Treść opublikowana przez Dahaka
-
Poleć coś w stylu...
Szukam jakiegoś w miarę dobrego filmu z bardzo dobrym HDRem. Co polecacie?
-
Final Fantasy VII Rebirth
Tylko 16-ka bardzo starała się nie być japońską grą, dalej robiąc rzeczy typowe dla japońskiej gry, tylko bez tego japońskiego pieprzu, przez co wyszło nudne gówno obesrane i tyle. Abstrahuje już od tego, że zbieranie czosnku zbieraniu czosnku nierówne. Jak się ktoś postara, to można sprawić, że taki quest będzie ciekawy czy zabawny. W 16 to po prostu było tak nudne, że myślałem że zdechnę, ani to poziom przeciętnej książki fantasy ani urokliwy japoński dziwoląg. Na szczęście rimejk siódemki jest typowo finalowy, więc na pewno tak źle już nie będzie.
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Konsolowa Tęcza
Czy warto za taką kasę to ciężko powiedzieć, zależy co tam zaaranżowali. Ostatnio byłem we Wrocku na koncercie muzy z FF i dałem niewiele mniej, no ale np. część poświęcona FF 7 (czyli połowa całego koncertu) to nie było po prostu zagranie muzyczki z gry, tylko potężny medley z określonymi motywami tematycznymi (Sephiroth, Aerith) i oryginalną aranżacją spajającą wszystkie kawałki w jedną całość, którą przeżywało się jak dobrą historię. Także nie żałowałem.
-
A Plague Tale: Requiem
Co to znaczy nieczytelne? Ja gram w HDR i ja pierdole jak to wygląda Moja druga gierka po FF 16 po przesiadce na ps5 i oleda i mi się prawie płakać chce jak patrze na ekran, bo takie piękne. Z tekstem żadnych problemów nie mam, może masz źle skonfigurowany?
- Final Fantasy XVI
- Final Fantasy XVI
-
Final Fantasy VII Remake
No niestety gra jest rozciągnięta do zarzygania. Mogliby zrobić jakiś director's cut skrócony na 15h, bo audio-wizulanie, reżysersko i scenariuszowo (nie licząc zakończenia i zmian z nim związanych) jest spoko, system walki też super. Dobrze, że Rebirth ma znacznie więcej materiału do pokrycia. No ale nadal znacznie lepsze niż XVI.
-
One Piece
Najnowszy opening anime Toei nie zwalnia i najnowszy odcinek też petarda. Scena odjebana niesamowicie
-
Final Fantasy XVI
Skończyłem. No był potencjał, ale coś tu nie pykło. Ta gra powinna być jeszcze minimum rok w produkcji. Rozwinąć te wszystkie watki, żeby zrobić porządny build up, dzięki któremu delivery klepałoby jak należny, a nie takie byle co, poprawić pacing, dodać elementy rpg i więcej strategii, żeby nie rzygać z nudów po 15 godzinach i mogło być bardzo dobrze. A tak to jest 6/10. Final boss fajny, na oledzie te kolorki wyglądały wspaniale
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
Ja bym sobie zadał pytanie, czy rodzicom faktycznie potrzebny jest do szczęścia OLED. Taki panel to ma głównie sens jak celujesz w najwyższa jakość obrazu i grasz na konsoli/high-end PC albo oglądasz rzeczy 4k hdr. Jak rodzice mają oglądać tylko polsaty albo netflixa w full hd, no to bez sensu, zwłaszcza, że awaryjność większa niż inne typy matrycy.
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy XIV
Jakim cudem dodatek do MMO ma lepsza fabułę niż ostatnie 20 lat singlowych finali?
-
Final Fantasy XVI
Pierwsza połowa gry jeszcze była nawet przyjemna, taka 7/10, ale jak wjechały potem te gówno mainquesty z czosnkiem to wysiadłem. Rushuje do końca byleby skończyć i mieć to za sobą. Jeszcze taki paskudny filtr nałożyli w drugiej połowie gry, że się nawet graficzką cieszyć nie da już A poziom trudności to beka wnusiu, najsilniejszego hunta w grze rozwaliłem za drugim podejściem będąc ledwo za połową gry, z ekwipunkiem daleko od najlepszego i będąc 12 leveli poniżej bossa. I to był rzekomo najsilniejszy przeciwnik w grze Ten plot wokół miał potencjał, ale wszystko było tak po łebkach zrobione, że aż żal.
