Opublikowano sobota o 21:485 dni 24 minuty temu, suteq napisał(a):Było ciekawiej bo gry wtedy były jeszcze bardzo młodym medium. Technologicznie byliśmy 100 lat za murzynami więc ciągle było parcie do przodu z technologią a twórcy inaczej wtedy podchodzili do branży - to w większości byli jednak zajawkowicze oddani sprawie aby zrobić coś przełomowego, wymyślić coś nowego bo gry dawały ogromne pole do popisu i nie było niczego jak w Białymstoku. Teraz większość gier nie wymyśla koła na nowo bo nie ma jak. Owszem, zdarzają się unikatowe gry tylko ile ich jest tak naprawdę? 1 na rok? 1 na dwa lata? W większości przypadków dzisiejsze gry to zlepek pomysłów które ktoś wymyślił 10-15-20-25 lat temu bo wtedy to były przełomowe rzeczy które się przyjęły. Ale z każdym rokiem liczba ciekawych rzeczy które można wrzucić do gier się tylko zmniejsza.Czy to oznacza że nie mogą powstać dobre gry? Ależ skąd, jak ktoś sporządzi dobrą mieszankę to niemal jak wygrana w lotto jak chociażby Balatro które jest karcianką ale jednak twórca dodał coś od siebie. Tylko ile jest takich Balatro? No właśnie. :)I tak i nie. Technologia zawsze będzie miała wpływ na to jakie gry powstają ale po prostu wystarczy zrobić dobrą grę (szok). RDR2 raczej nie wprowadziło rewolucji do gatunku sandboxów, dalej jeździsz konikiem z punktu A do B jak w poprzedniej części, ten sam schemat co gta. Mimo tego jest to dla wielu gra życia i doświadczenie, które będą pamiętać przez lata. Baldur 3 kolejny przykład. Dlaczego teraz wychodzi tak wiele gównianych gier AAA? Bo każde duże studio jest trzymane za gardło przez bezduszne korpo, za czym idą konsekwencje w postaci mtx, battle passów, dei, głaskanie psa itd. Zasoby przeznaczone na te wszystkie gówna i potem zdziwko, że jakość leci w dół. Indyki odnoszą sukcesy bo twórcy mają wolną rękę.Kiedyś było lepiej bo gry właśnie były mniejszym medium i w branży siedzieli ludzie tworzący gry z pasji a nie smutne aktywiszcza, które cały dzień siedzą na twitterze i piszą o tym, jak bardzo nienawidzą graczy. 2010 take me back.
Opublikowano sobota o 23:495 dni Nie no oczywiście, że kiedyś było lepiej (przynajmniej dla gracza, o którym kiedyś się mówiło "hardkorowy", ujmijmy to na ten moment "gracz świadomy"), a już na pewno w kontekście czysto ilościowym, i takie odwrócone boomerstwo i powtarzanie w kółko, że takie hasła to tylko dziadersy mówią, to jakieś dziwne wypieranie faktów i spłycanie wszystkiego do mitycznego sentymentu czy innych subiektywnych czynników, których istnienia nie sposób ani udowodnić, ani im zaprzeczyć, bo są niemierzalne. Mierzalne jest to, ile gier "dużych", wysokobudżetowych, wysoko ocenianych zarówno w prasie, jak i przez graczy (czyli, jakby to dziś powiedzieć, AAA) i do tego dobrze sprzedających się, wyszło w danych rocznikach, polecam w google frazę "best games 200x". Już nawet pominę kwestię odkrywczości czy rewolucyjnych mechanik, bo raz, że padł już argument o młodości medium, a dwa, że pełno hitów, które do dziś wspominamy najlepiej, to były sequele czy nawet sequele sequeli i pod względem mechanik czy użytych technologii nie musiały oferować żadnych cudów. Zresztą jakby chodziło stricte o boomerstwo i sentyment, to dzisiejsi 35-45 latkowie nie wspominaliby do znudzenia czasów PS2/GC czy X360/PS3 i towarzyszących im handheldów, tylko męczyli bułę o jakichś Amigach, Pegasusach czy ZX Spectrumach. A jednak z jakichś dziwnych, niesamowitych i na pewno SUBIEKTYWNYCH przyczyn, w dyskusjach zazwyczaj wracają okolice lat 2000-2010. Sentyment i magia: pierwsze sprzęty, najczęściej 8 czy 16 bitów. Ale faktyczny zalew potężnych serii i prawdziwych blockbusterów? Piąta, szósta, siódma generacja.
