Skocz do zawartości

Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40


_Red_

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, Ukukuki napisał:

Ja zaczynam w tym roku budowę, bez działki nie wiem czy się w milionie zmieszczę :kekw:  fundamenty wychodzą około 70 tysięcy z materiałem i robocizn. Sam stan surowy 250 tysięcy do tego dach którego jeszcze nie wyceniałem. Jak do 500 tysi uda się zmieścić ze stanem surowym zamkniętym to będzie super. 

Powiem Ci, to samo co słyszałem w 2020, kiedy kupiłem projekt - "pojebało cie? przy tych cenach??!!!" 

No i dobrze, że nie posłuchałem ludzi, bo po wybuchu wojny, ceny poszybowały jeszcze wyżej, a ja wtedy miałem juz kupione większość materiałów. Składy budowlane przechowują towar nawet rok czasu. 

Nigdy nie ma dobrego czasu, więc jak nie teraz to nigdy. 

Teraz najważniejsi są murarze. Poszukaj nowych domów w okolicy i popytaj ludzi. Tu nie ma ani pół procenta na zły wybór , bo chujowa ekipa zamieni twoje życie w piekło. 

Najlepiej ogarnij typów, którzy stawiają mury i robią też dach.  No i szukaj ekip, pytaj ludzi, nie bierz pierwszych z brzegu. Jest duża szansa, że trafisz na partaczy, albo wydoją cię  jak krowę. Na wejściu pytaj o cenę, a jak typ zacznie kręcić nosem, że musi obliczyć itd to mu daj 2 dni, a jak nie dostaniesz oferty to niech spierdala. 

Dziś większość to profesjonalne firmy, ale ciągle jest dużo Zdiśków, którzy cenę mówią dopiero po robocie. 

Wbrew pozorom budowa domu, to żaden wyczyn, jestem z małopolski i tutaj są tysiące nowych chat i jakoś ludzie ogarniają temat. 

Najgorzej to zacząć, później, to leci i sam zobaczysz jak taka inwestycja zmieni twoje podejście do życia. 

 

Odnośnik do komentarza

Ciekawie się to czyta, bo wychodzi na to że albo się mieszka w super lokalizacji w mieście (tak jakby każda taka była) albo w jakimś totalnym wypizdowie w szeregówce, na betonowej pustyni z dino w okolicy i bez żadnej infrastruktury. Ale życie nie jest takie czarno białe i tak samo jak są chujowe dzielnice w obrębie miasta, tak samo można mieszkać w spoko okolicy za miastem.

 

My się przeprowadziliśmy w 2020 ze starej Pragi do Grodziska Mazowieckiego i to była najlepsza decyzja ever. Fajnie że miałem, metro, tramwaj, pociąg, autobus pod nosem, a do pracy 10km, skoro i tak samochodem ta droga zajmowała mi godzinę a komunikacją 40 minut. Teraz mam 30km i droga zajmuje mi 30-35 minut samochodem i 40 minut komunikacją. Fajnie że miałem mieszkanie z widokiem na Wisłę i panoramę centrum, skoro latem było w nim ponad 30 stopni, klima nie wyrabiała, a wieczne darcie mordy najebanych ludzi nie pozwalało spać normalnie. Teraz do Warszawy jeżdzę ze 2-3 razy w tygodni do pracy albo na spacer bo wsyzsko po prostu mam na miejscu. Grodzisk jest na tyle rozwinięty że po prostu nie musze się nigdzie ruszać i tak spokojnie na codzień mógłbym funkcjonować bez samochodu. 

 

Koszty utrzymania, na Pradze (mieszkanie 50metrów) płaciliśmy 800zł czynszu z miejscem parkingowym pod chmurką, plus rachunki - czyli miesięcznie z internetem 1200zł, tu w skali roku płacimy około 650zł miesięcznie (no teraz prąd mocno nam dojebał - z 200 na miesiąc na 400, wiec w tym roku pewnie miesięcznie trzeba będzie liczyć już 850zł, ale czynsz w tym mieszkaniu na Pradze wynosi już ponad 1000zł więc wszysko drożeje). Oczywiście zawsze prądu czy gazu więcej zużyjesz w domu, bo raz większy metraż, dwa więcej sprzętów i to się wszystko zbiera, natomiast raz nie płacisz czynszu, a dwa jesteś w stanie sam w miarę kontrolować zużycie mediów.  

