Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo odpowiedział(a) na Cris temat w Kącik Sportowy
    I to dwa spośród najlepszych wolnych, jakie zobaczycie lol. Dzisiaj to on jest Messim z 2010. Kilku zawodników strzeliło w LM dwa wolne w jednym meczu, ostatnio Hakim Ziyech w remisie Galata-Manchester United 3-3. Chyba wszystkie były w grupie, nie w fazie pucharowej. Ale kurde, ależ to było na poziomie, jakby był w tym najlepszy na świecie od lat. Ten podkręt, ta precyzja do rogu. Można by się zastanawiać, ilu trzeba by dodać kolesi do muru, o ile metrów dłuższe ręce musiałby mieć Courtois, żeby to nie wpadło.
  2. ogqozo odpowiedział(a) na Cris temat w Kącik Sportowy
    Wytłumaczę dzieciom, że o to chodziło z szałem na Davida Beckhama.
  3. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    9 maja premiera. Pomijając single, podsumowanie recenzji całej płyty jest czysto na podstawie recenzji.
  4. ogqozo odpowiedział(a) na Cris temat w Kącik Sportowy
    Już dziś Arsenal-Real. Nie ma co, to najważniejszy mecz Arsenalu od... myślę, że od 15 lat, kiedy to odpadli z Barceloną po czterech golach Messiego. I ludzie śmiejący się z "sukcesów" Artety, że przecież nie wygrali ligi... to mogę im powiedzieć. Arsenal wrócił do bycia w tej strefie, że gra takie mecze. Że jest daleko w LM, gra z Realem, i... nie ma wcale takiego pewnego faworyta w tym starciu, kto wie. Wygrana byłaby jednym z największych europejskich sukcesów Arsenalu w historii, szczerze mówiąc. Pewnie największym od 2006 roku, gdy wyeliminowali Real i potem zaszli do finału. Bayern-Inter też nie w kij dmuchał. Dwie ekipy, dla których tytuł w kraju to już za mało. Bayern z masą kontuzji, ale nadal, sezon jak zwykle będzie sporym rozczarowaniem, jeśli "tylko" wygrają Bundesligę, a w LM odpadną. Inter zachwyca mnie tym, jak jest zarządzany. Jebane Chady wygrały w fazie grupowej, wystawiając rezerwowych. Feyenoord przeszli minimalnym nakładem sił. Ciekaw jestem, jakie są ich granice na 100%, dzisiaj nareszcie zobaczymy.
  5. Może być 30 godzin ale słabe lol. Dzisiaj chyba trudniej robić jakość niż ilość, na pewno jeśli wliczymy spodziewany zwrot ze sprzedaży gry. Nie wiem... mówią, że korzystanie z nowych technologii UE5 dużo im dało i tak naprawdę nie zajmuje to tyle czasu, co się wydaje, w porównaniu do np. klepania retro 2D, gdzie nikogo nie dziwi, jak nawet jedna osoba zrobi długą grę. Guillermin mówi, że przez większość czasu był jedynym programistą w ekipie. Takie mamy czasy, że taką gierkę można robić zatrudniając niemal same osoby, które nie robiły wcześniej gry video i nie umieją programować, prawie całość robienia gry polega na Blueprintach. To pozwala oczywiście zatrudniać topowych artystów, przynajmniej w teorii. Ciekawie się czyta o robieniu tej gry, wszystko wydaje się tak łatwe lol. Blueprinty, Sequencer, Lumen, Nanite, Niagara (w pierwszych latach tworzenia gry Cascade), MetaHuman, MetaSounds, i tak dalej... w ich opisach to wszystko brzmi tak, że robienie takiej gierki jest bardzo szybkie i proste przez te niezliczone narzędzia UE5. Oczywiście trzeba mieć wielki talent, by to naprawę dobrze umieć robić. Ale niekoniecznie taki talent, żeby nawalać 500 linijek kodu dziennie. Na przykład tworzenie postaci akurat zaczęli, gdy wyszedł UE5, i podobno oszczędziło im to ogromnie dużo czasu. Całe scenki zrobili rejestrując motion capture, MetaHuman im zrobił z tego wszystko