Opublikowano niedziela o 08:244 dni 11 godzin temu, Homelander napisał(a):Stary, no chyba żartujesz. Jak był boom na fpsy to wychodziły stadami fpsy i nic innego. Jak rządziły strategie czasu rzeczywistego to rynek był tym zasrany, a wszystkie identyczne. Po Mario 64 wszyscy chcieli robić platfromówki 3D. Było DOKŁADNIE to samo. Żyłeś w tych czasach czy tylko znasz z opowiadań?Ze jak? Cale lata 90 fpsy, tpp, rts, pointncliki, symulatory, platformery reszta gatunkow wychodzily rownolegle. To o czym ty gadasz ze robiono tylko jeden gatunek? Fpsami to zasr.ana byla generacja ps360 po tym jak wybuchl cod4. No i napisalem dokladnie to samo co suteq xD8 godzin temu, kotlet_schabowy napisał(a):Zresztą jakby chodziło stricte o boomerstwo i sentyment, to dzisiejsi 35-45 latkowie nie wspominaliby do znudzenia czasów PS2/GC czy X360/PS3 i towarzyszących im handheldów, tylko męczyli bułę o jakichś Amigach, Pegasusach czy ZX Spectrumach. A jednak z jakichś dziwnych, niesamowitych i na pewno SUBIEKTYWNYCH przyczyn, w dyskusjach zazwyczaj wracają okolice lat 2000-2010. Sentyment i magia: pierwsze sprzęty, najczęściej 8 czy 16 bitów. Ale faktyczny zalew potężnych serii i prawdziwych blockbusterów? Piąta, szósta, siódma generacja.To zezy od tego na jakich forach ci ludzie siedza. Bo u nas przelomem 3d jest merio64 a ja posiajac wtedy pc powiedzialbym quake i unreal. No i era snesa to tez byly swietne czasy, wiec czwarta generacje tez bym dopisal. Subiektywnie.
Opublikowano niedziela o 21:184 dni Też pamiętam jak to w krótkim czasie to z jednej strony Black & White, z innej Morrowind(pamiętam te reklamy w prasie jak w krótkim czasie wkraczały Neverwinter Nights, Morrowind oraz Icewind Dale 2), co półtorej roku nowe GTA, Max Payne, o wysypie przygodòwek point’n click czy tycoonòw nie wspominając(tutaj pisze głównie z perspektywy gracza PC jakim wtedy byłem). To były intensywne czasy pod względem wysypu gierek i sam mam wielki sentyment do tamtych lat..A to że kiedyś to były ciekawsze czasy pod względem gamingowym to można też spojrzeć na repertuar kiedyś, a dzisiaj np. Ubisoftu czy EA.Z drugiej strony dzięki temu mamy teraz renesans japońszczyzny na którym skorzystali chociażby np. twórcy Yakuzy. No i też szansa na wybicie się mniejszych twórców indie. Edytowane niedziela o 21:184 dni przez Kagain
Opublikowano niedziela o 21:524 dni Kiedyś w trakcie jednej generacji potrafiliśmy dostać 4 gry od Naughty Dog, 8 gier od Rockstar, 10 gier od Capcomu, tyle samo od Ubisoftu, kolejne tyle od Square Enix i niewiele mniej od pozostałych dużych deweloperów. I wszystkie były bardzo dobre. Plus miliard perełek AA z każdego możliwego gatunku, więc każdy zawsze znalazł coś dla siebie. No nikt mi nie wmówi, że wtedy nie było lepiej Jasne, wtedy gry robiło się taniej i szybciej, a i ryzyko wtopy było mniejsze i nie wiązało się często z natychmiastowym bankructwem. Biorę to wszystko pod uwagę, ale kurva bez jaj, że tak duże studio jak ND nie potrafi wysrać teraz więcej niż jedną grę na generację, przecież zanim wyjdzie Intergalactic to ile już będzie lat od premiery TLoU2 x___x Rockstar niewiele lepsze, ale u nich to inna sprawa, bo po prostu nie opłaca im się robić więcej gier, skoro wypuszczone 100 lat temu GTAV dalej zarabia kokosy. Insomniac, Santa Monica Studio, Bioware, CD Projekt, w sumie teraz też From Software. Dramat.
