Opublikowano 18 maja18 maj 7 minut temu, Kmiot napisał(a):nie było wtedy kultury kupowania gierCo to jest kultura kupowania gier? Masz na mysli jakies zjawisko obecne dzisiaj a nieistinejace wtedy?Chyba ze chodzi o kulture kupowana gier legalnie. Jesli tak, to patrzysz na rynek z perspektywy konsolowca. I tak, na konsolach rzadzily verbatimy i niesmialo zaczely usmiechac sie wydania platynowe. Ale 2000 rok na pc to juz dawno tanie wydania po 20-30zl, big boxy po 69zl, kioskowe "gowna" za dyche i pelniaki w cdaction w cenie "gazety". Jestesmy juz po premierze Bladura 1, ktory mimo ze nie byl tani (powyzej 150zl) to zawartosc pudelka deklasowala niektore obecne wersje "kolekcjonerskie" i sprzedawal sie swietnie a po paru miesiacach byly wydania z dodatkiem po 99zl. Takze serio te oryginaly ludzie kupowali.Jesli Koskela sprzedal 1k egzemplarzy to bardzo jestem ciekaw w jakiej formie. Dzisiaj zapewne biale kruki jesli byly to wydania pudelkowe.
Opublikowano 18 maja18 maj 4 minuty temu, Mejm napisał(a):Jesli Koskela sprzedal 1k egzemplarzy to bardzo jestem ciekaw w jakiej formie.Nie kojarzę wydania pudełkowego. Tam był powalony system dystrybucji, gra shareware gdzie aby odblokować wszystkie skocznie i inne możliwości trzeba było wnieść opłatę przez Internet.Dzisiaj z tym by nie było problemów ale wtedy i do tego w Polsce gdzie nawet nie było jeszcze stałych łączy? Powodzenia.Sprzedaż gierki zabił system dystrybucji i brak wydawcy. Przynajmniej w naszym kraju. Jednak takich cichych hitów było więcej, DS się rozprzestrzeniał z prędkością światła ponieważ mieścił się na dyskietce. Podobny system dystrybucji miało Little Fighters 2. Sprzedaż również zerowa. Indyki przełomu 90/00.Aby usprawiedliwić twórcę, to pewnie wydawcy nie garneli się wtedy do wydawania takich gier. Jedynie gazetki były ratunkiem ale płaciły grosze lub nic (forma reklamy).
Opublikowano 18 maja18 maj 9 minut temu, Mejm napisał(a):Co to jest kultura kupowania gier? Masz na mysli jakies zjawisko obecne dzisiaj a nieistinejace wtedy?Chodzi o wygodę i dostępność. Dzisiaj Koskela wrzuciłby DSJ na Steama za kilkanaście złotych i 90% graczy by po prostu kliknęło, by kupić bez kombinacji i by odwdzięczyć się twórcy za godziny frajdy. Może. Bo trudno przełożyć tamten fenomen na współczesne czasy. Gra już wtedy była spóźniona technologicznie, ale szła na wszystkim, nawet szkolnych komputerach do informatyki i to miało duże znaczenie w zyskiwaniu popularności. Gry wychodziły w pudełkach, ale mentalność graczy nastawionych na piracenie i crackowanie wciąż była silna, taki nawyk. Płacenie za tak wyglądającą grę chyba niewielu graczom przechodziła przez myśl. Naprawdę nie wiem na ile to wszystko istotne, ale w wywiadzie Koskela odnosi się do powszechnego piractwa w Polsce (wtedy), jest świadomy że istniało, więc pewnie jakieś znaczenie dla niego miało. Nie, że sam to sobie wymyśliłem.
Opublikowano 18 maja18 maj To mysle, ze troche go ponioslo co do skali. Tak, w DSK gralo pewnie z 90% uwczesnych graczy, ile by kupilo nie wiadomo ale pewnie wiecej niz 1k, ale wychodzenie z piractwa na pc nie bylo juz nawet swiatelkiem w tunelu tylko calym obrysem wyjazdu. Ciekawe co by powiedzial gdyby zrobil gre przed 94 rokiem i ustawa antypiracka. Wtedy to dopiero byl dziki zachod.
