Skocz do zawartości

Final Fantasy XVI


Rekomendowane odpowiedzi

What? Ale jaki Spoiler? Przecież już od X czasu w serii funkcjonują summony, które każdy zainteresowany zna i spodizewa się ich pojawienia grając w FF. :blink:
Ale nie wiadomo co sie z nimi stanie, tak samo nie do konca bylo wiadomo ktorzy, nie każdy ogląda trailery zeby sobie wlasnie nie spilowac...

Wysłane z mojego Pixel 7 Pro przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

Bardzo udany produkt jako gra, kiepski final dla ortodoksa, dziadersy, pora sie pogodzić że idzie nowe i gry muszą ewoluowac w ten czy inny sposób

 

Ja wlasnie jako taki 40 letni dziad co jako szczyl kladlem na ladzie 180 zl w 1997 za Finalka 7, myślałem że nie ździerżę tego settingu i combatu, a jednak bawię się po prostu świetnie, co chwila się odrywam od roboty by pyknąć kolejną godzinkę i posłuchać mistrza Sokena. Nie lubię łatwych gier ale i tu znalazłem sposób: chodzę z startowym mieczem, nie ulepsza skilli, jechanie benedikty z 18 hp na pasku to było to

 

Oj pograłbym w DLC gdzie przedstawiona jest cała historia z perspektywy Cida, Square macie swietny materiał, nie schrzańcie tego.

 

Wreszcie final gdzie summony grają pierwsze skrzypce, no w końcu po tych 20 paru latach mamy część o nich

 

FXV mnie zmęczył okrutnie, za dużą zaletę uznałem że jest krótki i dlatego przeszedłem, ale FXVI jest świetnym szpilem, dopracowanym

mrocznym, bardziej ludzkim, uproszczonym w mechanikę poza walką i odwdzięczający się bardziej im więcej czasu w tą grę zainwestujemy

 

 

 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Nie mam absolutnie bladego pojęcia dlaczego ludzie tak zachwalają ten tytuł? Do momentu okłamywania innych użytkowników na temat mechanik i wydarzeń których w grze po prostu człowiek nie uświadcza? Hajpowałem się na ten tytuł od momentu pierwszego jebanego trailera i myślę że moje wysokie oczekiwania wobec tego tytułu były i są uzasadnione - sam Sakaguchi twórca serii FF mocno chwalił Yoshi-P ziomka który przecież z najgorszego mmo na ziemii zrobił najwspanialsze mmo w zaledwie dwa lata do momentu wypuszczenia dodatku pierwszego od Realm Reborn.

 

 

Ilość forsy którą wpompowali w ten tytuł ilość ludzi przy pracy - ilość kurwa pomysłów i możliwości- to mógł być najlepszy fajnal - powrót do korzeni do prawdziwego fantasy. Ale niestety zrobili z tego pełnego character action game….

 

Świat Valisthei był reklamowany jako wyjątkowy swiat fantasy - bardzo bardzo polityczny, mowa była o republikach królestwach cesarstwach księstwach i konfederacjaxh i chuj wie czym jeszcze - kurwa w żaden sposób nawet te nacje nie są opisane nie mają swojego charakteru pomimo tego że odwiedzamy je wszystkie wzdłuż i wszeż. Zmienia im się tylko barwa a temat główny początkowych aktów gry czyli niewolnictwo szybko gdzieś umyka i tyle. Historia i "lore" tego świata serwowana jest w chyba najgorszych side questach jakie widziałem od czasów kurwa mafii 3 gdzie tam tylko szedłeś do miejsca i rozpierdalales tych samych ziomków na te się sposoby (ghost of tsushima z side questami też ciągnął druta bo kurwa w KAZDYM quescie pobocznym musiałeś tak czy siak walczyć z Mongołami xD).
 