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
Dobra, to zgłaszam. Jak wygląda wymiana? Zostanę bez TV na jakiś czas, czy wszystko na miejscu będzie robione?
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
Wymienilibyście ekran z takim pink tintem (przy lewej krawędzi)czy to raczej w normie? Na takich piaszczystych scenach widać go najbardziej, normalnie to tak 50% czasu jest widoczny z czego większość nie drażni w oczy, ale potem se biegam po takiej pustyni i już drażni
-
Final Fantasy XVI
No nie szczymie tej fabuły. To jak jest prowadzona to jest taka amatorszczyzna, ze czuję się jakbym oglądał jakiś gówno serial o superbohaterach z CW albo produkcje netflixa. Poniżej lekki spoiler gdzieś z połowy gry No naprawdę dawno nie widziałem w grach tak słabo prowadzonej fabuły. Ja rozumiem czemu się ludziom podoba, podstawy są dobre, ale to wygląda trochę jakbyś porządny pisarz opracował lore i szkic scenariusza, a potem oddał pisanie owego scenariusza i reżyserie jakiemuś stażyście bez talentu. Inna opcja, równie prawdopodobna, to fakt, ze ta gra jest okropnie zrushowana, bo chcieli się upchnąć w 40h, albo nie mieli czasu, przez co wszędzie widać chodzenie na skróty i brak solidnego i logczinego rozbudowania danych sekwencji, wątków czy postaci, żeby pay-off oferował jakieś emocjonalne wrażenia (których dla mnie nie ma niestety w ogóle), a nie tylko wizualne fajerwerki. Te sidequesty to też taki dramat, że szkoda gadać. Gram równolegle w FF XIV, tam sidequesty gamepleyowo polegają dokładnie na tym samym, nie mają dublażu, a są 10x przyjemniejsze niż ten szajs, bo są po prostu lepiej i żywiej napisane + robi się je znacznie szybciej. A tu Ci NPC gadają i gadają i zamknąć tej mordy nie chcą. Dla mnie to jest niesamowite, że od ponad 20 lat każdy jeden singlowy final musi być niedojebany pod jakimś względem. Jak ciężkie może być zrobienie trzymającej się kupy gry z dobrze poprowadzoną historią?
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy XIV
Tylko to miało miejsce jakieś 3 lata temu, więc nie jestem pewien, czy faktycznie o to xd
-
Final Fantasy XIV
Pierwsze słyszę. Jedyne co mają wprowadzić to NPCów do dungeonów, żeby nie trzeba było czekać na party graczy i można było je solo przejść (czego nie polecam, bo czas zaoszczędzony na czekaniu i tak zmarnujesz na przechodzeniu dungeona z noob NPCami, z którymi bicie mobów i bossów trwa 3x dłużej + z graczami jest po prostu fajniej i się człowiek nie nudzi). Jakiś czas temu jedynie skrócili główny questline podstawki. Imo możnaby go jeszcze bardziej skrócić, ale po połowie pierwszego dodatku to nie widzę co w nim można by było uciąć, questy to raczej konkrety, pacing jest dobry.
-
One Piece
E tam, zanim to wyjdzie to miną ze dwa lata, a jak wyjdzie to będzie zekranizowane 100 rozdziałów i nie wiadomo czy po tym będzie coś dalej. Nawet jakby chcieli zekranizować całość, to może za 10 lat przy dobrych wiatrach się uda dobić do obecnych wydarzeń. Także nie ma co czekać.
-
One Piece
One Piece anime dostanie remake od WIT studio https://www.animenewsnetwork.com/news/2023-12-17/wit-studio-produces-the-one-piece-anime-series-remake-for-netflix/.205618?fbclid=IwAR1xsXplUyd6O4z_BmdNXu2wl0djyVFhMo9AAzsmAF_0AlYxfehen48xo-U Będzie całe East Blue, o niczym więcej nie wiadomo, ale pewnie jak będzie sukces, to pocisną i dalej.