Opublikowano 18 maja18 maj Te skoki to była gierka typowa pod informatykę. Nikt by nie kupował tego do szkoły przecie. A dosowa, brzydka grafa, też nie zachęcała skoro w cenie verbatimka mieliśmy nowości czy CD-action czy inne gazetki z grami.
Opublikowano 18 maja18 maj Adam Małysz Polskie Złoto, to, to nie było. Szaranowicz, Szpakowski, 3d i może ze dwie dychy bez grosza.
Opublikowano 18 maja18 maj W dniu 17.05.2025 o 21:45, sadiker napisał(a):Osiem recenzji od Konsolite w numerze. On chyba nie śpi że ma czas na tyle gier w miesiącu + ileśtam godzin w Guilty Gear.Nie raz pisałem że mało śpię, choć obecnie to się nieco zmieniło.W dniu 17.05.2025 o 21:45, sadiker napisał(a):Przy okazji mały babol na 57 stronie w recenzji Fatal Fury. Trzy razy zamiast "Ronaldo" jest "Rolando".Pomidor, Pomidorek ;)W dniu 17.05.2025 o 21:45, sadiker napisał(a):Może się czepiam, ale miło by było jakby w recenzjach był przynajmniej jeden screen z gameplay'u - np. przy recenzji gier Croc, Fallout, Tekken 8 i Two Falls są tylko arty z gier. Na szybko sprawdzając to grafik wpisał nazwę gry do Google, kliknął "Grafika" i wziął drugi (Fallout, Croc) albo piąty(Two Falls) obraz jaki się wyświetlił.Także bym chciał, ale nie zawsze można mieć to co się chce...
Opublikowano 18 maja18 maj W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Mandragora. Czasami kompletnie nie rozumiem Darka. Cała strona narzekania, a potem ocena 7/10? I to od naczelnego marudy, zwykle surowo oceniającego cyferkami? Coś mi tutaj mocno się nie komponuje. Tym bardziej że biorąc pod uwagę podcast, gdzie Konsolite miał okazję rozwinąć kilka myśli to Mandragora cierpi na wiele bolączek. Czasami mam wrażenie, że Darek po prostu ma problem z komplementowaniem gier i ich zalety ledwo mu przechodzą przez gardło/klawiaturę. Albo nie wiem, pijany pisze recenzje. To akurat całkiem prawdopodobne.Nie pijany, tylko pod znieczuleniem, w podcascie jest Konsolite unchained ;)W piśmie czasami trudno jest zmieścić wszystko co by się chciało powiedzieć, czy to limit znaków czy czasu. Nie tyle mam problem, tylko często nie ma specjalnie co komplementować. Czy piekarzowi dziękujesz że nie dał ci zakalca?W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Rusty Rabbit. Grałem w demo i nie ma niczego bardziej zniechęcającego do gry, niż “pływające” sterowanie postacią. Spędziłem z nią kilkadziesiąt minut i nie potrafiłem przywyknąć ani odnaleźć satysfakcji z poruszania się.Ogólnie trudno w tej grze odnaleźć jakąś satysfakcję ;)W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Elroy and the Aliens. Kurwa, to Konsolite teraz już point and clicki recenzuje? Chłop składa jaja, trzymajcie miotacz ognia w pogotowiu.Jeden na ruski rok się trafi to opiszę;)Lubię, a konkretnie lubiłem P&CA kiedyś, obecnie to takie cienie tego co kiedyś było, choć Tesla Effect było cudne.W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Fatal Fury. Z tym Rolando to Darek brzmi trochę jak moja mama (są w podobnym wieku). Też kompletnie nie ogarnia świata piłki nożnej, ale coś tam o jakimś Rolando słyszała. A TEN ROLANDO TO ILE MA LAT? WIESZ ILE ON MA DZIECI? Ale gierka brzmi zachęcająco w sumie, więc zapisana.Nie wiem czy to komplement, obraza czy tylko stwierdzenie faktu z tym wiekiem ? ;)Nie muszę ogarniać sportu X i jego gwiazd, tak jak jakiś DJ z YouTube itp. mam ciekawsze zajęcia :)W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):BAKA. I bardzo dobrze, że Roger Darka zmusił do zrecenzowania Devil May Cry, bo to wreszcie rzecz, która zainteresuje czytelników pisma dla graczy. Konsolite