Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Josh

  1. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w Ogólne
    Oglądałem kilka lets playów z Eternal Darkness i widziałem, że gra jest obładowana takimi patentami. Hideo Kojima z tym swoim Psycho Mantisem to ledwie przedsmak tego co serwuje graczowi ED. Kiedyś będę musiał zapolować na jakiegoś używanego GCN'a i sobie pyknąć ten tytuł
  2. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w Ogólne
    Gdyby God of War i Agony w trakcie całej nocy ostrego seksu poczęli potomka, to 9 miesięcy później urodziłoby im się Hellblade. I byłoby to bardzo poszkodowane dziecko, może i nie najbrzydsze pod słońcem, ale niestety z zespołem downa oraz masą innych ułomności. Nie ma co ukrywać, gra ewidentnie mi nie siadła. W sumie od początku się tego spodziewałem wiedząc z czym mam do czynienia, no ale skoro trafiła się ładna promocja to z ciekawości chapnąłem, a teraz sobie myślę że przez te 6 godzin (bo więcej ten samograjek nie zajmuje) mogłem zrobić wiele ciekawszych rzeczy, np. poobgryzać paznokcie albo wyprowadzić na spacer psa, którego nie mam. Można by pomyśleć, że po sukcesie DmC Ninja Theory pokusi się o kolejnego kozackiego slashera (widać, że mają talent to takich gier), niestety zamiast tego postanowili zrobić liniową przygodówkę z mocnym naciskiem na fabułę. I ta jest naprawdę dobra, zwłaszcza ending ostro ryje banię. Do tego dochodzi fenomenalny design lokacji czy przeciwników, masa za(pipi)istych efektów oraz zabiegów artystycznych (zarówno wizualnych, jak i dźwiękowych), czuć na każdym kroku ostrą schizofrenię głównej bohaterki, do samego końca nie wiadomo czy to co widzimy dzieje się naprawdę czy to tylko majaki i to jest mocno spoko. Tylko... z co z tego, skoro wszystko co najlepsze odbywa się kosztem najważniejszej rzeczy - gameplayu. Ten jest tragiczny. Przez większość gry poruszamy się jak mucha w smole, uczestniczymy w szeregu oskryptowanych akcji, rozwiązujemy zagadki, z którymi poradziłby sobie szympans (na dodatek szybko zaczynają męczyć, bo są w kółko powtarzane) i oglądamy cut-scenki. MASĘ cut-scenek. Przez większość czasu zastanawiałem się po co ja w ogóle trzymam pada w łapie Przez jakiś czas fajna jest walka, ale Senua szybko zyskuje nowe dopałki, przez co w pewnym momencie starcia przestają sprawiać jakąkolwiek frajdę, ponieważ robi się zbyt łatwo (nawet na hardzie). W ciągu tych 6 godzin zginąłem może z 10 razy? Z czego 8 na sekwencjach nie mających nic wspólnego z machaniem mieczem? SŁABO. Ja naprawdę lubię emocjonalne gry z dobrą fabułą , ale jeżeli przez filmowe aspiracje twórców obrywa rozgrywka, to nie mamy o czym rozmawiać. Ewidentnym tego przykładem jest kłamstwo, którym raczy nas developer już na samym początku przygody, czyli straszenie permadeathem. W teorii działa to tak, że w przypadku zbyt wielu zgonów narośl na ręce Senuy zacznie piąć się coraz wyżej, aż dojdzie do jej mózgu i ją zabije. Na amen. Save skasowany, zaczynamy zabawę od nowa. Jak się okazuje jest to jedna wielka ściema, żeby przestraszyć gracza i wprowadzić go poniekąd w stan psychozy, który przez cały czas odczuwa główna bohaterka. I gdyby faktycznie coś takiego tu istniało to nie byłoby problemu, ba! przyjąłbym to z otwartymi ramionami i nawet pochwalił ten patent, ale niestety twórcy najwyraźniej nie mieli jaj, żeby wprowadzić prawdziwy permadeath. Bardzo nie lubię, kiedy dev obiecuje naprawdę ciekawą mechanikę, po czym okazuje się że nic takiego w grze nie ma. Nieładnie tak oszukiwać graczy, dlatego też ocena leci o jedno oczko w dół. Generalnie jak ktoś lubi "artystyczne produkcje" (czuję opór, żeby dalej pisać o Hellblade jak o "grze') i tyle samo głębokie jak ckliwe historie to pewnie będzie się bawił świetnie, ale mnie to nie jara. Dobry gameplay przede wszystkim, a tego tu zabrakło. Łatwo, krótko, bez polotu. Ninja Theory cofa się w rozwoju. 5/10