Zadania poboczne są nudne w chuj - każde z nich kończy się właśnie na zabijaniu mobków których kurwa widziałeś już tysiac razy dokładnie takich samych - bestiariusz w tej grze kurwa liczy może z 30 potworków jak nie mniej bo w to wliczam mini bossy. Kurwa no każdy quest zaczyna się jakaś tam historia albo pierdoleniem ale i tak będziesz zawsze kogoś bić na koniec. W środku gry i na sam jej koniec fetch questy tak wypychają grę że aż mi się odechciewało grać kompletnie - nie pomagały cutscenki między tymi questami które wyglądały sztywno jak faktycznie z ffxiv (i to ARR a nie dodatków xD) a historie które one pokazywały często były niespójne z tym co gracz robi- jesteśmy dominantem który ma potęgę Boga ale idź zbierz mi trzy garście ziemii osranej przez czarne chocoboo bo to ważne. I jakaś anegdota na koniec jak to gleba jest ważnym źródłem całego życia. Skoro ten bogaty i pieczołowicie przygotowywany swiat FFXVI ma taką przeszłość i historie w sobie to Dajcie mi ją kurwa poznać. Dosłownie przed samym końcem gry jesteś jebnięty w twarz taka ekspozycją przeszłości i przeznaczenia tego świata że uznałem to za najlepszy moment w grze xDD tak bardzo niewiele tego jest. Niby gracz myśli że masz tego loremastera w swojej bazie co może Ci tłumaczyć co się w grze dzieje ale kurwa jego pomoc jest tak wyjebana że mówi o tym tylko CO SIE DZIEJE W DANYM JEBANYM MOMENCIE A NOE CO SIE DZIALO W PRZESZŁOŚCI- To samo z laską którą jest niby twoim strategiem i której mechanika też tak była reklamaowana. Postacie w tej grze jam i jej historia są tak kurwa nieinteresujące że chuj mnie strzela. Kiedy postacie na pewno nie są płytkie i mają swój rozwój to widać że tylko towarzyszą Cliveowi i tyle - na tym ich rola się kończy. Nie mają jakby swoich własnych tekstów nie ma party banntera, dialogi są nieśmieszne i wszyscy są tak bardzo kurwa poważni i Denni że moment ukazania się JEDYNEJ postaci z uśmiechem na ryju i ciekawą gadką to było dla mnie takie zdziwienie że polubiłem go od razu i jako jedyny miał fajne scenki w których się nikt nie musiał napierdalać.

 

Główne postacie którego dochodzą do twojego party to też flaki z olejem. Nie mówią do siebie nic, nie komentują walki (a kurwa to było już w FFXIII i FFXV było zajebiste bo cały czas coś gadali) tylko czasem Clive rzuci coś ponurego i postać w party mu odbeknie. Nie w tej grze macie się tylko napierdalać i chuj.

Postacie które są odrobinę interesujące i faktycznie coś zmieniają w mojej opinii kurwa w dalszej grze są kompletnie jakby wyjebane i ich osiągnięcia dla fabuły i dla samego gracza są głęboko w piździe.

 

Ehhhh i teraz mówiąc o napierdalaniu to ja się boję w takim razie o dragons dogma 2 bo reżyser walki jest ten sam. W DMC V walka była wykurwista przez to że miałeś tyle opcji podczas każdej walki - tutaj masz tylko miecz i trzy eikony na raz czyli maks 6 skilli, jesteś do nich przypisany w każdej walce i nie możesz ich zmieniać podczas walk zwykłych i z bossem także jeżeli próbujesz przetestować nowe skille i nagle dostajesz wpierdol no to trudno musisz się postarać albo zacząć od nowa encounter albo walkę z bossem żeby zmienić swoje skille.


Kiedy odblokowałem wszystkie bo nie miałem co robić z punktami doświadczenia to i tak zostałem przy kurwa 6 POCZATKOWYCH BO SA NAJPOTEZNIEJSZE I NAJBARDZIEJ WSZECHSTRONNE - kurwa myśli człowiek że endgame będzie wypełniony zajebistymi skillami ale one są tak sytuacyjne i zły i put może spierdolić ich działania że są po prostu non-reliable. Następnie miecz Clive- jedyna jego broń to kurwa porażka. Moment w którym się wypstrykasz ze skilli i wszystkie wchodzą w cooldown to możesz tylko napierdalać te same kombosy mieczem lub pierdzić zaklęciami z dystansu. I jak się załadują skille to znowu ich używasz i tyle. są DWA SKILLE w całej grze które mają swojego rodzaju resource management i są zajwbiste bo mocno urozmaicają grę ale uwaga - musisz je rozwinąć na tyle żeby używać z innymi eikonami a i tak nie są na tyle potężne co te z początku gry XDDDDD