łącznie z twarzami, a lekkie zmiany robiące charakter, styl, poprawki itd. robili Blueprintami. (I efekty robią wrażenie, wystarczy zobaczyć np. na system pokrywania postaci brudem, potem czy łzami stworzony specjalnie dla gry). Sporo takich przykładów jest w wywiadzie nawet online na stronie Unreala. Inside the development journey of Clair Obscur: Expedition 33 - Unreal Engine Jeśli 40 osób zrobiło Xenoblade 2 w dwa lata nie znając specyfikacji konsoli, na którą będzie gra, to 30 osób może zrobić nowe Lost Odyssey... chyba. Sam nie wiem. Zobaczymy. Cuda czasem się zdarzają. 1000x Resist zrobiło kilka osób, które nic nie wiedziały o grach, narrative lead zajmowała się w życiu bodaj głównie choreografią tańców lol, a zrobili jedną z lepszych gierek ever, i tak dalej. 30 osób to nie jest aż taki rekordowo mały team, choć jasne, znacznie poniżej przeciętnej. Mały rozmiar na ten moment jest dla nich też zaletą, ponieważ duże studio nie wprowadziłoby tak szybko tych wszystkich nowych technologii silnika. Przykładowo, tworząc FF Rebirth, Square-Enix uznało, że nie jest obecnie w stanie poświęcić czasu na wszystkie zmiany, jakich wymagałoby przejście na UE5, i lepiej kontynuować pracę na narzędziach, które działały w poprzedniej grze, by zapewnić pozbawiony przestojów i dyskusji, szybki developing oczekiwanej gry. Tymczasem Francuzi tutaj, jak tylko coś nowego wyszło do Unreala, to mogli następnego dnia już to mieć w silniku gry, bo decydowało kilka osób siedzących obok siebie, a większość studia i tak znała te narzędzia, bo się interesowała, i często np. i tak korzystała z wczesnych niepełnych wersji. Udział pracy zdalnej też jest mały jak na dzisiejsze czasy (kilka osób jest w Paryżu, a nie w Montpellier, ale ogólnie pracują fizycznie razem), co pewnie też przyspiesza pracę względem dużego studia. Francuzi są nadal jedną z pierwszych ekip, która wydaje grę opartą na tym wszystkim. Niby takie gry jak Wukong, Silent Hill 2, Avowed to duże produkcje z trzycyfrową liczbą developerów, które zrobiono ogólnie w UE5, ale w bardzo różnym stopniu wykorzystywano te nowsze funkcjonalności silnika.
  6. Raczej jak typowe stare Fajnale. Będą większe pomieszczenia z pewną dozą opcjonalnej eksploracji, mapa świata, potem dostajemy pływanie, latanie itd. Ostatecznie gra ma dużo opcjonalnej zawartości, dużo poukrywanych skarbów, opcjonalnych bossów itd., choć jak to bywa w gatunku, nie wszystko od samego początku gry. Gra ma mapę i to dużą. Na wideo, trochę powoli jakby się po niej chodzi, mam wrażenie, Ale cała gra nie jest specjalnie korytarzowa.
  7. ogqozo odpowiedział(a) na Daffy temat w Switch 2
    Kto nie grał w Fast RMX na Switcha hehe. Przez chwilę była to jedna z najlepszych gier na tę konsolę, obok Golf Story i tego czegoś co w Danii sprzedawali za 4 zł, więc każdy kupił (Moon Knights czy jak to się zwało, włączyłem chyba na 15 minut ostatecznie). Teraz znowu jeden z nielicznych faktycznych ekskluzywów na Switcha 2, o ile dobrze rozumiem. Nie ma co, znowu szykuje się niezły pokaz graficzki, liniowa ścigałka - mało kto pewnie osiągnie na konsoli taką jakość obrazu. Obrazki są bardzo ładne. Zwłaszcza, jeśli znowu będzie gra za 20 euro, to się kupi choćby, by pokazywać ludziom. Gra prosta i można zagrać z każdym bez problemu. Tylko ile tych wyścigów naraz lol, całkiem dużą część tego, co zapowiedziało Nintendo na razie, to Mario Kart, Kirby i F-Zero z GameCube'a.
