Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko ja właśnie nie mówię o remasterach. Chodzi mi o całkiem nowe ip albo kontynuacje klasyków ale dedykowane na konsole obecnej generacji. O X-ie i N nie wspominam bo nie posiadam tych konsol. Nie mam żadnego Xboxa, a od Nintendo ostatnią konsolę jaką miałem był NES (nie licząc wciąż żywego GameBoya w mojej kolekcji). Nie wiem też jak wygląda kolekcja gier na te platformy to też nie będę robił "nie wiem ale się wypowiem".

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Farmer napisał:

O X-ie i N nie wspominam bo nie posiadam tych konsol.

 

No ale to nie zaczynaj w takim razie wypowiedzi od "Obecna generacja niestety" jeśli w Twojej głowie generacja = PlayStation. Xbox akurat pod względem platformówek dorzuca mało, bo raczej przeznaczonego dla dzieci i choć solidnego, to nie rewolucyjnego Super Lucky's Tale, to PC z A Hat in Time nie można tutaj ignorować, a także Nintendo z wyśmienitym Super Mario Odyssey. Prócz tego jest całe gro świetnych multiplatform, których jest sporo w ostatnich latach, że tylko wymienię Yooka-Laylee, Celeste, Shovel Knight, INSIDE. Jeśli wyjdziemy poza stricte platformówki i uznamy jeszcze Metroidvanie albo rouge-lite'y to w ogóle jest jeszcze Ori, Dead Cells czy Hollow Knight. Zależy jeszcze jak daleko chcemy sięgać pamięcią, bo po drodze jest jeszcze więcej Mario, są jeszcze dwa Raymany, Super Meat Boy, LIMBO, Spelunky, Rogue Legacy...

IMO jest fajnie. W kwestii zręcznościowych gier 2D już nie było źle, a bardzo niedawno obrodziło zarówno w świeże platformery 3D, jak i te odświeżone.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Z takich zręcznościowych przygodówek w stylu Ratcheta o których pisze Farmer, jest jeszcze ReCore. bardzo przyjemny średniaczek. 

 

Kuuurła jak ja chciałbym zobaczyć drugą część z chociaż odrobinę większym budżetem i bez bugów  :( 

Edytowane przez asax
Odnośnik do komentarza

Właśnie celowo nie chciałem używać określenia platformówka w kontekście Ratcheta, więc starałem się użyć terminu zaproponowanego przez Farmera ;) Ale zasadniczo, tak, dyskusja dotyczyła generalnie platformówek w tej generacji 

 

i Recore jako grę gdzie większość czasu spędza się na zręcznościowym, wymagającym skakaniu po zawieszonych w powietrzu platformach, klasyfikuje osobiście jako platformera akcji ;) więc IMO wlicza się do wyliczanki 

Odnośnik do komentarza

Mogłem doprecyzować wypowiedź, no co zrobić :dunno:

Problem w tym, że za punkt zaczepienia obrałem czasy królowania serii Ratchet and Clank oraz trylogii Jaka. A dokłada do pieca sentyment do Spyro, Crasha, Croca, Gexa, itd.

Pewnie, że seria Ratcheta nie jest typowym platformerem (ten sam zarzut przecież tyczył się Jaka 2: Renegate i trójki). 

Odnośnik do komentarza

Resident Evil 7 (Ps4pro)

 

Grafika: 8-

Dźwięk: 8- 

Grywalność: 8

Ogólnie: 8-

 

Na początku za bardzo traktowałem ten tytuł jako RE i to było błędem ponieważ z ową serią ma niewiele wspólnego.Tytuł mógłby się nazywać "Chata na bagnach". Sama gra jest bardzo dobra, jest klimat, emocje baa nawet idzie się czasami wystraszyć, ale to głównie tanio w postaci jump scerów. Do tej pory największe wrażenie wzbudził u mnie Alien Isolation, tam to cały czas było napięcie a tutaj jest co prawda kilka momentów próbujących to naśladować, jednak jest tego tylko znikoma liczba. W sumie to chyba dwa fragmenty gameplayu. Rozgrywka próbuje naśladować stare części RE, nawet perfidnie kopiując zagadkę z bronią, no ale bez przesady nie dało się wymyślić czegoś innego, świeżego? Gra się bardzo przyjemnie, mamy trochę skradania, strzelania, zagadek (dość łatwych). Są także walki z bossami, nawet spoko przemyślane i ciekawe. Fabuła ujdzie, końcówka fajnie wyjaśnia co tak naprawdę się wydarzyło.

