Skocz do zawartości

Devil May Cry 5


Frantik

Rekomendowane odpowiedzi

55 minut temu, XM. napisał:

Nero jest praktycznie taki sam jak w dmc4 - ta sama frame data, wszystko co wyniosłem z poprzedniej części kosi na dmd aż miło.

Split i ten drugi dojazd do przexiwnika z powietrza ciągle mi się mylą :/

56 minut temu, XM. napisał:

przydałby się turbo mode bo miałem trochę problemów na początku z wrzuceniem  3 lcl exceed przez za wolną rozgrywke   ale to raczej pewniak na przyszłość.

O, tototo. Bez turbo ma się wrażenie zamuły po świeżym przejściu z DMC4 SE. 

Odnośnik do komentarza

Skończone. Oczy mi krwawią od gapienia się w TV przez tyle godzin, łapy jeszcze dymią od klepania kombosów, a mózg to już w ogóle mam przemielony po tym czego doświadczyłem, jednak parę słów mogę skrobnąć. Bez spoili fabularnych, ale cała reszta uczulona na konkrety z rozgrywki proszona jest o zaprzestanie czytania, bo nie chce mi się później wysłuchiwać pretensji, że zdradziłem komuś np. po jakich lokacjach tu biegamy albo jaką bronią walczymy. Ściana tekstu sama w sobie chyba wystarczająco sugeruje, że pojawi się sporo solidnych informacji. 

 

No więc tak, in your face - to nie jest najlepsze DMC jakie wyszło. Do legendarnej jedynki oraz trójki trochę zabrakło, a przez parę mocno pokpionych elementów całość niestety nie robi aż tak gigantycznego wrażenia jak można było się spodziewać. Natomiast bez najmniejszych wątpliwości mogę napisać, że gra o lata świetlne wyprzedza DMC2 i 4, ofkors jest też lepsza od rebootu zwanego DmC i w sumie... to chyba najlepszy slasher jaki wyszedł w ciągu ostatnich 10 lat. Sorry Raiden, sorry Ryu, sorry Bayonetta. W skali serii stawiam ją mniej więcej po środku, lekko przechylając w stronę tych najlepszych odsłon, a to oznacza, że nawet mimo tych kilku istotnych błędów jest cholernie grywalnym kawałem Devila. 

 

Zarzuty mam głównie dwa. Przede wszystkim beznadziejnie wypadają lokacje, a że dla mnie jest to bardzo istotny element, to nawet nie mam zamiaru udawać, że nic się nie stało. Jeżeli ktoś się łudził na powrót do korzeni, to od razu może o tym zapomnieć. Zamiast ogromnych, majestatycznych i pięknie wykonanych zamków mamy zdemolowane ulice miasta. Zamiast mrocznych katedr czy czegoś na wzór koloseum szwędamy się po nudnych kanałach. Zamiast majestatycznych gotyckich budowli zwiedzamy doki, tunele metra i jakieś monotonne magazyny. Klimat momentalnie dostaje po pysku, a i  nie ma co ukrywać - walka w takich miejscówkach jest trochę obdarta z powera. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć turbo-klimatycznego starcia z wielkim pająkiem w kaplicy (pierwsze DMC) albo pojedynku z Vergilem na szczycie wieży Temen-ni-gru w trakcie ostrej ulewy i pełni księżyca (DMC3). Nawet w tak bardzo znienawidzonym DMC2 trafiło się kilka fajnych miejsc, a tu... nie ma kompletnie żadnych. Szkoda, naprawdę szkoda, bo jednak design to coś co zawsze bardzo wysoko ceniłem w tej serii. 

 

Druga rzecz, która mi nie zagrała to walka jako tajemniczy "V". Pisałem już o tym wcześniej i trochę się łudziłem, że jednak dam radę się przekonać do tego typka, ale jednak nic z tego. Walczy się nim kiepsko, gość jest pozbawiony finezji i porusza się jak stary dziad, klepanie demonów w jego wykonaniu ani nie wygląda dobrze, ani nie jest specjalnie grywalne. Na całe szczęście ma najmniej misji ze wszystkich grywalnych bohaterów, więc można go bardziej potraktować jako ciekawostkę. 