Opublikowano niedziela o 21:574 dni Tak tylko powiem, że Insomniac to trzy gry wrzucił w tej generacji. Moralesa, Ratcheta i Spidermana 2. Z tych topowych to chyba najbardziej płodne studio
Opublikowano niedziela o 22:424 dni Morales wyszedł jeszcze na poprzednią generację. Ale jeżeli wyrobią się z Wolverinem, to wtedy przyznam Ci rację, jednak jest różnica jednej gry na generację, a trzech.
Opublikowano niedziela o 22:514 dni Ratchet wyszedł super. A Spidermany jak Spidermany. Ja po jednym mam dość, ale ludziom się podobają
Opublikowano niedziela o 23:354 dni Może i wyszedł super, ale rozczarowywał pod wieloma względami. SM2 nawet bardziej, dlatego zawsze mnie dziwi chwalenie Insomniac za produktywność w tej generacji, bo nie jest lepiej niż inne studia.
Opublikowano poniedziałek o 01:184 dni 1 hour ago, Square said:Może i wyszedł super, ale rozczarowywał pod wieloma względami. SM2 nawet bardziej, dlatego zawsze mnie dziwi chwalenie Insomniac za produktywność w tej generacji, bo nie jest lepiej niż inne studia.No a mnie Ratchet nie rozczarował. I co teraz? Kto ma racje? Gry miały bardzo dobre oceny i sprzedały się bardzo dobrze. Więc odniosły sukces. Nigdy nie pojmę tej projekcji swojego widzimisię przy dyskusjach o sytuacji globalnej. Dziwi Cię chwalenie? No to sprawdźmy:Naughty Dog - 0 wydanych, 1 zapowiedzianaSucker Punch - 0 wydanych, 1 zapowiedzianaSanta Monica - 1 wydana, 0 zapowiedzianychGuerlilla - 1 wydana, 0 zapowiedzianychTo może z drugiej strony?Coalition - 0 wydanych 1 zapowiedziana343 - 1 wydana, 0 zapowiedzianychPlayground - 1 wydana, 1 zapowiedzianaa Insomniac? 3 wydane, 1 zapowiedziana. Nadal Cię dziwi chwalenie produktywności? Ja rozumiem, że dyskutując o jakimś tytule jak najbardziej Twoja osobista opinia jest najważniejsza, bo jest Twoja. Ty płacisz, Ty grasz. Masz prawo narzekać, chwalić, co chcesz. Ale jak dyskutujesz o sytuacji rynkowej, globalnej, to może jednak patrz trochę dalej niż Twoje osobiste widzimisię
Opublikowano poniedziałek o 06:104 dni 4 godziny temu, Homelander napisał(a):No a mnie Ratchet nie rozczarował. I co teraz? Kto ma racje? Gry miały bardzo dobre oceny i sprzedały się bardzo dobrze. Więc odniosły sukces.Gra może sprzedać sie zajebiście i dalej rozczarowywać. Jeżeli nie widzisz gdzie zawiódł Ratchet czy SM2 to pokazuje, że raczej masz zerowe wymagania.