 

Jestem mentalnie wyczerpany- starałem się ostatecznie speedrunować grę ale to jest największy zawód głowy tego roku dla mnie. Nie bawiłem się dobrze przy tej grze nie licząc kilku walk z bossami. Nie ma tutaj żadnej itemizacji - nie ma po co eksplorowac świata bo mobki wygladaja tak samo i praktycznie każdy chapter daje ci nową broń do ulepszenia której masz już dawno materiały. Nie ma żadnych interesujących skarbów. Nie ma nic w tym świecie oprócz fenomenalnej grafiki i pięknej muzyki. Nawet nie zaadaptowali najprostszej rzeczy czyli wrażliwości wrogów na dany żywioł którą jest kurwa w FF od czasów jebanego FF II noszą kurwa mać. Gra o bogach żywiołów i ty mi chcesz powiedzieć że na Bombę działa ogień tak samo dobrze jak lód? Albo na orka światło bahamuta nie zadaje więcej dmg - gniot.
 

 

Wymieniam tutaj same plusy:

Co ma XV:
- różne bronie
- grywalnych i fajnych członków party 
- akcesoria i pancerze
- magię żywiołów i tworzenie własnych spelli
- możliwość rozwijania postaci podstawowych wybrany oręż i kombosy

Co ma XVI:
- kombosy zależne od przycisków 
- świetnie wyglądające efektu skillow
- akcesoria które wpływają na grę bardziej niż na same statystki


 

a największym liściem w stronę gracza …autentycznie jedno z ostatnich zdań jakie Clive wypowiada w grze to kurwa coś w rodzaju "this is your final fantasy" xDDDD

 

To ja pierdole takie final fantasy square. Niedopracowane na premierę, chodzące jak gowno, z uproszczona mechanika na autopilocie.

  • Plusik 2
  • Lubię! 3
  • Dzięki 2
  • beka z typa 4
  • This 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
57 minut temu, Starh napisał:

Świat Valisthei był reklamowany jako wyjątkowy swiat fantasy - bardzo bardzo polityczny, mowa była o republikach królestwach cesarstwach księstwach i konfederacjaxh i (pipi) wie czym jeszcze - (pipi)a w żaden sposób nawet te nacje nie są opisane nie mają swojego charakteru pomimo tego że odwiedzamy je wszystkie wzdłuż i wszeż. Zmienia im się tylko barwa a temat główny początkowych aktów gry czyli niewolnictwo szybko gdzieś umyka i tyle. Historia i "lore" tego świata serwowana jest w chyba najgorszych side questach jakie widziałem od czasów (pipi)a mafii 3 gdzie tam tylko szedłeś do miejsca i rozpierdalales tych samych ziomków na te się sposoby 

Każda nacja w Valisthei jest opisana i to bardzo szybko w Active Time Lore, zarówno ważne postaci, jak i detale, ciekawostki historyczne itp. ba, są nawet opisane frakcje które już nie istnieją na świecie.

Jeśli dla Ciebie państwa w grze nie mają charakteru to spoko, masz prawo do własnej opinii - ja tutaj widzę systemy polityczne skopiowane z prawdziwego średniowiecza Europy. 

 

 

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza
Piękne słowa.
Ja tam gram, ale nie polecam xD.
Jako FF to dla mnie wydmuszka na maksa.
Jako zwykła gierka to jest ok ma swoje plusy i minusy.
Gdyby to był spinoff to bym powiedział że całkiem ciekawy.
Muzyka jest mega, do walki zaczynam się przyzwyczajać.
I tak sobię lecę ze story.
Liczę że jeszcze się uformuje fajna ekipa bo póki co to latam z Cidem i psem i tyle.
  • This 1
Odnośnik do komentarza
13 minut temu, Figaro napisał:

Gościu wysmażył posta o długości recenzji a i tak dostał klauny bo jego opinia nie jest taka sama jak ich. (pipi)ani gracze.

 

Nie ważna jest ilość, ważna jest jakość. No chyba że jesteś abonamentem GamePassa to sorry.

