
Treść opublikowana przez Wredny
-
Days Gone
Znam to z autopsji @XM. - wrogie motorki to tylko do zebrania z nich złomu, ewentualnie można je sabotować po cichaczu.
-
Doom Eternal
Obaliłem Ch.5 (Super Gorenest) no i ku#wa to było to! Fajnie poukrywane sekrety, dobrze zaprojektowana miejscówka i te resztki naszego świata, jako podwaliny pod design Tylko te buffujące totemy to jakiś sadysta wymyślił, bo są bez sensu ukryte i człowiek zamiast walczyć to lata jak kot z pęcherzem, próbując najpierw ten szajs znaleść, zbierając tony damege'u i restartując checkpoint - nie wiem, gdzie w tym zabawa - niepotrzebna frustracja.
-
Doom Eternal
No właśnie piszemy, że nie jest lepszy od poprzedniczki, bo to że nayebali wszystkiego więcej i szybciej, nie znaczy, że jest lepiej. Jedynka nie była "growa"? Była, kapitalnie to wszystko wymieszała i pokazała prawdziwie singlowego FPSa, który błyszczał na tle tych wszystkich liniowych korytarzyków typu CoD, KZ czy BF. Ta część jest po prostu przekombinowana - mieli złoty środek to postanowili obładować formułę masą pierdół, przez co danie zrobiło się ciężkostrawne i zamiast dawać fun - męczy na dłuższą metę. No i te killroomy - tu są dopiero chamskie, a do tego olbrzymie i stanowią czasem 1/3 całego levelu - ludzie, którzy pisali o ich braku nieźle zakrzywiają rzeczywistość.
-
Doom Eternal
Skrót myślowy - chodzi mi o lepiej zaprojektowane miejscówki, bardziej ugruntowane w rzeczywistości, bo takie wielopoziomowe areny z różnokolorowych klocków, które nie trzymają żadnego klimatu to ja sobie w Dreams mogę zrobić - brak tu spójności architektonicznej i jakiegoś sensu w tym po prostu.
-
Doom Eternal
O to to to - gra męczy strasznie. Zamiast mieć ciśnienie na kolejny etap (jak w poprzedniej części) to tutaj jestem cały wymęczony i szukam wymówek, żeby odpalić coś innego. Przejść, przejdę, zwłaszcza że po pokonaniu pierwszego bossa (btw za ch#ja nie dałbym rady, gdyby gra nie oferowała tej zbroi po restarcie) pojawił się fragment znany z pierwszych prezentacji i tutaj było super. Problem mam też z designem leveli - jasne, że wszystko podporządkowane jest tu pod ten movement, skakanie i ogólny rozpyerdol, ale przez to całość składa się z wielkich, wielopoziomowych aren, połączonych korytarzykiem. Brakuje mi tu jakiegoś realizmu, ugruntowania, rzeczywistych miejscówek, tyle że zmienionych przez demoniczną inwazję - tu wszystko podporządkowane jest tym arenom, platformy, poręcze do bujania i ogólnie takie to wszystko... arcade'owe. A ja wolałbym więcej labolatoryjnych korytarzy, umazanych krwią, jakichś baz kosmicznych, czy chociażby rozdupconego miasta - czegoś bardziej klimatycznego i mniej... zabawkowego - znów, jak w "jedynce".
-
Doom Eternal
Ja ogrywam na PS4 i chodzi zayebiście, podobnie jak poprzedniczka. No ale właśnie - miałeś kupić poprzednią część najpierw. No właśnie i to jest jeden z problemów (dokładnie jak we wspomnianych przeze mnie Wolfenstein II i RotTR) - cierpi na tym płynność rozgrywki. Ale żeby nie było, że zrzędzę, to podobaja mi sie zagadki środowiskowe, które wymagają zręczności i kombinowania - jest satysfakcja z ogarnięcia takiej sekwencji skoków i dashów.
