
Treść opublikowana przez Wredny
-
Słuchawki do PS5
Dwa poprzednie modele (Goldy) były całkiem wygodne, ale zrobione z gówna i łamały się w osiemnastu miejscach. Od ostatnich Goldów (2.0) wprowadzili też te super płytkie nauszniki, które gniotą uszy, więc to było chujowe juz wtedy, a te nowe widzę, że mają raczej to samo - no i ta "skóra", jakby normalnie gąbki nie można było dać. Mnie w Pulsach gniecie ta yebana guma u góry - wywiera upierdliwy nacisk na łeb, a przez te płytkie nauszniki i tą yebaną "skórę" mam też wrażenie ciągłego ucisku po bokach. Do XBOXa kupiłem kiedyś astro A50 i kuźwa, jakie to są cudowne słuchawki jeśli chodzi o wygodę - leciutka konstrukcja, wielkie nauszniki, gąbeczka - jakbym chmurkę na głowie trzymał - zero problemów, oprócz nienajlepszej już baterii (mają swoje lata i kupiłem powystawowe).
-
Star Wars: Outlaws
-
Słuchawki do PS5
Nigdy więcej słuchawek od Sony. Może i te mają zajebisty dźwięk, ale konstrukcyjnie to nadal to samo narzędzie tortur co Pulse. Będzie cisnąć łeb z góry, po bokach, a nauszniki to od kilku modeli wciąż to samo, płytkie gówno z tą pseudo-skórą, która po czasie zaczyna się łuszczyć.
-
PS5 Firmware
Teraz widzę, że u mnie też - i też nic nie zmieniałem
-
Star Wars: Outlaws
Mieli mnie od pierwszej zajawki, a tutaj tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że wjeżdża day-one. AVATAR dostarczył mi masę zajebistej zabawy (choć oczywiście nie pozbawionej wad), więc przynajmniej w temacie świata i jego eksploracji ufam Massive - to, plus klimat Gwiezdnych Wojen i może być naprawdę sympatycznie (na fabułę i ciekawe postacie nie liczę, choć fajnie by było, gdybym jednak się mylił).
-
Playerunknown's Battlegrounds
DayZ to bardziej survival, a PUBG to jednak gra nastawiona na akcję i zabijanie. Codziennie to nie, bo mamy z ziomkiem różne zmiany, więc raczej tylko w weekendowe wieczory, czasem w tygodniu może, jak akurat mam na rano. Co do licznika to tak - a na obydwu platformach to nawet więcej
-
Playerunknown's Battlegrounds
Po raz kolejny będę ASXem tego tematu, ale wreszcie zebrałem się na stworzenie kompilacji z zalegających na dysku/chmurze xboxa klipów. Sporo z tego to nic specjalnego, ale taki staruch jak ja i tak się cieszy - zwłaszcza, że między innymi załapał się najlepszy konsolowy wymiatacz The Ga GoD.
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Michał spoko jest, siedzę u niego na grupie FB - między innymi przez nich mam większe wydatki, bo co chwila ktoś wyjedzie z czymś, o czym w życiu nie słyszałem i okazuje się, że muszę to mieć
-
PS5 Firmware
Kurde, no to masz zajebiście - tak jak ja miałem do wczoraj. Pisałem przecież, że nie mam żadnego innego - to jest jedyne, więc chyba główne. Innej PeeSpiątki też nie mam. Teraz widzę, że przez te przestawianie w opcjach sygnaturka pozbawiona została trofeów - znowu muszę coś przestawiać.
-
PS5 Firmware
Wyskakuje na górze każdego powiadomienia - o stanie baterii, o wyłączonym mikrofonie, o zdobytym trofeum - każda z tych "ramek" opatrzona jest dodatkowo imieniem i nazwiskiem z profilu. Kiedyś to było tylko wtedy, gdy na jednej konsoli miałeś więcej niż jeden profil, ale teraz coś niepotrzebnie gmerali - dopiero dziś to mam, wczoraj było ok.
-
PS5 Firmware
Kurwa, zawsze coś muszą zjebać w jakiejś aktualizacji.