Graficznie jest bardzo fajnie, tutaj zasługa głównie oświetlenia, reszta to taka norma tej generacji. Lokacji różnorodnych za wiele nie ma, są to głównie zamknięte pomieszczenia. Z tych dlc to skończyłem not a hero, który był dodatkiem przyzwoitym, biorąc pod uwagę zerowy koszt, ale bez rewelacji. Natomiast tego drugiego dlc zdecydowanie nie opłaca się brać za 63 zeta bo gameplaju jest na około godzinę. Obejrzałem na kanale Rojo (typa wyciszyłem bo nie mogłem go słuchać) aby mieć obraz całości.

Podsumowując gra bardzo dobra, ale słaby Resident (brak postaci, kamery tpp, otoczki itp.) i jak dla mnie jest jednak za krótka, jakieś 8-9h gry.

Odnośnik do komentarza

A Way Out ukończone z @mersi

 

Gra, która ma wszystko co powinna mieć obecnie każda liniowa gra akcji. Pościgi, strzelanie, skradanie, QTE i inne akcje typu "give me a hand" by przejść dalej. Dla pojedynczego gracza byłby to kolejny tytuł próbujący iść śladami Uncharted czy innego Tomb Raidera, jednak podane to w formule obowiązkowego co-opa gra nabiera zupełnie innego wymiaru. Najprostsze akcje podawania sobie przedmiotu czy stawania na czatach dają masę radochy, ciesząc jednocześnie prostotą, a w paru momentach i konwencją.

Spoiler

Fragment rodem z bijatyki 2D rządzi.

 Wszystko jest bardzo przystępne, by niepotrzebnie irytować któregoś z graczy. W niektórych momentach jednak dobre wyczucie czasu czy koordynacji działań jest potrzebne by przejść dalej, fajnie angażując graczy w działania dwójki naszych bohaterów. Sami protagoniści wydają się trochę stereotypowi, rodowity amerykanin bankowiec z chłodną głową, Vincent oraz cwaniaczek włoskiego pochodzenia lubiący zadymę, Leo. Każdy z temperamentów dwójki bohaterów może mieć przełożenie na dalszą rozgrywkę, ale tutaj ciach, bo spoilery. Sama historia też trochę stereotypowa, momentami trochę sztampowa, ale przyciąga do ekranu aż do samego końca.  Z tym zakończeniem także zaskakuje, ale tutaj także się powstrzymam, nie napiszę spoilera tylko powiem, że kto ma chętnego wśród znajomych do wspólnej zabawy to niech leci do najbliższego z sklepu z grami i kupuje NOWĄ grę Hazelight za niecałą stówkę. Za taką cenę i takie podejście do graczy naprawdę z czystym sumieniem warto dać twórcom zarobić. Musisz... musicie w to zagrać.

 

Mocne 8/10.

 

 

Spoiler

Mówię żeby kupić nówkę, a sam pewnie niedługo używkę pogonię :yakubu:

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Star Ocean: Integrity and Faithlessness 5.8 - czyli piąta część gry perfekcyjnie skombinowana z jej średnią PS4

Przed rozpoczęciem grania nasłuchałem się wielu narzekań co do tej odsłony i nawet wziąłem udział w zakładzie, że tej gry nawet nie skończe, w tym zacnym momencie pozdrawiam Pleja.
SO5.8 gra od której gracze odbijają się jak piłeczki kauczukowe i jako fan starszych części SO wziąłem się za gre ze sporym zainteresowaniem i entuzjazmem którego do końca mi nie braklo, no ale trzeba rzetelnie bez nadmiernego entuzjazmu napisac recke co i jak więc jazda.

