SlimShady

Czyli wychodzi na to, że to samo, bo tam było identycznie.

Tak średnio im ufam, bo ta wcześniejsza ich gra o kostce dupy nie urywała.

Z trylogią crasha było to samo. Twórcy wymyślają niepotrzebnie jakieś kocopoły typu remaster+, a gołym okiem widać, że to rimejki, tylko wierne.

Ciekawe, czy teraz będzie można rozmyślać o cioci:

Mnie to śmierdzi Death Stranding, może nie gameplayowo, ale czuć naśladownictwo, aż za bardzo.

Aż się przypomina Gołota z Tysonem, tylko tutaj przed pierwszym gongiem.

Najważniejszy element do poprawy, to skradanie, bo tam było potraktowane po macoszemu mimo, że grało główne skrzypce w fabule.

To jest baba myśliwy, która została wychowana przez wilki jakieś.

Generalnie super pokaz, oby takich więcej, było warto siedzieć po nocy. Szczególnie dla tego rimejku dino crisis.

No i gdzie pokażą tajfunową rozjebundę jak w jedynce nie zdążyli.

Cuszima i western? Brzmi jak marzenie kratosika.

To jest o tyle dobre, że jest jakikolwiek ruch w temacie, ale jak mam w głowie jeszcze jakieś rimejki z ery szaraka, to właśnie taki Soul Reaver byłby gdzieś w TOP 1-3 z SH, czy Syphonami, ale może innym razem, tylko jak się ludzie na to nie rzucą, żeby nie pomyśleli, ze nikogo te gry nie obchodzą.

Z reguł, w tych grach, tną w chuja na OG muzyce(przynajmniej wydania zachodnie), czasami jest garstka utworów, ale większość wrzucają w dlc(i tak przerzucają te same paczki pomiędzy innymi odsłonami). Tutaj nie spodziewam się, żeby było inaczej, ale może zaskoczą.

Da się te dwie części przejść w miarę bezstresowo nie będąc speedruniarzem, albo jakimś ciężkim hardkorem? Ten licznik czasu, to już czerwona lampka, no chyba, że to bardziej straszonko niż faktyczny problem.

Po co tak pisać, nawet w temacie rimejku, nie każdy w to musiał grać.

Ludzie o prince polo tj. Montpellier, to akurat jedyni tam, którzy dostarczają od zawsze. Jak się wyjebią na ryj, to przy okazji nowego beyond.

W komentarzach chyba nawet namierzyłem naszego mdrowca, bo raczej niemożliwe, żeby istniały dwa takie egzemplarze na świecie:

Nie tylko prostszy przekaz, ale też postaraj się zapanować nad chaosem i skrótami myślowymi, bo w swoim koronnym residencie np. piszesz o ścięciu głowy Mikamiego, a gdybym nie znał kontekstu, to bym nie miał pojęcia o co chodzi.

Po tym skrócie rzeczywiście wygląda, że było ciekawie, a myślałem, że będzie chujnia i odpuściłem.

Nie zawsze, ale potrafili i potrafią wydać 2-3 tego typu gry, w ciągu jednego roku, dlatego nie idzie za tym nadążyć, a biorąc pod uwagę, że nowsze odsłony są coraz większe w zawartość i jeszcze spowolnione turówką, to już w ogóle nie ma o czym mówić.

Mam wrażenie, że nigdy nie będę na bieżąco z tym gównem, taką sobie zrobili z tego taśmę w fabryce, tylko, że dorzucam do tego spin offy, czy zupełnie inne serie, ale na identycznych zasadach, jak hokuto, czy judgment.

Bilet do disneylandu, kolekcjonerka, różne gadżety, oraz kopia z grą zostały mi dostarczone przez wydawcę, mimo to, nie ma to wpływu na moją ocenę.

Nie żebym go bronił, ale ratuje go trochę konwencja, chyba, żeby tak pisał w temacie dla zdrowych psychicznie, wtedy, to co innego.

To jak twórca wymyśli potwory, które w zamierzeniu miały straszyć, a w praktyce śmieszą, to kogo to będzie wina? Nadinterpretacja, to jest jak wyciągasz daleko idące wnioski z jakichś ledwie strzępków. Nie ma, co zwalać na grafikę, bo nawet jeśli nie takie było jego zamierzenie, to koń jaki jest, każdy widzi. Zresztą nie wiadomo, czy to nie jest tylko jego zdanie, bo każdy z nich(twórców) - co pokazuje ten wklejony fragment - mógł sobie o tym myśleć inaczej(zupełnie jak gracze).