w ramach odwetu się na tym anime wyżył i wlepił niską ocenę. Równowaga w naturze zachowana.Nie wyżyłem się na anime, tylko napisałem co uważam o tej "adaptacji" zarówno pod względem materiału jak i animacji.BAKA zaczęło się od NIER Automata, więc wypraszam sobie ;)Niebawem będzie recenzja najważniejszego Anime dla graczy jakie wyszło w tym roku, na które czekałem od czasów intra w jednej z odsłon tej serii. W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Było dla mnie ogromną przyjemnością kolejny miesiąc trzymać w dłoniach te 116 stron wypchane grami i pasją do nich.PE jako czasopismo waży dla mnie znacznie więcej, niż te gramy papieru, bo treść na nim wydrukowana ma dodatkowy ciężar. Ciężar godzin poświęconych na napisanie tekstów i serca w nie włożonego. Każda literka to znak własnoręcznie wklepany na klawiaturze przez autora, wszystko globalnie zatwierdzone przez Rogera, ozdobione wizualnie przez Romka, a logistycznie dopilnowane przez Pereza. Fajna machina Wam z tego wyszła.Deus EX-treme Machina? ;)W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Ale tego Blue Prince Wam nie wybaczę Ja nie wybaczę że pominąłeś kilka recek ;)
Opublikowano 20 maja20 maj W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Croc. Kurde, jestem w sumie zaskoczony, że Adam wręcz zachęca do przełączenia się na nowe sterowanie krokodylkiem. Przyznam, że wcześniej nawet o tym nie myślałem, remastery Tomb Raidera też ogrywam na klasycznym, bo wydaje mi się, że gra została pod nie zaprojektowana i wręcz wypada to uszanować. A teraz jak kupię Croca, to będę miał spory dylemat. Pewnie spróbuję pograć na obu opcjach, a potem zdecyduję czy jest sens męczyć się z tradycyjnym sterowaniem, czy jednak jestem za mało retro. W ogóle bardzo zachęcająca recenzja, a że w tym gatunku ufam Piechocie, to i decyzja o zakupie praktycznie zapadła natychmiast. Ale dopiero przy okazji promocji, bo trochę drogo.Tomb Raider jest tak zbudowany, by klasyczne działało idealnie. Croc odrobinę mniej, ale to prawda, że analogowo gra zrobiła się dużo łatwiejsza. Jest zatem „historycznie prawilnie, ale momentami za trudno” albo „dużo fajniej, ale momentami za łatwo”. Na szczęście sprawdzanie sobie sekwencji skoków ze sterowaniem czołgopodobnym nie wymaga nawet przestawiania czegokolwiek! Wciąż będę bronił tego wydania. Bardzo mnie uspokoiło, że Nitro Rad podziela moje uczućka. W dniu 17.05.2025 o 23:09, Kmiot napisał(a):Czasem obudowuje to aurą wręcz religijną i dostrzegam wyraźny motyw przewodni, ale nie zamierzam go publicznie zdradzać. Bo z Adamem jesteśmy miłośnikami gier pełnych zagadek, ale nie lubimy satysfakcji z rozwiązywania ich komukolwiek odbierać. Chciałem się tylko pochwalić, że widzę co knujesz Adam!To przepraszam, ale w 333 psuję tę zagadkę. Natomiast domyślałem się, że domyślasz się. Niejedną gazetkę razem przeniuchaliśmy, niejeden run skończył się ślepym korytarzem ;)
Opublikowano 29 maja29 maj Chciałbym podziękować redaktorom-Kochańcowi oraz Piechocie za retroreckę Summonera.Miło wspomnieć tą grę.Tytuł,o którym nie wiedziałem nic gdy lata temu odpalałem go na PS2.Dziś jest to dla mnie jeden z najlepiej wspominanych rpg.Głównie właśnie za fabułę,głębię i klimat.Podzielam zdanie red. Kochańca co do minusów w 100% Jednak u mnie te minusy nie przesłoniły ogólnej wartości tej gry,dokładnie tak jak red. opisał to w tekście.Co do wspomnianej głębi,to u mnie ogromną cegiełkę dołożył jeszcze wyśmienity,w mojej opinii,soundtrack.Uważam go za jeden z najlepszych z jakim spotkałem się w grach do dziś. Dzięki i pozdrawiam.