 

Jakieś inne minusy? Jeżeli ktoś ma zamiar przejść grę tylko raz to niech sobie doliczy krótki czas potrzebny na jej ukończenie - 10 godzinek i Teletubisie mówią "pa pa". Dla mnie jednak nie jest to żaden minus, bo znacznie ważniejszą rzeczą jest replay-ability, a to jak zawsze w przypadku tej serii jest wysokie.

 

System walki jak się można było spodziewać rozk*rwia system. Dante i Nero odstawiają piękny palet śmierci, zwłaszcza stary wyga błyszczy po dorwaniu nowych zabawek. Dynamika jest przeogromna, ale też nie na tyle, żeby można było się w tym wszystkim pogubić, to nie bajzel w stylu drugiej Bayonetty - cały czas mamy kontrolę nad sytuacją i naprawdę ciężko stracić swojego bohatera z oczu. W to się po prostu gra za(pipi)iście i na każdym kroku jesteśmy motywowani do jak najbardziej stylowego grania. Filmiki również idą w parze z gameplayem serwując jedne z najbardziej zakręconych i efektownych scen jakie widziały gry wideo. W ogóle jeżeli ktoś choć trochę interesuje się historią DMC to będzie zaorany scenariuszem. Tym razem to nie jakaś pierdołowata historyjka w stylu DMC4, tylko godna kontynuacja wydarzeń z DMC i DMC3 rzucająca masę światła na dawne wydarzenia (ciut nowych faktów o przeszłości naszego siwego pogromcy demonów), ale też wprowadzająca do historii kilka świeżych pomysłów i postaci. To co się dzieje od misji 17 do samego końca to jeden wielki, twardy jak skała BONER. O jednym motywie marzyłem od czasu ukończenia trzeciej części, a tu proszę :uff: przy okazji lekko śmiechłem jak pięknie Capcom pomija przy każdej okazji wydarzenia z DMC2 (albo streszcza je do totalnego minimum), ale już na przykład nie ma żadnych oporów, żeby czasem puścić oczko w stronę fanów serialu anime (któremu notabene średnio po drodze z głównym kanonem serii). 

 

Standardowo po ukończeniu ostatniej misji pojawia się nowy poziom trudności (jeden z kilku), można też zapolować na bonusowe grafiki i powalczyć o lepsze oceny, a z nowo-odblokowanymi skillami aż chce się jeszcze raz zanurzyć w tę przygodę. A później kolejny raz i jeszcze jeden. I tak do 200 godzinek na liczniku albo i lepiej :cf: Co tu dużo mówić, stary dobry Devil wrócił i znowu kopie dupy, a Capcom już drugi raz w tym roku udowadnia, że można zrobić grę w starym stylu, która spokojnie może konkurować z najlepszymi tytułami na rynku. Właśnie tego szukam w giereczkach - niesamowicie satysfakcjonującej rozgrywki bez po(pipi)ych udziwnień. Bez wk*rwiającego pseudo-realizmu. Bez gonienia za trendami. Dziękuję. 9/10

  • Plusik 2
  • Lubię! 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Podpisuje się pod tym, oprócz tego fragmentu o postaci V, za(pipi)iście mi się nim grało i majestatyczne przechadzanie się po polu  walki i wydawanie rozkazów zwierzakom mocno mi robiło. Plus jak dla mnie tryb Devil Hunter jest zbyt łatwy. Zginąłem dopiero na

Spoiler

Vergilu pod koniec

i tak też lwia część potworasów, a co najgorsze bossów daje się jechać aż miło. Mogliby zafundować od początku jakiś tryb typu "Dla roz(pipi)iaczy poprzednich DMC", co by już to pierwsze przejście miało coś wspólnego z wyzwaniem.

Ukończyłem jakoś pół godziny temu i nadal mam wypieki na twarzy xD
No cóż, trzeba lecieć na Human, zdobyć brakujące rzeczy i jazdaaaaa :D

Tak dopiero teraz ogarnąłem, że nie ma Bloody Palace :C

Czy może po wyższych poziomach trudności ?

Edytowane przez cotek
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, cotek napisał:

Tak dopiero teraz ogarnąłem, że nie ma Bloody Palace :C

Będzie w kwietniu jako update :)

@Joshu - hands down za ścianę tekstu, ko przy miejscówkach pominąłeś te demon realmy i inne takie, z Twojego posta wynika, że mamy do czynienia z kopią DMC2 pod kątem lokacji (co oczywiście prawdą nie jest, bo choć są to w sporej części industrialne miejscówki to ich projekty stoją o niebo wyżej) :)

Odnośnik do komentarza

3471387-dims.jpeg

 

Mi brakuje 2 czy 3 misji do przejścia, ale też już mogę coś skrobnąć.