 

edit: no i nam się przyfarciło, bo nie mamy żadnej patodewleoperki, tylko normalny bliźniak, 500m działki, wszystkie media miejskie, normalna droga, 300 metrów do biedronek, żabek itp, do około po prostu osiedla domków 

 

Konkludując dom czy mieszkanie do WSZYSTKO zależy od preferencji i głównie od lokalizacji.

 

No i na koniec fun fact, przed przeprowadzką do grodziska mieliśmy w 2019 wybrane mieszkanie, rewitalizowana kamienica, termin oddania 4Q2022, 3 piętro 75 metrów i niecałe 800k. Finalnie stwierdziliśmy ze jednak dom, raz że w tej kasie mamy wykończone 200m, dwa że chcieliśmy trochę ciszy i ogródka.  W każdym razie w zeszłym roku w wakacje poszliśmy na spacer po Pradze i okazało się że kamienica jak była rozjebana tak jest (a nawet bardziej), wszystko zabezpieczone termą, bo pan deweloper kasę wziął i mu się zbankrutowało ;)

 

 

 

 

Edytowane przez kislawa
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Oczywiście, nie ma jednego idealnego rozwiązania. W ogóle i tak trzeba mieć mega farta w zyciu żeby prowadzić takie rozkminy. :yao:

 

Moim zdaniem małe miasta tak do 100k mieszkańców są najlepszym kompromisem, ale to trzeba mieć luksus pracy zdalnej/hybrydowej albo po prostu cale zycie tam prowadzic lacznie z zawodowym i zapomniec o wojewódzkich molochach. Bo nawet mieszkajac niby kawałek od granicy dużego miasta możesz znaleźć robotę po drugiej stronie tegoż i z 20 minut dojazdu robi się godzina albo lepiej.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedna kwestia o której nikt nie wspomniał to czy ktoś posiada dzieci i w jakim wieku. 

 

Co z tego że kupi się dom z ogródkiem i pokojem dla każdego dzieciaka na przedmieściach albo prowincji, kiedy te trzeba będzie podwozić dzień w dzień do i ze szkoły, a i relacje z równieśnikami znikną bo koledzy i koleżanki będą miały daleko i skazuje się dzieci na samotność. Chyba że będziesz robił za taryfiarza dzieciakom do 18 roku życia, a potem kupisz im samochód bo przecież komunikacja poza aglomeracjami jest z dupy.

 

Sam to przeżywałem za młodu więc wiem o czym mówię, dlatego perspektywa domu dla mojej własnej rodziny nie jest taka oczywista, to będzie bardzo ciężka rozkmina. Chyba trzeba zacząć wstawać wcześniej rano to może uzbieram na jakiś segment w mieście :philosoraptor:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, MaZZeo napisał:

Jeszcze jedna kwestia o której nikt nie wspomniał to czy ktoś posiada dzieci i w jakim wieku. 

 

Co z tego że kupi się dom z ogródkiem i pokojem dla każdego dzieciaka na przedmieściach albo prowincji, kiedy te trzeba będzie podwozić dzień w dzień do i ze szkoły, a i relacje z równieśnikami znikną bo koledzy i koleżanki będą miały daleko i skazuje się dzieci na samotność. Chyba że będziesz robił za taryfiarza dzieciakom do 18 roku życia, a potem kupisz im samochód bo przecież komunikacja poza aglomeracjami jest z dupy.

 

Sam to przeżywałem za młodu więc wiem o czym mówię, dlatego perspektywa domu dla mojej własnej rodziny nie jest taka oczywista, to będzie bardzo ciężka rozkmina. Chyba trzeba zacząć wstawać wcześniej rano to może uzbieram na jakiś segment w mieście :philosoraptor:


 

Pisałem o tym. Mamy teraz bekę z kuzynki, bo narzekała na to i zrobiła 1:1 swoim dzieciakom. Już z jakiś zajęć zrezygnowali, bo czasowo się nie spinało. 
 

Jeszcze kwestia finansów jest ważna. Ludzie często mają tak że skoro mogą mieć dom w cenie mieszkania, to oni wolą dom. 
Potem dochodzi drugie auto, kolejne OC, przeglądy, wożenie i jeżdżenie wszędzie- na paliwo idzie. Jak nie ma służbowego, to się robią koszty i mimo braku czynszu wychodzi podobnie. 
Jak ktoś ma średnią krajową i ma zdolność wybierając budowę, to potem się robi problem. A są tacy. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
9 minut temu, iluck85 napisał:


 

Pisałem o tym. Mamy teraz bekę z kuzynki, bo narzekała na to i zrobiła 1:1 swoim dzieciakom. Już z jakiś zajęć zrezygnowali, bo czasowo się nie spinało. 
 

