Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Na skrinie tego nie widać, ale stałe 40 klatek jest.
-
Mortal Kombat
Bowiem to binarna zbrodnia (i kara).
-
Mortal Kombat
To nie jest żaden dodatek ekskluzywny (chyba, że w ustach PR'owca), tylko zwykły wyzysk. Żerowanie na sympatii graczy do marki (bo kupią) w momencie gdzie twórca za burtę wyrzuca kompas moralności (ponieważ mi wolno). Od lat jesteśmy w jakimś stopniu z branżą związani. Połączenie z siecią wiele dobrego dało, ale też dało autorom możliwość odstawiania szopki i fuszerki poziom - mistrz. Gdzie dodatek nie pojawia się hen ileś tam po premierze, ale jest bezceremonialnie wyrżnięty z płyty. Prawdziwe zakończenie w DLC otrzymujemy, a te są zapowiadane hurtowo na długo przed premierą. Abstrahuję o paczach w dniu premiery. W VF Dwa tez turniejowo i niedzielnie świetnie się grało. Taki argument za burtę, jak ten kompas. Żaden włodarz nie rzuci nigdy "nie podoba się, nie kupujcie", inaczej pakowałby manatki. Z brutalitami w MKT nie mialem problemu, zatem i tutaj 4kierunki + przycisk problemem nie są, ale jak już twórca daje jakąś opcję, to niech będzie ona darmowa. Inaczej niebawem za poziom trudności będziemy płacić jako "ekskluzywny dodatek".
-
Mortal Kombat
Trochę z tym nowym mortalem Ed przesadza, czerpiąc pełnymi garściami z tego jak capcom doiło SF4. No dobrze, zawartość jest całkiem smaczna, ale jeszcze przed premierą była mowa o tych dodatkach, za które sobie życzą niemało. Łatwe fatale powinny być opcjonalne, ale po co, skoro można dodatkowe baksy zarobić. Boon tłituje, że łaskawie da graczom darmową skórkę w ten tydzień, za dwa tygodnie kolejną, a w międzyczasie wydaje zestawy po trzy wdzianka za 16zł. Tak właśnie jak krapkom lata temu przy okazji ulicznego wojownika. Zobaczcie tylko ile na te dodatki należy wydac (odblokowania krypty nie wliczam). Taki płatny Dżejson raz na kwartał jeszcze przejdzie, ale tu co rusz za coś należy płacić, a przecież już twórca coś tam majaczy o klasycznych arenach, arenach, które są zapewne już dawno gotowe i tylko czekają na "wielka promocja, klasyczny las z dwójki za jedyne 40zł". I tak będzie. Jasne, że każdy chce zarobić, ale lata temu tak bezczelnie nie kpiono z graczy. W leciwym VF4 każdy zawodnik miał po 4 stroje i ogrom dodatków, a teraz (w nowym SF będzie tak samo), mamy jedno wdzianie, inny wariant kolorystyczny (jak za czasów bijatyk dwa de z ery PSX), a za resztę każą sobie słono płacić. Takie dodatkowe areny i stroje powinni dodawać z wdzięczności dla graczy za darmo co jakiś czas by produkcję na topie utrzymać. Jestem święcie przekonany, że niebawem wszystkie te Kabale, baraki i inne Smoki i Cyraksy zawitają w MK X. Gra jest śliczna, gra się przyjemnie, ale z miejsca widać, że czegoś tu brakuje, coś wycięte jest, a na premierę nie życzą sobie 44% wartości produktu, tylko całość.
-
Bloodborne
coś koło 85. mi chodzi o to, że wielu pisze o straszliwym poziomie trudności, zapominając, że można po prostu podbić level. nie mówię, że gra jest łatwa. ja mówię, że nie jest trudna, albo przynajmniej tak trudna jak wielu o niej pisało. Obok NGS to BB nawet nie stał. Pożyczyłem koledze Batmana AA i ma problem go na normal przejść. Nie oceniaj innych swoja miarą. Może i NG ma cięższą platynę, ale ma też kilka poziomów trudności i częstsze punkty kontrolne, a w Krwistych nieistotne czy Amydalę w kielichach odwiedzisz mając 96lv czy 469 i tak jak sobie skoczy na ciebie, to padniesz trupem. Mniejsza o to. Jeden z moich ulubionych przeciwników w grze, którego wrzask słyszymy już na samym początku gry w Yarham (gdy wchodzimy na pierwszą drabinę). Jego wycie jak zywo przypomina to, czym trwogę w sercu budziły stwory z kapitalnego 28dni mroku. Stwór ów do spotkania jest w lochach kielicha. Diablo szybki, a na głębszych warstwach potrafi jednym atakiem zabić. Notabene bestiariusz w krwistych jest absolutnie fenomenalny. http://bloodborne.wiki.fextralife.com/Enemies
-
Zakupy growe!