  8. ogqozo opublikował(a) temat w Ogólne
    Gra była nominowana na IGF w wielu kategoriach i fani indykowania czekali na nią, ale chyba nikt się nie spodziewał, że w dniu premiery, Blue Prince okaże się najwyżej ocenianą grą 2025, ze średnią 92. GameSpot: "jedno z najbardziej pamiętnych przeżyć growych, jakich zaznałem" Vice: "bez wątpienia jedna z najelpszych gier, w jakie grałem" I tak dalej... Co tu mówić, czasem w ciągu jednego dnia mamy nagle w świecie gier nowy hicior i klasyk, i dzisiaj jest taki dzień. Co lepsze, gra jest na Game Passie i na PS Plus. Nie ma co, gra opiera się na zagadkach i wymaga myślenia. To kolejna hitowa pozycja puzzle, o której wszyscy mówią, że trzeba wyciągnąć notatnik i długopis, i zapełnić je przedziwnymi kodami zrozumiałymi tylko w logice gry. Na pewno nie zrobi jakiejś ogromnej furory, ale myślę, że znajdzie trochę fanów nawet na forumie. Podobnie jak w przypadku np. Animal Well, czy UFO 50, czy Outer Worlds/Wilds (zawsze mi się mylą tytuły, mam na myśli tę dobrą) - recenzenci nie chcą nic pisać o grze, bo podobno zaskakuje ciągle tym, o czym w ogóle będzie, jak dokładnie rozwiążemy główne wyzwanie. Przemierzane ciągle na nowo pokoje okazują się pełne sekretów, gdy zaczynamy rozumieć grę. PC Gamer: "kocham tę grę tak bardzo, że postaram się napisać o niej jak najmniej. Rozwikłanie tych tajemnic i rozwiązanie zagadek - z których nad wieloma nadal siedzę, po zakończeniu gry - najlepiej idzie bez żadnych informacji z zewnątrz. Nie oglądaj widełów. Nie guglaj odpowiedzi. Nie czytaj nawet tej recenzji. Po prostu zagraj" Na początku? Zadanie wydaje się proste, odziedziczymy willę, jeśli otworzymy 46. pokój. Jak to zrobić, to kurde trochę nie wiadomo. Pokoje generują się magicznie na nowo co noc, w imponujący technicznie sposób (jak na indyka, gra jest całkiem wymagająca sprzętowo). Mamy ograniczoną liczbę kroków każdej nocy, co sprawia, że pewnie się nam nie uda, i zaczniemy jeszcze raz. Zaczynając, możemy liczyć na to, by generować pokoje, albo by liczyć kroki, i w ten sposób zoptymalizować sobie podejście, by dojść do 46. pokoju. Ale to dopiero początek. Jaki jest koniec? Sam nie wiem. Gra wymaga pewnego myślenia, i bez sprawdzania wszystkiego w poradniku zajmie pewnie co najmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin. W praktyce, jest to swego rodzaju rogalik zagadek. Gra ma dziesiątki typów pokojów, i pewnie co najmniej tysiące możliwych rozkładów domu. Jakaś historia cały czas powoli się odkrywa w obserwacji. Niestety gra nie wyszła na Switchu, ale dostępność na PC i na dwóch abonamentach konsolowych powinna ułatwić prawie każdemu zainteresowanemu zagranie w BLU PRINSA. Premiera za trzy dni.
  9. ogqozo odpowiedział(a) na XM. temat w Switch 2
    Forumiarze i pisanie niedługo przed premierą gry "na pewno poprawią te klateczki do premiery, nie może być aż tak źle", ikoniczny duet.
  10. Najbardziej w wywiadach mnie zaskoczyły opowieści o kompatybilności wstecznej. Myślałem jakoś zawsze, że to nowy chip tego samego typu, to będzie proste, może wręcz automatyczne. Ale nie. Według twórców, wcale nie było to proste, i naprawdę przez długi czas nie było pewności, czy w ogóle się uda. Jako że w Switchu 2 "nie ma w ogóle hardware'u pierwszego Switcha". Potrzebne więc było właściwie wszystko, co wiąże się z emulacją softową. Udało się jednak stworzyć wariant nieco oparty na sprzęcie - dane konwertowane na bieżąco podczas czytania - zwłaszcza po to, by oszczędzić nieco na zużyciu baterii podczas grania w gry z S1. Co to oznacza - Nintendo sprawdzić musi wszystkie ponad 10 000 gier na Switcha po kolei, jak działają, i tylko tak zapewni kompatybilność wsteczną. Sprawdzanie nie będzie skończone w momencie premiery S2, ale Nintendo będzie kontynuować proces, aż się skończy. Czasami konieczne są zmiany, by gra działała poprawnie na S2. Dlatego w tym momencie nie ma gwarancji ani kompletnej listy. Niemniej, lista na stronie jest wydaje się dość bliska końca, i gry mające problemy na ten moment są dość nieliczne: Nintendo Switch Game Compatibility with Nintendo Switch 2 - Nintendo US (Kurde szkoda mi tego że Ring Fit Adventure wymaga starych joyconów, nie chce mi się ich chyba trzymać dla jednej gry, drogie są :/) Można w niektórych grach odpalonych we wstecznej spodziewać się krótszych loadingów albo lepszych klateczek, ale Nintendo nie pracowało nad tym specjalnie, ot, czasami tak jest. System "virtual game cart" został stworzony głównie z myślą o osobach, które będą używać naraz i Switcha 1, i Switcha 2. Z innych wieści w tym wywiadzie - potwierdzono, że eShop został znacznie usprawniony i "działa płynnie nawet pokazując wiele gier", ponadto będzie miał nowe bardziej dynamiczne funkcje pokazywania.