Jeszcze kwestia finansów jest ważna. Ludzie często mają tak że skoro mogą mieć dom w cenie mieszkania, to oni wolą dom. 
Potem dochodzi drugie auto, kolejne OC, przeglądy, wożenie i jeżdżenie wszędzie- na paliwo idzie. Jak nie ma służbowego, to się robią koszty i mimo braku czynszu wychodzi podobnie. 
Jak ktoś ma średnią krajową i ma zdolność wybierając budowę, to potem się robi problem. A są tacy. 

 Ale dopuszczacie fakt, że życie na przedmieściach albo na wsi, to nie zawsze dom pod lasem z bagnem zamiast drogi?

 

Sam mam działkę od której w promieniu 2.5 km jest szkoła, biedronka, BP, żabka kilka sklepów wielobranżowych i nawet bardzo dobra restauracja z żarciem i kilka fastfoodów. Do dużego miasta mam (nie licząc piątku) 25 minut, teraz jest budowana wielka obwodnica na Kraków, która uwolni nas od tirów, wiec czas się jeszcze skróci. 

A co do dzieciaków, to tak czy siak trzeba je wozić do szkoły, powiedzmy do 10  roku życia. 

Dodatkowo lato w mieście, przy obecnych temperaturach, jest nie do zniesienia. 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Ja wyjdę na balkon i mam park. Po drugiej stronie ulicy mam przedszkole, po prawej stronie. Po Lewej stronie parku mam szkole. Żłobek mam ulice dalej. Dworzec, kino, szpital. Ja tu wszędzie dojdę z buta :) To są dla mnie plusy, jeden z większych- rodziców 2 pietra wyżej mam. Przy małym dziecku pomoc nie do podrobienia jakbym miał mieszkać na na obrzeżu.

 

My wiemy że dom za miastem to nie zawsze jazda 40km za miasto, droga że miskę olejową zostawiasz po pierwszej dziurze, a dino 5 km dalej. My to wiemy i wymaga to wyszukania jak ktoś szuka. Luźno mogę stwierdzić że obrzeża miasta Poznań to kurnik, okno w okno z pociesznym ogrodem. I wszystkie dojazdówki stoją rano i po 16.  Ale idzie wyszukać spoko lokalizację. 

 

Osobiście jakbym nie miał co robić z gotówką- mam kogoś do ogrodu, bo koszenie trawnika i grzebanie przy kwiatkach to nie moja bajka. Jakaś pomoc właśnie do dziecka żeby woziła za mnie, to wyjeżdżam w totalną dzicz. 
Jak tutaj.

 

 

 

IMG_8969.jpeg

Edytowane przez iluck85
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Hubert249 napisał:

Dodatkowo lato w mieście, przy obecnych temperaturach, jest nie do zniesienia. 

 

No i stosując Twoja retoryke można by powiedzieć, że życie w mieście to przecież nie musi być siedzenie na wielkim betonowym placu przy ruchliwej drodze w 30 stopniach. ;)

 

Dla mnie podczas szukania mieszkania mega ważna była bliskość parku i maksymalnie duża odległość od drogi. Wymaga to trochę zachodu, ale da się takie mieszkanie znaleźć skoro mnie się udało, a nie są to żadne premium apartamenty tylko zwykle bloki. Oczywiście nie jest to substytut domu pod miastem (bo i zupelnie nie ten budżet), ale też nie ma co demonizować, bo mieszkanie w mieście nie musi być wcale złe, hałaśliwe i śmierdzące, tylko trzeba z głową dokonywać wyboru. A czesto się zdarza że ludzie kupują dziurę w ziemi na jakimś gigantycznym blokowisku z balkonem nad drogą która tysiące sąsiadów jeżdżą wte i z powrotem, a potem wydaje im sie ze każdy w mieście tak żyje. :)

Odnośnik do komentarza

Ludzie bardzo fajnie szacują koszt wybudowania czy nawet zamknięcia domu ale totalnie nie ogarniają wykończenia. Każdy w tym ginie i nie ważne czy chciał w standardzie ikea, podwyższonym czy wysokim. Jedynie stan luksusowy nigdy nie stwarza problemów ale to zupełnie inny typ inwestora. Później to się kończy tak ,że wiszą żarówki pod sufitem albo jest wszystko niepodkańczane latami. 