-
PS5 Firmware
Czy jest opcja wyłączyć imię i nazwisko, żeby mi się nie pokazywało przy stanie naładowania pada/słuchawek, albo przy zdobywanych trofeach? Kiedyś to było tylko, gdy na konsoli miało się więcej niż jedno konto, ale dziś mi się pojawiło znowu, mimo że moje konto jest jedynym na PS5.
-
Rise of the Tomb Raider
-
Rise of the Tomb Raider
Skoro jedna gra nie jest drugą to dlaczego piszesz o jakimś "znacznie uboższym gameplayu" w Uncharted względem TR? Skąd w ogóle pomysł, żeby... porównywać, skoro przecież nie wolno, bo to różne gry? Square ładnie wyjaśnił w poście powyżej ten cały super gameplay w TR, a ze skradaniem to ponownie mocno żartujesz (podobnie jak z walką), bo U4 i Lost Legacy znów są ligę wyżej.
-
Outcast: A New Beginning
Dokładnie tak było, choć piszę to na podstawie doświadczeń z remake'm (bardzo wiernym oryginałowi zresztą). I też miałem skojarzenia z Gwiezdnymi Wrotami. Tutaj muzyczka też spoko, trochę jakiegoś Final Fantasy przypomina. Z Gwiezdnych Wrót nie zostało już nic, za to mamy motyw z Avatara - ludzcy najeźdźcy, "negocjacje" z miejscowymi itp.
-
Star Wars: Outlaws
No pewnie, bo od tego mamy UBI i Massive więc smacznego
-
Rise of the Tomb Raider
Nie. Ale skoro dają mi "fabułę" to mam prawo porównywać ją do najlepszych w podobnych ramach gatunkowych - tak trudno to zrozumieć, że muszę to rozrysowywać jak czterolatkowi?
-
Rise of the Tomb Raider
Niech więc zrobią jakieś Conan Exiles tylko z Larą, albo najlepiej z postacią tworzoną w edytorze i wtedy będziesz mógł zbierać roślinki, craftować strzały, otwierać jaskinie i zbierać świecidełka. Skoro jednak dali tu fabułę i postacie to znaczy, że w tym kierunku szli, więc skoro fabularnie próbują być Uncharted to ja mam prawo wytknąć im, jak wiele jeszcze brakuje. Twoje porównanie jest sztuczne, bo grając w Uncharted nie mam wrażenia, że mi czegokolwiek brakuje - tak właśnie poznaje się dobrze skrojoną grę - biorę, chłonę i nie zastanawiam się, skoro nie ma nad czym. A co mi po tej metroidvanii w Tomb Raiderach, skoro przy każdej scence fabularnej robiłem facepalma, albo zastanawiałem się kto to w ogóle jest ten koleś, którego gra chce, żebym zapamiętał, ale nie potrafi tego zrobić skutecznie.. Ja naprawdę lubię tę nową trylogię TR, w całości, ze słabszym Rise włącznie, ale nie powiesz mi, że te gry nie byłyby lepsze, gdyby oprócz całkiem niezłego (choć ubisoftowo-prawie-sandboxowego) gameplayu, dostały również zapadającą w pamięć warstwę fabularną.
-
Rise of the Tomb Raider
Nawet Horizon to poziom nieosiągalny dla Tomb Raidera - choćby jeśli chodzi o naturalność dialogów i historię samą w sobie. No i jasne "porównania są niepotrzebne", bo ch#jowo wypada w nich seria gier, którą preferujesz. Skoro odeszli od starej, kreskówkowej formuły z przerysowaną heroiną, poszli w "realizm", dali nam towarzyszy i masę innych postaci, zrobili scenki i nagrali dialogi to chyba jasne, że celują w ten sam segment co seria Naughty Dog - tylko że to trzeba umieć zrobić, a jak się nie umie to się zbiera baty w opiniach.
-
Star Wars: Outlaws
Patrząc po story w ostatniej grze Massive to dam sobie spokój, bo to nie tym będzie ta gra stała. Mam po prostu nadzieję na fajne widoczki, wciągającą eksplorację, zajebisty klimat i rajcowny gameplay. A jak się okaże, że historyjka to coś więcej niż "moc była kobietą" to będę miło zaskoczony, choć nie liczę na to nawet w połowie procenta, bo UBI mocno leci w woke klimaty.
