Treść opublikowana przez Brolin
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Przyznam, że mnie Wind Waker nie siadł i wynudziłem się przy nim okropnie. W ogóle Nintendo nigdy mi nie siadało, a próbowałem parę konsol i ikonicznych gier. Aż do teraz. Może to wrażenie nowej Zeldy, ale uważam, że Switch to jest mistrzostwo świata. I jeśli takie wrażenie jak za dawnych czasów, kiedy konsole miały swój specyficzny feeling, będzie się utrzymywać, to chyba upłynnię PS5, bo pod względem funu pstryk nie ma nawet porównania.
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Napierniczacie strony aż miło. U mnie dopiero sam początek i pierwsze proste konstrukcje, natomiast co już wiem, to że dawno nie grałem w tak odprężającą grę. Może nawet nigdy. Jak oni to zrobili, nie wiem. Czy to ta muzyka, dźwięki, kierunek artystyczny, czy wykreowany świat, nie jestem w stanie określić. Ale na pewno chmury podobają mi się bardziej niż te w Horizonie Burning Shores, a tam przecież jest chyba szczyt możliwości PS5
-
Layers Of Fear
Też ogram, żeby zobaczyć jak UE5 działa na zabytku z GTX 970. Będzie można trochę ocenić, czy silnik ma dobrą optymalizację - o ile Bloobersi też dali radę i jej nie olali.
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Ot kolejne wspaniałe święto dla prawdziwych zagrajmerów
-
Horizon II Forbidden West
Tak właśnie słyszałem Liczę jednak na to, że powrót będzie jeszcze możliwy.
-
Horizon II Forbidden West
Skończyłem FW i z jednej strony gra jest powalająca i nie mogłem się oderwać, z drugiej ma takie babole, że jasny <pipipi> Fabuła, choć bardzo podeszła mi w założeniach, wypadła totalnie miałko przez te wszystkie nijakie, płaskie, pozbawione jakiejkolwiek charyzmy postacie. No strasznie to wszystkie było odegrane, tak sztucznie i teatralnie, że zero emocji. Do tego muzyka, ło boże, zazwyczaj z dupy totalnie, nie pasująca do niczego, co działo się na ekranie. Jak ją wyłączyłem, to od razu przyjemniej się zrobiło - szkoda tylko, że dopiero już po rozpoczęciu dlc Ano właśnie, bo jest to jednocześnie chyba pierwsza gra, której dlc zacząłem od razu po przejściu. A wszystko to za sprawą cudownego, unikatowego settingu i rozgrywki, wzbudzających we mnie zachwyt maszyn, oraz poziomu trudności Super Trudny (grając od zera), którym jedynka mnie urzekła, więc tu też liczę, że dowiezie. No i wszystko byłoby pięknie ładnie, gdyby nie to, że i tak plany na dalsze granie wuj strzelił - kupiłem Switcha, Zeldę i do zo Horizon za dwa miesiące
-
Layers Of Fear
Od 15 maja, nie marca Czyli już w poniedziałek.
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Święto graczy na całego, nawet nie mając Switcha i tak je czuję w powietrzu. Brawo Ninny Gdyby nie to, że na maksa wciągnął mnie H: FW i nic nie mogę z tym zrobić, to konsolka wraz z grą już by do mnie leciały. Udanego giercowania wszystkim!
-
Elden Ring
Tak czytam sobie wypowiedzi z paru ostatnich stron, że słaby ten ER, ale może ma się takie odczucia, bo gatunek się już przejadł? Sam kończyłem go rok temu z lekkim niesmakiem i za cholerę nie mogę wrócić pokończyć nieodkrytych rzeczy - nie byłem ani w tych ogromnych podziemiach, ani tam, gdzie Malenia. Za to odpaliłem sobie ostatnio dla przypomnienia BB i ojacieżniedupczę jaki to sztos! Weszło jak złoto, jakbym nigdy w to nie grał. I z krótkiego przypomnienia zrobiłem prawie 2/3 gry. Także w bajki, że gatunek się przejadł, to ja już nie wierzę. ER jest po prostu w 90% rozwleczony, nudny, kiepsko zaprojektowany i tyle.