 

Największym minusem gierki rzeczywiście są lokacje. Są przepięknie wykonane, a graficznie wypalają gałki oczne, ale to dość randomowy kawałek zniszczonego miasta, a około połowa gry to poziomy, które wyglądają jak gluty pod mikroskopem. Nie chcę nikogo zniechęcić pod tym kątem, bo jak pisałem, moim zdaniem miejscówy są pieszczotliwie uszczegółowione i zdecydowanie da się na nich grać i się bawić jak poyep. Jedynie zwracam uwagę, że ciężko o zachwyt pod kątem klimatu, co spotykało nas w pierwszym Devilu, a teraz często idzie to zobaczyć w Soulsborne. Miałem nadzieję, że asfalt to tylko jedna z wielu lokacji, które zwiedzimy, ale niestety pod względem różnorodności i pomysłowości DmC od Ninja Theory jest dużo wyżej.

 

I... tak naprawdę to tyle. Czy powinienem narzekać na walkę V jak Josh? Nie, bo choć fanem jego nie jestem i walczyło mi się nim zdecydowanie najgorzej, to z racji czasu jaki nim spędzamy mogę go nazwać miłym urozmaiceniem pierwszego przejścia gry - a przy kolejnych podejściach z tego co wiem, w ogóle nie musimy nim grać, także win dla wszystkich. Jest innowacyjny jak na slashera i laikom może podejść, bo taka walka na dystans jest bezpieczniejsza od walki w zwarciu. Na pewno jeszcze nie raz nim pogram, żeby go bardziej zgłębić. To już bardziej jestem zły o to, że twórcy zmusili nas do grania praktycznie na poziomie Human z DMC4, co jednak pierwsze przejście czyni mniej emocjonującym.

 

dmc-5-screen-1.jpg

 

Dobra, ale idąc w kierunku plusów nawet nie wiem od czego zacząć. Spróbuję więc od strony, o której nie myślałem, że będzie tak świetną cechą piątego Devila. Muzyka w tej grze robi pod każdym względem! Klimatyczny ambient w momentach, kiedy wrogów nie ma - check. Wzniosłe brzmienia, gdy sytuacja wymaga - są. Spokojne plumkanie, gdy możemy u Nico kupić ulepszenia - yeah. Do(pipi)ona, czy to metalowa, czy elektroniczna muzyka podczas walk - HELL YEAH. Bałem się, że będą te trzy kawałki się zapętlały w kółko, ale jest super, bo bossowie i nawet po prostu inne walki dają swoje propozycje. Naprawdę bomba, każdy battle theme w praniu mi się podoba. Tylko pamiętajcie, musicie trochę ściszyć w menusach dźwięki, żeby kawałki wyszły trochę na powierzchnię.

 

Gra wygląda spektakularnie. W akcji robi to takie wrażenie, że nie wiem, czy widziałem coś, co MNIE tak mocno sponiewierało. Po prostu ten silnik w stabilnych 60-ciu klatkach, animacje bohaterów i wrogów podczas walki, efekty specjalne z nimi związane, czyli cała plejada ogni, krwi, iskier, i finalnie szczegółowo zaprojektowane lokacje, to absolutne złoto. Polecałbym innym developerom skorzystanie z RE Engine, bo można na tym działać cuda. Strach się bać, co będzie na nowej generacji.

 

Devil%20May%20Cry%205%20recenzja%2005.jp

 

Co mnie zaskoczyło, to narracja i scenariusz, które są na pewno bardziej współcześnie zrealizowane, ale może to być efekt większego realizmu (postacie i miasto). Wydaje mi się jednak, że fani będą zakochani w twistach fabularnych, a nowicjusze na pewno będą mieli poczucie celu podczas podróży i rozumienie tego, co się generalnie dzieje i jestem w stanie zaryzykować stwierdzeniem, że będą tę fabułę śledzili z ciekawością. Jest dobrze i zdecydowanie inaczej niż w czwórce. I na tym polu znowu zaskoczenie - polubiłem wszystkie postacie. Mordy, które przed premierą wyglądały kontrowersyjnie, w grze są bajeczne. V jest za(pipi)istym bad boyem, Nico to solidna babka, Dante to ten sam śmieszek, co w czwórce, a Nero jest poważny, ale też potrafi rzucić żartę. Urizen to madafakerski antagonista, którego potęgę czuć już od samego początku, a wrażenie to powiększa się z etapu na etap. Generalnie na tym polu najbladziej wypadły Lady i Trish. Bez spoili.