Opublikowano 30 maja30 maj W dniu 29.05.2025 o 07:00, Alien00 napisał(a):Chciałbym podziękować redaktorom-Kochańcowi oraz Piechocie za retroreckę Summonera.Miło wspomnieć tą grę.Tytuł,o którym nie wiedziałem nic gdy lata temu odpalałem go na PS2.Dziś jest to dla mnie jeden z najlepiej wspominanych rpg.Głównie właśnie za fabułę,głębię i klimat.Podzielam zdanie red. Kochańca co do minusów w 100% Jednak u mnie te minusy nie przesłoniły ogólnej wartości tej gry,dokładnie tak jak red. opisał to w tekście.Co do wspomnianej głębi,to u mnie ogromną cegiełkę dołożył jeszcze wyśmienity,w mojej opinii,soundtrack.Uważam go za jeden z najlepszych z jakim spotkałem się w grach do dziś. Dzięki i pozdrawiam.To w stu procentach zasługa Sebastiana. Ja potrzebowałem kogoś, kto wypełni ten dział zajawką w czasie moich przygód zdrowotnych. Ale zgodziliśmy się niedawno (nie mówiąc Rogerowi!), żeby dostarczać recki retro w miarę naprzemiennie z Adamusem i Kochańcem od 334 naprzód :)
Opublikowano 31 maja31 maj W dniu 29.05.2025 o 07:00, Alien00 napisał(a):Chciałbym podziękować redaktorom-Kochańcowi oraz Piechocie za retroreckę Summonera.Miło wspomnieć tą grę.Tytuł,o którym nie wiedziałem nic gdy lata temu odpalałem go na PS2.Dziś jest to dla mnie jeden z najlepiej wspominanych rpg.Głównie właśnie za fabułę,głębię i klimat.Podzielam zdanie red. Kochańca co do minusów w 100% Jednak u mnie te minusy nie przesłoniły ogólnej wartości tej gry,dokładnie tak jak red. opisał to w tekście.Co do wspomnianej głębi,to u mnie ogromną cegiełkę dołożył jeszcze wyśmienity,w mojej opinii,soundtrack.Uważam go za jeden z najlepszych z jakim spotkałem się w grach do dziś. Dzięki i pozdrawiam.Osobiście poznałem Summonera na PC, ale polecam, świetna gra RPG łącząca zachodnie i wschodnie wątki. Jedna z bohaterek - Fleece (imię pasujące od profesji) wciąż pozostaje w mej pamięci.
Opublikowano środa o 16:164 dni "Zabawny" jest ten tekst o idealnej ekranizacji w kontekście drugiego sezonu "The Last of Us". O ile pierwszy jeszcze jako tako trzymał poziom -- przede wszystkim dzięki warstwie technicznej i Pascalowi -- to już drugi to jest totalnym bałaganem i momentami niezamierzoną parodią/teen dramą.Nie można, niestety, stwierdzić, że redaktor Muszyński został zbajerowany przez twórców i obsadę produkcji, ponieważ na swoim portalu w recenzji z 10 kwietnia wlepił drugiemu sezonowi ocenę 8/10 i podsumował to tak: "Drugi sezon The Last Of Us spełnia pokładane w nim nadzieje. To serial wybitny pod względem aktorskim, wizualnym, scenariuszowym i muzycznym. Zdziwiłbym się, gdyby jakiś gracz był nim zawiedziony. To idealnie poprowadzona historia, którą dobrze znamy z konsoli PlayStation. Twórcy rozwinęli niektóre wątki i dodali postacie, by jeszcze urozmaicić tę opowieść. Oczywiście można się doczepić, że pewni bohaterowie są zbędni – choćby pani psycholog grana przez Catherine O’Harę. Jednak z czasem zrozumiemy, że nawet ona jest istotnym puzzlem w całej tej układance." Ręce opadają.