-
Final Fantasy XVI
Zabrałem się w końcu za tego Finala, jestem po drugim timeskipie i no niestety nie dołączę do obozu obrońców Walka u podstaw bardzo fajna, ale nie zanosi się na to, żeby coś więcej poza tymi podstawami się zadziało, także trochę przynudza na dłuższą metę. Eksploracja nie istnieje, EQ i crafting prostackie na tyle, że równie dobrze mogłoby ich nie być, a fabuła... fabuła to po prostu shonen anime z nałożonym szaroburym filtrem, podkręconą brutalnością i wrzuconymi przekleństwami. Komiczne dla mnie sa argumenty, że mamy w końcu POWAŻNE FF. No sory, ale jeśli dla kogoś krew, bluzgi i smutny filtr czynią twór POWAŻNYM to beka wnusiu. Sam scenariusz tez nie porywa, a sceny takie jak nie nastrajają pozytywnie na ciąg dalszy."Dungeon" prowadzący do starcia po którym odblokowujemy trzeci set skilli też mnie rozwalił, to było dosłownie z siedem identycznych killromów i nic więcej. Wstyd by mi było coś takiego do takiej gry wrzucić. Eikonowe walki... no potrafią cieszyć oko, ale też raczej bez większej podjarki do nich podchodzę, bo nie jestem fanem walk wielkich stworów/maszyn w żadnym medium. No jest tak sobie na chwilę obecną, spoko ze sidequesty są w pełni dubbingowane, wiele ich nie zrobiłem, ale są zjadliwe, a nawet i jakieś fajne też się znajdą.
-
Indywidualne podsumowanie roku w grach.
Rok dobiega końca, raczej nic więcej nie uda mi się już skończyć, więc wjeżdża kolejny post podsumowujący. W tym roku udało się skończyć tylko 23 gierki, więc plan niszczenia backloga nie posunął się zbyt mocno do przodu. 1. The Forgotten City - mod do skyrima, który stał się osobną grą. Łazimy po kawałku starożytnego rzymu i próbujemy rozwikłać detektywistyczną zagadkę. Eksploracja, rozmowy i kombinowanie w nieliniowym sosie. Krótkie i warte sprawdzenia. 2. Pheonix Wright: Spirit of Justice - podobnie jak Dual Destinies, główny wątek spoko, fillerowe sprawy nudzą. Niemniej plejada kolorowych postaci jak zwykle wspaniała. 3. The Legend of Zelda: A Link Between Worlds - nowożytna zelda 2d, czyli zero zamuły, brak miliona tutoriali, zero fillerów rozciągających grę, po prostu zaczynasz i lecisz jak pocisk doskonale się bawiąc, maksujesz w 20h, dziękuję, dobranoc. Pięknie, choć mogłoby być nieco trudniej w dungeonach. 4. Katana ZERO - sztos indyczek, fajny klimat i fabuła, gameplay prosty ale mega miodny i satysfakcjonujący - masakrowanie wrogów to czysta radość, a odbijanie kul mieczykiem, zwłaszcza bez slow motion, sprawia niesamowitą satysfakcje. Największy ból, że zakończenie zostawia fabułę otwartą na oścież, a spodobała mi się na tyle, że człowiek chce więcej i było rozczarowanko. 5. Neon White - super giereczka dla ludzi, którzy chcieliby się poczuć jak speedrunnerzy bez speedrunowania gier. Nowe mechaniki do samego końca, fabuła głupiutka, ale czasami kącik ust od humorku może się unieść. Niemniej myślę, że mogłaby być trochę krótsza, każdy rozdział uciąć o 10% i pacing by na tym zyskał. 6. Radiata Historia: Perfect Chronology - jRPG z fajną fabułą, żywymi postaciami, nieprzeciętnymi dialogami i (szok) bardzo dobrym angielskim dublażem, w dodatku w ciekawy sposób wykorzystuje motyw podróżowania w czasie. System walki mocno średni, ale dla całej reszty warto zagrać, dla fanów gatunku wręcz must play. 7. Fallout: New Vegas - co tu dużo mówić, topka RPGów, wspaniale napisany, ciekawe questy, wybory, które nie są dodane tylko dla beki, wspaniałe LORE, no wsiąkłem totalnie, aż nawet DLC wszystkie pokończyłem, ale je można sobie darować. 8. The Legend of Zelda: A Link's Awakening - ciężkie doświadczenie po "A Link Between Worlds". Archaizmy dają się we znaki, ale ogólnie grało się ok. 9. Resident Evil Village - no ok, grało się przyjemnie, ale jakoś tak nie zapadło w pamięć. 