Papryczki easy i pogo po skosie imo zajebiste, lepsze ogarnianie przestrzeni, w sensie większe mozliwości po odbiciach itp

Warto mieć na uwdze

45 minut temu, Shankor napisał(a):

Trzeba coś odblokować żeby się odbijać od papryczek? Bo jak biłem zwykłym atakiem to nic nie dawało, musi być pogo? Widziałem gdzieś latanie rozkładając sukienkę...

Latanie odblokowuje się po jednym queście, do którego dojście zajęło mi z 4h, w lokacji po walce z Lace.

Co do papryczek i trudności, to dopiero pewnie będziemy bluzgać jak dojdziemy do odpowiednika White Palace

Polecam sekcje odbijane robić na krzyżaku.

To w sidescrollery gracie na analogu ?

Trzymajcie gałkę w dół cały czas jak spada po skoku i atak dopiero jak prawie dotyka kwiatek, zamiast starać się trafiać w moment z strzałką w dół+atakiem. Tak jest banalnie.

25 minut temu, Szermac napisał(a):

To w sidescrollery gracie na analogu ?

Na padzie xboxowym nie mam innego wyboru z tym krzyżakiem.

Pierwszy raz nie wiem gdzie iść. Moze sie wroce poskakac po tych paprykach. Bardzo fajnie mi sie gra. Dawno juz nie mialem tak że najchętniej nic bym innego w wolny dzien nie robil.

Walka z tą Lace :banderas: czy jak jej tam. Jakbym walczył z Lady Marią.

Też jestem na etapie walki z Lace. Bossowie póki co robią robotę.

Lace to jest dopiero początek, później jest jeszcze lepiej.

Cztery cresty zdobyte, mapa już pokaźna, aż szkoda że pewnie niedługo się to skończy.

Lace pokonana, nie wiem jak później ale obecnie na duży plus że obok każdego bossa była gdzieś ławeczka i nie musiałem pizgać 2-3 minuty drogi po każdej porażce. Jak pisałem jestem świeży z tym gatunkiem ale na duży plus mega satysfakcja z pokonania przeciwnika plus to że na początku czujemy się jak łachmyta ale z czasem dzięki nowym umiejętnością cała gra fajne nabiera tempa.

Splinter Sister ubita. Jezu jak mnie dwie male latające kurwy z drugiej fazy wkurzały. Na dzis chyba styknie i jutro pogram znowu.

Ja jebie Last Judge... już się poddałem po godzinie ale jakoś poszło. Aż musiałem wyłączyć, bo mnie wymęczyła.

Kurde, nie ogarniam tego killroomu w Greymoor z ptactwem. A nie mogę odpuścić w tym momencie, bo stracę ponad 200 koralików.

Na razie bossowie "naziemni" wydają mi się generalnie prości i łatwi. Po zaatakowaniu stoją w miejscu, po chwili już wiemy jakim przy każdym ataku, więc zostaje wcisnąć jeden cios i spadać. Zwyczajowo wdash, siek, oddash.

Z racji na to że dash to nie dark dash, trzeba tylko uważać, by nas nie przyskrzynili do ściany, bo jak są zbyt duzi by ich przeskoczyć, to może być klops.

Za to ptaki, oh man... Zawsze tak latają że zaczynając skok jeszcze nie wiesz, ile podskoczyć by je sięgnąć mieczem, ale w nie nie wpaść. Ogólnie wszystko co się dzieje w powietrzu jest ciężkie. To jak gra opiera się na tym atakowaniu w dół różnych obiektów w powietrzu jest imo... kontrowersyjne, nie wiem czy to jest taka fajna rzecz. Może pora sięgnąć po Pro Controller z KRZYŻAKIEM.

Ja mam pytanie z innej beczki: czy przewidywana będzie wersja pudełkowa/fizyczna tej cudnej gierki? Czy na zawsze już zostanie digital only?

Ma być fizyk "jakiś czas" po premierze

28 minut temu, Butt napisał(a):

Kurde, nie ogarniam tego killroomu w Greymoor z ptactwem. A nie mogę odpuścić w tym momencie, bo stracę ponad 200 koralików.

Po drodze do tego miejsca masz 3 typow a pozniej jeszcze ze 3-4 "na prawo" od laweczki gdzie to 200 odrobisz w okolo 5 min. Swietne miejsce na grind. Sam tam w tym killroomie umarlem z 7 razy i postanowilem ze wroce jak moje nerwy beda w lepszym stanie. Ta ostatnia para (mam nadzieje ze ostatnia) wrogow mi tam mi mocno nie siadla.

Czy w tej grze potem się dostaje coś, co znacząco ułatwia sekwencje typu "podskocz po 10 kwiatkach które są daleko od siebie"? Na ten moment serio mam wrażenie, że nie zajdę daleko w tej grze, po skończeniu wszystkiego co nie było w jakichś dalszych DLC w jedynce. Ale to ile tutaj jest tolerancji na to atakowanie w dół, skręcanie w powietrzy błyskawicznie i kolejne atakowanie w dół, i ile jest takich sekwencji, daje mi wrażenie, że czegoś nie rozumiem.

Czekam na wasze wrażenia z drogi i samej walki z Last Judge. Póki co najtrudniejszy moment.

36 minut temu, pawelgr5 napisał(a):

Po drodze do tego miejsca masz 3 typow a pozniej jeszcze ze 3-4 "na prawo" od laweczki gdzie to 200 odrobisz w okolo 5 min. Swietne miejsce na grind. Sam tam w tym killroomie umarlem z 7 razy i postanowilem ze wroce jak moje nerwy beda w lepszym stanie. Ta ostatnia (mam nadzieje) mi mocno nie siadla.

Dzięki, tak też zrobiłem, bo faktycznie szło oszaleć. Szybko odrobiłem straty i to parokrotnie.

Gdzieś mi na fajsmordzie mignął screen że jakiś typ przeszedł gierkę na jednej długiej sesji, która trwała 16h 34minuty

Ja jak siądę do Silksonga (za jakiś czas bo teraz mam inne tytuły do ogrania) to pewnie wsiąknę na 100h+ tak jak to miało miejsce w Castlevanii SotN.

Jak na począ

1 godzinę temu, Butt napisał(a):

Kurde, nie ogarniam tego killroomu w Greymoor z ptactwem. A nie mogę odpuścić w tym momencie, bo stracę ponad 200 koralików.

Możesz, tak jak w jedynce w każdej chwili można dać quita, wtedy przenosi cię na ostatnią zasiedzianą ławkę z całym hajsem który masz w kieszeniach. Czyli wpadasz do killroomu, zbierasz hajs, quit, load, idziesz gdzie indziej. Nawet mapę aktualizuje jak coś odkryłeś.

Ja też nie rozumiałem fenomenu tej gry - kiedyś włączyłem 1dynkę, pograłem 30 minut zobaczyłem 2 kolory i odpuściłem. Przez hype w tym temacie dałem 2 szansę zaczynając właśnie od Silksong i matko bosko... Oderwać się nie mogę do tego stopnia, że na dniach kupuje 1 na switcha do nadrobienia i będę chyba grał w obydwie na zmianę.