Treść opublikowana przez ogqozo
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Furukawa potwierdził akcjonariuszom, że Nintendo planuje powtórzyć wynik sprzedażowy Switcha - i do końca marca sprzedać 15 milionów sztuk. Jeśli chodzi o software, planem jest 45 milionów, nie wliczając Mario Karta w bundle'u. Po jego uwzględnieniu, liczba ma lekko przebić 52 mln gier sprzedanych w analogicznym okresie pierwszego Switcha 1. Ta liczba zawiera gry w "edycji Switch 2", chociaż nie jestem w sumie pewien, czy sam update już się wlicza jako "software sales", czy tylko cała gra kupiona od początku. Nintendo zakłada, że w tym samym czasie sprzeda się wielokrotnie więcej gier na pierwszego Switcha. Podkreśla, że na Switcha 1 wyjdą nadal nowe gry (Pokemony, drugie Pokemony, Metroid, Tomodachi Life i Rhythm Heaven). Oczekuje też prawie 5 mln sprzedanych sztuk Switcha 1 do końca marca. W zakończonym roku fiskalnym, wszystkie modele konsoli i gry zaliczyły spadek w okolicach 20%-30%. Firma zaliczyła jednak oczywiście nadal ogromny wskaźnik zysku brutto, na poziomie 700 miliardów jenów (ponad 60% przychodu). W nadchodzącym roku fiskalnym, firma oczekuje niższego zysku, ponieważ Switch 2 oznacza najpierw sprzedaż sprzętu, raczej niż gier - a zysk ze sprzętu jest niższy. Warto zauważyć, że padły słowa "niższy zysk", a więc Nintendo oficjalnie zarabia na sprzedanej sztuce konsoli. Ale mało. Udział sprzedaży cyfrowej wzrósł najwięcej od paru lat - z 50,2% do 53,5%. Produkcja ma nie być problemem, bo firma jeszcze przed pozytywnymi reakcjami z eventów zwiększyła moce produkcyjne. Zainteresowanie konsolą wzrosło i na razie przerosło oczekiwania, ale firma zakłada, że będzie w stanie wyprodukować tyle sztuk. Cła w USA również nie są na razie uważane za barierę do osiągnięcia takiego wyniku. Ograniczeniem rynkowym ma być głównie dość wysoka cena jak na konsolę Nintendo. By to osłodzić, Nintedo ma zachęcać przez bundle z grą i wsteczną kompatybilność. Warto podkreślić, że wsteczna kompatybilność oznacza również możliwość dzielenia się posiadanymi grami ze starym Switchem lokalnie (Game Share) oraz udostępnianie wirtualnych gier członkom rodziny. Nintendo mocno zdaje się podkreślać ewentualnym klientom, że gdy rodzina kupi Switcha 2, to stary się "nie zmarnuje", są korzyści posiadania dwóch. Jako drugie wyzwanie, Furukawa określił "zachowanie pędu od startu do okresu świątecznego". Firma stara się być gotowa, by zainteresowanie konsolą nie spadało w miarę czasu. Co do cen gier, prezes stwierdził: "ustalając ceny gier, bierzemy pod uwagę koszty produkcji, wrażenia klientów, znacząco inne kursy walut niż przy premierze Switcha 1, warunki rynkowe w każdym regionie, a w przypadku gier znaczenie mają też większe koszty z racji większego rozmiaru plików oraz dłuższe okresy produkcyjne". Miłośnicy dramy o rozmiary kartridża mogą to rozumieć jak uważają. 250509e.pdf
-
NBA
Ale kurde, jak doświadczony Boston i Denver jednak odrobią i wygrają, to cały opis wyżej pójdzie się trochę walić hehe. Najbliższe dni wszystko mogą zadecydować. Jak Boston bez Taytuma ponarzuca trójek, odrobi 3-1 i wygra, to by dopiero było, a przecież nie jest niemożliwe.
