Skocz do zawartości

Metroid Dread


Ludwes

Rekomendowane odpowiedzi

W tym miejscu myślałem, że się zesram, ale jednak jest satysfkacja, że teraz kolejne bloki tego typu już jakby wiem: korytarz do rozpędu nie wydaje się aż tak daleko, utrzymuję charge, wychodzą mi shinesparki gdy trzeba. Pro Controller pomaga.

 

 

Nie tylko z racji sterowania, granie na TV okazało się jednak dużo lepszą opcją. Gra jest naprawdę efektowna. Nawet ta animacja jak przez pół minuy Samus jedzie windą jest jakaś taka... efektowna. I efektywna. 

 

Podoba mi się serio, że nie widać nawet oczu przez wizor. Gra ma zaskakująco wiele zimnego charakteru dzięki tego typu decyzjom. Jednak MercurySteam to nie tylko wyrobnicy, ale też troszeczkę artyści. Trochę szkoda, że nie dostaliśmy bardziej klasycznego Metroida z uczuciem większego zagubienia i izolacji, ale Dread to i trochę Metroid, i trochę coś w swoim stylu, a na pewno gra, która jakimś cudem, mimo tworzącego teraz cały gatunek schematu "znajdź moc pozwalającą ci przejść zielone przeszkody, znajdź moc na niebieskie przeszkody...", jest też jednak całkiem unikalna.

 

Zaskakująca liczba detali widoczna na większym ekranie, naprawdę zaawansowane oświetlenie, niesamowita animacja. Wiadomo, że tekstury drzwi nie mają detali, mają ząbki itd., ale to w sumie najmniej ciekawa rzecz w grach. Ogólnie grafika jest imponująca bardziej niż w wielu współczesnych grach na to nastawionych. "Indyk z PS2" mdr. Chciałbym.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie no styl graficzny ma urok ale nie jest to maks nawet jak na Switcha. Przypominam, że na switchu sa obie części Ori w 60fps.

Za to gameplay robi robotę. Chyba przejdę jeszcze raz na hard bo chce się więcej.

Fabularnie fajnie spina całą sagę. Jest to jakieś zakończenie tych kilku gier.

Nie potrzeba znac poprzednich czesci ani lore żeby się dobrze bawić ale polecam przed zagraniem obczaić chociaż kim jest Samus, jak i gdzie dorastała.

Edytowane przez devilbot
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Paolo de Vesir napisał:

Na Switchu jest opcja aby ograć jakieś poprzednie Metroidy?

Jest tez jedynka z nesa w abonamencie nso.

Odnośnie Dreada, o jezu jakie to dobre. W końcu gra, która na domyślnym poziomie trudności nie gra się sama :obama:. Dawno nie widziałem tyle razy ekranu z napisem game over.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
46 minut temu, devilbot napisał:

Prime itp abominacje

 

Dobra, starczy już tego.

 

Kolejność FABUŁY nie ma raczej znaczenia jak dla mnie, wszystko to jest dość oczywiste i jest kompletnym tłem dla gry. Można grać w co się chce pierwszemu. Nie ma nic do pamiętania.

 

 

 

Co do Dread. Bardzo celny tytuł. To jest właśnie to, co czuję, jak zdobywam kolejny omega blaster. Boże, zaraz zginę 15 razy zanim mi się uda wymierzyć prosto w laser. Naprawdę ekscytujące są te starcia, to jest jakiś złoty środek między faktycznym graniem a efektownością scenek QTE. Timing tych kontr w walkach z Chozo, ufff.... (Tak, melee gra tu dużą rolę, bossów nie da się rozwalić bez choćby podstawowego opanowania go, ale jak dla mnie jest fajne). To AI-narrator przy każdej wizycie mi mówi, że nie mam szans z przeciwnikami, i trochę ma rację, celowali w to uczucie, że trafiła kosa na kamień, promowali je w Directach, ale faktycznie udało się je wytworzyć. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
21 minut temu, funditto napisał:

Jestem daleko za Wami, bo dopiero pokonałem pierwszego bossa i jestem w trakcie trzeciego EMMI, ale jak dotąd to dla mnie gra roku, a patrząc na to co jeszcze wyjdzie to chyba tylko Forza Horizon 5 ma szansę ją pobić 

Nie wiem co by w tej grze musiało się nowego zdarzyć dalej by nawet próbowała konkurować z returnalem.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Tak, returnal.

 

Jestem po walce z

Spoiler

dwoma wojownikami i po uzyskaniu nieskończonego skoku

 

Gra się ciągle rozkręca, niestety poza bardzo dużą grywalnością jest parę minusów:

- zbyt długie loadingi, nawet już nie chodzi o teleportacje i wagoniki, ale żeby śmieszna plansza po śmierci wgrywała się ponad 5 sekund?

- gra wydaje się że ciągle prowadzi po sznurku, gdy człowiek zacznie gdzieś buszować samemu to nagle się okazuje że nowootwarte pomieszczenia kryją pułapki których jeszcze się nie przejdzie i w ten sposób gracz jest karany za chęć dobrowolnego obierania ścieżki. Ciągle gromadzimy nowe rzeczy ale gra nadal nie puszcza ze smyczy.