Co pierwsze rzuca się w oczy to jest to nadal tradycyjny SO ze swoimi skillami, profesjami, fachami i poprzez to znakomitym gameplayem.
Czary i niektóre skille żywcem zostały wyjęte z mojego ulubionego SO2. Pakowanie postaci, uczenie sie skilli i odkrywanie kolejnych profesji to prawdziwa siła tej produkcji i daje niezmierną satysfakcje gdy do bossa podchodzimy i go dosłownie zamiatamy. Nie ma w tej grze żadnych ułatwień jak to w dzisiejszych samograjach bywa i albo będziesz w to cioral od początku farmiąc wszystko albo dojdziesz maks do drugiego bossa. Przy SO2 na szaraka spedzilem okolo 1000h przechodząc grę na wszystkie możliwe strony zalicząjac piramide na najwyższym poziomie trudności Universe. SO5 gameplayowo się nie zmienił, a nawet i jest lepszy, poprostu doszlifowali gameplay do perfekcji i zapewnia dużo godzin grania, grę trzeba przejsc trzy razy by wszystko osiagnąć. Niestety porównujac do starszych SO gra jest fabularnie za bardzo krótka... Ze zrobieniem wszystkich ponad 100 subquestów, private actionów, pakowaniem i nawet bawieniem się gra zajęła mi 60h co na SO powinno byc środkiem gry w przypadku takiego grania.

A gdzie ta prawdziwa pleksa o ktorej wszyscy mówia i sie od niej odbijają?
Otóż pleksą jest nonstopowy backtracking i o ile w poprzednich częściach także był to tutaj poprostu przesadzili. Goni sie dosłownie w kółko po wielkiej polanie z ktorej mamy dojście do trzech ważnych miast z tablicami z subquestami - o tym za chwile i przejściami pomiędzy nimi. I tak, aż nie będzie to chyba tutaj spoilerem do konca gry bo jest tylko uwaga jedna planeta i do tego tak biednie skonstruowana.
Znajomy doszedl nie farmiac do drugiego bossa i klęknąl poddając się, a ja mu tylko humor poprawiłem, że i tak już wszystkie miejscówki w grze widział i bedzie dalej po nich biegał, w fabule też się już nic nie zmieni także jak nie bawi go farma to na pchli i po sprawie.
Kolejnym minusem może się okazać, że jak gonimy fabularnie w kołko niekiedy mając specjalne małe miejscówki tak i subquesty z tablic zmuszają nas do jeszcze większego i zmożonego biegania po owym kółku. Ktoś może powiedzieć to po co robić subquesty? No właśnie subquesty w tej grze dają największe i najważniejsze benefity bez których ani rusz odblokowywują chociażby najważniejsze skille.

Kolejnym wielkim minusem tej gry jest fabuła, a w zasadzie jej brak bo ją można opisac w jednym zdaniu...

Bardzo specyficzna gra dla prawdziwych fanów farmienia i poprzez to bedziesz farmił, gotował, pisał ksiażki, konstruowal z alhemikowaniem zrobisz wszystkie subquesty odblokowywując wszystko i bedziesz tak zamiatal z rechotem podczas party bossów

7f02d4178cd5e3111ecab2cd3e38ae28.jpeg

Albo po pierwszym bossie dochodząc do drugiego wyyebiesz gre przez okno.

Końcowe oceny są dwie:
Pierwsza dla fanow SO i osób lubiacych mocną farme i wyborny gameplay, nie razi ich backtracking i są pogodzeni ze slabą fabuła to ocena 7/10 w tej grze jest mocarny hardcorowy szczególnie na poziomie trudnosci Universe gameplay!!
A dla calej reszty szczególnie nigdy nie grajacych w SO którzy by sobie chcieli tak gierke przejsc to 5/10 i trzymać się od tego z daleka pomimo, że ja się znakomicie bawiłem przy tej odsłonie.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

God of War (HD) - trzeba było odświeżyć tą odsłonę bo grałem tylko raz w 2006 r. Ogólnie wiele rzeczy pamiętałem, choć myślałem że gra jest krótsza (choć i tak jest krótka) i że świątynia Pandory aż tak rozbudowana nie była. Widoczki nadal potrafią zrobić wrażenie, a tak poza tym to typowy GoW, wiadomo mechanika w tym cyklu nie ulega zmianie (aż do tego roku ;)). Choć jedyneczka to jedna z najmniej efektownych odsłon, to grało się po tylu latach nadal bardzo przyjemnie.