Co do twojej oceny wykończenia ciężko mi się wypowiedzieć, a żona wyjechała to tak okiem laika łazienki wyszły dosyć przystępnie cenowo. 

 

U mnie największym problemem jest żona architekt i strasznie w koszty wchodzimy przez jej skrzywienie zawodowe. Marmurowe blaty do kuchni (niby mają być do końca naszego życia), jebane drzwi 3 metrowe na parterze (7k sztuka), przeszklenie całej ściany w salonie, czy jakaś koza wisząca, płytki 3 metrowe ect. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza

Totalnie I feel you. Z żoną mam podobnie i musiałem akceptować tapetę w wiatrołapie z lustrami w półksiężyc, co w całości przechodzi przez szklane drzwi loftowe i kończy się na ścianie korytarza. Mężu, ja rozumiem, że to będzie 11 tysięcy, ale spójrz na ten efekt. No uj, sam musiałem się przyznać, bo faktycznie mi się podobało :we_need_to_go_deeper:

 

Z drugiej strony to też moment na podjęcie negocjacji i zabudżetowanie  77 calowego oleda :szekle:

Edytowane przez ginn
  • This 1
Odnośnik do komentarza

Co do tych dojazdów jeszcze, bo zauważyłem że często pada takie stwierdzenie (jako argument za mieszkaniem poza miastem, i to nie tylko tutaj), że "do miasta X jest Y minut jazdy". Spoko, tylko że to niewiele znaczy, bo na co dzień istotne jest to ile się będzie jechało do konkretnego miejsca do którego się regularnie dojeżdża (np. do pracy, a to sie zapewne wielokrotnie zmieni), i co z tego wtedy że do miasta X dojadę w pół godziny jak później po tym mieście będę się przeciskać przez korki 45 minut. Sam mam takich znajomych którzy się wyprowadzili poza duże miasto bo przecież pociągiem dojadę w 30 minut. No spoko, pociąg jedzie 30 minut, tylko trzeba jeszcze dotrzeć na dworzec u siebie pod miastem, poczekać na pociąg, jechać tym pociągiem, później się przesiąść na komunikację miejską, dojechać do roboty i dojść do niej z przystanku. A po robocie to samo w odwrotnej kolejności. :)

 

I potem zdziwko że to w sumie jednak nie jest pół godziny tylko prawie półtorej "door to door" w jedną stronę, a wydatek czasowy to tylko część tematu bo jest jeszcze wydatek energetyczny na takie wojaże. A alternatywa to utrzymywanie dwóch samochodów i turlanie się w korkach żeby z półtorej godziny uciąć może pół. :) Sam przez długi okres życia dojeżdżałem autem do roboty ponad godzinę w jedną stronę i myślę że niewiele osób zdaje sobie sprawę jakie to jest na dłuższą metę męczące. Plus poczucie uzależnienia od maszyny która jak to maszyna - jest zawodna.

 

No nie tęsknię za tymi latami ani trochę, choć oczywiście ogromne gratulacje dla każdego kto podejmie taki krok i że w ogóle na taki krok go stać. :)

Odnośnik do komentarza
36 minut temu, LeifErikson napisał:

Co do tych dojazdów jeszcze, bo zauważyłem że często pada takie stwierdzenie (jako argument za mieszkaniem poza miastem, i to nie tylko tutaj), że "do miasta X jest Y minut jazdy". Spoko, tylko że to niewiele znaczy, bo na co dzień istotne jest to ile się będzie jechało do konkretnego miejsca do którego się regularnie dojeżdża (np. do pracy, a to sie zapewne wielokrotnie zmieni), i co z tego wtedy że do miasta X dojadę w pół godziny jak później po tym mieście będę się przeciskać przez korki 45 minut. Sam mam takich znajomych którzy się wyprowadzili poza duże miasto bo przecież pociągiem dojadę w 30 minut. No spoko, pociąg jedzie 30 minut, tylko trzeba jeszcze dotrzeć na dworzec u siebie pod miastem, poczekać na pociąg, jechać tym pociągiem, później się przesiąść na komunikację miejską, dojechać do roboty i dojść do niej z przystanku. A po robocie to samo w odwrotnej kolejności. :)

 

No a druga część znajomych ma pewnie szybszy dojazd do pracy z domu niż z osiedla omijając zakorkowane miasto. Większość firm jednak ma siedzimy na obrzeżach miasta a nie w centrum. 