-
NBA
No ale jak opisałem - LeBron chciał iść w ślady innych, którzy wygrywali seryjnie w poprzednich dekadach, to akurat nie było nic nowego. I po LeBronie i Warriors, masa innych gwiazd naciskała na wymiany (albo wielkiej gwiazdy do siebie, albo siebie do innej wielkiej gwiazdy), żeby tworzyć te kolejne niesamowite zespoły, które miały miażdżyć na lata, i nie dać szans tym, którzy mieli mniej. Tylko coś już przestało to pykać. Jesteśmy nagle wolni od "dynastii", po raz może drugi w historii, po latach 70. - epoce, która rzadko dzisiaj jest wspominana. W porównaniu do innych miszczów, Kareem nie jest dzisiaj specjalnie często gloryfikowany, a cała reszta lat 70. to w ogóle niemal czarna dziura historii, bo rzadko widzę cokolwiek o niej wspominane (zaznaczmy, że topowi gracze lat 70. to np. Bob Lanier, Walt Frazier, Elvin Hayes czy Bob McAdoo. Kurde, nie wiem, kiedy ostatnio słyszałem te nazwiska). Może właśnie dlatego, że Kareem, choć dominował na parkecie jako zawodnik, zdobył w tamtej dekadzie tylko jedno mistrzostwo, a gdy zaczął wygrywać z Lakers, to już nie był największą gwiazdą swojego zespołu,
-
TRANSFERY
Jest stoper w Realu, chyba. (Chociaż ja wiem, ten Jacobo Ramon też coś w sobie ma, tak se pomyślałem teraz...) Dean Huijsen jest dogadany, według "Marki". Zawodnik ma klauzulę odejścia 60 mln euro, więc sprawa powinna być prosta. Huijsen był na celowniku wszystkich - młody, dobry, no i ta klauzula. Miał wybrać Real, jako fan Sergio Ramosa i świeży patriota Hiszpan (chociaż spędził życie głównie w Hiszpanii, dopiero ostatnio dostał obywatelstwo i zadebiutował w reprezentacji). Szybki transfer ma pomóc Realowi na Klubowych Mistrzostwach Świata w czerwcu.
-
Eredivisie
Ja nie mogę. Muszę jednak cofnąć słowa o szybko zaklepanym mistrzostwie Ajaxu. Niesamowicie zwalili i zapewnili drugi szokujący zwrot akcji. PSV wróciło po cichu do dominacji, wygrywając masę meczów z rzędu. Ajax za to zdobył tylko 2 punkty w ostatnich 4 meczach, tracąc dzisiaj gola na 2-2 w DZIEWIĄTEJ MINUCIE DOILCZONEGO CZASU po żałosnej plątaninie pod bramką przy wolnym przeciwnika i wywaleniu kilka minut wcześniej zawodnika Gronigen po bójce. W ciągu tej ostatniej sekundy meczu, losy obu klubów się wywróciły. PSV wskoczyło na fotel lidera, na 4 dni przed ostatnią kolejką. Ajax płacze.
-
NBA
Nie no, dla mnie tak. Trzy serie wygrane przez ekipy z kursem typu +400, +500, i wyżej. Rzadko kiedy w ogóle są serie z tak mocnym faworytem u buków, a co dopiero, by underdog powalczył. W zeszłym roku były takie cztery, i wszystkie skończyły się 4-0 lub 4-1. Powiedziałbym, patrząc na historię, że drużyny z takim kursem wygrywają może 5% serii (raz na kilka lat się zdarza - Miami-Milwuakee, Denver-Clippers w 2020 itd.), a teraz mogą się zdarzyć trzy naraz. OKC ma szanse, ale tak jak mówię, całe finały konferencji bez żadnego klubu mającego jakieś większe sukcesy w ostatniej dekadzie, to też byłby ewenement. Niedawno, NBA byla sportem "dynastii", zazwyczaj ekipy były w czołówce wiele lat, a często jedna ekipa wielokrotnie z rzędu sięgała po tytuł, lub prawie. Teraz nastała epoka, w której nic nie da się przewidzieć, zdaje się. Może to też wpływa na sławetną popularność NBA. W końcu w latach 80., wielokrotnie te same dwie potęgi spotkały się w finałach, a popularność ligi podskoczyła wtedy ogromnie. Podobnie w latach 90., gdy MJ wygrywał 6 tytułów w swoich 6 ostatnich pełnych sezonach z rzędu. W przerwie dublet cyknęli Rockets Tomjanovicha, którego cytat "don't ever underestimate the heart of a champion" czytałem potem nieskończoną liczbę razy w różnych typowaniach playoffów, tworząc klimat ligi, w której ten, kto wygrał, jest naturalnie uznany za najlepszego i mocnym faworytem na lata następne. I tak trochę było. Spurs z Duncanem zawsze się liczyli, Lakers cyknęli tryplet i dublet w ciągu dekady, potem LeBron grał w finale 800 razy z rzędu, Warriors. Za to dzisiejszych czasach. chciałoby się powiedzieć odwrotnie - trudno zlekceważyć talent mistrzów NBA (jak i nowych faworytów z racji wymiany/dobrego sezonu regularnego) do szybkiego zawalenia w nastęnym roku.