Odnośnik do komentarza

Call of Juarez: Gunslinger - fajna, arcade'owa strzelanka. Na x360 nie chciało mi się kończyć przez celowanie gałką focusa przy pojedynkach. Na pececie jest to siłą rzeczy mniej uciążliwe, do tego 60 fpsów i oprawa, która jakoś mniej wali po oczach cell shadingiem niż na xboxie. Fajnym patentem fabularnym jest fakt, że wszystkie misje są opowieściami głównego bohatera i jako takie podlegają na bieżąco modelowaniu wg pamięci protagonisty czy dygresji słuchaczy. Nie ma nawet pewności czy wszystkie wydarzenia rzeczywiście miały miejsce.

Feeling strzelania mi się podobał, czuć różnicę w używaniu każdego rodzaju broni, szkoda natomiast, że jest tych broni tak mało. Oprawa może się podobać i dziś, a i muzyka daje radę. Miło, że nie wszystkie misje kończą się pojedynkami mano a mano, dzięki temu uniknięto monotonii w kwestii starć z bossami. Są też znajdźki, które przybliżają realia dzikiego zachodu i przedstawiają życiorysy kilku legend. Nie jest to zbyt długa gra, ale posiada spore replayability, podbite trybami arcade i duel challenge. 8+/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mad Max (Ps4pro)

 

Grafika: 8

Dźwięk: 7

Grywalność: 7

Ogólnie: 7

 

+ końcówka

+ model jazdy

+ burze piaskowe

+ świat

+ kilmat

 

- grind potrzebny to pchnięcia fabuły do przodu

- monotonia

 

 

Dobra gra, ale jak za dużo się ją dawkuje to potrafi nudzić z powody robienia praktycznie cały czas tego samego.

Kto lubi sandboxy a tym bardziej grindy i czyszczenie map z punktów to tutaj będzie miał mnóstwo roboty.

Ja na grę za bardzo nie narzekam bo bawiłem się bardzo fajnie, no i ta końcówka tzn. ostatnie 2h gry robi.

Dla niej, klimatu, walk pojazdami, burz piaskowych warto tytuł ograć.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

The Order : 1886

 

Raczej nic odkrywczego nie napiszę, bo z tego co pamiętam, to gierka była raczej mocno zjechana. Strasznie mało gry w grze, to najważniejszy zarzut. Jedna sprawa, to multum długich przerywników filmowych, (jakby to chociaż były jakieś błyskotliwe dialogi albo wartka akcja, to bym wybaczył), a druga, że w momentach, kiedy już teoretycznie kierujemy naszym bohaterem, co chwila ta kontrola jest nam albo odbierana, albo ograniczana. Mamy tu najgorsze cechy typowego cinematic experience doprowadzone do "perfekcji" : powolne łażenie i słuchanie, co ktoś ma do powiedzenia, czekanie, aż kompan zrobi swoje i pozwoli nam to iść dalej, skrypty, QTE itd. No kur.wa, jakie to było ślamazarne i dłużące się to niepojęte. Kiedy już dotrzemy do mięsa, czyli strzelanin, zabawa robi się całkiem fajna i aż żal, że nie stanowi to faktycznego trzonu rozgrywki. Przede wszystkim mamy do dyspozycji sporo fajnych, nietypowych broni. Inna sprawa, że niektórym trochę brakuje mocy i czujemy, jakbyśmy strzelali słynnymi już kapiszonami. Poza tym to standardowy cover shooter, tyle, że chowanie się za zasłonami i ogólne manewrowanie gościem w czasie akcji jest mocno niedorobione, że o braku szybkiego uniku/turlania się nie wspomnę. Prowadzić to może, mimo stosunkowo niskiego poziomu trudności, do momentów frustracji. Poza tym mamy przerywniki w postaci "mini gierek" (całkiem przyjemne, mogło być tego więcej) czy sekcji "skradanych" (słabe). Znajdźki i "poznawanie" dzięki nim świata gry przemilczę.