  11. ogqozo odpowiedział(a) na Szermac temat w Xbox Series X|S
    Właściwie tak, ale mówimy jednak bardziej o dokończeniu gry, na którą już był plan od dawna, zanim Microsoft wkroczył. Poratowali grę, która już wtedy powstała od kilku lat, przed cięciami. Natomiast już wolna ręka pod kuratelą Microsoftu nie dała efektu w postaci tego, na co pewnie większość forumowiczów najbardziej czeka - naprawdę duże, naprawdę dobre standardowe produkcje. Czy takie gry faktycznie muszą powstawać i to takie ważne, tego nie oceniam. Ale jest społeczność graczy, która akurat takie lubi, na wzór hitów konsolowych z czasów ich młodości, no i Microsoft nie za wiele im daje w ostatnich latach. Pomimo nakupowania masy studiów. Co dalej, nadal jestem ciekaw. South of Midnight brzmi jak coś, co włączę na godzinkę przy okazji, jak będę miał Game Passa dla innej gry (Clair Obscur?), ale zobaczymy, kto wie. Czekam bardzo na nową grę Stoic, twórców wybitnej trylogii Banner Saga, acz early access i free-to-play mnie niepokoją. Ninja Gaiden 4 to oczywiście wielkie pytanie, czy to będzie wpytę czy nie - kojarzy się z Bayonettą 3, która nie zrobiła ani trochę takiego zamieszania w branży, jak poprzednie dwie. Poza tymi jest chyba z 10-15 ogłoszonych gier, ale trudno powiedzieć o nich na razie więcej. Większość ma bardzo mglisty zarys tego, na jakim są etapie od ogłoszenia, i jakiego będą rozmiaru i ambicji, czy to chodzi o Kojimę, Perfect Dark, State of Decay 3 czy nawet tak naprawdę Gearsy i Fable.
  12. ogqozo odpowiedział(a) na Pelipe temat w Kącik Sportowy
    Southampton oficjalnie zrelegowane, najwcześniej w historii PL. Czy pobiją rekord najgorszego sezonu? Musieliby przegrać pozostałe 7 meczów. A zazwyczaj jednak coś tam zdobywają, jak mają 7 meczów... Na ostatnich 7 meczów, zdobyli jeden punkt. W poprzednich siedmiu, aż 3 punkty. Więc pewnie nie pobiją rekordu. W ogóle nieźle idzie Wolves - dobra regeneracja po tym początku sezonu, gdy bili się z tą denną trójką. Teraz są o klasę lepsi od nich, i na pewno się utrzymają. Wolves chyba dawno nie zagrali naprawdę cienkiego meczu, a i punkty zaczęły natychmiast płynąć po zatrudnieniu Vitora Pereiry. Czwarty portuglaski trener w Premier League - i trzech z nich jest bardzo wysoko cenionych w tym momencie... Za to West Ham może się cieszyć, że denna trójka jest tak słaba. Nie mogę, jaki ten klub jest cienki. 100 mln funtów rocznie podstawowych pensji - tylko kilkanaście klubów na świecie ma wyższy budżet. A styl i wyniki takie cienkie. Graham Potter nic nie poprawił, może przeciwnie.
  13. ogqozo odpowiedział(a) na Szermac temat w Xbox Series X|S
    Microsoft nawet jak przejął studio jak Double Fine - z dość dużą, dobrze ocenianą, wysoko cenioną grą jak Psychonauts 2 - to nic z tego nie wyszło dla typowego gracza. Od premiery Psychonauts 2 mijają 4 lata, a kolesie z Double Fine mówią o zbytnim wypaleniu, by zacząć prace nad jakąkolwiek dużą grą lol. Jak ktoś oglądał ten dokument na YouTube o powstawaniu tej gry, to oni są wręcz dumni z tego, że nie zrobią nic takiego, że dzięki Game Passowi mogą "robić rzeczy, których żaden wydawca by nigdy nie kupił". Hellblade 2 też wyszedł po prostu ok. Nie jest to imo zła gra, pod paroma względami jest bardzo imponująca, ale spodziewałem się więcej po zastrzyku budżetu Microsoftu. Za to wrażenie nowości z jedynki na pewno uciekło.
