genjuro
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez genjuro
-
Czekam na edycję konsolową, stara blacha chyba tego nie uciągnie. Zapowiada się świetnie, taki Swat w alienowym wydaniu. -
Powiedz jej , że teraz odkupuje...
-
To czlowiek z takim niebieskim dwurecznym toporem z pradu. Jak mu sie zjedzie troche hp to wzywa robota paxa
-
Dobrnalem do bossa ktory przywoluje paxa. Leje mnie okrutnie. Mam 62 lv rdzenia. Jakies tipy na niego? To juz ostatni boss, bo ta laska z kompa twierdzi ze jestesmy "blisko"?
-
kot jest bardzopomocny, szczegolnie jak grasz solo i kot wyposazony jest w gadzety uzdrawiajace. polecam tez rozwijac gadzety z pulapka oslepiajaca. jak masz problem z zadaniem wystrzel flare, moze ktos sie dolaczy i pomoze ci. Ostrosc wplywa nie tylko na zadawanie obrazen, ale tez im bardzie bron stepiona to bedzie odbijac się od potwora zamiast w niego "wchodzić". Przez to bedzie wybijac z rytmu comba. pilnuj aby bron nigdy nie stepila sie za bardzo podczas walki
-
Nie ma znaczenia gdzie są matsy do crafti
-
Jak nigdy nie grałeś w serie, to może lepiej zagraj w podstawkę w , bo możesz od gry się odbić. Jest specyficzna i masa w niej grindu, który niekoniecznie może się komuś podobać. W ta grę nie gra się dla fabuły tylko coraz lepszego gearu.
-
-
-
Chyba wszyscy w tym temacie grają na konsolach, więc
-
Tak, grajac na easy mozna isc tylko fabularne. Ja tak robilem i olalem wszelkie fetch questy, upgrady itd. polecam tez epizody kumpli, bo przyjemnie sie gra. Gdyby system magii, walki byl bardziej rozwinięty, to poswiecilbym grze wiecej uwagi niz tylko fabula. Klimat "drogi" przyjemny.
-
Rozgrywka dużo mniej złożona, to taki taktyczny survival gdzie trzeba kombinować jak uciekać przed horda zombie. Co ciekawe można grać samemu, bo zombie kierują się bardzo prostym algorytmem (znacznik hałasu, pole widzenia). Ciężko je porównać, bo to dwie różne gry. Zomiecide nadaje się na spontaniczne spotkanie ze znajomymi, którzy nigdy w to nie grali. Ma niski próg wejścia. W descent gram na razie z aplikacja i wymaga większej uwagi, wprowadzenia, ale descent jest na dłuższą metę ciekawsza IMO pozycja. Nie zamieniaj, kup i miej obie
-
Ja mam drugie wydanie Magii i Miecza, kupione w składnicy harcerskiej obok Feniks we Wrocławiu (ktoś kojarzy?) i kilka mniejszych planszowek pokroju Dungeoneer. Ogólnie to cenie je bardziej niż rozrywkę elektroniczna, ale tu jest problem z chętnymi do gry. Na żonę liczyć nie mogę (znosi tylko m&m), ale na szczęście rośnie syn. Na razie gramy w zombie idę czarna plaga, która polecam. Kupiłem niedawno Descent wędrówki w mroku. Gra jest super, ale na razie skomplikowanie rozrywki go przerasta (a w zasadzie przynudza go długość sesji - ma 8,5 lat). Jak podrośnie spróbujemy jakiegoś bitewniaki
-
Gra mogłaby być rozbudowana w takim kierunku, że np. Sekiro wykonywałby questy poboczne w formie akcji dywersyjnych : niszczenie wrogich umocnień, dział, zatruwanie studni, podsłuchiwanie, zbieranie danych wywiadowczych, etc. - czyli to, czym zajmowali się shinobi dla swoich panów w czasach feudalnej Japonii. Tu można by właśnie wsadzić większą eksploarację. A tak to po przejściu kilka razy fabuły ,większość postawi pudełko na półce, a tylko maniacy będą trenować perfect parry i przechodzenie gry bez otrzymania obrażenia...