Opublikowano środa o 16:314 dni 13 minut temu, bobo84 napisał(a):"Nie można, niestety, stwierdzić, że redaktor Muszyński został zbajerowany przez twórców i obsadę produkcji, ponieważ na swoim portalu w recenzji z 10 kwietnia wlepił drugiemu sezonowi ocenę 8/10 i podsumował to tak:Dla równowagi, ja na Filmwebie dałem drugiemu sezonowi 1/10, to daje nam średnią 4,5/10.🤷🏼♂️
Opublikowano środa o 16:394 dni 3 minuty temu, Ural napisał(a):Dla równowagi, ja na Filmwebie dałem drugiemu sezonowi 1/10, to daje nam średnią 4,5/10.🤷🏼♂️Średnia wypada całkiem sensownie ;-) Akurat trafia w moje osobiste odczucia ;-) Recenzje dużych produkcji u Muszyńskiego na jego portalu są prawie zawsze oderwane od rzeczywistości i zaważone -- czy to tych polskich, jak do niedawna Vegi, czy różnych Marveli. Nie wiem z czym to jest związane, ale mogę się domyślać ;-) Choć, przynajmniej, warsztatowo nieco się wyrobił na przestrzeni lat. Niesmak jednak pozostaje.
Opublikowano środa o 17:284 dni Konsolka mam nadzieje ze u ciebie wszystko dobrze. Tak jakos ponuro w tym nowym numerze i zadnej recenzji to jest az niebywale. Mam nadzieje ze to byl tez zart w podkascie ze Piechota ma raka. No i mam nadzieje ze to nic stresznego u Naczelnego Rogera.Miedzy nami wolalem Piechote od Carnasia w pograduszkach no ale jak mu sie nie chce. Szkoda ze tez Kacprowi sie nie chce bo tez byl spoko. Wolalbym taka psiksowa ekipe.
Opublikowano środa o 17:474 dni 17 minut temu, Jontek80 napisał(a):Kacprowi sie nie chce bo tez byl spoko. Wolalbym taka psiksowa ekipe.Brak przestrzeni i czasu do nagrywania :) póki młoda nie ogarnie się na tyle, że w mieszkaniu będą godzinne interwały ciszy, raczej nagrywki odpadają. A szkoda, bo lubiłem ten sport :)
Opublikowano środa o 18:094 dni 22 minuty temu, K.Adamus napisał(a):Brak przestrzeni i czasu do nagrywania :) póki młoda nie ogarnie się na tyle, że w mieszkaniu będą godzinne interwały ciszy, raczej nagrywki odpadają. A szkoda, bo lubiłem ten sport :)Mozesz nagrywac telefonem na spacerze w parku.
Opublikowano środa o 19:564 dni Lubię wprawdzie Adamusa i jego teksty, ale muszę jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz ws. artykułu o trzecim Doomie - z felietonu wyziera wrażenie, jakoby gra została umiarkowanie ciepło przyjęta (i to nie tylko przez autora elaboratu, lecz także i przez szerszą publiczność) fakty są natomiast takie, że spotkała się z wręcz świetnym odbiorem, zarówno jeśli chodzi o oceny od dziennikarzy gamingowych (średnia 87% na Meta) jak i pod względem sprzedaży (3,5 mln opchniętych sztuk, co w tamtych czasach w przypadku pozycji, która nie trafiła na PlayStation 2, było bardzo dobrym wynikiem) zatem wyszło z tego takie troszkę przekłamywanie historii. Poza tym esej bardzo fajny, więcej uwag nie mam; pozdro dla pana Kacpra i czekam na kolejne wspominki o starych hitach, albo może następnym razem jakaś retrocenzja?W dniu 18.05.2025 o 12:20, Mejm napisał(a):Co to jest kultura kupowania gier? Masz na mysli jakies zjawisko obecne dzisiaj a nieistinejace wtedy?Chyba ze chodzi o kulture kupowana gier legalnie.?... Nie ma czegoś takiego, jak "kultura kupowania gier legalnie", a przynajmniej nie jest to żadne nowe zjawisko, bo oryginalne szpile zawsze dobrze się sprzedawały; nawet na dwóch najbardziej spiraconych platformach w historii (PSX i PS2 oczywiście) oryginały rozchodziły się doskonale, na tym samym poziomie co u niespiraconej konkurencji (oblukaj sobie liczby na VGChartz, PS2 miało identyczną ilość opchniętych oryginalnych gierek - ok. 9,5 - przypadających na jedną sprzedaną konsolę co GameCube, na którego piratów nie było). Dane sprzedażowe pokazują jasno: gracze nie kupowali piratów ZAMIAST oryginałów, tylko kupowali je OPRÓCZ oryginałów, a często powielany mit jakoby dwie pierwsze maszynki do grania od Sony były takie popularne i zdeklasowały ówczesną konkurencję dzięki piractwu to jedna z największych bzdur, jaką społeczność gamingowa kiedykolwiek wymyśliła. Że w Polsce gracze nie nabywali w tamtych czasach oryginałów to oczywiście prawda, ale Polska nie miała tu nic do rzeczy ponieważ decydujące znaczenie miały trzy główne wielkie rynki (Japonia, USA i Europa Zachodnia) a tam gracze wprawdzie też piracili, jednak prócz tego nabywali również dużo oryginałów, z czego wniosek że Czarnula i Szarak bez piractwa odniosłyby taki sam sukces.