-
Doom Eternal
Dla mnie "więcej" nie jest synonimem "lepiej" - vide właśnie Wolfenstein II czy Rise of the Tomb Raider np. Prostsza konstrukcja, jaśniejsze zasady i lepsze wyważenie proporcji w poprzedniczce były dla mnie zaletami. Tutaj jest wszystkiego za dużo, chaos, co chwila jakiś tutorial do noewgo unlocka, waluty, sekretu, do tego ten hub i scenki, które może i fajnie rozbudowują lore, ale psują rytm. Eksploracja była super zrobiona już w poprzedniej odsłonie i nie potrzebowałem platformówki 3D z FPP, żeby ją docenić. Podobnie jak te "chamskie killroomy", o których piszesz - przecież tutaj są dokładnie takie same, tyle że areny są dużo większe i trzeba bardziej kombinować. Póki co jeszcze nie stawiam wiążącego werdyktu, bo goovno jeszcze widziałem, ale na chwilę obecną takie są moje odczucia.
-
Call of Duty: Warzone
No ale jemu chodzi, czy te pierwsze 21GB to właśnie Battle Royale, czy żeby pograć w Warzone będzie musiał zassać całość (ja nie wiem, bo zawsze ściągaam całość i wszystkie patche, zanim w coś zagram). Raz na jakiś czas w poczekalni (tam gdzie się wszyscy strzelają) widziałem takie szarpanie, lagi i teleportację przeciwników, a wczoraj miałem to samo w meczu - grać się nie dało. Całe szczęście to sporadyczne przypadki, no i ten napis BETA załatwia wszystko, ale gierka ma parę baboli, którym powinni się przyjrzeć (np niemożność wykupienia ziomka, bo gra jakimś cudem widzi go w akcji, mimo że martwy). A tak w ogóle to mam pewną spiskową teorię dla tych, którzy się dziwili, że przy tak dużej mapie i 150 graczach to tak ładnie śmiga. Otóż w lobby, tuż po znalezieniu meczu, wyświetlają się ksywki ludzi tuż pod naszą, ale jest ich tylko około trzydziestu. W grze nie ma żadnego killfeeda, więc w sumie nie widzimy kto zabił kogo (a przydałoby się, w PUBGu to bardzo przydatne narzędzie), tylko zmniejszającą się liczbę ogólną. A co jeśli mamy tu do czynienia ze ściemą rodem z No Man's Sky, gdzie tych graczy wcale nie ma 150 tylko właśnie max 30? Już nawet nie piszę o botach - nawet tego nie ma, po prostu suche cyferki, a gracz i tak się nie zorientuje.
-
Doom Eternal
Możliwe, ale jednak poprzedniczka była jakoś lepiej wyważona - jak już mówiłem - trochę syndrom drugiego Wolfensteina.
- Call of Duty: Warzone
- Hunt: Showdown
-
Doom Eternal
No to ja bym na Twoim miejscu zaczął od poprzedniego - taniej wyjdzie, a zobaczysz, z czym to się je. Ta część to już ostry rozpyerdol, ale także jakieś fabularne pitu pitu, do tego co chwila jakiś unlock, przedstawienie nowej mechaniki, nowego upgrade'u... Mam wrażenie, że jedynka miała lepszy pacing, a tutaj podobnie jak w Wolfenstein II The New Colossus (ale nie aż tak źle) - rozgrywka jest rwana i brak jej tej płynności, właśnie przez wszystko, co nie jest walką (choć ta też potrafi być frustrująca i niektóre killroomy powtarzamy po 10 razy).
-
Resident Evil 3 Remake
Nie "z obrazem", tylko w Aptece jest yebitny plakat z zaznaczonym kodem do sejfu (taki sprytny pan farmaceuta, że dał to na widoku dla wszystkich). A zombiaki trochę mniej gąbkowaci niż w RE2, headshoty lepiej działają (choć i tak 3-4), no i nacisk na elementy otoczenia, zwłaszcza czerwone beczki.