 

Gierka stoi oprawą, która jest naprawdę niesamowita i obok U4 to jak na razie najlepszy pokaz możliwości PS4. Co prawda mamy te zyebane pasy, ziarno i ogólnie jest niezbyt wyraźnie, ale trudno nie spropsować kunsztu grafików : szczegółowość obiektów, tekstury, oświetlenie i efekty, nie mówiąc o samej stronie artystycznej : miodzio. No ale ile można się jarać graficzką ? Sam klimat i realia początkowo robią wrażenie, tyle, że potencjał nie jest zbytnio wykorzystany, a historia jakoś mocno nie wciąga (co w grze opierającej się na "filmowej" narracji jest nieporozumieniem). The Order to najlepszy przykład przerostu formy nad treścią, wydmuszka. Dobrze chociaż, że krótka. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Celeste

 

Wszystko co można było o tej grze powiedzieć zostało już powiedziane. Fantastyczny tytuł z niezwykłą muzyką, super responsywnym sterowaniem, dobrym projektem poziomów i nawet toto jakąś fabułkę ma, choć zlewałem ją ciepłym moczem. Solidny przedstawiciel hardcorowych platformerów w stylu SMB czy TEIN. Oczywiście nie żaden mesjasz na 10/10, ale solidna, bardzo dobra pozycja nie dla każdego. 

 

8.5/10

 

Zelda BOTW DLC 1 + 2

 

Żałuję wydanych 80 zł na to DLC. Nie, żeby było złe, bo bawiłem się dobrze zarówno przy Trialsach jak i przy wykonywaniu zadań "czempionowskich", ale... na każdym kroku za bardzo czuć było wyciętą zawartością, zwłaszcza w przypadku kilku mniejszych dodatków w 1 DLC i całą Balladą w drugim. No bo jak mam odczuwać fakt, że dopiero w DLC dorzucili zbroję dla konia umożliwiającą przyzywanie go gdziekolwiek jesteśmy? Albo Maska Koroków ulatwiająca poszukiwanie ich? Jak inaczej niż wyciętą zawartością  mam nazwać dlc "fabularne" które dzieje się w środku gry, niewiele do tego LORE dopisuje? No nie wiem, spodziewałem się więcej po tym DLC, zwłaszcza za taką cenę. 

 

6.5/10

 

GTA V

 

Moja droga wizyta w Los Santos i okolicach, pierwsza była na PS3, druga zakończona na Xbox One. I co mogę powiedzieć, to nadal solidna gra Rockstara, ale nadal uważam, że fabuła jest co najwyżej średnia, rozbicie rozgrywki na 3 różnych bohaterów to pomysł fajny, ale potencjał nie został do końca wykorzystany, Trevor to jedna z najlepszych postaci uniwersum, a brak DLC fabularnego w dalszym ciągu boli tak, jak bolało te kilka lat temu. GTA Online zaorać, nawet tego nie odpalałem. GTA IV z Epizodami zjada fabularnie "piątkę".

 

8/10

 

Monster Hunter World

 

Co prawda jeszcze nie skończyłem High Ranka, ale już mam wyrobione zdanie na temat nowej odsłony uwielbianej przeze mnie serii. Po początkowych zachwytach światem, grafiką, potworami bardzo szybko doszło do znużenia i nudy, czego w poprzednich odsłonach (aż tak szybko) nie odczuwałem. Nie wiem, jakoś nie czuję tego pędu za tworzeniem nowych zbroi i polowania na kolejne gadziny i nie jestem pewien czy w ogóle tytuł dokończę... Przeszkadza mi jednak trochę ta otwarta struktura map, to, że często podczas walki pojawia się inna bestia i zwyczajnie przeszkadza, razi trochę mała ilość potworów, lokacji. Dobry krok do przodu w ramach trochę skostniałej serii, ale krok został wykonany wspierając się trochę o kulach. Czekam na samodzielny krok wprzód z większą ilością map, potworów. Bo chyba tego mi obecnie najbardziej brakuje.

 

8/10 

 

Ittle Dew 2+

 

Symaptyczna małą gierka silnie inspirująca się Zeldą, a w szczególności A Link Between Worlds, gdzie podobnie jak w pierwowzorze możemy podejść do dungeonów w dowolnej kolejności (choć gra nam podrzuca kolejną lokację do której powinniśmy się udać, wcale tam iść nie musimy). Spoko humor, rozgrywka prosta ale wciągająca, masa sekretów, przyjemna, choć prosta trójwymiarowa grafika... No po prostu sympatyczny tytuł.

 

7/10 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...