Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, _Red_ napisał:

Kumpel przy piwie mówi mi że wakacji nie bierze, bo nie widzi korzyści. I że na dłuższą metę to tylko wpłynie negatywnie na społeczeństwo jak banki się odkuja.

 

No pewnie się odkuja, ale tym bardziej rezygnować z 4 miesięcy braku wysokich rat, które można przeznaczyć na pełną nadpłatę kapitału? No nie ogarniam, ale w życiu realnym odechciało mi się kłócić i zmieniłem temat. Od tego mam forum.

 

Nigdy na żywo nie dogadam się o finansach z kims, kto złotówki nie włożył na inwestycję prze całe życie i nie łapie okazji, bo "nie warto" :[ Z pincetplusa tez miałbym rezygnować bo to "mało"? Traktuję jako boost podatkowy.

 

To jest moja filozofia życiowa. Łapię każdą okazję/zniżkę/oszczędność. Jak mam stanąć autem na darmowym miejscu i podejść 200 metrów to tak robię, jak widzę 5 groszy na ulicy to podnoszę. Używam letyshop, trzepię kody w apce Biedronki, korzystam z Allegro Smart i lubię czytać gazetki promocyjne xD. Żadna kasa nie jest mała. Kasa to kasa. Uważam, że żeby coś mieć najpierw trzeba nauczyć się oszczędzać, a dopiero potem skupiać się na bogaceniu. 

 

90% moich znajomych zarabia 3-4 k i czuje się bogaczami. Ja rozumiem korzystać z życia ale nie oszczędzać? Nie schylić się po 10, 20, 100 zł... 1000 zł "bo to za mało"? 

wakacje kredytowe, socjale, 500+ - to wyborcze patologiczne niepotrzebne i szkodliwe gowwno, które do reszty zniszczy ten kraj i społeczeństwo, ale jak bym miał okazję to brałbym jak poyebany. W końcu to moje pieniądze.

  • Plusik 2
  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
26 minut temu, gekon napisał:

To jest moja filozofia życiowa. Łapię każdą okazję/zniżkę/oszczędność. Jak mam stanąć autem na darmowym miejscu i podejść 200 metrów to tak robię, jak widzę 5 groszy na ulicy to podnoszę. Używam letyshop, trzepię kody w apce Biedronki, korzystam z Allegro Smart i lubię czytać gazetki promocyjne xD. Żadna kasa nie jest mała. Kasa to kasa. Uważam, że żeby coś mieć najpierw trzeba nauczyć się oszczędzać, a dopiero potem skupiać się na bogaceniu. 

 

90% moich znajomych zarabia 3-4 k i czuje się bogaczami. Ja rozumiem korzystać z życia ale nie oszczędzać? Nie schylić się po 10, 20, 100 zł... 1000 zł "bo to za mało"? 

wakacje kredytowe, socjale, 500+ - to wyborcze patologiczne niepotrzebne i szkodliwe gowwno, które do reszty zniszczy ten kraj i społeczeństwo, ale jak bym miał okazję to brałbym jak poyebany. W końcu to moje pieniądze.

 

Ok, czy jesteś już bogaty? 

Odnośnik do komentarza

No można pierdzielić się z kuponami, malować samemu ściany ale ja wszystko liczę po swojej stawce godzinowej w robocie. Jak taniej wychodzi mi zostać dłużej w pracy a ciężkiej nie mam to tak robię i najmuję fachowca który się na tym zna. Jedynie wyjątek to hobby, lubię grzebać we wszystkim co jest związane z mechaniką. 

 

Jak jestem w sklepie to też mam wywalone na te ceny, biorę to co mam ochotę zjeść nie patrząc ,że w biedronce jest 2 zł taniej. Tam gdzie mogę optymalizować swój czas to tak robię. A ,że w większości wolnego czasu przewalam na wycieczki, rower, hobby i gierki to już moja sprawa. Wiem ,że nie każdego stać na takie podejście ale po to dążyłem do dobrej kasy żeby nie martwić się o cenę szynki czy benzyny czy jak się TV zepsuje. Podoba mi się rower za 16k idę do sklepu i kupuję bo wiem ,że nie nadwyręży to mojego budżetu. Chce nowego kompa, zamawiam części i składam. Wiadomo ,że apetyt rośnie w miarę jedzenie i chciało by się zamiast T-rocka czy Jimny brać z salonu Jeepa Gladiatora w najlepszej wersji ale na niego będzie mnie stać jak podniosę dalej swoje kompetencje albo awansuję a nie kupując jogurty na kupony. 