-
Rise of the Tomb Raider
A czy ja napisałem, że chcę czegoś głębokiego? Ja chcę po prostu właśnie coś w stylu Uncharted, gdzie pamiętam każdą postać i dialog, a Tomb Raiderom baaaaaardzo daleko do tego poziomu - tylko tyle i AŻ tyle.
-
Outcast: A New Beginning
Wszystko fajnie, ale wywal tę dwójkę z tytułu - tylko podtytuł, bez żadnych numerków. Kupiłem na premierę, gram już ponad 30h, ale nie polecam raczej. Tytuł dość mocno budżetowy, posiadający sporo błędów, a pójście w open world było raczej chybionym zabiegiem. Mocna ubisoftowość połączona z Just Cause 2 jeśli chodzi o sposób grania, czyli czyszczenie mapy, zajebanej znacznikami. Trochę też śmierdzi ELEXem, ale jest zdecydowanie bardziej ACTION, aniżeli RPG. Główny bohater od czasu pierwszej części stracił jaja (w pierwszej to był taki Duke Nukem, tyle że nie przygłup - cięta riposta, sarkazm itp), humor jest strasznie nijaki, widać, że starali się być politycznie poprawni, więc wyszło jak z jedzeniem, pozbawionym przypraw - jest mdłe. Polecam najpierw obadać remake oryginału (1999), który wyszedł w 2017 - co prawda tamto też oceniłem 6/10, ale bardzo mi się podobało i z przyjemnością wbiłem platynkę, a to tutaj męczę na zasadzie "muszę skończyć, bo za dużo gier napoczynam i porzucam". Owszem, ma swoje momenty, świat potrafi zachwycić widoczkami i ogólnie jak na tak małe studio to często jestem pod wrażeniem (choć w żadnym wypadku nie ma podjazdu do Pandory z ubisoftowego Avatara - wspominam nie bez powodu, bo widać sporo inspiracji), strzelanko i upgrade'owanie giwer jest fajne, ale wolałbym, żeby gra miała bardziej skondensowaną konstrukcję.
-
Rise of the Tomb Raider
Same wyjściowe mity/legendy mieli fajne i całkiem oryginalne - jedyneczka jeszcze jako tako dawała radę i mimo strasznie sztampowych postaci sam klimat tej wyspy robił swoje, do tego te wraki, samoloty, żołnierze, samurajowie - super. Rise też miał fajną legendę na start, ale dorzucili do tego jakąś tajną organizację z dupy i wszystko się sypnęło, a jeszcze jakiś tamtejszy Gonciarz-aktywiszcze stwierdził, że z absolutnie nieistotnego Jonaha zrobimy najlepszą psiapsiółkę Lary i tak się z tym yebanym grubasem (którego później oczywiście wypiękniono) bujamy, żeby Lara mogła ratować bezbronnego, wielkiego i silnego mudzina Lara sama w sobie jako postać jest OK - nic specjalnego, ale nie drażniła, no i w porównaniu z resztą to jest wybitnie napisana i zagrana. Ciekaw jestem tej całej nowej części, ale nadziei sobie nie robię. A do wszystkich niezdecydowanych, albo zniechęconych przez Rise - dajcie szansę Shadow - mi podobało się dużo bardziej.
-
Rise of the Tomb Raider
Najgorzej, że fabularnie to nie ma co liczyć, że w tej serii kiedyś będą jakieś ciekawe opowieści, interesujące postacie czy zapadające w pamięć dialogi. I to w sumie nie tylko w tej serii tak na dobrą sprawę, bo problem nijakości scenopisarstwa dotyczy praktycznie każdej dzisiejszej gry z tzw mainstreamu (nawet Naughty Dog podupadło), a nawet i filmów, więc trochę smutno, jak sobie pomyślę, że ten yebany Jonah to szczyt możliwości w temacie kreacji postaci w tej serii
-
Immortals of Aveum
Dla mnie wyglądała strasznie nijako i jebała "woke'izmem" po pierwszych zapowiedziach - między innymi dlatego kojarzy mi się z Forspoken właśnie.