-
NBA
Szanse to 14%, nic takiego dziwnego. Nie tęsknię za tymi wyścigami na dno, chociaż zastąpiło je chyba coś innego: fani online domagają się, by ŚREDNIE ekipy tankowały, bo lepiej być w loterii według nich, niż "marnować czas na średniość, która donikąd nie zmierza, i przegrać w pierwszej rundzie". Ogólnie fani teorii spiskowych mogą folgować, Dallas z wygraną, ależ tu można pisać spiski... Spurs zaś, według plotek, są jedną z ekip, które postarają się o Giannisa Antetokoumpo. I mają picki i młodych, by teoretycznie dać Buck w zamian "przyszłość", choć jestem sceptyczny... W każdym razie, media donoszą, że Giannis bierze pod uwagę możliwość odejścia. Ale ciężko o tym mówić akurat dzisiaj, gdy sezon się wywraca. Dwie dominujące ekipy sezonu są na skraju odpadnięcia. ZNOWU mistrz NBA nawet się nie zbliży do obrony tytułu. Znowu! A ci wydawali się idealni. Doświadczeni, ale i młodzi. Mistrzowie. Co za czasy. Ba, jeśli OKC też pokona jednak Denver, to w czwórce będziemy mieli cztery kluby, które WSZYSTKIE dawno nie grały w finałach NBA - tylko OKC raz w tym stuleciu, a mistrzostwa to ostatni raz miały w latach 70. To może być najbardziej wywrotowy sezon w historii NBA. Z tej potencjalnej czwórki, tylko OKC w ogóle było wśród kandydatów na mistrza przed sezonem, za to stawiano na Dallas, Boston, Warriors (którzy zrobili co mogli bez Curry'ego....), a także Phoenix i Philadelphia, o których już chyba nikt nie pamięta.
-
Clair Obscur: Expedition 33
W sumie nie miałem jednego tricku, co uważam za sporą zaletę gry. Jakaś mieszanka wszystkiego się przydaje, jeśli chcesz - ataku, obrony, unikania ataków, ogólnej dostępności tur (szybkość nas i spowalnianie przeciwnika na wiele sposobów). Oczywiście warto dopakować bronie i zbierać luminy. Nie wiem, co się liczy jako "OP cheat" dla fanów gry, ja się tak czułem z najwyższym limitem niebieskiego maga. Aż się zdziwiłem, że to działa w tej grze chyba na wszystkich, najgorszy superboss nie ma odporności na natychmiastowy stun. Jest zaś wiele pictosów pomagających szybko gromadzić pasek limitu. Mając 3 postaci, jest też wiele metod, by mocno dowalić podczas tego stunu, albo go chwilę utrzymać. W tym sam limit Monoco pierwszego poziomu, który wali bardzo mocno nawet bez skupiania się na sile ataku Monoco. Nie było to pewnie skuteczne, ale lubiłem mieć jedną postać, która głównie nabijała szybko gradient i też mogła robić i nabijać szybko break, nie robiła żadnych ataków które były jakoś niesamowicie mocne osobno. Monoco walił co maska podsunęła (głównie zakładał buffy, choć wątpię, by to było najbardziej efektywne w grze, ale miał kilka mocno walących technik, no i wśród buffów miał założone, że ciągle dawał wszystkim postaciom masę AP). Trzecia postać w sumie różnie, mogła być nastawiona na ofensywę, albo slow/delay. Efektem nie było zabicie jednym ciosem, Lubiłem też akumulować lekko tarcze, a możliwości są dużo większe, w wielu przypadkach właściwie czynią ekipę niezatapialną, choć na bossa w Abyss to nie działa chyba. Z nim na pewno można się za to leczyć. Jestem pewien, że na hardzie ekipa powyżej 90 levelu nadal może być tak zbudowana z obroną, HP, szybkością, leczeniem i regenem, by nie trzeba było nawet unikać jego ataków. Ten boss ma chamskie tricki - usuwanie trupa, redukcja życia jednej postaci do 1HP, i tak dalej - ale musi mieć turę, by je zrobić, czasu jest dość sporo, jeśli pod tym kątem masz dopakowaną ekipę. Ostatecznie rozwaliłem ich miksem tego wszystkiego, powiedziałbym, nie chciało mi się maksować jednego kierunku - trochę nauczyłem się unikać/parować, mocno dokoksiłem ekipę, trochę posiedziałem nad dostosowaniem ekipy do siebie i przeciwnika i siedzenie nad pictosami i "który teraz mi faktycznie