-
Resident Evil 3 Remake
Mi właśnie to postarzenie chyba plusuje - mimo fajnej oprawy przez to, o czym piszesz, gierka przypomina mi produkcje z najlepszych lat i dzięki temu tak mnie bawi
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Przypominam, że X360 też był słabszy od PS3, a dzięki przyjaźniejszej developerom architekturze, praktycznie wszystkie multiplatformy prezentowały sie na nim lepiej
-
Doom Eternal
Oj tak - gram na tym drugim od góry (więc pewnie "Normal"), ale już w trzecim chapterze natrafiłem na killroom, który powtarzałem chyba z siedem razy. I w sumie na początku trochę się wkurzałem, bo gra wydawała mi się niesprawiedliwa, tak później dotarło do mnie, że mam jeszcze wyrzutnię granatów i miotacz ognia, których zupełnie nie używałem. Gierka wręcz zmusza nas do gimnastyki, wykorzystywania całości arsenału, wertykalności aren, ciągłego ruchu i kombinowania. A jak to śmiga - przy takiej oprawie te 60 klatek
-
Resident Evil 3 Remake
Nie no czasem trafi się nowość, w którą wsiąknę bez reszty (Horizon, God of War, RDRII, Days Gone czy ostatnio Control), ale ten RE2 to był dla mnie strzał w dziesiątkę i autentycznie miałem przy nim radochę, która przypomniała mi młodzieńcze lata - jasne że to starość, zmęczenie materiału, człowiek wszystko widział itp, więc wiadomo, że coraz rzadziej będzie się miało takie doznania. Tym bardziej trzeba wspierać gierki, które są w stanie te emocje wywołać.
-
Resident Evil 3 Remake
Mam dokładnie to samo. Nic mi się ostatnio nie podoba i bardzo rzadko jakiś nowy tytuł sprawia mi frajdę, jak za starych czasów, a RE2 właśnie się to udało, więc RE3 wpadnie na premierę. Podobnie zresztą z demkiem FF7 - też byłem zachwycony, jakie to grywalne. Wychodzi na to, że tylko remake'i mnie jarają obecnie.
-
Resident Evil 3 Remake
No spoko, ale zupełnie tego nie zauważyłem i w sumie trenowałem uniki przed jego atakami, a także sprawdzałem możliwości, obrażenia z broni itp.
-
Resident Evil 3 Remake
Ale cudeńko - w zasadzie to więcej tego samego, co w RE2 (czyli podobnie, jak w oryginale), ale bardziej nastawione na strzelanie i akcję (czyli znów podobnie jak w 1999). Początkowa scenka to trochę cringe, bo dialogi są residentowo żenujące, ale Jill wygląda świetnie, podobnie jak fryzura Carlosa :) No i klimacik gęsty jak cholera, muzyki prawie nie ma, w zamian mamy jakiś przeciągły, niepokojący dźwięk, który wierci nam dziurę w mózgu, ciemno (niestety znów nie ma swobodnej latarki, tylko skrypty), każdego trupa sprawdzam nożykiem, lokacje pieczołowicie wykonane, masa szczegółów, skróty niczym w Dark Souls... Coś pięknego Jeszcze nie przeszedłem, bo zayebau mnie Nemesis - będzie ciężko z tym sukinkotem, bo mimo naszej większej mobilności to wciąż Resident, a nie jakiś dynamiczny slasher, a ten gnojek to dużo zwinniejsza bestia od tego klocka z RE2 - będzie płacz co bardziej przeczulonych jednostek. Teraz wracam do DOOMa, ale jak mi się znudzi rzeź demonów to wrócę na rewanż w Racoon City.
-
Resident Evil 3 Remake
A widziałeś Ty kiedys "kałacha"?
-
Zakupy growe!
Nie strasz!!! Mam nadzieję, że do wyboru
-
Zakupy growe!
Senk Ju wery macz @Dave Czezky - mój pierwszy premierowy zakup w PerfectBlue i dostawa dzień przed premierą - szacun
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
To nie tak - 100 gier przetestowanych, ale można próbować z innymi. Po prostu nie wszystkie wytrzymują tak znaczący boost powera i się wykrzaczają.
-
Call of Duty: Warzone
Hmmm... tak jak lubię grać solo i w PUBGu to wręcz mój ulubiony sposób grania, tak tutaj... Jakoś nie bardzo - po zgonie odczuwam dużo większą frustrację niż tam. Obwiniam ch#jowe audio - w tym CoDzie jest straszny hałas i często nie słychać tego co najważniejsze - kroków innych graczy. Co chwilę jakiś unlock, komentarz że zostało mało czasu, że strefa się zbliża, brzęczące skrzynki, albo te zaparkowane, terkoczące pojazdy - za dużo śmiecia w eterze i przez to nie czuję całkowitej kontroli nad polem bitwy. Wychodzi na to, że jednak składy to optymalny sposób grania.