Jakim bledem bylo jak kiedys wrzucalem za duze obciazenia, nie czujac miesni tak jak trzeba.

Wznosy robię 12-16kg w zakresie 20-30 ruchów , czasem nie chce mi się wierzyć że ktoś czuje dobrze barki robiąc wznosy 25-30.

Ja mam 10tki i na razie styka. Ogólnie to nie sport do dźwigania ino pompowania.

znalazłem stromą górkę i pierwszy raz porobiłem podbiegi, czuć pompę w nogach trzeba tylko uważać przy zbieganiu i robić to spokojnie bo to koszmar dla kolan.

8x10 przysiady [rampa]

5x10 wiosło [rampa]

 

4x12 wznosy hantli

2x12 trc + bic

Klatka:

- sztanga płasko 4 serie

- hantle skos 4 serie

- rozpiętki 4 serie

 

Trajcep

- francuz zza głowy 3 serie

- dipy na poręczach 3 serie

- ściąganie drążka w dół 3 serie

Do tego klasycznie brzuch (podciąganie prostych nóg wisząc na drążku, 5-6 serii do zmęczenia).

Wznosy bokiem zayebiście się robi przykładowo:

 

10 x 10kg

10 x 7kg

10 x 4kg

 

Zaczynamy od największego ciężaru, robimy 10 powtórzeń, bierzemy siódemki i również dziesięć powtórzeń, ale tym razem hantle trochę dalej od tułowia trzymamy (większy kąt między ramieniem a przedramieniem. No i na sam koniec 10 powtórzeń najmniejszymi hantelkami i bezmała na prostych rękach już. Pompuje jak skórvesynów tysiąc!

 

Czasem nie mam mocy, żeby wody z butelki się napić, nie mogę tak ręki unieść huehe

Dokładnie, tak jak mówisz. Wtedy jest najlepsza pompa

 

btw. kto ich nie trawi czy ma uprzedzenia, nie wnikam ale Saker z WK pokazuje dwie proste zasady których błąd powielałem, stąd klata źle pracowała w uchwycie który stosowałem i to samo przy wznosach. Co gorsze, przy wznosach na barki, sugerowałem się prosami i instruktorami stąd mam teraz, zyebane barki które po 1,5 roku czasu "chyba" wróciły do siebie. 

 

Polecam obejrzeć i sprawdzić, czy nie robi się tych błędów. 

 

Ja dziś odpoczywam, po dwóch dniach treningu trzeba trochę zluzować.

Wczoraj bieganie. Może ze 4 km pękło. Dziś też bieganie (ze 2km). Za tydzień mają otworzyć siłkę, to zacznę coś działać, bo na razie nie ma za bardzo warunków.

Dziś 20 minut absów, jutro odpoczynek a w piątek bieg city trail na 5 km. 

Miałem w planach przygotowania do jutrzejszego plażingu a właśnie widziałem jak zabierają moje klienta,który właśnie wyszedł z siłki w czarnym worku Typiara uderzyła w niego 80 km/h na pasach,był tak powyginany że nawet nie wiedziałem co zrobić.

Ja dzis robiłem plecki. Drążek wiosłowania nachwytem, podchwytem i moje ostatnio ulubione wiosło półsztangą <3

 

Miałem je robic wczoraj po robocie ale jednak wymiękłem przy 35 stopniach Takze jak narazie chyba tylko opcja poranna siłowni zostaje póki u nas tak smaży 

Kobik niby masz racje bo szczerze u mnie najlepiej poszło w miesien robiac mniejszym ciezarem ale minimum 16 powtórzen a czasem serie łączone. Ale miesien szybko sie przyzwyczaje wiec najlepsza chyba jest rotacja treningiem co kilka cykli. Teraz wlasnie zacząłem max 6 powtórzen jak najwiekszym ciezarem i mam nadizeje ze jednak cos podrosnie Po pierwszym takim treningu klata byla dosłownie zniszczona Choc wiadomo nie kazde cwiczenie da sie zrobic idealnie technicznie z duzym ciezarem wiec wtedy lepiej zmniejszyc jednak ciezar na korzysc techniki. 

Klata, biceps i triceps w nowej siłowni.

Na wakacje robię po ponad 8h w magazynie. W sumie wpyerdol jest, ale ta rozmowa z jj zmotywowala do ćwiczeń i zapisałem sie do nowego miejsca

Polecam w sumie Pasaż Rataje. Akurat jest promocja na grouponie 59/miesiąc, wiec jak ktos jest z okolic i lubi nieduże lokale to warto

czekam aż się schłodzi i biegnę na stadion porobić interwały, a jutro klatka i barki.

podciąganie nachwytem 6 x 5 p

push press 6 x 10 p

łydki + brzuch

6km truchtem

seria brzuszków

tylne barki na drążku

Żar mocny ale trzeba iść katować zaraz czwórki w koszarach . Ale mimo wszystko ćwiczy się przyjemniej niż z klimatyzacją gorzej że czasem oddechu złapać nie idzie.

House'a obejrzę na TVN7 i lecę na trening. Bicki, tricki, brzuch i może barki jak znajdę na youtube ze trzy nieskomplikowane ćwiczenia. A i na elektrycznej bieżni może pobiegam, ale nie za dużo, bo za gorąco. I wieczorem hiita strzelę jak nie będę zajechany za bardzo.

Po nocy w robocie, wyspany. Zaraz krece mieso na ruszt a pozniej barki dowalimy co by kule armatnie wproawdzic w stan - nie siegne po kubek z szafki.

Nie ma rodzynów w spartakusie więc wklejam tutaj:

 

Cała lodówka piwa, pizza w drodze, jest drużyna i jedziemy filmy.

Dzis poszly plecy, w tym martwy. Potem bicepsy. Do tego brzuch ma drazku. Po 45 min bylem jak scierka.

W tej pogodzie to ja jestem mokry juz po minucie na zewnątrz;D

No wujek sadzi konkretnie ten cheat day. Dzien w dzien. Ale jak dolozy do tego sok to go wyebie w orbite.