jest potrzebny, który nie", miałem określone bardzo mocne ataki, na które robiłem wystawkę (mark, buffy, stun itd.), miałem też często jakąś defensywę w postaci tarcz. Na bossa w Abyss już nie chciało mi się robić defensywy opartej na leczeniu, więc usunąłem tarcze i wykorzystałem punkty na atak i trochę nauczyłem się unikać jego ataków, na tyle, by rzadko ktoś ginął, a jak już padł, to go wskrzeszałem przedmiotem. A mogłem dłużej posiedzieć nad defensywą i bym nie musiał unikać nawet, tak myślę. Kurde, dużo bardziej mi się podoba to, niż Soulsy. Nad wszystkim można posiedzieć i przygotować. Trochę zabrakło mi jakichś naprawdę trudnych, naprawdę dojebanych bossów, żeby siedział cały dzień nad planem.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
No, główne co poczułem z tymi loadingami, to że... nie ma jakiejś magii. W sensie, mówię dosłownie, nie ma jakiegoś elementu, w który by się nie chciało wierzyć, że jest jakby magiczny. Sprzęt mało zaskakuje... no, jest to Switch 2, większy, lepszy. Czarny, elegancki. Switch 2 będzie mniejszy i wygodniejszy od innych sprzętów, ale ogólnie zagra w grę podobnie, jak te duże sprzęty, nie może nic specjalnie zaskoczyć, czego byśmy nie doznali na większym sprzęcie. Liczyłem, czy będzie coś, co mnie uderzy w działaniu konsoli, ale tak raczej nie jest - kto grał w te gry na dużym sprzęcie, to szoku nie zazna. Że np. coś się teleportuje. Liczyłem zwłaszcza latami na coś jak Quick Resume, naprawdę dużo bardziej mi tego szkoda, niż masy jakichś tam detali, co ludzie jęczą. Jasne, gry będą się włączały szybciej ogólnie, ale nie natychmiast. Jasne - wiem, że Xbox po prostu ma miejsce, by włożyć tam komponenty pozwalające na takie granie (chociaż Series S mieści kilka większych gier, zanim się skończy miejsce hehe) i Nintendo nie mogło tego priorytetyzować. Ale byłoby to dla mnie rewolucyjne, a nie ma. Gry Nintendo będą mogły wkroczyć na nowe dla siebie obszary, co doskonale pokazują Mario Kart z otwartym światem oraz Bananza z destrukcją otoczenia. Poza tym - czuję, że wiem, czego się spodziewać. Jest sterowanie myszką, to by było niesamowite samo w sobie... gdyby nikt tego nie zrobił wcześniej, a nie gdy zrobił to każdy w każdym domu na Ziemi od kilkudziesięciu lat. Codziennie spędzam godziny, mając w ręku bezprzewodową myszkę. Możliwość podniesienia jej nagle i wykonania gestu rzucania do kosza to ekscytujące uczucie, ale wiem, że mało będzie gier, które to zrobią, a samo sterowanie ruchowe w Wii/Switchu dużo bardziej mi ryje czachę, niż myszka tutaj, choć mam nadzieję, że oczywiste gry będą z niej korzystać, bo w tej generacji było trochę świetnych gier, które męczyły interfejsem zrobionym pod myszkę (w zeszłym roku choćby Arco, czy Darkest Dungeon 2). Być może rozmiar i łatwe przekładanie na tryb pada sprawi, że będzie to ogólnie wygodniejsze życiowo, niż pecet, ale w większości sytuacji nie będzie to nowe uczucie. Ludzie tutaj mówią często w tym kontekście, że Switch 2 "nie powtórzy sukcesu Switcha", ale myślę, że to nie ma tyle znaczenia rynkowo. Pierwszy iPhone był zdecydowanie najwięcej wnoszącym iPhone'em, co nie? To było znacznie ciekawsze, niż kolejne iPhone'y, które często sam nie wiem, co niby wnoszą. A potem może iPhone 4, który rozpierdolił wyświetlaczem, i nawet we mnie wzbudzał estetyczny zachwyt jako sprzęt. Z nowszych, iPhone X wprowadził takie innowacje, że do dzisiaj ludzie go kojarzą doskonale. Ale pod względem liczby sztuk, daleko im do tych wersji iPhone'a, które sprzedały najwięcej. Mało znam ludzi, którzy jakoś wyróżniliby iPhone'a 6. Ale to on sprzedał 220 mln sztuk, a kolejne wersje 6S dodały 175 mln, stając się daleeece najpopularniejszym telefonem świata od czasu batonów Nokii.
