Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Farmer napisał:

Obsadzenie Schwimmera w roli dramatycznej roli to dziwny zabieg zwłaszcza, że wtedy był kojarzony tylko z Friends i po prostu dla wielu nie pasował tam.

No kojarzył się jak kojarzył, ale fajnie zagrał poyeba który z jednej strony jest sadystą a potem wychodzi że nic nie ogarnia i gubi się na prostym ćwiczeniu. Schwimer nadał sie by pokazać tą rozbrajającą bezradność 

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Rozi napisał:

Oglądałem ten serial już chyba z 10 razy, trzeba sobie znowu powtórzyć.

 

Sceny

 

  Pokaż ukrytą zawartość

odkrycia obozu koncentracyjnego, czy cały odcinek w lesie

:obama: i łzy w oczach.

 

Ofensywa w Ardenach? Oj tak. Najlepszy jak dla mnie odcinek. Głównie dzięki przerzuceniu narracji na postać niejako poboczną. Jeden dzień z życia medyka...

Odnośnik do komentarza

Mission Impossible: Fallout

 

Co tu dużo mówić. Sporo akcji, trochę typowego dla serii humoru, fajne widoki i muzyka. Film łapie na początku i nie puszcza do końca. Jak ktoś lubi serię, zwłaszcza od Ghost Protocol, to się nie zawiedzie. 

Plus za analogowe efekty. Co się Tomek na planie namęczył, to jego. 

 

8+/10, bo dostałem to czego chciałem

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Hellboy

Ależ to było fajne. :usmiech: Zupełnie odmienne od DC i MCU. Venom, albo disneyowski reboot X-Men, w reżyserii Del Toro i podobnym stylu, to mogło by być coś. :nosacz2:

8+/10

 

Spodermon Homiecumming

 

Miło że scenarzyści nie męczyli kolejny raz genezą z wujkiem Benem, podchodami z MJ i wypadkiem z ugryzieniem. Choyowo, że za side kicka dano najbardziej w(pipi)iającego grubasa ever (serio, powinna mu się należeć jakaś osobna nagroda xd), a w ramach politycznej poprawności, ze szkolnego bully, Flasha Thomsona, zrobiono leszcza z dobrego domu, o hinduskich korzeniach, no ale okay, w końcu to reboot. Niektórzy mają ból dupy o ten szkolny setting, ale imo był fajną odskocznią i potrzebnym powiewem świeżości. No sympatycznie się ich jednak oglądało. Na mocny plus tytułowa rola Hollanda, oraz Keaton + pomysł na backstory i nowy design Vulture, który wyglądał po prostu zayebiscie. Trochę naciągane, ale jednak 7-/10, tym bardziej, że to typowy film na raz.

Edytowane przez nobody
Odnośnik do komentarza

Jurassic World FK,

 

dawno żaden film tak nie obraził mnie, jak poprzedni jeszcze był radosnym filmem przygodowym, tak to (pipi) samo nie wiedzało czym jest, idiotyczne sceny + powaga i pompatycznosc = totalna żenada, smiałem się z zakłopotania jak pod koniec muzyka napierdalala z chórkami jak dinozaury walczyły, nie ma litości dla widza.

Odnośnik do komentarza
Gość Orzeszek

Deadpool 2. No właściwie jedynka na sterydach, sporo śmieszkowania, kilka razy ryknąłem na głos przy żartach o pedofilach z strzelbami, ogólnie spoko, pare żartów nie siadło jak dubstep (który mamy rok? 2014?) czy końcowy gag z umieraniem, cgi momentami :| no ale mi sie podobało. Btw tam był brad pitt? XDD

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Orzeszek napisał:

gag z umieraniem, cgi momentami :|

 

Ten gag rzeczywiście przydługi ale rozumiem pstryczek do Akademii filmowej co przyznaje oskary, co do cgi to aż bardzo słaby fragment zobaczyłem w scenie

Domino biegnie a samochód wjeżdża w stację benzynową

ale i tak Czarnej panterki i Batman vs Superman nic nie przebije

Odnośnik do komentarza

Deadpool 2 - bez komentarza. Napiszę tylko, że średniak na jeden raz. Obejrzeć zapomnieć.