Opublikowano poniedziałek o 06:304 dni Argument sprzedaży wciąż nie przestaje śmieszyć. To samo z cyferkami na meta. Pozwolę sobie na trochę prywaty Greg - dla mnie stałeś się Januszem gamingu.Jak gierki to tylko te które ogół skorumpowanej branży uznaje za dobre, co się sprzedaje jest dobre, nie masz czasu na odkrywanie gier które mogą ci się spodobać, bo od tego co może ci się spodobać są trailerki z oczojebną grafiką i opinie recenzentów w roli których kolorowe stwory zastąpiły faktycznych zajawkowiczów. No i oczywiście granie w cokolwiek poza kanonem to coping, bo nie można czerpać przyjemności z takich gier.Zwłaszcza tych z jakiegoś powodu opisanych jako „woke”, one są do niczego. Chyba, że mówimy o Naughty Dog, tam nie ma woke, a jak jest to jest to taki dobry woke, nieprzeszkadzający.Życzę powrotu do zdrowia, bo wierzę, że to może siadać na banie i przez to strasznie się miotasz.
Opublikowano poniedziałek o 06:523 dni 23 minutes ago, Square said:Gra może sprzedać sie zajebiście i dalej rozczarowywać. Jeżeli nie widzisz gdzie zawiódł Ratchet czy SM2 to pokazuje, że raczej masz zerowe wymagania.Jeżeli sprzeda się zajebiście i oceny ma zajebiste to kogo rozczarował? Jakiegoś kolesia z forum PE? I fakt, że podoba mi się Ratchet sprawia, że mam zerowe wymagania? No ok, niech tak będzie. Mam zerowe wymagania i bawię się zajebiście z Ratchetem. Mi pasuje5 minutes ago, Paolo de Vesir said:Argument sprzedaży wciąż nie przestaje śmieszyć. To samo z cyferkami na meta. Pozwolę sobie na trochę prywaty Greg - dla mnie stałeś się Januszem gamingu.Jak gierki to tylko te które ogół skorumpowanej branży uznaje za dobre, co się sprzedaje jest dobre, nie masz czasu na odkrywanie gier które mogą ci się spodobać, bo od tego co może ci się spodobać są trailerki z oczojebną grafiką i opinie recenzentów w roli których kolorowe stwory zastąpiły faktycznych zajawkowiczów. No i oczywiście granie w cokolwiek poza kanonem to coping, bo nie można czerpać przyjemności z takich gier.Zwłaszcza tych z jakiegoś powodu opisanych jako „woke”, one są do niczego. Chyba, że mówimy o Naughty Dog, tam nie ma woke, a jak jest to jest to taki dobry woke, nieprzeszkadzający.Życzę powrotu do zdrowia, bo wierzę, że to może siadać na banie i przez to strasznie się miotasz.Może, może, MOŻE kiedyś nauczysz czytać się ze zrozumieniem. Argument sprzedaży używam do określenia, czy gra odniosła sukces czy nie. Bo co mam użyć? Prywatną opinię moją i innych randomów z zapyziałego forumka na końcu świata? Proszę Cię. Co do woke/dei to też pisałem dziesiątki razy, że nie mam nic przeciwko tam gdzie jest to uzasadnione. Nawet jak Wredny pisał o woke w Twoim ukochanym Avowed to poddałem to pod wątpliwość. Czemu jestem przeciwny też pisałem, ale komu by się chciało czytać. Przecież wiesz co jest w moim poście zanim przeczytasz. O ile w ogóle to zrobisz. A co do czerpania przyjemności z grania to co Ciebie obchodzi z czego ja czerpię przyjemność? Czerpię frajdę z przechodzenia nty raz TLoU 1/2. I co? I nic. Mój czas, moja frajda. Ty graj sobie i w Trap Adventure 2 i czerp z tego przyjemność. To Twój czas i Twoja frajda. Nigdy, kurwa, nigdy nie skrytykowałem nikogo, że gra w co