 

Słynne osiedle architektów w Rzeszowie gdzie czasem wyjechanie z samego osiedla zajmuje 15 minut. Osiedle Kopisto również tragedia, a te miejsca 10 lat temu to były bardzo fajne osiedla jednak obecnie zabudowuje się każde wolne miejsce i tworzą się rano masakryczne korki. I to jest problem każdego większego miasta które się rozwija. Zabudowuje się każdą wolną połać terenu w mieście nie patrząc na infrastrukturę. Polskie miasta nie mają kompletnie przemyślanej zabudowy co jest dziwne bo małe miasta pod dużymi to ogarniają tworząc sypialnie dla większych miast. 

 

Przykładowo osiedle niwa w Głogowie Małopolskim ma wytyczone miejsce pod usługi, szkołę, drogi, boisko, MKS, dworzec, przed wbiciem łopaty przez developerów! Po zagospodarowaniu przestrzeni dopiero sprzedają wolne działki pod zabudowę. Przez to ,że było tak fajnie to zaplanowane ceny ziemi były kosmiczne, cena za 1 ar 40 000 zł bo każdy chciał/chce tam mieszkać. Miasto teraz idzie za ciosem i zagospodarowuje kolejne dwa osiedla po przeciwnych stronach miasteczka bo ziemia wyprzedała się błyskawicznie. 

 

A co się dzieje w Rzeszowie? w centrum miasta powstaje prawie 170 metrowy wieżowiec mieszkalny gdzie już teraz są ogromne korki. Do tego 18k za m2 xD  Przejechanie teraz z jednego końca miasta na drugi w godzinach szczytu to czasem godzina a jest to małe miasto. 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Ukukuki napisał:

Osiedle Kopisto również tragedia, a te miejsca 10 lat temu to były bardzo fajne osiedla jednak obecnie zabudowuje się każde wolne miejsce i tworzą się rano masakryczne korki. I to jest problem każdego większego miasta które się rozwija.

 

polanka w Poznaniu to było najfajniejsze miejsce do życia 10-15 lar temu. Od kilku lat to już koszmar.

Odnośnik do komentarza

@ginn Będziesz miał koło mojego kolegi w Niepruszewie- A2 was dzieli. 

Często wracają okrężną drogą do chaty- zjazd z S na Stęszew i tyłami wracają. 2-3 lata i coś ma być, to tak różnię. Im kanalizację zrobili bo przedszkole im postawili na ulicy. Ale światłowód mają. 

Tak czy inaczej powodzenia i 3maj się :) 

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
On 3/17/2024 at 12:12 PM, Ukukuki said:

 

 

A co się dzieje w Rzeszowie? w centrum miasta powstaje prawie 170 metrowy wieżowiec mieszkalny gdzie już teraz są ogromne korki. Do tego 18k za m2 xD  Przejechanie teraz z jednego końca miasta na drugi w godzinach szczytu to czasem godzina a jest to małe miasto. 

 

 

Co?, 18k za metr w Rzeszowie??, to drożej niż moja nora na Grochowie na Pradze Południe

On 3/17/2024 at 11:19 AM, Ukukuki said:

 

 

U mnie największym problemem jest żona architekt i strasznie w koszty wchodzimy przez jej skrzywienie zawodowe. Marmurowe blaty do kuchni (niby mają być do końca naszego życia), jebane drzwi 3 metrowe na parterze (7k sztuka), przeszklenie całej ściany w salonie, czy jakaś koza wisząca, płytki 3 metrowe ect. 

O Panie, Żona Architekt, ładnie, nic dziwnego że Ps5 pro wjeżdza day one (Żart) ;);)

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Alpha Trion napisał:

Co?, 18k za metr w Rzeszowie??, to drożej niż moja nora na Grochowie na Pradze Południe


No to tylko jeden budynek ale i tak patola trochę. Olszynki Park jak coś, co lepsze te najdroższe się już sprzedały. 
 

13 minut temu, Alpha Trion napisał:

O Panie, Żona Architekt, ładnie, nic dziwnego że Ps5 pro wjeżdza day one (Żart) ;);)


Akurat bardzo słaby zawód chyba ,że prowadzisz swoją firmę. 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...