-
Indiana Jones and the Great Circle
No, pamiętam ten wywiad, co cytowałem, gdzie mówili o "bardzo trudnych zagadkach" i czy współcześni gracze są na to gotowi. Trochę prychłem, przypominając to sobie w grze. Zagadki ogólnie raczej są w stylu Naughty Doga czy Alana Wake'a, ot, kod do sejfu jest naprzeciwko sejfu. Praktycznie wszystkie rozwiązania są w zasięgu dwóch kroków od zagadki, a interkatywnych przedmiotów jest tylko kilka, więc naprawdę trudno na nie nie wpaść. Myślałem przez jakiś czas "o, trzeba znać planety" jak jest zagadka z planetami. Nic wielkiego, ale może wymagać poguglania jak ktoś się nie interesował, może. Ale... nie, trzepiąc potem listę, kapnąłem się, że po prostu przegapiłem półkę w tym samym pokoju, gdzie jest kartka z dosłownie napisanymi liczbami do każdego symbolu. Niesamowicie prosty proces, jak reszta. Jedyna chyba zagadka, która nie była automatyczna i po prostu podana na tacy, to było coś w Tajlandii z taką grą planszową, gdzie chyba trzeba było samemu wymyślić WIELE ruchów na podstawie samych zasad gry, i nie było też jasne, jaką kolejność gra ma na myśli. Oj, to było 100 razy bardziej zaawansowane, niż cokolwiek innego. Gdyby nie te zapowiedzi twórców, to bym nawet nie zwrócil uwagi, bo nic w tym złego, gra pędzi do przodu, jak może powinna. Pamiętam też, jak mówili "my w Machine Games nie rzucamy sztucznej ekspozycji, każdy list ma brzmieć jak coś, co naprawdę by mógł ktoś napisać, to jest podstawa naszego podejścia". Też z tego prychałem w grze. Kurde, kto w realu pisze w liście "kod to sejfu to: listopad zeszłego roku". Jakim cudem to miałby być jakiś prywatny sekret nie do przechwycenia, jaki jest rok lol? Bawiły mnie takie "sekrety". Właśnie dużo bardziej realistyczne jest napisać po prostu kod do sejfu w liście.
-
NBA
Co to Indiana odjebała. Może największa dominacja, jaka była w playoffach, i to na kim. Wszystko robili perfekcyjnie przez pół meczu, wszystko wpadało, wszystko zatrzymywali. Przedziwny jest ten świat. No i sprawa chyba jasna, z 3-1 to już Cavs chyba się nie uda wrócić. Teraz pora na to, by trzy kolejne wstrząsające serie jakoś się przesądziły w najbliższych dniach, a co mecz, to zwrot akcji w nich...
-
Indiana Jones and the Great Circle
Wracanie po lokacjach mnie dość denerwowało, z racji na to, jak głupio działa ten save. Kurde, wielokrotnie wracałem coś zrobić, i potem przeglądając menusy się kapowałem, że... w ogóle mi się nie zapisało to, co zebrałem. A już widziałem komunikat i łaziłem dokoła bez celu, aż mi się pojawiła ikonka kapelusza. Dziwne rozwiązanie. Jak już nie można nigdy zapisać gry samemu, to mógłby być save po każdym zdobytym przedmiocie, nie bardzo widzę powód, by tego nie było.
-
NBA
I to chyba ostatni mecz przed północą w tym sezonie, bo za tydzień serie mogą się już skończyć, a finały konferencji już zawsze są o 2 lub 2.30.
