2 razy w parze, podobnie jak jaszczur z kosą, podobnie jak ciagła walka z okiem i nIe wiem jak w sekcjach z EMMI się można skradać, ja głównie starałem się te sekcje jak najszybciej przebiec.

Bosowie fajni, ale jak na 7h gry tych paru subbossow mogli jakos urozmaicic. 

Z subbosami się zgodzę, a co do EMMI to faktycznie były momenty, że się skradałem i były, że spier ile sił w nogach xD No ale dla mnie to był fajny aspekt, który dodawał adrenaliny

Dokładnie EMMI bardzo fajne sekcje, a jaka satysfakcja jak się potem wracało i można było ubić. Szczególnie od drugiej połowy gry gdzie trzeba było wpierw wybadać miejsce w którym można się ustawić do strzelania żeby nie dał rady podejść. 

Te podwojne to najtrudniejsze momenty w grze, dopiero mi sie udalo przejsc jak zobaczylem gdzies ze najlepiej rakietami samonaprowadzajacymi bo inaczej nie dawalem rady. A glowni bossowie spoko, uczciwi, trzeba bylo troche poswiecic na nauke ich ciosow, nawet ostatni nie byl jakis mega trudny. 

Podwójni bossowie byli dosyć łatwi, od razu przyszło mi do głowy, żeby skorzystać z samonaprowadzających się rakiet. Natomiast bardzo męczyłem się z tym złotym rycerzem z dzidą. Nie mówiąc juz o głównym bossie, też był trudny, walka była bardzo długa, monotonna, wiele razy tam zginąłem. To moje takie 2 trudne momenty w grze. Tak na marginesie dodam tylko, że podziwiam, jak ktoś pisze, że przeszedł tę grę w 7-8 godzin. U mnie to było z 17-18. Zawsze jak czytam o metroidvaniach i tego typu grach zastanawiam się, jak oni to robią, że im to tak szybko idzie. Natomiast jak czytam o grach RPG, że ktoś poświęcił załózmy 500 godzin, to mnie zastanawia "co oni tam robią?" 

no mi Switch pokazywał 14h, a w statystykach gry na samym koncu mialem niecale 8h. No ale w sumie szedlem w miare liniowo, za bardzo nie wracalem do lokacji, gdyby byl pod koniec fast travel to byloby inaczej. 

 przecież jest fast travel.

17 godzin temu, KJL napisał:

Podwójni bossowie byli dosyć łatwi, od razu przyszło mi do głowy, żeby skorzystać z samonaprowadzających się rakiet. Natomiast bardzo męczyłem się z tym złotym rycerzem z dzidą. Nie mówiąc juz o głównym bossie, też był trudny, walka była bardzo długa, monotonna, wiele razy tam zginąłem. To moje takie 2 trudne momenty w grze. Tak na marginesie dodam tylko, że podziwiam, jak ktoś pisze, że przeszedł tę grę w 7-8 godzin. U mnie to było z 17-18. Zawsze jak czytam o metroidvaniach i tego typu grach zastanawiam się, jak oni to robią, że im to tak szybko idzie. Natomiast jak czytam o grach RPG, że ktoś poświęcił załózmy 500 godzin, to mnie zastanawia "co oni tam robią?" 

Mnie też ostatni napsuł krwi i moim zdaniem był troszkę przegięty w porównaniu do pozostałych delikwentów do ubicia, chyba nawet jakieś ku Ty chu je poleciało w stronę TVka xD

Super cześć, czekałem na switcha Oled aby ograć tą cześć i świetnie się bawiłem po raz tez kolejny uzależniając od zebrania 100%. Teraz pozostał hard, dread i boss rush

Wczoraj dorwałem swój egzemplarz. Kumpel ze stanów przyleciał i mi kupił. Dwa razy skończyłem na emulatorze, to teraz pewnie przejdę jeszcze ze 4 razy.

Na wstępie chciałbym podkreślić że Super Metroid to jedna z moich gier zycka. Switcha mam od niedawna,wczoraj zakupiłem drugą grę w wersji fizycznej,mianowicie Metroid Dread. Pierwsza jest Metroid Prime Remastered. 
Dread siadł mi bardziej od Prime’a. Milo posłuchać tych muzyczek ktore są tak podobne do tych z SM. Emmi bardzo fajnym motywem jest w mojej ocenie,grafika/animacja - leganckie. Mam może z 4 h nabite ale już wiem że to 8/10 gra,po skończeniu ewentualnie ocena się zmieni. 

Ja w tym roku skończyłem ponownie, ale na Hardzie i utrzymuje swoją opinię, że to najlepsza grą zagrałem na Switchu.

Ijaaa ale mnie Kraid bije .
Re we la cja 

 

E: Padł, ależ satysfakcja jest jak już się człowiek nauczył ruchow i boss padł w efektownym tańcu łamiącym paluchy 

Edytowane 4 listopada 20231 r przez Szajka

Cóż,ostatni boss przede mną(chyba-chipek z dzida i tarczą w górnym biomie) ależ mi krwi napsuł wczoraj. Gierka roku dla mnie, nawet przy RE4R się tak dobrze nie bawiłem. 

Tak, Dread jest wspaniały

Nie, to nie jest final boss

Trochę się bawiłem w sequence breaking, i drugą fazę walki z Kraidem można w zasadzie na strzała skończyć jak się wcześniej bomby zgarnie.

Wróciłem i przeszedłem w końcu. No ostatni boss był ciężki, ale jak pierwsza faza zaczęła wchodzić zawsze, bez straty życia albo na odnowieniu to reszta to formalność. Bossowie w tej grze naprawdę byli spoko. Nie chce mi się robić 100%, ale bardzo fajna gierka. Ciekawe kiedy M6

Ja jestem właśnie na ostatnim bossie, niezły kawał gnoja. Faza pierwsza to nie jakiś wielki problem, wystarczą trzy kontry i pada, ale faza druga to już hardcore. No ale kwestia nauki. To jest piękne w tym tytule, że na początku bossowie wydają się niemal nieśmiertelni i przepotężni, a po tym jak się ich nauczysz to padają bez straty energii, a Ty czujesz się jak 

Ja się tak czułem jak wyczułem kontry na E.M.M.I. 

Tylko na E.M.M.I. naprawdę trzeba mieć wyczucie. Dwa momenty są na wyrwanie się, ale timing jest ciężki

Da się wyczuć kontry na EMMI? Ja wiem, że jest ten błysk, ale czas reakcji jest megakrótki. Co innego pod wodą, tam to na luzie

Mnie się parę razy fuksem udało, ale nie liczyłem na nie

O to w tym chodzi że ma być możliwość, ale nie żeby na niej ciągle polegać. Od czasu do czasu mi się udaje, bo momentami można wyczuć.

Tyle razy mnie złapał, że w końcu trzeba było się jakoś tego nauczyć. Gra czeka w kolejce na kolejne przejście także sprawdzę ile było w tym szczęścia a ile wyczucia.

Ja jakiś czas temu zacząłem grać na Dread mode. Ciężko, bo padasz na strzała