  14. ogqozo odpowiedział(a) na XM. temat w Switch 2
    Od ósemki mija właśnie 11 lat. Następna część raczej nie będzie na mniej, patrząc na wszelkie realne trendy. Nie ma co, gra startuje z konsolą i pewnie będzie na niej zawsze. Online i gra-serwis idealnie wpasowuje się w charakter tej serii, której kolejne części prawie zawsze są największym hitem danej konsoli. Dodanie nowych rzeczy w następnych latach też w tej pozycji wydaje się pasować idealnie. Zakładam, że tym razem będą całe większe dodatki za pokaźną cenę, jak do Splatoonów i Smasha. Nintendo raczej nie robi ZBYT dużych gier. To wręcz dla mnie dość denerwujące w ostatnich generacjach, Nintendo ma rosnącą tendencję (na tle świata) do robienia niezbyt dużych gier, wiele z nich po prostu nie ma tyle kontentu, co by mogło. Taki Side Order - super, niesuper? Opinie mieszane, ale kurde, płytkie dość. Jasne, cena ogromna nie jest, dwa dodatki do Splatoona razem to 100 zł. Ale w czasach, gdy niektóre gry zalewają kontentem, da się to odczuć. Więc spodziewam się nie za dużo rzeczy naraz, i pewnie kilka dodatków wydawanych co jakiś czas po 100 zł, czy to będzie dodatkowy tryb, czy zestaw postaci czy coś. Nie no, nawet ładne
  15. NBA

    ogqozo odpowiedział(a) na Kame temat w Kącik Sportowy
    Dlatego właśnie Liga Mistrzów ma taką formułę, jak ma. Losowanie 1-2 kontra 7-8 i tak dalej, i już - nie wiesz, na kogo trafisz, cała połówka drabinki jest 50/50, nie ma co kombinować, czy lepiej na Houston, czy lepiej na Portland. Za dużo sezonu NBA jest trochę po nic, nie ma dobrze wyczuwalnego celu, wydaje się tylko wstępem, przymiarką, przygrywką, rozgrzewką. Zwłaszcza po roku 2016, kiedy Warriors osiągnęli nieosiągalne 73 wygrane i... przegrali, w NBA się wręcz śmieje z ekip, które wygrywają w sezonie regularnym, a nie szanuje. Wyraźnie to widzę od tego czasu, że nawet jak ktoś wygrywa cały rok, to trochę się tak patrzy na niego sceptycznie. To się nie liczy przecież tak na serio. Tylko playoffy. Pamiętam emocje tamtego sezonu. Rekord 72 wygranych był często określany jako wieczny, nie do pobicia. Każdy mecz Warriors pod koniec był oczywiście wielkim wydarzeniem, bo ludzie chcieli ich pokonać. Jeden mecz w kwietniu przegrali w dogrywce. Inny - trzema punktami, i rzucali trójki w ostatniej akcji. To, że przegrali potem w playoffach, chyba odstraszyło wszystkich od próbowania. Dzisiaj Boston zagrał jeden z najlepszych sezonów w historii i jakoś nikogo to tak nie obchodziło, teraz OKC gra jeden z najlepszych sezonów w historii... Jasne, ale wszystko przed nimi. Wiele "bolączek" NBA (choć nadal uważam, że ogólnie przeżyją, no problem....) wynika z tego, że praktycznie cały rok ma tak małe znaczenie, a kilka starć wiosną tak duże. Grizzlies... nie wiem, co dodać lol. Jeśli po zmianie trenera nie wejdą w ogóle do playoffów, to byłoby dość zabawne.
  16. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    Behemoth wydaje nową płytę, i, cóż. Tytuł to "The Shit Ov God". Trudno coś dodać, bo już wszyscy to zrobili. Wydają płytę nazwaną "The Shit Ov God". Serio. Według recenzji, Behemoth nadal wydaje się powtarzać riffy i ogólny nastrój z Satanista, z każdą płytą coraz mniej kreatywnie. Wielu mówi, że muza brzmi jak tribute band Behemotha. Wystarczy zobaczyć, z czym kojarzą się riffy tytułowego singla. 11 lat po tym, jak Polacy wspięli się na szczyt świata metalu, schodzą tym samym na dolną półkę, spotykając się z wyśmianiem i pogardą jako kapela, która błyszczała w przeszłości. Może przesadnie. Chłopaki nadal umieją grać, muzyczka bywa przyjemna. Co najwyżej rozczarowująco wtórna.
  17. ogqozo odpowiedział(a) na Pelipe temat w Kącik Sportowy
    Jak tak patrzę na tę nagrodę, to w sumie prawie zawsze jest dla kogoś, kto nawalił akurat gole, bo jak inaczej się wyróżnić w okresie 4 meczów tak, by cała liga się zgodziła, że się wyróżniłeś. Nikt chyba nie zgadnie, jacy są dwaj zawodnicy nieofensywni, którzy dostali Piłkarza Miesiąca w ostatnich pięciu latach. Otóż... Harry Maguire i Joel Matip. Żeby znaleźć bramkarza z tym wyróżnieniem, trzeba się cofnąć 10-15 lat. I w tym okresie po jednej nagrodzie mają Tim Krul, Mark Schwarzer i Fraster Forster. Też pewnie nie ci, co by się stawiało. N"Golo Kante, Ruben Dias nigdy nie dostali. Van Dijk raz, bardzo dawno temu. Ogólnie niezła ciekawostka te nagrody. Ale De Bruyne przede wszystkim był dwa razy Piłkarzem Sezonu, a nie byłoby dziwne, gdyby miał tego więcej. Nic dziwnego w nagrodzeniu Salaha w 2018, bo nawalał gole. a Man City miało podział, czy herosem był bardziej Aguero, czy De Bruyne. Ale De Bruyne to chyba jedyny taki koleś, jakiego pamiętam, obok Hazarda - że kiedy tylko grał, to zawsze był na luzie kandydatem do nazwania najlepszym graczem ligi. No, aż do tego sezonu. Gabriela czeka operacja i koniec sezonu, więc Kiwior pewnie będzie kończył sezon jako opoka Arsenalu. Jednak zabawne, że taki potężny klub wystawia kolesia, który zbiera takie baty od wszystkich za beznadziejne występy w przeciętnej polskiej kadrze. Jasne, da się go ominąć, bo wracają z kontuzji White i Timber, jest Lewis-Skelly i Tierney, istnieje Zinczenko i chyba Calafiori (obecnie kontuzjowany). Ale chyba Kiwior ma największą kombinację szacunku trenera i zdrowia w tym gronie i chyba jeszcze pogra.