Opublikowano piątek o 15:372 dni Ponarzekałem na wesołą propagandę ekranizacji TLOUS – artykuł plus recenzja – autorstwa pana Muszyńskiego, to teraz pochwalę dwa teksty.Bardzo fajny artykuł o Jacie Chanie pana Kochańca i felieton pana Piechoty.Ten drugi bardzo zgrabnie przybliża nam wartość tego, jaką niosą za sobą growe retrospekcje i że nie sprowadza się to jedynie do sentymentalizmu.Jest to poniekąd hołd złożony temu, by doceniać nasze początki z grami wideo, że warto do tego wracać, niekiedy nawet odkrywać nieznane, wyłączając się czasem z pogoni za nowościami, za którymi i tak nie nadążymy ze względu na ich natłok. Że takie powroty niosą za sobą coś błogiego i kojącego. Wydaje się to bardzo ważne w obecnej erze dojmującego przebodźcowania.
Opublikowano piątek o 16:332 dni 55 minut temu, bobo84 napisał(a):Ponarzekałem na wesołą propagandę ekranizacji TLOUS – artykuł plus recenzja – autorstwa pana Muszyńskiego, to teraz pochwalę dwa teksty.Bardzo fajny artykuł o Jacie Chanie pana Kochańca i felieton pana Piechoty.Ten drugi bardzo zgrabnie przybliża nam wartość tego, jaką niosą za sobą growe retrospekcje i że nie sprowadza się to jedynie do sentymentalizmu.Jest to poniekąd hołd złożony temu, by doceniać nasze początki z grami wideo, że warto do tego wracać, niekiedy nawet odkrywać nieznane, wyłączając się czasem z pogoni za nowościami, za którymi i tak nie nadążymy ze względu na ich natłok. Że takie powroty niosą za sobą coś błogiego i kojącego.Wydaje się to bardzo ważne w obecnej erze dojmującego przebodźcowania.Bardzo dziękuję. Dla mnie 2025 rok to rok zwalniania, powrotów, doceniania i przede wszystkim – odłączania się od pociągu, tempa, bodźców i lęków „normalnego” świata. Ciesze się, że do Ciebie trafiłem myślą
Opublikowano sobota o 15:011 dzień 22 godziny temu, Piechota napisał(a):Bardzo dziękuję. Dla mnie 2025 rok to rok zwalniania, powrotów, doceniania i przede wszystkim – odłączania się od pociągu, tempa, bodźców i lęków „normalnego” świata. Ciesze się, że do Ciebie trafiłem myśląGłupio pisać za innych, ale myślę, że nie tylko do mnie trafiłeś ;-) I tak, czasem warto poświęcić całą stronę, by przypomnieć (uświadomić?) pewne rzeczy, które teoretycznie są oczywiste, ale jednak nie do końca. Odrobinę jak z coca-colą -- niby wszyscy znają, ale ta wciąż się reklamuje na potęgę ;-)
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.