Również dziewiętnastego dołożyłem swoja cegiełkę, a nawet dwie, w segmencie Wiesława Trzeciego. Kolekcjonerskiej edycji nie było, ale i tak ją dorwę w późniejszym czasie, bowiem posiadam całkiem sporo figurek z gier, a ta z gryfem jest niczego sobie wszak. Ogrywana będzie wersja na PS4 (dzbany i te sprawy), a wydanie na master rase będzie opcją do wglądu wszelakich różnic w materii szaty graficznej. Takie tam domowe digital foundry. Rzecz jasna wydanie na PC to 4 płyty i cena nieco ponad sto zł, natomiast edycja na sprzęt Sony jakby szczuplejsza, ale droższa, bowiem za ponad dwieście zł.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Pierogi z serem polane śmietaną rozrobioną z odżywką białkową o smaku kokosowym, do tego cukier waniliowo karmelowy oraz sos toffi oraz czekoladki.
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Wersji na master rase brak.
-
Gears of War 1 Remaster
Doskonale pamiętam swój pierwszy kontakt z Gyrosami. To nawet nie był powiew nowej generacji, co solidny cios w szczękę. K.O. graficzne. Dodatkowo to kapitalne audio, ciężki, mroczny klimat. RAAM. Świetna zabawa. Kapitalna wręcz. Aczkolwiek liczyłem na odświeżenie ala kolekcja Halo, a nawet lepsze. Te reedycje to rak branży. Odświeżyliby grę tak, jak capcom to zrobiło przy okazji RE z PSX na GC, a nie z GC na bieżącą generację (tyle dobrze, że trzech cyfr nie kosztuje), bądź cała reszta (DkS II, GTA V, TR, TLoU). Niby świetne gry, niby lepsze doznania wizualne (ukazujące ile daje sześćdziesiąt klatek - o ile reedycja na to pozwala, z czym dane pozycje mają problem nie lada). | Pierwsze GoW można nabyć w cenie zestawu z maka i tez będzie fHD (a nawet 4k) i 60 k/s, a oni zażyczą sobie słono. Powinni pokazać klasę i wydać całą trylogię w usprawnionej wersji w cenie powiedzmy tych 4 Kazimierzy. Tak to meh.
-
Bloodborne
"Krulem" wręcz. Sprawa wygląda następująco. W Krwistych jest jeden poziom "nie żyjesz" i albo ktoś sobie z nim poradzi, albo nie. W innych grach zazwyczaj można go regulować i uważam to za uniwersalny pomysł, bowiem nie kazdy ma czas/chęci/umiejętności by ginąc raz po raz. A jeżeli gracz ma chrapkę na wyzwanie, włącza "niemożliwy master ekspert turbo koszmar" i się bawi. Przeciez w takim DmC jest piekło-piekło, gdzie gracz ginie od jednego ciosu. Niektórym sprawi to frajdę, inni pograją chwilę z ciekawości i wrócą do rozsądniejszych stopni. Oczywiście B-szewski ma sporo racji, że pokora jest w Duszach/Krwistych wymagana, ale tez bez umiejętności się nie obejdzie. Jedno jest pewne, gra łatwa nie jest. Co do jej zaliczenia spokojnie poziom w okolicach 140 w zupełności wystarczy. Nalezy pamiętać, że skalowanie idzie jak krew z nosa powyżej wartości "pięćdziesiąt" danej statystyki. Przy NG+(+) poziom się jeszcze przydaje (choć ja osobiście trzecie zaliczenie ukończyłem w ok. 4 godzin), ale największym wyzwaniem są Lochy Kielicha, a tam nie jest istotne czy zaliczamy je pierwszy, czy 4ty raz, poziom przeciwników zawsze jest taki sam, zresztą czy nasz bohater ma poziom 44życia, czy 96, to i tak taki skok Amydali go na miejscu zabija, zatem nie ma co specjalnie go podnosić. Ważną informacją jest natomiast fakt, że jak nam coś przy pierwszym zaliczeniu nie idzie, to na NG+(+) Lochy z poprzedniego przejścia nadal są otworzone do naszej dyspozycji.