  18. Zawsze jest co robić, w tej grze naprawdę dużo można zrobić od razu, zwłaszcza w tej wersji Switch. Nie wszystko się da bez latania. Ale naprawdę dużo więcej, niż się wydaje. Ale kurde, jak tu nie uśmiechać się, zawsze, gdy czytam tę listę: ThatOneSidequest / Xenoblade Chronicles X - TV Tropes A wcale nie jest wyczerpująca ani trochę, bo choćby co do ww. misji, to warto zauważyć, że korzystając z trackingu, gracz miał proponowane, by dane materiały zebrać od potworów na bodaj 45 levelu lol. Oczywiście, nie tylko one go dawały. Ale tak podpowiadał tracking. Szacun. Przede wszystkim, ta lista pomija najlepsze i kluczowe, czyli sam FABULARNY sens misji. Otóż tę na przykład misję można zaliczyć bardzo łatwo - po prostu zgadzając się z noponem, że chałtura jest wystarczająco dobra. Misja wtedy od razu kończy się wygraną, i dostajemy prawie tyle samo expa i kasy, co w drugiej opcji, i tyle. Zrobione, gra mówi, że chałtura wytrzyma jakiś czas, temat nigdy nie wraca. ALE jeśli gracz powie, za Lin, że to nie wystarczy, że musi być perfekcja, że to nie wystarczy... wtedy jest za to "nagradzany" tą koniecznością robienia tych gówien, latania po świecie pełnym potworów na wysokim levelu, i zwiedzaniu świata czekając pół godziny (a to chyba jest losowe, może być i 5 godzin), aż się wykopią materiały. Ale sam chciał! perfekcji To przykładowo miałem na myśli, pisząc wcześniej w temacie, że jeśli ktoś chciałby wgrywać save'a w tej grze, to przed decyzjami w trakcie questów. Oczywiście, gracz nie może tego wiedzieć, że ta decyzja ma akurat takie efekty, i to jest dla mnie przeurocze. W innych questach, wybór typu "chałtura wystarczy" kończy się np. okrutną śmiercią jakiejś postaci pobocznej. I to jest może mój ulubiony element tej gry hehe. Pamiętajmy, że Xeno X powstawało w czasie, gdy świat nadal z fascynacją, rozbawieniem i niezrozumieniem starał się zrozumieć rosnący fenomen Dark Soulsów. Twórcy na pewno mieli masę frajdy, projektując tę misję.
  19. ogqozo odpowiedział(a) na Daffy temat w Ogólne
    Kiedyś tu dawałem dość sporo przykładów o różnych tego typu sukcesach i co się stało dalej. Warto zauważyć, jak często następna gra danego twórcy po prostu w ogóle nie wychodzi. Jest 2025 i nie ma żadnej nowej gry od twórców np. Cupheada, Celeste, Stardew Valley, Witness/Braid, Fez, Into the Breach... Deltarune wreszcie nowy epizod na kolejne kilka godzin, po 7 latach od poprzedniego. Twórca Obra Dinn po tylu latach tylko bardzo małe rzeczy... Kolesie od Hotline Miami robią tylko tak małe gierki, że chyba nigdy nie słyszałem, by ktokolwiek coś mówił o żadnej z nich. Twórca Night in the Woods dosłownie się zabił. Wychodzi na to, że w tego typu sytuacji, zrobienie czegoś po 8 latach to rzadkość, a nie niezrobienie lol. Bywa - Derek Yu skończył nie tylko Spelunky 2, ale nawet UFO 50. Bywa. Ale rzadko lol. Nie widzę w tym nic dziwnego, szczerze mówiąc. Robienie gry w jedną osobę, albo trzy, to taki rzut w tarczę z zamkniętymi oczami. Jak nie trafisz - to bardzo normalne, nic się nie dzieje. Czasem się trafi w sam środek tarczy, jasne, na tylu próbujących, komuś się uda. Tylko teraz drugi rzut... no, jak nie trafisz drugiego, to będzie wiadomo, że po prostu ci się fuksło i nic to nie znaczyło. Lepiej by było trafić drugi, ale to nadal niesamowicie trudna sprawa. Pamiętajmy - twórcy pewnie woleliby nic nie mówić o istnieniu tego projektu, by mieć spokój. Nie byłoby gadki. Ale nie mogli, bo Silksong nie miał początkowo być wielką osobną grą, miał być obiecanym w celach na Kickstarterze dość drobnym DLC, no i właściwie nie było powodu, by nic o nim nie mówić jak go robili, więc musieli zapowiedzieć. Gra po prostu się "deczko" rozrosła. Ludzie, którzy widzieli grę, mówili raczej, że poprzednie ogłoszenie "w tym roku" - na pierwszą połowę 2023, potwierdzone przez Microsoft i twórców - było spodziewane. Dlaczego gry wtedy nie skończono? Bo dodano więcej rzeczy. No i tak to idzie...