  3. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w PS5
    #58 Prince of Iran: Warrior Within Mam nadzieję, że wystarczająco legitne? Bardzo przyjemna platyna, podobnie jak w DMC trofea obejmują zbieractwo, upgrade'owanie postaci i skończenie gry na najwyższym poziomie trudności. Ilość podejść = minimum 3 z racji tego, że trzeba zaliczyć easy, normal i hard (nie wystarczy przejść na hard, aby automatycznie odblokować dzbanki za easy i normal). Momentami jest ciężko, zwłaszcza kiedy pojawiają się mocniejsze odmiany przeciwników, a parkour staje się coraz bardziej morderczy, wtedy nawet HP zrobione na max i cofanie czasu może nie uratować dupska (zwłaszcza przy final bossie z true endingu można się spocić), ale jak zawsze, platyna do zrobienia przez każdego. Collectibles radzę robić z solucją, niektóre znajdźki (w sumie sztuk 50) są strasznie chamsko pochowane. Gorąco polecam tę gierkę, gameplayowo absolutnie NIC się nie zestarzała, powiedziałbym nawet że zjada na śniadanie współczesne samo-przechodzące się crapy Ubisoftu.
  4. Josh odpowiedział(a) na pack odpowiedź w temacie w PS3
    Skończone. Przynajmniej w teorii, bo do platyny mam jeszcze dwa podejścia. Najlepsza dla mnie odsłona serii i przy okazji jedna z najlepszych gier w dorobku Ubisoftu. Fabuła daje radę, mimo że nie jestem fanem motywu podróży w czasie i kilka rzeczy wydaje mi się tu mocno nielogicznych czy wręcz naciąganych, tak już śledzenie losów mocno wk*rwionego Księcia próbującego za wszelką cenę oszukać swoje przeznaczenie (którym jest śmierć) potrafi wciągnąć. O co w ogóle kaman? Gość uwalniając w poprzedniej części tytułowe Piaski naraził się strażnikowi czasu, demonowi zwanemu Dahaka, który ma obecnie jeden cel: dopaść księcia i zakończyć jego żywot. Nasz piękniś więc postanawia udać się to twierdzy na krańcu świata gdzie powstały Piaski, cofnąć się w czasie i tym samym zapobiec ich stworzeniu. Nie ma piasków = książę nigdy ich nie odnalazł = Dahaka nie będzie miał powodu, aby go ścigać. Brzmi jak prościzna, ale plan szybko się komplikuje, gdy okręt Księcia zostaje zaatakowany przez demoniczne pomioty, a on sam po ostrym wp*erdolu budzi się na brzegu wyspy. I tu zaczyna się właściwa gra. Fabułka generalnie ma dobre tempo, nie jest wciśnięta na siłę i nie stanowi tylko pretekstu do walenia po pyskach przeciwników, znajdzie się kilka ciekawszych zwrotów akcji (chociaż bez przesady, to nie Metal Gear Solid), są niezłe dupeczki z wielkimi cycuchami, a cut-scenek jest w sam raz. Czegóż chcieć więcej? Może dobrego gameplayu? Trzeba przyznać, że kiedyś Ubisoft znało się na tym jak mało kto. Cała gra to jeden wielki, KOZACKO wykonany parkourowy plac zabaw, pełen skomplikowanych, wielopoziomowych lokacji najeżonych śmiercionośnymi pułapkami, zdradliwymi półkami skalnymi i uciekającymi nam spod nóg platformami. Już poprzednia część mocno testowała zdolności zręcznościowe graczy, a tym razem jest jeszcze trudniej. Wirujące pale nabite ostrzami czy wyskakujące znienacka kolce to tutaj chleb powszedni, a jak dochodzi do tego ucieczka przed Dahaką to już w ogóle robi się gorąco. Koleś jest mistrzowski, pojawia się zawsze wtedy, kiedy najmniej się go spodziewamy (sygnalizuje to mroczny filtr zalewający ekran i ostry kawałek "I stand alone" Godsmacka uderzający z głośników), niszczy na swojej drodze wszystkie przeszkody i jest nieustępliwy niczym Nemesis. Spróbuj stanąć chociaż na kilka sekund w miejscu, a momentalnie cię pochłonie. Drugim istotnym elementem jest walka. W porównaniu do TSoT starć jest dużo więcej, przeciwnicy często się respawnują, a sam Książę