-
Bloodborne
NG tym bardziej nie jest ciężka, ponieważ zawsze można wybrać poziom łatwy, bądź normalny. W Krwistych będąc w lochach na głębokości przynajmniej 4tej należy się umiejętnościami wykazać i znajomością gry, bowiem nawet zwykli przeciwnicy potrafią gracza na zero-jedynkowe mielone przerobić, a bossowie zabijający jednym atakiem, to nie jest kaszka z mleczkiem, nawet jak na odmienne od dzisiejszych standardy.
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Inkwizycja to śliczna gra w pełni zasługująca na 9/10 za grafikę. To ogromny RPG, a pomimo to jest jedna z najlepiej obecnie prezentujących się gier. Po wszelakich materiałach jakoś szczególnie nie widać, by Wiesław Trzeci znacznie odbiegał od Dragon Age, aż dziw, że na pe wbił recenzent 6/10 za szatę. Niemniej pamiętam swoją przygodę z drugą częścią serii. Kawał znakomitej zero-jedynkowej przygody, a i przy tym zabawnej, jak mało która gra.
-
Assassin's Creed Syndicate
Dokładnie. Ciekawe czy uda się usprawnić kod na tyle, by na konsolach (stawiam na PS4) udało się 1080p i w stałych trzydziestu utrzymać. Unity pomimo tej wojny na cyferki, jest jedną z najlepiej prezentujących się obecnie gier. Syndicate ten stan rzeczy zapewne utrzyma, choć stylistyka, nieco mroczniejsza, bardziej mi odpowiada.
-
C.A.R.S.
Pograłem nieco na PC. Grafika robi wrażenie. Pojazdy wyglądają kapitalnie, ale raczej nie ma co w tym segmencie z DC wojować (różnice są znikome). Efekty wszelakie są miłe dla oczu, choć wiadomo gdzie istnieje "najlepiej wykonany deszcz w grach". Natomiast co od razu uderza w gracza, to ultrapłynne sześćdziesiąt klatek. Taką liczbą winny się szczycić gry wyścigowe (i nie tylko). Z drugiej strony konkurencja i bez tego zasługuje na sumienne 9/10 w segmencie grafiki, a i przecież N4S: Rywale na premierę wyglądały znakomicie. Model jazdy przy wyłączonych wspomagaczach, gdy samochód pędzi w deszczu daje ogrom frajdy/frustracji (niepotrzebne skreślić).
-
Bloodborne
Każdy boss fabularny jest relatywnie prosty i na większość jest jakiś sposób, taki \, że nie tracimy w ogóle energii - vide ostrzeliwanie Mikolasza/miotacz na Cygan (bez urazy Lisie). W kielichach też dramatu nie ma, ale przez kilka walk ranga platyny rośnie w górę. Najcięższa jest ta z Bestią Upuszczającą Krew (tuż przed Królową). Pech chciał, iż wylosowała mi się nieduża, prostokątna plansza (na yt widziałem, jak na owalnej, sporej walczyli z nią i to z filarami). Zatem pole manewru było marne. Jak bestia stwierdziła, że szarże przypuści, bądź swoje combo łapami zapoda, to postać szlag trafiał w trybie natychmiastowym. Design mocarny i (podobnie jak w Duszach) dźwiga on ocenę za szatę graficzną. Niby gra świetnie animowana (ataki przeciwników), ale nawet Tekken na PSX hulał w 60ks, a Krwiste na PS4 z trzydziestoma mają problem.... Osobiście uważam, że to i tak kapitana gra. Platynę w nieco ponad 69 godzin wbiłem.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Wołowina na ostro z warzywami.
-
Platinum Club
#69. Platyna całkiem wymagająca, choć sam sobie nieco kłody pod nogi podrzuciłem, ponieważ chciałem ją całą sam zaliczyć bez pomocy innych graczy, co utrudnia zabawę, ale też sporą frajdę generuje. Mniej przekombinowana od DS gdzie należało uważać na tendencję, lecz (w głównej mierze przez Lochy Kielichów gdzie urzędują najbardziej wymagający bossowie potrafiący zabić jednym szlagiem gracza) cięższa niż DS oraz DkS. Trudność platyny oceniłbym na sumienne 8/10 grając w pojedynkę, z pomocą kompana szczebel niżej zapewne. Gra fantastyczna. Grać.