gra. Obojętnie co to jest. Dragon Age, Avowed, Spiderman. A jak tak zrobiłem pokaż mi palcem, grzecznie przeproszę. Wg Ciebie jestem Januszem gamingu? Może i jestem. Gram w to co chcę i głosuję portfelem. Nie łażę nawet @Josh owi za dupą i nie marudzę, że on nienawidzi Naughty Dog i TLoU. Przeciwnie, mieliśmy bardzo konstruktywną dyskusję, wyłożyliśmy argumenty, on pozostał przy swoim zdaniu, ja przy swoim i tyle. A czy Ty czy @ASX jak zobaczycie z mojej strony krytykę gry, albo idiotycznego zachowania developera zachowujecie się jakbym wam matkę od kurew wyzywał. Totalnie personalnie i wyjeżdżając z jakimiś kretynizmami
Opublikowano wtorek o 03:313 dni chłopie zrozum, że ja nic nie mam do tego co krytykujesz, chciałbym tylko żebyś tylko grał w te gry o których się tak rozpisujesz.Ja wiem że jak sam podkreślasz masz 25 lat doświadczania. w graniu w gry i nie musisz wszystkiego sprawdzać. Ale w temacie takiego South of Midnight jest liderem pod względem liczby postów, a w grę nie zagrałeś ani minuty.
Opublikowano wtorek o 03:383 dni 3 minutes ago, ASX said:chłopie zrozum, że ja nic nie mam do tego co krytykujesz, chciałbym tylko żebyś tylko grał w te gry o których się tak rozpisujesz.Ja wiem że jak sam podkreślasz masz 25 lat doświadczania. w graniu w gry i nie musisz wszystkiego sprawdzać. Ale w temacie takiego South of Midnight jest liderem pod względem liczby postów, a w grę nie zagrałeś ani minuty.Prawie 40 lat, nie 25 :)No w South of Midnight nie zagram ani minuty. Ale jeżeli Cię to pocieszy to i nie mam zamiaru już w tym temacie pisać, bo powiedziałem już wszystko co miałem do powiedzenia. No chyba, że developer przeprosi, ale wtedy mój następny post będzie na temat wrażeń z gry :)
Opublikowano wtorek o 10:292 dni >obrażaj graczy>pracując w magazynie o grach zajmij się wszystkim tylko nie pisaniem o grach>atakuj, szukaj brudów i szkaluj publicystę w sieci>zostań wyjebaną z roboty i obwiniaj o to wszystkich w około
Opublikowano wtorek o 10:442 dni Do pełni szczęścia brakuje, żeby teraz jej ktoś wytoczył proces o zniesławienie (który na bank by przegrała), ale i tak jest pięknie. Miejmy nadzieję, że przerzucanie kotletów i składanie kanapek będzie jej szło lepiej niż pisanie o grach.
Opublikowano wtorek o 10:472 dni 2 minuty temu, Josh napisał(a):Do pełni szczęścia brakuje, żeby teraz jej ktoś wytoczył proces o zniesławienie (który na bank by przegrała), ale i tak jest pięknie. Miejmy nadzieję, że przerzucanie kotletów i składanie kanapek będzie jej szło lepiej niż pisanie o grach.Przy wydawaniu kanapek UPRZYWILEJOWANYM BIAŁYM będzie mówiła "Smacznego rasisto" i też ją wyebią
Opublikowano środa o 09:241 dzień Stem dalej Polaków goli, taki dobrobyt u nas, że Oblivion droższy niż w Norwegii czy Japonii
Opublikowano środa o 09:271 dzień to chyba nie Steam, a wydawca ustala ceny w poszczególnych regionach. Więc to wina MS/Bethesdy
Opublikowano środa o 09:361 dzień Tak, ale gdyby Gaben aktualizował kurs dolara co roku jak obiecał 3 lata temu to teraz nie byłoby takich cyrków z cenami bo to Valve proponuje cenę po wprowadzonym przez nich kursie a wydawcy ufają platformie i ją akceptują.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.