 

Konstrukcja gry jest liniowa, eksploracji i "zagadek" jest śmiesznie mało (co Dante nawet podsumowuje żartem), ale klasycznie jest trochę sekretów do odkrycia. To jest slasher, przepraszam, CHARACTER ACTION GAME :olo:. Świetnie, że postawiono na takie proporcje, ale rozumiem, dlaczego fanom takiego nowego God of War może się to nie podobać. Co jednak nie podobać się nie może nikomu to właśnie walka. Wszystkimi postaciami rusza się za(pipi)iście, płynny movement, idealny timing wykonywania wszystkich akcji.

 

Demo-Devil-May-Cry-5-800x445.jpg

 

Nero - bajeczna postać dla początkujących, niezbyt skomplikowana, ale pozwalająca się zapoznać ze wszystkimi ważnymi mechanikami bez nolife'owania przy nauce kombosów. Spokojnie da się nim wycisnąć SSS podczas walki starając się średnio. W ogóle gra fajnie od samego początku uczy kombosów. Dla mnie to lekki minus, ale dla nowicjuszy będzie to mocno w pytkę. Nero wyróżnia się oczywiście Devil Breakerami, które solidnie można przed misją sobie przygotować w jakiej się chce kolejności.

 

Dante - o Spardo, co ten synek potrafi. Ogólnie i tak go nieco ułatwili, bo ziomek w końcu potrafi bić się w powietrzu mieczę bez załączonego stylu Swordmaster. Krótko - IMO laik nie musi się tej postaci bać, bo Dante ma takie bronie (motory), że łatwo wchodzą S-ki, poza tym do zwykłego przejścia raz czy dwa razy, to totalnie nie trzeba uczyć się jakichś skomplikowanych rzeczy. Ulubione kombinacje z każdej broni, wybranie dwóch ulubionych stylów i da się siekać.

 

V - postać wprowadzająca powiew świeżości do serii, jak i gatunku w ogóle. Myślę, że jej walka jest zaprojektowana dobrze i zarówno początkujący może się bawić dobrze, jak i master może nieźle tą postać wykorzystać. Mi się najmniej podobała ze względu na preferencję - tak samo jak w Dark Souls, wolę bić się mieczem, zamiast strzelać kulkami ognia, tak tutaj przeważa u mnie ciachanie przeciwnika, zamiast oglądanie walki z daleka. Minusem jednak ta postać zdecydowanie nie jest, a komuś może podejść bardzo, bardzo, bardzo.

 

DMC5_dante_1538052512931.jpg

 

Cała reszta, czyli przeciwnicy, bossowie - :banderas:  :lol2:  :bowdown:  :hurra:  :sir:  :cooo:  :mog:  :uff:  :banderas:

 

Josh dobrze to podsumował. Legenda (3 i 1) nie zostały doścignięte pod względem geniuszu w momencie, kiedy wyszły, ale gierka jest lepsza, ciekawsza od czwórki i niewiarygodnie gwałci dwójkę. Jednak tak czysto technicznie, to najlepszy slasher spośród wszystkich, które można teraz kupić. Kocham tę grę.

Edytowane przez Nyu
  • Plusik 3
  • Lubię! 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Jestem trochę zdziwiony, że podoba Wam się historia gdzie końcówka po świetnej połowie gry mocno siada.

 

Anyway, jestem po 5 misjach na dmd i ogólnie początkowo bossowie nie sprawiają większych problemów - co utrudnia poziom to na pewno bardzo mała ilość orbów  życia bo jeszcze ich nie widziałem na tym poziomie (jedynie to co wypadnie rzadko z orzeciwnikow), do tego przeciwnicy biją mocno na DT więc można stracić pół życia jedna seria, ale i tak do ogarnięcia, taki very hard z dmc3. Za platyna na pewno się nie wezmę bo HaH  i przejście perfectem misji na S jest nie wykonalne dla mnie. 