- z tego wynika kolejny minus, niezbyt bawi mnie latania po 3 biomach z tymi ekranami ładowania by dowiedzieć się ze nic tam nie ma, teraz właśnie muszę szukać gdzie iść dalej, mocno to przymula.

Ale i tak to jedna z lepszych gier tego roku.

Odnośnik do komentarza

Co do trzymania za rączkę i prowadzenia po linii. Trochę jest takie uczucie (relatywnie, oczywiście nie jest to jakiś God of War), ale też trochę muszę przyznać, że Metroid ustanowił taki standard. Może grając w to na Super Pegazie mając 10 lat wydawało się, że Super Metroid pozbawia cię bardzo zagubionym itp. Na pewno bardziej był taki nastrój. Ale sama gra jest synonimem dość liniowej progresji, która za sprawą blokad w różnych miejscach mapy sprawia głównie wrażenie samodzielnej eksploracji. No i DZISIAJ, gdy już mamy tyle gier zrzynających z Metroida, że mowa o całym gatunku, to i grając w stare Metroidy to wszystko jest jakby oczywiste.

 

Mimo wszystko, niedosyt oczywiście pozostaje. Raz, że gra jednak małego rozmiaru. Ta kontrola jest tak dobra, tak fajnie się w to gra, że chciało by się więcej i więcej. Niektóre ulepszenia ą supermocne i fajne, ale prawie w ogóle ich nie wykorzystujemy, bo w tej grze na 10 godzin jest ze 20 ulepszeń. Po prostu nie ma gdzie do syta nacieszyć się potencjałem tej gry. 

 

Drugi niedosyt - jak dla mnie jednak finałowi bossowie. Byłem może zbyt przyje'bany po zebraniu znajdziek (pewien "problem" gier Metroid-like), ale też nawet gdybym miał połowę tej energii, po prostu nie było jakoś strasznie trudno z paroma ostatnimi - zaskakująco dużo okazij odnowienia HP, a ich ataki nie kroiły tak wiele, phi, jeden-dwa energy tanki. No WIEM, że to chyba nie jest opinia większości. Jak dla mnie przyzwoite plateau, ale już nie zszokowała mnie ta końcówka na tle reszty gry. Ogromne nastawienie na opanowanie kilku najnowszych potężnych ulepszeń, oraz melee które jest w krótkich momentach faktycznie god-of-warowe w swojej mechanice "raz wciśnij i oglądaj jak się nawalają" (jest przeogromnie ważne i gra nie mówi też w żaden sposób, bez używania melee można walczyć z bossem pół godziny i nic się nie skończy mdr).

 

 

 

Z jednej strony trudno nie porównywać do Hollow Knighta, który pozostaje moim zdaniem najlepszym Metroidem. Ale też niewiele to znaczy, bo prawie każda gra jest gorsza od Hollow Knighta, w tym również te, które na forumie wygrywają GOTY. Dread jest wręcz perfekcyjny, efektowny, świetnie balansujący rekordowe tempo i niezły poziom wyzwania.

 

Nie ma też do końca sensu porównywać Dreada do indyków. Grałem dzisiaj i w Ori i w Hollow Knighta dla porównania, i te gry, no, wyglądają jednak bardziej jak indyki, postaci mają kilka klatek animacji, wszystko rusza się dość skokowo i ma niewiele faz, przy bezpośrednim przejściu jest różnica jakby włączyć grę z dwóch generacji wstecz, wszystko wydaje się tak powolne i nieresponsywne. Oczywiście idzie się przyzwyczaić. Jeśli można było wydać nową grę z tego gatunku pod egidą Nintendo, to chyba trzeba było to zrobić właśnie tak. Gra powinna być sukcesem dla graczy, przyciągnąć trochę nowych fanów do serii, i dobrze się sprzedać.

 

 

Jest też dobrą reklamą ekranu Switcha OLED. Kurde, niektóre ekrany są piękne. Po prostu świetne oświetlenie i animacje. Nabrałem wrażenia, że nawet ta półminutowa plansza jak Samus stoi i jedzie windą jest celowa, bo serio nawet loadingi wyglądają jakoś tak pięknie, rozświetlając mrok, no nie wiem, o dziwo poczułem się faktycznie jak w filmie sci-fi. Aż chce się grać. 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Ze spostrzeżeń na szybko:

+System melee bardzo mi się podoba. Jest dynamiczny, dobrze wygląda, o dziwo pasuje do serii. To muszę hiszpanom oddać.

+Niszczenie ścian i tworzenie skrótów to chyba dla serii nowość zapożyczona od Hollow Knighta. Też na plus.

+ fajnie, że są nowe umiejętności i kolejność ich otrzymywania nie jest jakaś bardzo oczywista

 

- "prześwietlony" styl graficzny nadal nie przemawia do mnie. No ale to kwestia gustu bo ogólnie jest bardzo ładnie.

- klimat budowany przez EMMI nawet nie stał przy tym poczuciu zagrożenia z Metroid Fusion, no ale to jedna z moich gier żyćka i ewenement tej branży, bo dowodzi że nawet na Gameboyu można było robić gry swoim klimatem i poczuciem zaszczucia dorównujące Dead Spaceowi. Btw polecam filmik: 

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...