-
Zakupy growe!
MK X od wybranki serca, a DmC od mojej karty płatniczej.
-
Odżywianie
Solidna porcja białka i nieco węgli.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Klasyk, chłopaki. Żurek z ziemniakami i królikiem plus świeża bułka.
-
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Znakomity ten ostatni zwiastun. O grafikę się nie boje. Inkwizycja na konsolach prezentuje się wybornie, a wiele wskazuje na to, że Wiesław zaprezentuje graczom jeszcze lepsze doznania w tym segmencie. Kto grał w poprzedniczkę, wie czego może się spodziewać. Ja dodatkowo cenię serię za ogromną dawkę humoru. Raczej pewniak i to na dziesiątki godzin.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Dobra kiełbasa z keczupem/musztardą i pieczywem zawsze na propsie. Plus. Ode mnie: Tortilla z kurakiem i szpinakiem. W środku prezentuje się to tak.
-
Bloodborne
Już za czasów fantastycznego Demon's Souls podobała mi się ona na ustawieniach "film". Kolory były jakby bardziej stonowane, a obraz delikatnie rozmyty. Wyróżniała się zieleń. Podobnie było z DkS, choć tak nie grałem, gdyż obraz był zbyt miękki, mało ostry, co utrudniało w ciemnych pomieszczeniach rozrywkę, na dłuższą metę było też to męczące. BB nie przypadł mi graficznie do gustu jakoś szczególnie, ale gdy z "uzytkownik4" zmieniłem na wspomniany "film", gra zyskała w moich oczach i to znacząco. W pierwotnej wersji wszytko prezentowało się jak opasły, naszpikowany detalami tytuł, którego szpeci znamię niskiej rozdzielczości i ząbkowania, przez co jest mało czytelny. W tej formie, natomiast wygląda świetnie, choć dalej lekko razi płynnośc podczas obracania kamerą. A ten czas wczytywania.... Świetna pozycja, a zapewne się rozkręci jak Dark. Kombinowałem trochę - topór, czy piła. Ta druga designersko kruszy, ale padło na pierwszy oręż, ponieważ mocniejszy jest. Później zastanawiałem się nad - pistolet, czy strzelba. Z broni palnej padło jednak na tę pierwszą. W sumie, w późniejszym etapie i tak podobno możne je kupić. Pierwszy boss padł wczoraj. Gra przypomina bardzo mechaniką i swoim szkieletem Dusze. Biegasz sobie z dozą pokory po arenie zmagań. Poznajesz obszar, skróty. Później (tak jak z pierwszym bossem) okazuje się, że szybko możesz się doń dostać. Jedyne co mnie irytuje to te bezczelne czasy wgrywania. Ostatnio tak dawały w kość przy całkiem niezłym Splatterhouse, którego aż odechciało mi się platynować, bowiem na hardzie ginęło sie co rusz, po czym witał nas przez niemal 40 sek napis "loading". Kolejna sprawa to wspomniane klatkowanie obrazu podczas ustawiania kamery. Czasami coś przytnie na moment. Niedopuszczalna sprawa na bieżącej generacji, z drugiej strony skoro nawet reedycje mają problem z płynnością.... Mimo to ta pozycja i tak pod względem szaty graficznej bardziej przypomina Demon's niż Darki. Czyli technicznie jest w miarę dobrze, a gra nadrabia fantastyczną stylistyka.
-
The Walking Dead - Telltale Games
Kilka miesięcy temu zakupiłem na PSVita drugi sezon znakomitego The Walking Dead. Nie kupowałem go na na PSTrzy, bowiem chciałem nieco Vitę wesprzeć. Gra chodzi karygodnie. Przy dobrych wiatrach coś pomiędzy 4-16 k/s. Ostatnio kupiłem pierwszy sezon na przenośna konsolę Sony i gra hula aż miło. Nie jest to jeszcze idealna płynność znana z kapitalnego Wilka na PS4, ale różnica i tak miło zaskoczyła. Dodam, że sympatycznie wykorzystano ekran dotykowy, choć nieco rażą ograniczone opcje w segmencie sterowania.
-
Trening
I niech robi to zawsze przy lustrze, stojąc bokiem doń, by mógł krzywiznę pleców obserwować.