 

U mnie w domu rodzinnym każda złotówka była oglądana z dwóch stron przed wydaniem, nie chcę tak żyć i nie chcę żeby moje dzieci tak musiały żyć.  

  • Plusik 7
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

No wiadomo, że czas najważniejszy. A ja sam też zawsze przeliczam to swój czas i zarobek/cena fachowca. To też jednak coś innego niż kupienie pierwszej lepszej pralki w media expert a spojrzenie na dany model w necie i zamówienie jej o 500 zeta taniej u konkurencji. Czy mnie stać na te więcej 500? Jasne. Ale po co robić z siebie frajera jak można taniej i nie jest to żadna filozofia.

 

nie można żyć w skrajności, kupować badziewia i dusić grosza do śmierci, ale jak kumpel Reda nie bierze wakacji kredytowych, bo "szkoda zachodu" to sorry. Wystarczy trochę logicznego myślenia i 2 podpisy, a masz sporą oszczędność. 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Nie no pepperek czy łowcy gier to obowiązkowo wlatuje dzień w dzień, tutaj można zaoszczędzić kilkaset złotych na jednym zakupie. Tak samo czytanie opinii i recenzji przed zakupem sprzętu. Jednak przenoszenie tego na tak podstawowe rzeczy jak jedzenie czy jechanie na inną stację bo paliwo tańsze parę groszy to nie dla mnie. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli dobrze zrozumiałem Gekona to chyba chodzi mu to, żeby po prostu korzystać z promocji jak są na wyciągnięcie ręki. Ja też korzystam ze wszystkich apek, lety, alerabat i tak dalej. Kosztuje mnie to zero wysiłku, a czasem parę złotych się zaoszczędzi. Domyślam się, że to ogromnej różnicy nie zrobi przy wydatkach jak prowadź się firmy czy rata kredytu, ale jednak czuje się lepiej i jakiś strzał dopaminy jest. Ostatnio jednak staram się już np..nie pić kawy na mieście kiedy nie mam na prawdę ochoty, ani jadać w knajpach. Chyba, że dla towarzystwa czy żeby miło spędzić czas. Po prostu to nie jest warte takiej kasy. Ale niestety dla mnie jeszcze długa droga by móc kupować co się chce kiedy chce. Ba jeszcze parę lat temu jeździłem na wakacje na kredyt albo kończyłem weekend po dwóch dniach z 1.5k długu u dilera, więc jest progres :)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No mnie też o to chodziło. Jak promkę mam na wyciągnięcie ręki, tj. wystarczy machnąć kodem przed kasą i zapłacić 80 zł zamiast 100 zł za zakupy to biorę. Podobnie jakbym miał kredyt, to brałbym wakacje, bo to faktyczna ulga (a czy wezmę czy nie wezmę, to i tak pewnie skutki w podwyżkach bankowych odczuję w przyszłości). Nie jeździłbym po pietruszkę tanszą o 1 zł na drugi koniec miasta, czy chociażby benzynę xd

Jedyne na co się nie pisałem z "benefitów" to PPK, bo mam już własne kilka źródeł odkładania, a przymusowe mnie na tamten czas nie interesowało (nawet jeśli wyszło, że po pierwszym roku przy dobrych kursach giełdowych dawało korzyść).

Odnośnik do komentarza

Wiele oszczędnych ludzi twierdzi, że nie oszczędza, ale jednak zawsze ma w zapasie przynajmniej te kilka miesięcy dochodów oszczędności na wszelki wypadek. Po prostu niektórych stać na więcej i tyle. :we_need_to_go_deeper:

Wydaje mi się też, że ludzie z własną działalnością generalnie trochę ostrożniej podchodzą do wydawania. Dobre stanowisko w firmie daje pewnie więcej poczucia bezpieczeństwa i stabilności. 

Jak ktoś ma własną działalność, to musi bardziej uważać, bo często obraca pieniędzmi firmy. Tam każdy zaoszczędzony grosik trzeba liczyć razy ileś tam klientów, pracowników, dni, tygodni i miesięcy w roku. 