  20. Aż się zdziwiłem, że tego nie zmienili hehe. Chyba wszyscy, którzy włączą tę grę, na to będą jęczeć. Dobra nauka jak działa ta gra, ale dziwię się, że im nie kazali tego też zmienić.
  21. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Ogólne
    Na 25 ocen to aż się chyba nie opłaca pisać bota, można sobie cyknąć z nudów samemu. Niby możliwe (Metacritic nie zdjął nadal recenzji gry Disney's Cory's in the House na DS-a, który pozostaje najwyżej ocenianą grą w historii według user score na MC, z recenzjami typu "ta gra uleczyła mi raka"), ale widziałem wiele takich małych sampli. Gra ma określone grono odbiorców, którzy wiedzą, czego chcą - mhrocznych MINDFUCKÓW, ci ludzie potrafią to znajdywać. Na Steamie "very positive" to chyba nic specjalnego, ile tysięcy gier rocznie ma tyle samo albo lepiej.
  22. Przy obecnie zapowiedzianych rozmiarach gier, karta pamięci wydaje się znacznie mniej konieczna, niż na S1. Nawet kilka Cyberpunków powinno się zmieścić, a większość gier będzie w okolicach kilku czy kilkunastu GB. Karta wydaje się na razie dla pasjonatów. Mniej potrzebna, niż dodatkowy dysk dla PS5 czy Xboksa. Na Switchu używałem od początku 200 GB i używałem tej pojemności raczej jako sygnał: ziomuś, ile ty masz teraz gier na konsoli lol, może pora coś pokończyć z tego grona i pokasować, bo z tego przewijania dziesiątek pozycji w menu wiele nie wynika. Jakaś karta jednak na pewno była potrzebna prawie od premiery dla takiego gracza jak ja. Teraz to wygląda bardziej na przyszłościowe rozwiązanie. Kartridże też są znacznie szybsze (i pewnie droższe w produkcji), niż te do Switcha 1. Podwyższono standard szybkości, i zapewniono pewną sensowną ilość pamięci w konsoli, w zamian da się przeżyć bez kupowania droższej karty.
  23. ogqozo odpowiedział(a) na XM. temat w Ogólne
    Co by nie mówić, Benzies był głównym szefem gry, która już trzecią generację rządzi światem, więc jednak spodziewałem się nieco hype'u. Zacząłem szukać, co to. Nie ma co, gra wydaje się niemal pewnym "wstępem", pokazem możliwości, a studio chyba liczy na to, że naprawdę zarobi dopiero na swoim projekcie online, Everywhere. Wydaje się wręcz, że MindsEye spełnić ma rolę kampanii single player do Everywhere, korzystając z tych samych technologii i tak dalej. O ile to będzie liniowa przygoda na kilkanaście godzin, niczym sezon serialu, to za rok ich gra online w tym świecie ma być "do grania zawsze". Everywhere ma być... wszystkim - platformą do tworzenia, miejscem do życia, konkurencją dla GTA 6, Facebooka i Minecrafta zarazem. MindsEye brzmi wręcz jak jeden z jego modów, akurat nastawiony na jazdę i strzelankę. Gra jest "udawanym open worldem", ma mieć sztywne misje, ale w świecie zbudowanym tak, by było uczucie, że jesteśmy w prawdziwym mieście. Twórca przywołuje pierwszą Mafię. Taka gra rynkowo nie ma prawa się dziś opłacać, ale właśnie dlatego mogła powstać, bo wiele technologii jest i tak opracowywana dla Everywhere. Burmistrz Silva, ochroniarz Diaz... pomimo powrotu do Edynburga, rockstarowcy zachowują fascynację USA. Chociaż gra jest niby "science fiction" (drugim dla studia, bo pierwszą grą w karierze Benziesa było jakże zapomniane Silicon Valley na N64), to brzmi znajomo. Tytułowy MindsEye to wszczep do mózgu, z którym są przewidywalne problemy (Diaz coś zrobił, ale nie pamięta, co...). Jeden miliarder chce, by wszystkim rządziło jego AI. Gra głównie nastawiona jest na jeżdżenie i strzelanie, zwłaszcza nad fizyką pojazdu spędzono najwięcej czasu. Będzie bardziej realistyczna, niż w większości gier akcji ostatnich dekad, z możliwością pobawienia się gazem, sprzęgłem i hamulcem. Poziom trudności też jakiś tam będzie - można przegrać i dlatego, że weszliśmy