10. Tunic - motyw ze zbieraniem stron instrukcji, na której odkrywamy mechaniki i sekrety gry genialny, ale bez tego gierka całościowo zaledwie ok. Niemniej jak ktoś lubi gry, które w ogóle nie prowadzą za rękę i lubi kombinować co trzeba dalej zrobić i gdzie iść, to się może spodobać. 11. Metroid Dread - jedyny minus tej gry to loadingi, które totalnie niszczą flow, cała reszta elegancja. 12. Danganronpa 2 - zmęczyłem strasznie, zbyt podobne do 1, postacie jakoś do mnie nie przemawiały i wolałem ekipę z poprzedniej części. 13. Kirby and The Forgotten Land - gierka balansująca na granicy między pierdołą dla dzieci a fajną platformówką nawet dla starych pryków. Ale ogólnie nawet się podobało. Aczkolwiek nie zagrałbym ponownie. Aczkolwiek było fajnie. Aczkolwiek trochę strata czasu. No właśnie, na granicy xd 14. Star Wars: Fallen Order - nie jestem fanem star warsów, ale strasznie mi się podobała ta gra, level design i eksploracja mają w sobie coś magnetycznego, że chce się biegać i szukać znajdziek. A i fabuła całkiem fajna. Nie mogę sie doczekać aż dorwę sequel. 15. Zelda: Tears of the Kingdom - nowe moce niesamowite, poprawiony system broni i żywszy świat, ale z drugiej strony recycling mapy i nudne podziemia, w których ktoś przedawkował metodę kopiuj-wklej. Ogólnie niepotrzebny sequel, można było te 6(?) lat lepiej spożytkować. 16. Zelda: Wind Waker - huh, aż cztery zeldy w tym roku przeszedłem. Ciężki był to powrót, bo jednak BOTW i TOTK mnie mocno rozpieściły. WW to jest totalnie ich protoplasta, inspiracje widać na każdym kroku. Grało się dobrze, ale nie wybitnie. Twilight Princess chyba lepiej wspominam, ale TP ograłem daaawno temu, więc ciężko powiedzieć jakbym ją teraz przyjął. 17. Super Mario Odyssey - grało się przyjemnie, ale ogólnie rozczarowanie, większość światów ma nudne motywy, nasranie setek księżyców odbiera jakąkolwiek radość z ich znajdywania, a sporo z nich to zapychacze na poziomie gierek ubi. Czułem, że Nintendo pierwszy postanowiło pójść w ilość, a nie jakość w pewnych względach. 18. Dave the Diver - pierwsze wrażenie mega pozytywne, ale po czasie wychodzi, że to tylko zbiór płytkich jak kałuża mechanik, których prostactwo zasłaniane jest wprowadzeniem kolejnych. Gra robi dużo rzeczy, ale niewiele z nich robi naprawdę dobrze. 19. Return to Monkey Island - przyjemny powrót do przygód Guybrusha, gierka jest fajnie napisana, ale banalnie prosta. Raczej taki nostalgiczny powrót dla fanów, niż coś dla nowego pokolenia. 20. Unavowed - krótki, ale bardzo fajny point and click, świetnie napisany, z fajnymi postaciami, spoko fabułą i gęstym klimatem. 21. Super Mario Bros. Wonder - gejzer pomysłów, inaczej się tego opisać nie da, każdy level to coś nowego, a potem jeszcze zjadasz kwiatka ewidentnie nasączonego psylocybiną i się dzieją rzeczy niestworzone. Niemniej to ADHD w kwestii pomysłów to też wada, bo z żadnej mechaniki nie jest wyciśnięte wszystko, co by mogło, zazwyczaj na podstawach się kończy. 22. Pikmin 4 - mój pierwszy Pikmin i bawiłem się dobrze, aczkolwiek gra jest za prosta i jedyne wyzwanie można znaleźć w dodatkowych challengach i może trochę pod sam koniec gry. Jak na grę o zarządzaniu, to mało się tu zarządza, bo poziom trudności niespecjalnie tego wymaga. 23. Final Fantasy XIV (podstawka) - niby MMO, ale gra się w zasadzie jak w singla z elementami MMO. Pisarzy gra ma zdolnych, więc nawet jeśli gameplay to po prostu MMO, to śledzenie fabuły i zgłębianie lore dawało mi masę satysfakcji. A to i tak dopiero przedsmak, bo mięsko zaczyna się w dodatkach.
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
Główne pytanie jakie bym sobie zadał to: jak daleko siedzisz od TV Te mikro LEDy to w ogóle mają jakiż podjazd do OLEDów w kwestii jakości obrazu? Oglądałem jakiś filmik, w którym mówili, że niby ma wiele stref podświetlenia, ale to były wartości rzędu max kilka tysięcy vs miliony pikseli w OLEDzie, więc na chłopski rozum na dzień dzisiejszy to nie widzę jakby to miało w pełni korzystać z dobrodziejstw HDR.