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
W sensie... Mario Kart? Ogólnie mało gier obsługuje kierownice, nawet jeśli się w nich jeździ (inne gry w stylu Mario Karta, jak Crash i Sonic, nie obsługują, z tego co wiem, na Switchu). Mario Kart 8 to jedyna gra z Mario, że się jeździ. Można grać w Mario Kart na dwie kierownice. Jeśli chodzi ci o podłączane kablem kierownice, to Switch ma w docku trzy wejścia USB, działają też zewnętrzne huby. W przypadku sterowania ruchowego przez joycona albo kierownicę że wsadzasz joycona, można ustawić każdemu graczowi osobno, czy ma włączone sterowanie ruchowe czy nie. Niezbyt rozumiem trzecie pytane. Grip na zdalna? I czemu nie może grać? Chodzi o jeden grip trzymający oba joycony naraz, jak oryginalny tylko lepszy kształt? PowerA ma taki. Do trzymania jednego joycona osobno poziomo? Fastsnail takie robi, z grubą gumową obudową. Coś by podłączyć fizycznie do Switcha, ZAMIAST joyconów? Tutaj faworytem większości osób jest Split Pad od Hori. Grać bezprzewodowo na czymś zupełnie innym? Najlepszy pad do konsoli to Pro Controller od Nintendo.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
SD Express to też niszowy rynek, na ten moment, ale chyba tak zostanie. Wystarczy popatrzeć na wyniki wyszukiwania kart "standardowych" i Express. Takie Morele nie sprzedają ani jednej karty MicroSD Express chyba. Sam nie wiem, kto konkretnie miałby potrzebować szybkiej karty SD, ale małej. Szybkość większa niż standardowy SD kojarzy mi się z video typu 1000-2000 Mbps. Nie mam pojęcia, jakie jest zapotrzebowanie na karty mieszczące kilka minut nagrania. Dużym rynkiem kart SD były duże karty do apartów. Jak na razie, rynek aparatów zlał te Expressy dość mocno. Z tego co słyszę (nie znam się kompletnie), to kto chce szybkości, pyta o przyszłość kart CFexpress, które mogą być większe i szybsze. CFexpress jest niszową kategorią na Morelach, ale jest tam obecny, wiele produktów. Tak więc w przypadku całego standardu SD Express, Nintendo Switch też będzie dużą częścią całego rynku. Niemniej, robią je inne firmy, i Nintendo korzysta tutaj z czegoś, co istnieje. I też wątpię, żeby im się chciało to robić i za to płacić, gdyby nie było konieczne. Starą kartę SD można włożyć do Switcha 2. Nawet screenshoty można sobie obejrzeć, bo nie są zabezpieczone jak save'y i gry. Jednak gry robione pod S2 będą robione tylko z nowymi standardami IO. Inaczej, w sumie wszystko w grze trzeba by robić inaczej. A jako że istnieje kompatybilność wsteczna, a proste gierki zazwyczaj i tak wychodzą tylko w eShopie - możliwość zrobienia gry tylko na S1 nadal będzie, i pewnie jakieś mniejsze gierki będą tak wychodzić, jeśli faktycznie "nie potrzebują dodatkowej szybkości", w wersji S1. Atlus na pewno nie przerzuci się na S2 w ciągu najbliższych lat lol. Mamy 2025, a Atlus jeszcze nie wydał i nie zapowiedział żadnej gry, która nie miałaby wersji PS4. Pierwsze PORTY na Switcha (nie nowe gry, porty istniejących gier na Switcha) wydał ponad 3 lata po premierze konsoli, wcześniej trzymając się 3DS-a. I żyje. Nie ma więc obowiązku porzucania starych konsol. Tylko po co wydawać na nową, gdy i tak gra "nie potrzebuje dodatkowej szybkości".
-
Bundesliga
No i stało się... Mam wiarę. BVB wygrało 4 mecze z rzędu, teraz pokonali Leverkusen na wyjeździe, i szanse są SPORE. Bardzo ciekawe starcie nas czeka. Eintracht gra z Freiburgiem. 56, 55 i 54 punkty. Za to Dortmund gra z cieniutką Kilonią, która straciła masę goli. Czyli Freiburg musi wygrać, bo jak nie, to BVB w razie wygranej wskakuje na czwarte miejsce. Eintracht urządza remis. Dortmund ma wszystko w swoich rękach, a nawet może wskoczyć na podium, jeśli ponawala goli cieniasom, bo jest tylko o 3 gole za Eintrachtem w różnicy. Właściwie więc to Dortmund niby jest na 5. mienscu, ale ma największe szanse z tej trójki na LM. Chyba, że nie wygrają z Kilonią, ależ by to był ból... BVB odżyło i ma topową formę w lidze pod wodzą Kovacza.