Do tego trzeba mieć odłożoną gotówkę albo na sytuacje awaryjne, albo na szanse życia i rozwój firmy. 

 

No i jest też kwestia charakteru. 

- Jeden chce wydawać więcej i używa tego jako argument do cięższej pracy i rozwoju.

- Inny nie chce za dużo wydawać, bo nie po to robi 70h w firmie i jeszcze telefony w domu od klientów odbiera, by teraz to przewalać na restauracje i kawusie na mieście. 

Odnośnik do komentarza

Ja mam zasadę im więcej wydam, tym więcej będę musiał zarobić, przez co sam nakręcam swoje dochody. I jasne też chętnie korzystam z promocji i wakacji kredytowych bo to często jest po prostu zdrowy rozsądek ;) ale np wole dopłacić kilka stów do lotu bezpośredniego żeby oszczędzić kilka godzin urlopu. I ok dla sporej różnicy cenowej też wole zamówić coś w internecie, ale też nie chce wpaść w pułapkę że idę do sklepu i nic nie kupię mimo że chce i potrzebuje bo w necie 10zł taniej. Dlatego pytałem Gekona czy jest już bogaty, bo mam wielu znajomych co cebulą na wszystkim mimo że mają kasę i mentalnie to zawszę już będą w pułapce biedoty. 

Odnośnik do komentarza

W citihandlowym przez strone elegancko zaklepaliśmy wakacje kredytowe tydzień temu a dzisiaj bank zajebał ratę jak gdyby nigdy nic. 

 

Miał ktoś tak? Oddadzą to za jakiś czas czy trzeba wizyte w oddziale citi składać??

 

 

32 minuty temu, ginn napisał:

Czy to oznacza, że system o mnie zapomniał i bank już nigdy nie upomni się o spłatę? :obama:

 

Słowa "bank" i "zapomni" są sprzeczne w Twoim cytacie.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Adam GlapJńskJ napisał:

W citihandlowym przez strone elegancko zaklepaliśmy wakacje kredytowe tydzień temu a dzisiaj bank zajebał ratę jak gdyby nigdy nic. 

 

Miał ktoś tak? Oddadzą to za jakiś czas czy trzeba wizyte w oddziale citi składać??

 

 

 

Słowa "bank" i "zapomni" są sprzeczne w Twoim cytacie.

 

Składaj reklamacje jak najszybciej. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
59 minut temu, ginn napisał:

Ciekawa rzecz, kto ma hipotekę w mBank, to prośba o zweryfikowanie. W moim przypadku po skorzystaniu z wakacji, dwa dni później z zakładki kredytowej, całkowicie zniknął kredyt hipoteczny. 

 

Czy to oznacza, że system o mnie zapomniał i bank już nigdy nie upomni się o spłatę? :obama:

 

Urząd Skarbowy, bank i urażona kobieta - te instytucje nie zapominają. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza

Spokojnie, za 2 latka pobiorą z nawiązką:pinch:

 

nie no, trzeba pilnować niestety. Jak na początku roku spłaciłem kredyt z Millenium to wszystko, dosłownie WSZYSTKO szło nie tak. Składałem reklamację na każdą procedurę, to system nie przyjął ostatniej spłaty, to bankier zgubił wypis do hipoteki, to ostatecznie stwierdzili, że nie jestem klientem, bo nie mogą znaleźć kredytu w bazie (a nie mogli, bo został spłacony) xD jajca

 

Polecam zapamiętać jeden skrót - UOKiK. Teraz mówię to w bankach zamiast dzień dobry:(

Odnośnik do komentarza

Ogólnie to ludziom w banku się nie ufa. Kiedyś potrzebowałem szybki kredyt, który wiedziałem że spłacę za góra 2 miesiące. Przy braniu kredytu oczywiście wszystko oh i ah. Jak przyszedłem spłacić to już mina nie tęga i jeszcze kłamanie w żywe oczy że "niestety ale prowizja za kredyt nie jest zawracany". Nie chciałem się już z babką w banku kłócić tylko grzecznie przytaknąłem a później złożyłem reklamację, ze zgodnie z nowymi przepisami prowizja za udzielony musi być zwrócona przy wcześniejszej spłacie kredytu. Po dwóch tygodniach kasa weszła na konto.  

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...