-
Platinum Club
Platyna nr 10 - Bramble: The Mountain King Trudność: 3/10 Czas: 8h Ocena gry: -8/10 Łatwa i przyjemna platyna, w której większość osiągnięć wpada sama, lub można je zrobić wracając do wybranych chapterów. Tylko jeden trudniejszy i irytujący trofik za przejście gry na jednym życiu, do którego to trzeba robić sejwy do chmury. Ale jak się już wie co i jak, to idzie szybko. A sama gra jest na tyle dobra, że po prostu się chce. Dodam jeszcze taką małą prywatę, że swego czasu trochę gry platynowałem i miałem tych coś koło 50-u. W tym takie nieliche jak w Wolfenstein II: The New Colossus, Rogue Legacy, Binding of Isaac: Rebirth, czy Dead Space 2. Po czym był kryzys growy, sprzedaż wszystkich konsol, gier i... niektórych kont A teraz wpadło mi w zasadzie samo z siebie 10 platyn w nieco ponad rok na nowym koncie i nabieram ochoty na więcej. Eh, życie kołem się toczy
-
Bramble: The Mountain King
Ona też spoko, ale właśnie tam czegoś zabrakło, by wzbić się na wyżyny. Chociaż po zdobyciu trofeum Murderer, gdzie trzeba trochę może odbić się to na psychice Platyna prawie zrobiona. Niektóre momenty są problematyczne i trzeba powtarzać kilka razy, ale nie ma tragedii. Pierwsze rozdziały są nawet łatwe, później save do chmury konieczny regularnie co 5-10 minut.
-
Bramble: The Mountain King
Ukończyłem dwa razy, drugie podejście było nawet lepsze niż pierwsze, bo za pierwszym jakoś wiele motywów po mnie tak trochę spłynęło. Musiałem być chyba jakiś rozkojarzony, bo jest ostro i wiele momentów zapada w pamięć. Jeśli chodzi o bossów, to u mnie nie jeden, a dwoje to jest topka: Biorę się za platynę
-
Dead Island 2
Na razie wiadomo tylko tyle: "Dead Island 2’s epic horror pulp adventure continues with the Expansion Pass. Embark on two brand new chapters of the main story, coming after release, featuring new missions, foes, weapons, abilities and areas of HELL-A to explore." Data nieznana, cena tak, bodajże 149 zł.
-
Bramble: The Mountain King
Mam podobnie, takie gry trzeba dawkować, by cieszyć się nimi jak należy Ale już wiem, że będzie drugie przejście. Tylko oczywiście do platyny musieli dodać durny puchar za ukończenie gry bez zgonu. Powodzenia w zrobieniu tego legitnie
-
Zakupy growe!
Kwiecień plecień: Na początek świeże, dobrze wypieczone zombiaki Oraz Syberia z promki na kiedyś - trzeba najpierw skończyć części 2-3 Następnie cudowne BOTY (Bubel of the Year), które na razie odkładam na półkę A na deser trochę mrocznego folkloru Mimo wszystko całkiem udany miesiąc.
-
Bramble: The Mountain King
Jestem pod koniec i o ile początkowo było tak se, tak gdzieś od połowy gry wjechał taki klimat, że jasny wuj: Tylko czemu, ah czemu ta gra jest taka krótka? 4-6 godzin w zależności od tempa. Chciałoby się znacznie więcej.
-
Dead Island 2
No ja skończyłem jakiś czas temu i mocne 8 jak nic. Nawet po przejściu gry dalej szlajałem się po miejscówkach i ubijałem truchło. Zadania poboczne mimo prostoty podobają mi się bardzo ze względu na różne postacie, z którymi są związane. No kurde z ledwie siedmiu jakie zrobiłem, tylko jedna była taka se, reszta baaardzo przyjemna. Pozostałe zostawiam sobie na kiedyś, może na te dwa dodatkowe rozdziały z przepustki sezonowej, zobaczymy jak wypadną. A póki co dla posiadających wyższą edycję wpadła fajna katana do pobrania za friko. Liczę na więcej takich bonusów.