Edytowane przez XM.
Odnośnik do komentarza

Ja mam to szczęście, że jest to moje pierwsze zetknięcie z tą serią a poprzednie części znam tylko ze streszczenia w grze.

Nie mam dużo czasu na grę a wiec nie przejdę jej raczej w dwóch posiedzeniach i daleko mi do końca ale dla mnie jest wszystko super. Nie wiem jak wyglądały lokacje w poprzednich częściach a więc cieszę się, że nie mogę ich porównywać. Jedyne co mogę, to ocenić to co widzę w DMC5. Dla mnie klimat tych lokacji jest świetny. Wielkie wrażenie zrobił na mnie pod tym względem fragment dema i byłbym zawiedziony gdyby tego motywu było mało w calaku. Są doki, kanały, biblioteka - ja jestem tym oczarowany.
Muzycznie dobrze to wypada choć to nie mój styl muzyczny - najważniejsze, że pasuje do całości. Animacje postaci aż chce się patrzeć jak to wszystko się rusza.
Graficznie to jest malina! Na koxie to wygląda obłędnie.

Zapewne aby nie psuć sobie wrażeń to nigdy nie zagram w starsze części i zadowolę się tylko streszczeniem.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No ale 4 jest bardzo podobna pod względem gameplayu, więc śmiało możesz atakować - pograsz jako Dante i Nero. Graficznie się zestarzała, ale jest napędzana i tak świetnym silnikiem, więc wygląda dziś nieźle. Trójka oczywiście wygląda gorzej, ale jest wspaniała, tam już tylko Dante, ale z najlepszym zestawem broni i nieco mniej jest skomplikowany. Super walki z bossami i chyba najlepsi przeciwnicy w serii. DmC od Ninja Theory też powinien Ci się spodobać - jest najładniejszy, ma fajny level design, najlepszy OST i zgrabny system walki.

 

Generalnie jak podoba Ci się piątka to śmiało możesz spróbować. Największe szanse na odrzucenie ma jedynka i dwójka. Dwójka, bo to (pipi), a jedynka, bo jest najbardziej archaiczna z całej serii.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Bzduras napisał:

Będzie w kwietniu jako update :)

@Joshu - hands down za ścianę tekstu, ko przy miejscówkach pominąłeś te demon realmy i inne takie, z Twojego posta wynika, że mamy do czynienia z kopią DMC2 pod kątem lokacji (co oczywiście prawdą nie jest, bo choć są to w sporej części industrialne miejscówki to ich projekty stoją o niebo wyżej) :)

 

Już nie chciałem się bardziej pastwić nad tym designem, ale fakt - demoniczny świat też się pojawia i stanowi zdecydowanie zbyt duży fragment gry, to są chyba najgorsze i najnudniejsze lokacje w całej serii. Jakoś nie potrafię pojąć rozumem dlaczego mogąc umiejscowić grę w jakiejś kozackiej miejscówce typu mroczny zamek zdecydowano się znowu wciskać miasto (nie ważne, że lepsze niż w DMC2, i tak nie posiada za grosz klimatu) i ten syfiasty piekielny wymiar. Mimo tego, że absolutnie UWIELBIAM tę grę, to po tym elemencie będę zawsze cisnął. 

Odnośnik do komentarza

Szczerze mówiąc designersko  tylko lokacja  bossa w 17 misji robi. Bardzo mi się podobało.

I dokladnie - demon world  to jest tragedia - czuje się ta sama lokacje przez parę misji. 

Najgorsze jest to, że takie (pipi)  jest w grze, a lokacja z

 

epilogu, gdzie można się poczuć jak w lokacji walki z the boss w mgs3 albo ta arena z Tekken 5 w trawie

to tylko mały dodatek na 2 minuty, a niszczy wszystko z głównej gry.

Edytowane przez XM.
Odnośnik do komentarza

No ja nie wiem kto projektował te miejsca, ale powinno się go usadzić na krześle i kazać przechodzić DMC i DMC3 po 100 razy każdą, żeby się nauczył jak powinno się robić DOBRE i KLIMATYCZNE lokacje. Tutaj za bardzo poszli w wizję Ninja Theory, ale nawet wzorując się na nich spieprzyli sprawę. 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...