SlimShady

Jak się przyjęło na forum, ta zabawa kmiotowa, od 3 generacji do 8, a później GOAT, to tym bardziej się przyjmie w formie tekstowej, bo większość tutaj jednak wspiera pismo. Żadnego mega szału już i tak nie będzie przy niczym, bo efekt nowości przy zerówce i dużym jubileuszu jak przy 300 już minął. Teraz, jest po prostu stała baza, bez szaleństw w ani jedną stronę, wszystkie kluczowe generacje musimy skończyć przed końcem pisma, choćby dla potomności.

To ciekawe, co będzie z SMS, będzie trzeba zagraniczniaków ściągnąć.

Na mnie nic tak nie działa jak duchi, bo tylko w nie jestem w stanie uwierzyć. Co byś mi nie podrzucił, Kuon, Fatal Frame, czy właśnie SH4, to zawsze robi robotę mimo, że większości z nich daleko do ideału.

Nie róbcie łączonych(nie gadać mi tu o popularności, bo takiej amigi nigdy nie powinienem tykać, a jednak), to na dłużej zostanie zanim wszystko się odbębni, a jak 360 będzie się pokrywać z PS3, to jedziecie z OG wersją choć skupiając się na exach nie powinno być problemu.

Mmm, Mafia i Kacperus.

O północy jednorazowo wyzerujemy twoje konto bankowe. Z poważaniem prezes banku

Adamus jak zawsze elegancko, tym razem na temat outlast. Te 6 stron idzie tak gładko(tym razem też fajna zabawa w sąd), że nie wiadomo kiedy zleciało, w przeciwieństwie do recek, które często męczę po kawałku(dużo jakichś odpadów rodem ze steama), ale z tą konkluzją o rewolucji na koniec, to bym się tak nie zapędzał. Chyba, że mówimy w kategorii powrotu horrorów na salony, no to właśnie gdzieś w tym czasie zaczęły dochodzić do głosu, później Izolacja, TEW itd.

Mnie Sezon Burz nawet przypasował, jak tutaj będzie podobny poziom, to będę zadowolony.

Może was to śmieszy, ale ja jednak ubolewam, że ta spierdolina dotarła do gier. Nawet remake dead space'a, który niby taki wierny, to jednak w tym temacie pozwolili sobie na radosny futbol i znajdźki są tym obrzygane, a jak ktoś kiedyś wrzucał screeny, to początkowo byłem pewny, że literówki, ale nie ma tak dobrze. To powinno być prawnie zakazane, przecież to się nie nadaje do konsumpcji, nie wiem jak polski tłumacz może się tak poniżyć.

Oni nawet jakby mieli spokój, to należało się spodziewać surowizny, a patrząc w jakich warunkach ta gra powstawała było to wręcz nierealne, żeby oczekiwać cudu.

Jedyny godny uwagi moment w tej "walce".

Ekipie z grove street długo farba schodziła ze łba.

Szkoda, że rogalik, bo w takim razie od razu do wora.

Mam nadzieję, że zwrócicie hajs za chemioterapię za te ostatnie kilka stron.

Jego najnormalniejszą grą był pierwszy Silent Hill i to dużo tłumaczy, ale nie można mu odmówić, że próbuje robić coś innego niż reszta, a że rzadko z tego wychodzi coś dobrego, to już inna sprawa.

Szajba, to nigdy nie był normalny temat, ot co.

"Ludzie myślą, że ta gra jest rewelacyjna, ale tak naprawdę nie jest to prawda, na co zaraz przedstawię dowody w spoilerze". "O, a tutaj mamy jubileuszowego patcha do samolocików, ale gracze, co dziwne, zamiast poczekać cztery lata, narzekali, że nie ma co robić, a nawet jak nie było co robić, to mogli użyć wyobraźni i samemu wymyślić sobie zadania, więc nie rozumiem ich oburzenia i braku cierpliwości".

Nie można zapomnieć o mechawariorze, no i czekamy na trójeczkę mordora, żeby pierwszy raz w historii zabrakło skali w oceniaczce.

Bardzo fajnie, ale nie róbcie więcej.

Po pijaku obrzygał maskotkę Pikachu, czy grubiej?

Powiedzcie, czy jest path tracing w sajberku, bo chciałbym tjeremu pokazać, co potrafi najpotężniejsza konsola w historii.

Recenzje na dobrą sprawę można pisać bez znajomości gry, albo jej nie kończąc(na podstawie notatki prasowej). Przy publicystyce wszystkie fałszywe nuty szybko wychodzą na wierzch, dlatego tak wiele trzeba pracy poświęcić, żeby trzymała poziom.

NIe kuman tego, że co, mniej krwi, to już nie jest krew i nie trzeba cenzurować?

No, ale nie trzeba zakładać konta, żeby tam widnieć, chyba, że zrobisz sobie prywatny.

Odbijają się od ściany, wyłapują razy, jeden za drugim, ale twardo - jak Rocky - wstają i walczą dalej. W świecie, gdzie tylko pieniądz się liczy, trochę dziwna sprawa.