-
Dark Pictures: Anthology (Supermassive, Bandai)
@Josh no to czekam na wrażenia po skończeniu całości, bo tak trochę Ci zaspoileruję, że będzie się działo
-
Star Wars Jedi Survivor
Pamiętacie te czasy jak za dzieciaka/nastolatka grało się w takie tytuły, jak pierwszy Tomb Raider, Half-Life, Jak & Dexter, czy God of War 2 i było się autentycznie tym graniem ZAFASCYNOWANYM? W dorosłym życiu mam tak, że najczęściej jednak robię to dla zajęcia się czymś, gry mi się podobają, ale już mało która wzbudza takie odczucia. No więc Survivor, nie cały, ale ma takie momenty. Takie, że czuję się jak za dawnych lat, oczarowany grając w powyżej wymienione tytuły. Fuck
-
Star Wars Jedi Survivor
Tu jest dobra tabelka z częściowym wyjaśnieniem poziomów trudności (nie uwzględnia okienka na parry i agresji przeciwników, sam damage): Od początku gram na JGM i jest łatwiejszy, niż hard w jedynce. Zaczyna się od razu mając kilka mocy, to także robi swoje.
-
Star Wars Jedi Survivor
Przecież takie tępienie nic nie daje, wydawcy mają je w nosie, kasa i tak się zgadza. Gdyby było inaczej, gdyby takie potępiane buble się nie sprzedawały i przynosiły straty, to już dawno proceder by zniknął
-
Star Wars Jedi Survivor
Ale ten Koboh to jest majstersztyyyk, ło kurłaaa! Jaki design, architektura lokacji, ile opcjonalnych miejsc do zwiedzenia, to głowa mała. Miodek leje się tam strumieniami na każdym kroku, ta planeta już teraz zjada wszystkie z jedynki na śniadanie. Poprawić technikalia i ludziska będziecie wniebowzięci. A no i te pogaduszki droidów xD Jest beka, mega dobre poczucie humoru.
-
Star Wars Jedi Survivor
Można było w locie, tylko tam były dwa style, a tu jest więcej. Ale jednocześnie przy sobie wciąż można mieć tylko dwa.
-
Star Wars Jedi Survivor
Skończyłem prolog, całkiem długi trzeba przyznać. Już od samego początku jest całkiem sporo walki, do tego z większymi grupkami przeciwników. W jednym ze starć było ich jakoś +10, więc trzeba porządnie kombinować, co oczywiście jest na plus. Co więcej, tym razem np. nie można blokować nadlatujących pocisków w nieskończoność i jak stamina się skończy, to dostaje się stuna. Za to ma się chwilami kompana (to chyba nie spoiler) i nawet coś tam tam pomaga. Duże zaskoczenie, to że od samego początku są obecne wszystkie umiejętności eksploracji z jedynki (jedynie hakowania droidów brakło), nic nie trzeba zdobywać ponownie, a już po chwili dochodzą nowe opcje W tym ofkoz bitewne. Także ledwo gra się zaczyna, a już można poczuć, że jest i będzie tylko jeszcze bardziej na bogato. No i skala: już w samym prologu jest spora, dużo obiektów na ekranie, wielkość lokacji, przestrzeń, detale. Grafika tak jak pisał @Bigby nierówna. Tylko chwilami jest lekkie wow, ale to głównie ze względu na to, że to Star Wars. Zobaczymy jak będzie dalej, na razie jest dobrze i chce się więcej.
-
Star Wars Jedi Survivor
Nie miałem czasu za wiele pograć, jestem pod koniec pierwszej misji, ale nie ma aż takiej tragedii (na PS5). Gra jest ewidentnie niedopracowana, natomiast na pewno nie jest niegrywalna. Gram na najwyższym poziomie trudności (Jedi Grand Master, nie było takiego w jedynce, okienka na parry to jakaś jedna dziesiąta tego, co jest na easy ) i spokojnie daję radę. Raz jeden zginąłem, tylko dlatego, że sytuacja mnie zaskoczyła i wjechał gangbang. Innymi słowy, w walce niedoróbki nie przeszkadzają. Na razie gra jest super, rozbudowana względem jedynki pod każdym kątem. Jeśli jednak chce się mieć super płynne doświadczenie, no to trzeba czekać.