w strzelaninę, i dlatego, że jedziemy za wolno autem. Będzie w grze kilka przerywników typu moment na minigierkę, albo strzelanie, ale to będą pojedyncze momenty przerwy, gra nie zamierza robić wszystkiego, "co trzeba" w gatunku. Przykład podawany przez dziennikarza jest taki, że nie możemy walnąć przeciwnika, złapać ani nic lol. Nawet jak stoimy tuż przed nim, możemy po prostu w niego strzelać. Nawet ciekawe. Z jednej strony, będzie to prosta gra rodem sprzed 20 lat, jakich dziś nie ma. Z drugiej, gracze dostaną wiele narzędzi Everywhere/Arcadii do rąk po premierze. MindsEye będzie dostępne do edycji tak, jak jest w edytorze. To oznacza, że będzie można wziąć te misje i sobie zmienić czy to ustawienie obiektów, czy w ogóle poustawiać innych przeciwników i inne reagujące na konkretne bodźce wydarzenia, np. śmigłowiec odpalany przyciskami pianina. Całe zagadki, minigierki czy grupy przeciwników można złączyć w jeden "stamp" i przenosić w inne sytuacje - pozwalając fanom tego typu rzeczy zrobić własną unikalną misję czy własnego moda w ciągu jednego wieczoru. Whiting: "nienawidzę takich terminów, ale coś w stylu singleplayer-as-service... Myślę, że IO też w to wierzy". Hitman wszak nieco tak działa, stworzono grę sigle, ale służy ona jako piaskownica na dłuższy czas. Czego ostatecznie chce Benzies, to jednak wizja przyszłości. "Dzisiaj to normalne, że ktoś jednocześnie gra w grę, ogląda jak ktoś inny gra w grę, ogląda TV oraz siedzi na telefonie". Everywhere ma takie być. MindsEye będzie jedną z rzeczy, między którymi będzie można przeskakiwać. "Ostatecznie, chcemy zgejmingować wszystko w życiu. Nie fascynuje mnie robienie zakupów. Wolałbym jeździć po Waitrose na moim wózku jak na hulajnodze, mieć jakiś deathmatch z innym kolesiem, rzucając marchewkami. Czemu nie?".
  24. ogqozo odpowiedział(a) na Cris temat w Kącik Sportowy
    Koniec ery. Thomas Mueller odchodzi z Bayernu, po 25 latach w klubie. Co tu mówić, wszyscy go znamy od 2010, kiedy to po zaledwie jednym sezonie gry profesjonalnej został królem strzelców Mundialu. Grał przeciwko Casillasowi, Puyolowi, Piquemu, i tak dalej... Kurde dawno. Rekord tytułów Bundesligi - zaraz zdobędzie trzynasty. Prawie 750 meczów dla Bayernu. Żadnej większej kontuzji przez cały ten czas. Idol fanów z racji na swój styl, nazywany "pierwszym i ostatnim raumdeterem", pozycją, którą sam sobie wymyślił, nieco przesadnie mówiąc, że nie ma wielkich umiejętności, ale ma spryt, by znajdować się w odpowiednim miejscu. No i śmieszne niemieckie żarty, takie jak kultowe "LewanGOALski... LewanGOALski hehe?". Co tu mówić. Koniec pokolenia, chociaż Neuer na razie zostaje w klubie, pewnie do 2026. Robert LewanGOALski from Thomas Müller
  25. ogqozo odpowiedział(a) na Grabol temat w Kącik Sportowy
    Kolejny mocny test dla Barcy dzisiaj, bo Betis jest w dobrej formie, wygrał 6 meczów pod rząd, w tym z Realem. W świecie anglojęzycznym oczywiście trwa Antonymania i na pewno Antony gra dobrze, ale tym lepiej taki Cucho Hernandez, który również przyszedł w tym okienku. Liderem i kapitanem jednak Isco, który po złamaniu rok temu kości strzałkowej stracił wieeele miesięcy, ale w ostatnich meczach w końcu wygląda tak, jak potrafi. Fani go uwielbiają, nawet mówiąc, że to najlepszy piłkarz, jakiego widzieli w koszulce Betisu. W Barcelonie, media mówią o serii Koundego - zagra dzisiaj 100. mecz z rzędu w klubie i w kadrze, nie przegapiając ani jednego w żadnych rozgrywkach. Jak dla mnie... trochę to widać lol. Trochę jest chyba zmęczony. Ale może on tak zawsze gra, że nie szarżuje. W pomocy pewnie już do końca sezonu Barca będzie miała kryzys kontuzji, dzisiaj może w środku zagrać Eric Garcia, przed nim może Fermin Lopez/Raphinha.