I nawet nie porównuj tego rynsztoku do recenzji plox.

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • Haha 2
  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Starh napisał:

Nie mam absolutnie bladego pojęcia dlaczego ludzie tak zachwalają ten tytuł? Do momentu okłamywania innych użytkowników na temat mechanik i wydarzeń których w grze po prostu człowiek nie uświadcza? Hajpowałem się na ten tytuł od momentu pierwszego (pipi)anego trailera i myślę że moje wysokie oczekiwania wobec tego tytułu były i są uzasadnione - sam Sakaguchi twórca serii FF mocno chwalił Yoshi-P ziomka który przecież z najgorszego mmo na ziemii zrobił najwspanialsze mmo w zaledwie dwa lata do momentu wypuszczenia dodatku pierwszego od Realm Reborn.

 

 

Ilość forsy którą wpompowali w ten tytuł ilość ludzi przy pracy - ilość (pipi)a pomysłów i możliwości- to mógł być najlepszy fajnal - powrót do korzeni do prawdziwego fantasy. Ale niestety zrobili z tego pełnego character action game….

 

Świat Valisthei był reklamowany jako wyjątkowy swiat fantasy - bardzo bardzo polityczny, mowa była o republikach królestwach cesarstwach księstwach i konfederacjaxh i (pipi) wie czym jeszcze - (pipi)a w żaden sposób nawet te nacje nie są opisane nie mają swojego charakteru pomimo tego że odwiedzamy je wszystkie wzdłuż i wszeż. Zmienia im się tylko barwa a temat główny początkowych aktów gry czyli niewolnictwo szybko gdzieś umyka i tyle. Historia i "lore" tego świata serwowana jest w chyba najgorszych side questach jakie widziałem od czasów (pipi)a mafii 3 gdzie tam tylko szedłeś do miejsca i rozpierdalales tych samych ziomków na te się sposoby (ghost of tsushima z side questami też ciągnął druta bo (pipi)a w KAZDYM quescie pobocznym musiałeś tak czy siak walczyć z Mongołami xD).
 

Zadania poboczne są nudne w (pipi) - każde z nich kończy się właśnie na zabijaniu mobków których (pipi)a widziałeś już tysiac razy dokładnie takich samych - bestiariusz w tej grze (pipi)a liczy może z 30 potworków jak nie mniej bo w to wliczam mini bossy. (pipi)a no każdy quest zaczyna się jakaś tam historia albo (pipi)eniem ale i tak będziesz zawsze kogoś bić na koniec. W środku gry i na sam jej koniec fetch questy tak wypychają grę że aż mi się odechciewało grać kompletnie - nie pomagały cutscenki między tymi questami które wyglądały sztywno jak faktycznie z ffxiv (i to ARR a nie dodatków xD) a historie które one pokazywały często były niespójne z tym co gracz robi- jesteśmy dominantem który ma potęgę Boga ale idź zbierz mi trzy garście ziemii osranej przez czarne chocoboo bo to ważne. I jakaś anegdota na koniec jak to gleba jest ważnym źródłem całego życia. Skoro ten bogaty i pieczołowicie przygotowywany swiat FFXVI ma taką przeszłość i historie w sobie to Dajcie mi ją (pipi)a poznać. Dosłownie przed samym końcem gry jesteś (pipi)nięty w twarz taka ekspozycją przeszłości i przeznaczenia tego świata że uznałem to za najlepszy moment w grze xDD tak bardzo niewiele tego jest. Niby gracz myśli że masz tego loremastera w swojej bazie co może Ci tłumaczyć co się w grze dzieje ale (pipi)a jego pomoc jest tak wy(pipi)ana że mówi o tym tylko CO SIE DZIEJE W DANYM (pipi)ANYM MOMENCIE A NOE CO SIE DZIALO W PRZESZŁOŚCI- To samo z laską którą jest niby twoim strategiem i której mechanika też tak była reklamaowana. Postacie w tej grze jam i jej historia są tak (pipi)a nieinteresujące że (pipi) mnie strzela. Kiedy postacie na pewno nie są płytkie i mają swój rozwój to widać że tylko towarzyszą Cliveowi i tyle - na tym ich rola się kończy. Nie mają jakby swoich własnych tekstów nie ma party banntera, dialogi są nieśmieszne i wszyscy są tak bardzo (pipi)a poważni i Denni że moment ukazania się JEDYNEJ postaci z uśmiechem na ryju i ciekawą gadką to było dla mnie takie zdziwienie że polubiłem go od razu i jako jedyny miał fajne scenki w których się nikt nie musiał napierdalać.

