Opublikowano 2 sierpnia2 sie 40 minutes ago, maciucha said:Błotnika nie mam https://www.centrumrowerowe.pl/oferta/?q=Ass+saver&sort=11
Opublikowano 2 sierpnia2 sie 28 minut temu, shinian napisał(a):https://www.centrumrowerowe.pl/oferta/?q=Ass+saver&sort=11No dzięki dzięki ale do jutra nie dojdzie
Opublikowano 3 sierpnia3 sie 21 godzin temu, maciucha napisał(a):Chłopaki jakieś tipy na deszczyk?Na jutro z kolegami od 2mc jestem umówiony na trasę 110km (pierwsze w życiu 100km) i oczywiście ma padać 18 godzin temu, maciucha napisał(a):No dzięki dzięki ale do jutra nie dojdzie To żeś się przygotował
Opublikowano 3 sierpnia3 sie 19 godzin temu, maciucha napisał(a):No dzięki dzięki ale do jutra nie dojdzieMam nadzieję, że pogoda dopisała i mimo wszystko trasa się udała. Ja kiedyś awaryjnie robiłem taki błotnik z butelki 0,5l. Ja akurat w deszczu nie jeżdżę, bo brak błotnika jest wtedy najmniejszym problemem. Koledzy z grupy nie byli za mocni jak na Twoją pierwszą setkę? Taką trasę dobrze jednak robić w swoim tempie. Mam dobrego kolegę z którym jeżdżę od święta, właśnie dlatego że jest po prostu za mocny, ja dojeżdżam zajechany w trupa a on nawet dobrze się nie spoci. Tylko ja rocznie przejeżdżam 1-2 tys. a on 10-12 tys.
Opublikowano 3 sierpnia3 sie Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Jebać deszcz i jebać kanapowych lamusów Ostatnie 20km ciężkie, a ostatnie 5km już na absolutnych oparach. Trasa zrobiona z 2 kumplami, wspaniała przygoda ale jednak wysiłek z kategorii ponadmaksymalnych. 4 dni temu jeszcze zrobiłem wprawkę 50km, więc tygodniówka niezła Gacie z wkładką na szelkach super sprawa, dobrze że kupiłem.
Opublikowano 4 sierpnia4 sie @maciucha Gratuluję, wyzwanie zaliczone! Tym bardziej, że kumple trzymali trochę mocniejsze tempo i jechałeś ponad siły, skoro końcówka już była oparach. Samemu jest jednak ten plus, że nie ma presji i jak czujesz, że trzeba odpuścić żeby było z czego później kręcić to zwalniasz.No a deszcz ostatecznie mocno dał w kość czy raczej przelotne opady były?
Opublikowano 4 sierpnia4 sie 19 minut temu, Artur_K napisał(a):@maciuchaGratuluję, wyzwanie zaliczone! Tym bardziej, że kumple trzymali trochę mocniejsze tempo i jechałeś ponad siły, skoro końcówka już była oparach. Samemu jest jednak ten plus, że nie ma presji i jak czujesz, że trzeba odpuścić żeby było z czego później kręcić to zwalniasz.No a deszcz ostatecznie mocno dał w kość czy raczej przelotne opady były?1 kumpel miał kryzys od 60km i jechal slabiej ode mnie ale drugi to taki maniak co ostatnio na jakiś ultra zawodach wybiegał 112km więc trochę się nudził Fajnie, że byli bo o ile trasy 50-60km lubię robić samemu, to jednak stówka w nowym, mokrym terenie z bolącym wszystkim na sam koniec mija przyjemniej w towarzystwie.Opady przez pierwszą godzinę i na samym finiszu no ale wszystko w kałużach i błocie w lesie więc warunki ogólnie mokre.
Opublikowano 4 sierpnia4 sie W ogóle jaka duża jest potrzeba regeneracji organizmu po tak dużym wysiłku.Wczoraj zasnąłem jak dziecko, spałem ok. 7,5h, dzisiaj dzień wolny ja po 3 kawach i dwóch godzinnych drzemkach dalej chodzę zmęczony i ziewam xd
Opublikowano 4 sierpnia4 sie Ciekawe ile musi spac Tadej Pogacar po zrobieniu 3300km w trzy tygodnie z suma wzniesien 51 000m :)
Opublikowano 7 sierpnia7 sie W końcu coś więcej pokręciłem gravelkiem. Jestem świeżo po fittingu i wymianie kokpitu, no i trochę się zmieniło, ale nie tak drastycznie jakbym się spodziewał. Po dzisiejszej jeździe dochodzę do wniosku, że karbonowy kokpit to coś wspaniałego. Nie sądziłem, że będzie aż tak duża różnica w tłumieniu drgań względem aluminiowej kierownicy. Edytowane 7 sierpnia7 sie przez ginn
Opublikowano 9 sierpnia9 sie W końcu udał mi się w tym sezonie jakiś trochę dłuższy wyjazd. Pojechałem ze znajomymi do Świnoujścia i wyruszyliśmy na wycieczkę po wyspie Uznam.Niedawno byłem na szybki wyjazd na Rugii i powiem Wam że te niemiecki wyspy mają coś w sobie. Dziś podczas tych 75 km było wszystko, morze, plaża, pola, lasy i jeziora, asfalt, szutry, leśne strome niczym górskie zjazdy i podjazdy, małe spokojne miasteczka i gwar Polskich nadmorskich kurortów.Truskawką na torcie ;) była wymalowana pani żołnierz która nie pozwoliła nam wrócić do kraju leśnym przejściem granicznym No i bułka ze śledziem była.Polecam :) Edytowane 9 sierpnia9 sie przez Artur_K
Opublikowano środa o 16:513 dni Pytanie do doświadczonych, porywam się na pierwszą dłuższą wyprawę - 233 km. Czy taki zestaw na rowerze w pełni mi wystarczy? Mam jeszcze podsiodłówkę 13l, ale w sumie po co miałbym ją brać?Tak na marginesie, za zestaw 4 toreb z ali zapłaciłem 170 zł. Zobaczymy ile przeżyją. Edytowane środa o 17:073 dni przez ginn
Opublikowano środa o 19:222 dni Jasne że wystarczy. Nawet za dużo jak dla mnie. Ta z przodu bym zdjął. Zakładając rzecz jasna pit stopy na stacjach benzynowych i żabkach.Najlepiej jak z kimś innym taką długość się jedzie żeby na zmianę brać wiatr na siebie. W każdym razie powodzenia!