- Clair Obscur: Expedition 33
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
No, nie wiemy, jakie są faktyczne CAŁE koszty produkcji - nie od sztuki, tylko całe operowanie produktem, koszt projektowania go, posiadania konkretnych linii. Bez tego, nie wiadomo, jakie są koszta dla Nintendo, od sztuki i w różnych wariantach, i można sobie gdybać, czy faktycznie to coś zmienia, czy nie. Nintendo i ich kartridże to specyficzny produkt, bo nikt właściwie nie robi czegoś podobnego. Kartridże to nie są karty MicroSD Express Gira, serio. Kartridże to jest to co wytwarza Nintendo, samo, tylko w celu gier. W sumie no podobna nieco technologia, nieulotna pamięć flash, ale bez możliwości zapisu i oparta o masę autorskich technologii. Nikt nie robił takich kartridży od dawna, a tego typu kartów nie robił nigdy nikt inny, więc wiele rzeczy związanych z ich produkcją i osiągnięciem wysokiej szybkości i niskiej ceny Nintendo samo opracowało i musi samo dogadać z producentami. Co w nich jest takiego drogiego, to trochę nie wiadomo, bo Nintendo nie mówi. Wiemy, że mimo wielu lat prób, nie udało się wprowadzić kartridża 64 GB do Switcha 1. Podczas premiery konsoli, Nintendo planowało wprowadzić kartridże 64 GB już przed końcem 2018. Jednak najpierw mieli ogłosić opóźnienie, a potem w ogóle do tego nie doszło. Wygląda więc na to, że możliwości, a nie tylko wola, są mocną barierą. Być może nie mieli możliwości (albo: wystarczająco taniej możliwości), by wyrobić z produkcją. Z ogłoszeń tajwańskiej firmy Macronix, która robi chipy do kartridży i Nintendo jest ich bardzo znaczącym klientem, możemy domyślać się, że kartridże są drogie z racji na cel osiągnięcia wysokiej niezawodności. Nie wprowadzono nigdy kartów 64 GB do Switcha. I nie bardzo można zrobić osobne medium z mniejszą szybkością przesyłu "dla gier, które tego nie potrzebują". Tyle jest jasne, że przecież sprzedawcy chcą sprzedawać. Gdyby klienci chcieli w odpowiedniej liczbie kupować tylko gry na kartridżu, to i wydawcy by musieli na to postawić, i Nintendo. Tyle możemy powiedzieć z domysłu - że skoro czegoś nie ma, to widocznie się nie opłaca, a czemu, to trudniejsze pytanie. Ale się nie opłaca. Z wywiadów z developerami Nintendo, wydaje się, że chcieliby osiągnąć większe rozmiary gier, ale jest to trudne. Nie udało się wprowadzić 64 GB na Switcha, a zresztą, przez tyle lat wyszło tylko kilka gier na karcie 32 GB, jednak z relacji Nintendo wydaje się, że firma nie widziała tego wcale jako zalety i sukcesu, ale szukała metod, by umożliwić większe premiery na swojej konsoli. Podejrzewam, że gdy Nintendo zobaczyło, że firmy nie chcą wydawać gier na kartridżach, przez cały czas trwania Switcha, to zareagowało tak, jak mogło. Być może przy jednym rozmiarze, wiele kosztów związanych z różnymi rozmiarami zniknie i wcale nie będzie to na minus. Nie wiemy, jakiej dokładnie marży chcą. Małej, dużej - nikt tego nie powiedział. W sumie to, co wczoraj usłyszałem od ludzi z CD Projektul, to najkonkretniejsze, co gdziekolwiek słyszałem na ten temat - a wcale nie było konkretne (i bałem się nawet pytać dalej, żeby Nintendo mnie nie zamknęło w pierdlu hehe).