 

Główne postacie którego dochodzą do twojego party to też flaki z olejem. Nie mówią do siebie nic, nie komentują walki (a (pipi)a to było już w FFXIII i FFXV było za(pipi)iste bo cały czas coś gadali) tylko czasem Clive rzuci coś ponurego i postać w party mu odbeknie. Nie w tej grze macie się tylko napierdalać i (pipi).

Postacie które są odrobinę interesujące i faktycznie coś zmieniają w mojej opinii (pipi)a w dalszej grze są kompletnie jakby wy(pipi)ane i ich osiągnięcia dla fabuły i dla samego gracza są głęboko w (pipi)e.

 

Ehhhh i teraz mówiąc o napierdalaniu to ja się boję w takim razie o dragons dogma 2 bo reżyser walki jest ten sam. W DMC V walka była wy(pipi)ista przez to że miałeś tyle opcji podczas każdej walki - tutaj masz tylko miecz i trzy eikony na raz czyli maks 6 skilli, jesteś do nich przypisany w każdej walce i nie możesz ich zmieniać podczas walk zwykłych i z bossem także jeżeli próbujesz przetestować nowe skille i nagle dostajesz w(pipi) no to trudno musisz się postarać albo zacząć od nowa encounter albo walkę z bossem żeby zmienić swoje skille.


Kiedy odblokowałem wszystkie bo nie miałem co robić z punktami doświadczenia to i tak zostałem przy (pipi)a 6 POCZATKOWYCH BO SA NAJPOTEZNIEJSZE I NAJBARDZIEJ WSZECHSTRONNE - (pipi)a myśli człowiek że endgame będzie wypełniony za(pipi)istymi skillami ale one są tak sytuacyjne i zły i put może s(pipi)ić ich działania że są po prostu non-reliable. Następnie miecz Clive- jedyna jego broń to (pipi)a porażka. Moment w którym się wypstrykasz ze skilli i wszystkie wchodzą w cooldown to możesz tylko napierdalać te same kombosy mieczem lub pierdzić zaklęciami z dystansu. I jak się załadują skille to znowu ich używasz i tyle. są DWA SKILLE w całej grze które mają swojego rodzaju resource management i są zajwbiste bo mocno urozmaicają grę ale uwaga - musisz je rozwinąć na tyle żeby używać z innymi eikonami a i tak nie są na tyle potężne co te z początku gry XDDDDD

 

Jestem mentalnie wyczerpany- starałem się ostatecznie speedrunować grę ale to jest największy zawód głowy tego roku dla mnie. Nie bawiłem się dobrze przy tej grze nie licząc kilku walk z bossami. Nie ma tutaj żadnej itemizacji - nie ma po co eksplorowac świata bo mobki wygladaja tak samo i praktycznie każdy chapter daje ci nową broń do ulepszenia której masz już dawno materiały. Nie ma żadnych interesujących skarbów. Nie ma nic w tym świecie oprócz fenomenalnej grafiki i pięknej muzyki. Nawet nie zaadaptowali najprostszej rzeczy czyli wrażliwości wrogów na dany żywioł którą jest (pipi)a w FF od czasów (pipi)anego FF II noszą (pipi)a mać. Gra o bogach żywiołów i ty mi chcesz powiedzieć że na Bombę działa ogień tak samo dobrze jak lód? Albo na orka światło bahamuta nie zadaje więcej dmg - gniot.
 

