie bardzo wiedzieli jak go wkleić w fabułę, więc sru w środek filmu wpada anegdota (np. Strachu w sklepie z butami) - nie ma to większego sensu, ale jest zabawnie, więc spoko. Absolutnie kretyński jest wątek Aktorsko wygrywa jak zawsze Grabowski (choć w samym filmie pełni rolę epizodyczną), Majami nie jest żenujący, co należy uznać za sukces, Dygant powinna jednak pozostać w serialach TVNu, Zupa jako socjopata czasami przekonuje, a czasami jest śmieszny. A w szeregach Policji występuje nieślubne dziecko Shreka, Giertycha i Andre the Giant'a. Film do piwa, jako taki się sprawdza. I jeszcze raz: TO NIE JEST W ŻADEN SPOSÓB KONTYNUACJA ORYGINALNEGO PITBULLA
  12. Nowy Pitbull nie ma nic wspólnego ze starym, więc nie ma żadnej potrzeby aby znać "poprzednika"
  13. janol

    Fast food

    Zjadłem tam Mamuta i szału bez. Burger jak burger. Niby to wielkie, ale żebym jakoś się obżarł bardzo to nie mogę powiedzieć.
  14. janol

    MMA

    Cała gala szła po mojej myśli, aż do ostatniej walki : /
  15. Osoby którym ten sezon się podoba podejrzewam o masowe prowo Oglądam tylko dlatego, że już zaraz koniec i szkoda mi straconego czasu ; )
  16. Kucharczyk jest tyle warty tylko pod warunkiem, że w kieszeni miałby schowany milion euro.
  17. I singiel (rewelacyjny oczywiście, choć pierwszy odsłuch mi nie do końca przypasował)
  18. Świat jest pełen niespodzianek i z tych dwóch koncertów o których pisałem, byłem na tym na którym miało mnie nie być. Innymi słowy RA opuściłem czego żałuję, ale z drugiej strony przyczyna mojej nieobecności jest tak najlepsza, że wybór był prosty : ) Za trzecim razem na pewno się uda. Za to Pro8l3m był tak mega zaj.ebisty ze jak wróciłem, to żona mi zapowiedziała ze więcej mnie na koncert nie puści 8)
  19. janol

    Fast food

    Pięciokrotny Whooper Dobra promocja
  20. Rugged Man we Wrocławiu w piątek w Alibi. Jadę na 99 procent. Poznański koncert Pro8l3m oczywiście wyprzedany w minute czy coś, nie zdążyłem kupić biletu, klęska, porażka, szok, niedowierzanie
  21. janol

    Francja

    Tak sie składa, że jestem właśnie w Paryżu, więc kilka spostrzeżeń dla mojego serdecznego kolegi Łukasza i innych zainteresowanych. 1. Podróż - tylko samolot, busy dla biedaków umysłowych, którzy nie wiedzą, że samolotem taniej. Lot z Poznania kupiony pod koniec października kosztował dla dwóch osób (i jeden bagaż rejestrowany) 380 zł (ze zniżką z kartą WizzAir, bez niej by było coś ok 450 zł). Tanie linie lądują na lotnisku Beauvais, ok 90 km od Paryża (a samo lotnisko wygląda jak dworzec autobusowy w Radomiu). Stąd można dostać się do miasta autobusem (koszt 15-17 euro) lub, co polecam, minibusem za 13 euro (http://www.busparis.pl/). Od razu rezerwowaliśmy podróż powrotną, jakby nie przyjechali na umówione miejsce to wycofam polecenie ; ) Po samym Paryżu tylko własne nogi i metro. Dla metra jest zaje.bista aplikacja, która nie pozwoli Ci się zgubić w żaden sposób (https://play.google.com/store/apps/details?id=net.ixxi.ratp.tourisme&hl=pl). Pomysł z wypożeczeniem auta strasznie mnie rozbawił, bo to co się tutaj odpier.dala na drogach to głowa mała ; D Zasad moim zdaniem brak. Dużym plusem, wskazującym na wysoki rozwój cywilizacyjny tubylców, są światła dla pieszych, które najwyraźniej, wg jakiejś umowy społecznej, nie decydują o tym CZY można iść/jechać tylko kto ma pierwszeństwo. Innymi słowy wszyscy przechodzą na czerwonym jak akurat samochody stoją w korku. 2. Zwiedzanie Wieża Eiffla świetna, my zarezerwowaliśmy bilety przez net. Kupujesz wizytę na konkretną godzinę, więc jeśli obawiasz się, że pogoda zawiedzie albo coś, to pozostaje Ci stanie w kolejce. Wczoraj kolejka była mniej więcej na godzinę stania. My, jako szlachta, wchodziliśmy osobnym wejściem. Dementuję jednocześnie plotkę jakoby wejście schodami było fajne. Tylko winda. Minusem jest to, ze działały tylko dwie (ogólnie są cztery) przez co trzeba było stać w kolejkach (zwłaszcza na dół). Winda wjeżdża na drugie piętro, potem przesiadka do innej i wjazd na samą górę. Tam wiadomo, widoki powalające. Potem zjazd na drugi piętro, zwnou widoki na tarasie i potem albo zjazd na pierwsze piętro (miejscami ze szklaną podłogą, fajne uczucie) albo na sam dół. Na górze mega zimno. O Luwrze jeszcze nic nie powiem, bo idziemy jutro. Dam znać po wizycie. Powiem za to o najbardziej zaje,bistym miejscu jakie odwiedziłem, tzn Katakumbach. Jak tam nie pójdziesz to jesteś faja. Mega klimatyczne miejsce, tysiące czaszek i kości. Wstęp 10 euro. Jednocześnie do podziemi wejść może 200 osób dlatego czasami są kolejki. Inna sprawa, że strona internetowa tego muzeum kłamie, bo np dziś podawali, że czas oczekiwania na wejście wynosi 1-2 godziny. Realny czas na wejście to 1-2 minuty, w zależności czy masz odliczoną kasę na bilet czy też muszą Ci wydać resztę. W Katakumbach na wejściu i wyjściu sprawdzają bagaże (ogólnie wszędzie sprawdzają plecaki itd, czasami są też bramki z wykrywaczem metali). Na wyjściu to wiadomo, żeby nikt nie wyniósł czaszki albo kości, ale na wejściu chodzi chyba o to, żeby nie przynosić jakichś swoich ofiar ; ) Fajne jest Muzeum Historii Naturalnej, ale nie umywa się do tego w Londynie, które jest najlepszym muzeum na świecie. Fajnie jest jechać w zimie, bo mało murzynów naciąga na ulicach, pewnie siedzą gdzieś w lepiankach. Na ulicach sporo bezdomnych, zdarzają się okazy np w krótkich spodniach i klapkach. Wbrew opiniom moich znajomych nie ma problemów, żeby dogadać się po angielsku, zwłaszcza w pobliżu atrakcji turystycznych. W sklepach itd też raczej wszystko kumają. Zabawnie za to brzmi angielski w wykonaniu Francuzów, takie Alo Alo na żywo ; ) Dobra, tyle. Siedzimy właśnie w hotelu i odpoczywamy, bo wczoraj i dziś zrobiliśmy na nogach coś ok 40 km i zdychamy z lekka.
  22. janol

    Nowości

    Skumaj te kocie ruchy Bezczela
  23. janol

    Today Is The Day

    Przeproś ładnie, jeden z moich ulubionych kawałków ever.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...