Opublikowano środa o 19:412 dni 2 hours ago, ginn said:Pytanie do doświadczonych, porywam się na pierwszą dłuższą wyprawę - 2331 dzień? Przy założeniu jedzenia w pkt gastro to można w ogóle toreb nie brać. W zeszłym roku przejechałem podobny dystans zabierajac z soba 3 bidony + 1,5l na top tube na klucze,detke, lyzki i żele.Jezeli dwa dni to wzialbym podsiodelkowa i wrzucil tam ciuch cywilny i drugi komplet rowerowy.Edit; w miejscach styku toreb z rama dobrze miec folie ochronna bo strasznie lakier ścierają. Edytowane środa o 19:512 dni przez shinian
Opublikowano środa o 20:022 dni Trasę sobie przygotowałem w Komoot, więc tylko 30% spędze na asfalcie bliżej cywilizacji. Reszta to nieutwardzone drogi, szutry i czort wie co jeszcze.Faktycznie chyba jedną torbę sobie odpuszczę, tą przy mostku.Z tym zabezpieczeniem ramy to o tym samym pomyślałem. W miejscach gdzie są rzepy owinąłem ramę kilka razy taśmą papierową.
Opublikowano czwartek o 13:112 dni 16 godzin temu, ginn napisał(a):Komoot, .... i czort wie co jeszcze.Komoot jest świetny bo ma na mapie zaznaczaną każdą ścieżkę, nawet takie o których nikt nie słyszał i ich nie widział, więc o tej porze roku może skończyć się to chaszczami po pachy, ale to wartość dodana takie wyprawy (chyba że taka "atrakcją" ciągnie się kilometrami).Co do toreb, to zależy co tam chcesz zapakować. Przede wszystkim jedzenie, picie i zestaw naprawczy. Nie wiem kiedy chcesz jechać i jaka będzie pogoda, ale ja na taką trasę to pewnie z 6 takich bidonów bym wypił. Do tego jakieś "przekąski" może właśnie żel. Ważne żeby rozplanować sobie miejsca gdzie się dotankujesz i coś zjesz. Planując co zabrać przemyśl ile czasu może Ci ta wyprawa zająć, nie znam Twoich możliwości, ale skoro to trasa gravelowa i nie do końca wiesz czego się spodziewać, to biorąc pod uwagę postoje średnia rzędu 20-22 km/h brutto jest dosyć optymistyczna, a to już robi się 11 godzin, dlatego zastanów się nad ubraniem, co innego w słoneczny dzień gdy będzie 20 stopni +, a co innego wieczór gdy słońce zachodzi i robi się 16 st. a Ty jesteś już zmęczony i spocony. Krótkie ubranie może być wtedy niewystarczające. Ja na takie zmiany mam ze sobą rękawki i kamizelkę wiatrową plus jakiś komin, taki zestaw zajmuję bardzo mało miejsca, zmieści się nawet w kieszonkach koszulki a znacząco poprawia komfort termiczny.
Opublikowano czwartek o 13:572 dni no i jak chcesz mieć torbę w ramę która przytula się do bidonu to raczej musisz zmienić koszyki na takie z wyciąganiem bocznym lub jakieś fidlocki
Opublikowano wczoraj o 03:13 1 dzień Dzięki Panowie za porady. W sporty wytrzymałościowe trochę już się bawię, więc trochę know how mam. Jestem świeżo po porządnym śniadaniu i odpalam maszynę. Żele i batony są, sprzęt serwisowy jest, 2 bidony 800 ml w tym jeden na elektrolity i butelka z wodą zapasową 500 ml. Z tym wyjmowaniem bidonów to faktycznie będę musiał się trochę pomęczyć przez tą torbę. Pozostały ubiór odpuszczam, dzisiaj alerty upałowe, więc muszę pilnować żeby się nie zagotować.Największa niewiadoma dla mnie to właśnie to, co przygotował dla mnie Komoot Edytowane wczoraj o 03:16 1 dzień przez ginn
Opublikowano 12 godzin temu12 godz. No i dojechałem. Kapitalna traska, lasy, pola, trochę asfaltów na w małych wsiach, które też miały swój urok. Może ze dwa razy przekierowało mnie na wątpliwą ścieżkę, ale ogólnie Komoot zdecydowanie dowiózł. Co było najgorsze? 31 stopni na otwartym polu i nieubite piaski na których kręciłem w miejsce i dostawałem kurwicy. Łącznie poszło jakieś 10l wody w tym połowa samych elektrolitów. Jedzenie? 7 batonów, 3 żele, żelki i zapieksa w żabce. Aha, no i z 1,5l coli.Piękna sprawa to gravelowanie.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.