 

Wymieniam tutaj same plusy:

Co ma XV:
- różne bronie
- grywalnych i fajnych członków party 
- akcesoria i pancerze
- magię żywiołów i tworzenie własnych spelli
- możliwość rozwijania postaci podstawowych wybrany oręż i kombosy

Co ma XVI:
- kombosy zależne od przycisków 
- świetnie wyglądające efektu skillow
- akcesoria które wpływają na grę bardziej niż na same statystki


 

a największym liściem w stronę gracza …autentycznie jedno z ostatnich zdań jakie Clive wypowiada w grze to (pipi)a coś w rodzaju "this is your final fantasy" xDDDD

 

To ja (pipi)e takie final fantasy square. Niedopracowane na premierę, chodzące jak gowno, z uproszczona mechanika na autopilocie.

 

Ogralem ostatnie 'najlepsze' finale czyli 6, 7 i 10. 

Cieszę się, ze square nie poszlo w tym kierunku z calego serduszka i zrobilo ultimate experience przepelnione fajnym kontentem a nie cringówą i festivalem dziwactw, których nikt dzisiaj juz nie trawi poza corowymi dziadami tej serii.

 

Tamte gry mialy swoje momenty, ale dzisiaj były by po prostu męczące. 

Ulatwienia walk z bossami jak najbardziej na plus, bo gra stoi efekciarstwem, a nie klepaniem jednego bossa przez pół dnia, bo 'no trzeba znaleźć taktyke co nie?'.

Gra bez tego i tak jest jak widzę nad wyraz długa.

 

 

  • beka z typa 2
  • This 2
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, oFi napisał:

 

Ogralem ostatnie 'najlepsze' finale czyli 6, 7 i 10. 

Cieszę się, ze square nie poszlo w tym kierunku z calego serduszka i zrobilo ultimate experience przepelnione fajnym kontentem a nie cringówą i festivalem dziwactw, których nikt dzisiaj juz nie trawi poza corowymi dziadami tej serii.

 

Tamte gry mialy swoje momenty, ale dzisiaj były by po prostu męczące. 

Ulatwienia walk z bossami jak najbardziej na plus, bo gra stoi efekciarstwem, a nie klepaniem jednego bossa przez pół dnia, bo 'no trzeba znaleźć taktyke co nie?'.

Gra bez tego i tak jest jak widzę nad wyraz długa.

 

 

Jedni piszą, że jrpg to bicie żelek i pedaliada, poszli w innym kierunku, to też płacz, że źle :beka:

  • beka z typa 1
  • This 2
Odnośnik do komentarza

God of war też kiedyś był tylko slasherem, był. Który w połowie to tak nudził że szło sie zarzygać, wersja z 2018 i 2022 są o wiele fajniejszymi i ciekawszymi grami. To samo Final.

Dobrze że Final kiedyś był czymś innym a teraz XVI jest czymś lepszym, o wiele lepszym :banderas:

Edytowane przez iNETSTAR
  • Plusik 1
  • beka z typa 3
Odnośnik do komentarza
9 minut temu, iNETSTAR napisał:

God of war też kiedyś był tylko slasherem, był. Który w połowie to tak nudził że szło sie zarzygać, wersja z 2018 i 2022 są o wiele fajniejszymi i ciekawszymi grami. To samo Final.

Dobrze że Final kiedyś był czymś innym a teraz XVI jest czymś lepszym, o wiele lepszym :banderas:

Świat idzie do przodu, boomerzy chyba dalej oczekują setek losowych starć z mobami i turowych walk, gdzie zatwierdasz komendy iksem

  • Plusik 1
  • beka z typa 2
Odnośnik do komentarza

Ktoś tu pisał o cringu.
Dla mnie te qte są cringowe.
15 lat temu może by to robiło wow, dziś mam takie meh,no i 15 sec okienko w qte xD.

Już pomijam fakt że w grze jrpg(choć ten ff chyba nim nie jest)
chciałbym mieć możliwość pokombinowac skillami, znaleźć weaknes przeciwnika itd.
A nie qte z dupy.
2 sprawa to jestem po walce z pewną paniusia i też się spodziewałem tego WoW roz(pipi)iacz systemu goty itd
I niestety srogo się zawiodłem.
I te dialogi po walce, lo jezu oddaj mi moje moce, umar.
No jest tu sporo cringu jak dla mnie.
Teraz trochę lokacja się otworzyła.
Liczę na te epickie starcia z bossami.
Niestety te 1 baaardzo mnie rozczarowało.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...