-
Donkey Kong Bananza
Nintendo Life wychodzi z założenia, że cała gra będzie wyglądać tak, jak dany element demka, na pętli przez resztę gry. Jak wyżej, sam się zastanawiam nad konstrukcją całej gry - ale na razie nie mam takiego wrażenia. Oprócz grania, rozmawiałem z kolesiem na stoisku, który mówił, co robili inni gracze w tej lokacji, gdy wybrali inne kierunki dystrakcji. Poza tym, dalsza gra nie będzie cała wypełniona jednolitą ziemią, która faktycznie bez żadnej dalszej zmiany będzie do przewalania pięściami tak samo, różne poziomy będą miał różną konstrukcję i będą z czasem częstsze inne typy materii, które nie zachowują się tak samo. Ogólnie gra mnie zaskoczyła tym, jak fajnie się gra, oraz tym że robi WRAŻENIE bogatej, a czy to drugie będzie prawdą, to faktycznie nikt nie wie. Nintendo celowo utrzymuje sekrety, bo przecież nawet jak IGN ma wywiad z wysokim dygnitarzem z NoA, to nie mogą wyciągnąć żadnych detali na temat gry. Mówią tylko o tym, że "na razie chcieliśmy zaprezentować gameplay i na tym się skupić, dalsze informacje ujawnimy w odpowiednim czasie". Brzmi to tak, że jeszcze będzie jakiś direct o grze, i może dadzą od tego momentu mediom jakieś informacje na temat całej gry.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Było losowanie, ale potem była lista oczekujących na zasadzie "kto się pierwszy zgłosił, pierwszy dostanie", więc w praktyce każdy chętny dostał.
-
Primera Division
Kapitalne gole, których nie można przegapić, bardzo dobra gra. Koleś gra świetnie i Betis zrobi, co może, by go zatrzymać na dłużej. Ogólnie Betis nadal heroicznie goni miejsce w LM, i ma szanse - choć będzie musiał chyba jeszcze pokonać Atletico... A dzisiaj trudny wybór, bo piękna pogoda za oknem, ale o 16.15 mecz Real-Barcelona. Co tu mówić, jeśli Real nie wygra, to chyba przesądza ligę. A jak wygra... no, to nawet będzie ciekawie. Barca powinna to zaklepać, ale nie bez powodu Real jednak ciągle jest tak blisko, mają talent do wygrywania meczów gdy niby są bez formy.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Każdy mógł się zgłosić lol, było tutaj pisane. Teraz już wszystie blisko były, został chyba w Seulu i może inne we wschodniej Azji.
-
Clair Obscur: Expedition 33
Jedno muszę oddać grze, zarąbisty pomysł z tym, żeby tytuł gry dawać w tekstach piosenek. Zostaje w mózgu jak nic. To będzie spory downgrade teraz, jeśli w Final Fantasy w kluczowych scenach nie będą chórki podśpiewywać "Final Fantasy, trouble de rature, courbera Eiffel...". A jak zginiesz w walce, to nie będzie chórku "o-o, Final Fantasy...". Kurna, każda gra powinna to mieć. W dramatycznym momencie GTA VI, chcę chórek śpiewający "Grand Theft Auto, lala Grand Theft Auto"...
-
Donkey Kong Bananza
Ujmijmy to tak - Nintendo EPD jest zajebiście dobre w robieniu tego, co chcą, ale kurde, Mario jest ZAJEBIŚCIE nudną postacią. Super, że dali trochę jakości komukolwiek innemu. W porównaniu do Mario, DK ma CHARAKTER. Ktoś w necie powiedział, że ta gra ma coś z gier Rare z lat 90,., i myślę, że o to mu chodziło. Nie jest to wcale gra z długimi scenkami czy coś, ale kurna, w porównaniu do słodkopierdzącego hydraulika, to potencjał DK jako postaci i świata jest wielki. Nintendo lubi robić grafikę jak film animowany, tylko że z Mario mają mało możliwych scen i grafik do robienia, bo hydraulik jest najpłytszą postacią ever. Rare zawsze robiło te swoje gierki, które były trochę bardziej cool, nie bały się być trochę goofy - postać była trochę większa, bo miała ciekawszy design niż "plastikowa twarz i niebieskie gładkie spodnie", brała faktyczny udział w historii, co też dawało większą wczuwę w postać. Nikt nie pomyli tej gry z Last of Us, ale super uczucie, mieć grę Nintendo, ale kurna jest temat LEKKO ciekawszy niż Mario i Link i Mario.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Aha, loadingi. Przed premierą liczyłem, że może ostro dowalą z tymi loadingami. Znacznie szybszy storaż, czyżby świat bez loadingów? Nie zanosi się. Loadingi wyglądają oczywiście krócej, niż na pierwszym Switchu, ale są w grach. Gry Nintendo mają minimalne, ale istniejące ładowania, ale już Cywilizacja miała zauważalny loading przy zaczynaniu gry, Cyberpunk też jakoś normalny. Poza tym, że Switch to nadal relatywnie bardzo mała konsola i nie za droga, to chyba nikt nie będzie zaskoczony działaniem gier, jeśli je zna z dużych sprzętów. Po opisach, liczyłem że może będą nieco krótsze te loadingi.