 

Hotel Transylwania 3 - wciąż dobre kino dla całej rodzinki. Świetne efekty, humor, dość przewidywalny scenariusz. Było dobrze, chodź jedynka i dwójką wciąż w serduszku. Wakacje trosze z tyłu. 

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Vanilla Sky - odświeżone po latach pozwala wyłapać dużo ciekawych rzeczy związanych z fabułą, których się przy pierwszym oglądaniu nie zauważyło, albo zapomniało. Świetny Cruise, Penelope <3, fajny twist i otwarte zakończenie. No po prostu warto obejrzeć choć raz w życiu. 

 

Świadek oskarżenia (1957) - wzięło mnie na courtroom drama i się nie zawiodłem. Billy Wilder dostarczył bardzo dobrą adaptację Agathy Christie, z wyrazistymi aktorami (adwokat złoto), sporą ilością dialogów (miła odmiana po nowożytnym kinie) i twistami, których się nikt nie spodziewa ani nie domyśli. Jeśli ktoś jest wielbicielem filmów z rozpraw sądowych i do tego lubi twisty fabularne to nie można przejść obojętnie. 

Odnośnik do komentarza

Batman vs. Superman - ja nie rozumiem, czemu włodarze marki DC Comics usilnie próbują zrobić coś innego, niż jarmarczne filmy Marvela. To jest tak nieporadne, że gęba się krzywi. Widać duży budżet i jakieś takie miotanie się między komiksową sztampą, a pseudo-poważnym klimatem? Film strasznie smętny i niby ponury, ale jakoś tak wyrywkowo dynamiczny, trochę też chaotyczny. Wszystko niby zmierza do epickiej walki z tytułu, która trwa krótko i jest nieco przewidywalna. Co gorsza, film niczym we wreslingowej operze mydlanej tworzy atmosferę poważnego feudu, ale ostatecznie motywy jednego i drugiego to śmiech na sali. Brakuje temu filmowi powera i jedynie cameo kilku postaci, osadzenie tego w jakimś tam spójnym uniwersum i linii czasowej jest tu na plus. Reszta mogłaby nie istnieć, a tak bezpłciowego Lexa Luthora nie widziałem dawno. Po tym filmie chciałem obejrzeć Suicide Squad, ale po 15 minutach stwierdziłem że będzie gorzej niż tu. To chyba przejdę od razu do Wonder Woman. Ech, serio - ja wiem, że DC Comics chce być trochę takie mroczniejsze niż kolorowe gatki z Marvela, ale nie można jednocześnie tego naśladować i robić mroczną atmosferę do tego. Albo to, albo tamto...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 16.08.2018 o 00:26, Rudiok napisał:

Świadek oskarżenia (1957) - wzięło mnie na courtroom drama i się nie zawiodłem. Billy Wilder dostarczył bardzo dobrą adaptację Agathy Christie, z wyrazistymi aktorami (adwokat złoto), sporą ilością dialogów (miła odmiana po nowożytnym kinie) i twistami, których się nikt nie spodziewa ani nie domyśli. Jeśli ktoś jest wielbicielem filmów z rozpraw sądowych i do tego lubi twisty fabularne to nie można przejść obojętnie. 

Mistrzowska rola Charlesa Laughtona. Kocham te stare filmy, które ogląda się dla dialogów a nie dla CGI pier.dów. Jak lubisz ten gatunek to polecam też "Anatomy of a Murder" z Jamesem Stewartem, równie dobra rzecz.

 

A w temacie

 

BEREK (TAG) - o dorosłych facetach, którzy przez 30 lat bawili się w berka. Obsada jest mocna (Hamm, Renner, Helms) i jest kilka bekowych momentów (I'm fuckin surgical with these complimentary donuts) ale generalnie nuuuuda panie i dłuży się to strasznie. Gdyby nie fakt, że tak absurdalna gra miała miejsce naprawdę to zapomniałbym o filmie na drugi dzień.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...