-
-
-
Jeżeli chodzi o mnie, to tak: 1. Genichiro - agresywnie atakowałem robiąc podskoki nad podcinką - w ten sposób zbiłem szybko jego posturę odbiciami i swoimi atakami, 2. Dziad z mieczem - atak, zbicie, atak, zbicie, odejście jak pojawiało się kanji czerwone i ładowane ciosy - imo najlepsza metoda na zbicie postury. Nie używałem tutaj dopałek, 3. Dziad wyciąga giwere spod pazuchy i włócznie z tyłka - w tym momencie odchodziłem na bezpieczną odległość - aktywacja boskiego konfetti i postawa wzmocnionego ataku - podbiegłem, dwa szlagi z techniki ostrza śmiertelności i odbiegałem. Prowokacja do jego skoku, pod nim unik i kiedy byłem za plecami, kolejne szlagi z ostrza śmiertelności i tak w kółko, przez dwie ostatnie fazy.
-
-
Wstałem dzisiaj, zrobiłem sobie podwójna kawę i pomyślałem, że spróbuję szczęścia (nie wiem już który raz, straciłem rachubę). Dwie pierwsze fazy miałem doprowadzone już do perfekcji, sekiro wręcz tańczył z mieczem niczym Biały Wilk. Faza z wloczni. Pozycja wzmacniająca ataki, boskie konfetti i jedziemy. Z takim przygotowaniem, jak dobrze się złożyło, 3 faza pekala po czterech uderzeniach ostrza śmiertelności, tak mu zbijalo posture. Ostatnia faza. Bieganko, unik pod skokiem i uderzenie. (pipi) padła w końcu. Migotanie przedsionka w moim sercu osiągał zenit. Koniec udręki. Najtrudniejsza walka z bossem jaka miałem okazję przeżyć w całej ponad 30 letniej karierze gracza. Każdy ma swoje growe demony. Mój to właśnie ten boss. Doprowadził do kupna drugiego pada, wymiany pierwotnej kopii gry. Musiałem go pokonać. Ta gra ie dawała mi spokoju przez niemal 6 miesięcy. Świetna gra. Gdyby Miyazaki dopracować dostępność walki z bossa i dla szerszego grona odbiorców, byłoby idealnie. Szkoda że nie ma dlc. Osobiście traktuje sekiro jak tenchu nowej generacji, który nigdy nie powstał. Do zabicia został mi karp i sowa w domu hirata. Wracam do gry aby dokończyć inne zakończenie. Na ng+ Kuro zapytał mnie czy mam coś dla niego. Nie dałem mu tego co chciał. Dobrze zrobiłem?
-
-
-
Ja dalej nie mogę pokonać finałowego dziada. Ale jest progres, dochodzę już do czwartej fazy. Próbowałem agresywnie, potem walkę podjazdowa, ale zawsze mnie dojedzie. I ten chory zasięg pjerdolonej wloczni. Kiedy myślę że uskoczylem, to i tak mnie tafi... Na filmikach ludzie z taka łatwością go zabijają.
-
Gra prezentuje się bardzo fajnie, ale znowu nic konkretnego nie podali. Ktoś ma jeszcze złudzenia że to wyjdzie w 2020?
-
-
Sekiro, to pierwsza gra FS która mnie pokonała. Nie dałem rady na ostatnim bossie. Dla ratowania resztek zdrowia psychicznego musiałem grę wymienić. Jednak sejwa trzymam cały czas, bo wiem że muszę do niej wrocic. Sumienie mi nie pozwala zostawić tej jednej niedokończonej sprawy. Cholerna gra. Ja się kocha i nienawidzi jednocześnie...