posiada znacznie bardziej rozbudowany repertuar combosów. Błyskawiczne odbicie od ściany i momentalne uderzenie pozbawiające wroga głowy? Proszę bardzo. Seria szybkich uderzeń zakończona efektownym piruetem ścinającym przeciwnika z nóg? Obecna. A może po prostu przewrotka w powietrzu, chwyt za szmaty i ciśnięcie demoniczego ścierwa w przepaść? Śmiało! Do tego dochodzą zdolności Piasków, można np. spowolnić czas, albo naładować specjalny atak wywołujący falę uderzeniową, która miażdży wszystkich wokół. Bawić można się na wiele sposobów, a grając na wyższym poziomie trudności znajomość większości technik jest wręcz wymagana, zwłaszcza kiedy arenę walki zalewa coraz więcej demonów, a sam Książę jest na kilka hitów. Walczy się naprawdę przyjemnie, chociaż pod koniec gry jest już zbyt dużo kill-roomów przez co machanie ostrzem może się przejeść. Szukałem jak tylko mogłem, ale poważniejszych błędów się nie doszukałem. Może poza jednym: backtracking. Niektóre lokacje odwiedza się nawet po 3-4 razy co niby jest po części uzasadnione fabularnie, ale moim zdaniem to bardziej lenistwo developera. Poza tym gra jest rewelacyjna. Ma świetny, mroczny klimacik, genialny soundtrack (wchodzą tak ostre riffy, że aż chce się wszystko ciąć i rżnąć ), bardzo dobre tempo, całkiem spoko czas potrzebny na ukończenie (z 10 godzin), a jak ktoś chce sobie wydłużyć przygodę to może pobawić się w szukanie 50 skrzyń zawierających artworki lub spróbować odblokować Water Sword, konieczny aby uzyskać true ending. Co jednak najważniejsze, mimo tylu lat na karku wciąż gra się w to wybornie. Żadnych osranych questów, żadnego sandboksa z pierdylionem znaczków na mapie, żadnego drzewka rozwoju postaci - po prostu klasyczny, momentami mocno hardkorowy gameplay w najlepszej postaci. Bez obrazy, ale mój bullshit-meter właśnie wyjebał poza skalę.
  5. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    Patologia to twoje posty w tym temacie i obrażanie innych, ponieważ potrafią czerpać przyjemność z czegoś czego twój rozumek nie jest w stanie nawet objąć. Ciężki z ciebie temat, ale spróbuję ci wytłumaczyć możliwie najprostszymi słowami. Jeżeli komuś bardzo podoba się jakaś gra i chce przy niej spędzić jak najwięcej czasu, to normalne, że będzie z niej wyciskał wszystkie soki, masterował ją do granic możliwości, wymyślał własne wyzwania (platyna to czasem za mało), a nawet popróbuje zawalczyć o najlepsze czasy z graczami z całego świata. Nie dla nagród, nie dla sławy, a dla własnej przyjemności i satysfakcji. Masochizm? Może ciut, ale nie przesadzajmy, nikt się tu nie kaleczy ani fizycznie, ani psychicznie. Szkodliwość? Wyłącznie w twoich majakach. Wielu speedrunnerów to sympatyczne, wyluzowane typki, które mają dobry kontakt ze swoją widownią i często rzucą dobrą radą. Wniosek? Przestań ćpać i szukać problemu tam gdzie go nie ma. To, że czegoś nie lubisz / nie masz o czymś bladego pojęcia nie znaczy automatycznie, że to jest szkodliwe czy pozbawione sensu.
  6. Josh odpowiedział(a) na pack odpowiedź w temacie w PS3
    Jedno i drugie to cudo, mimo że obie gry są wykonane w kompletnie innym stylu. Nie ukrywam, że w remake TSoT zagrałbym równie chętnie jak w odświeżone Warrior Within. Ubisoft, skończcie już z tymi ASSasynami
  7. Josh odpowiedział(a) na tk___tk odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Spider-man: Daleko od domu - trochę gorsze od Homecoming, ale o niebo lepsze od krapiastego Endgame, no tutaj przynajmniej nie musiałem czekać pieprzonych DWÓCH GODZIN aż łaskawie coś się zacznie dziać. Pierwsza połowa to głównie żarty-żarciki i lanie po pyskach jakichś randomowych przeciwników, ale jak już na scenę wchodzi główny antagonista (jego tożsamość nie jest absolutnie żadnym zaskoczeniem i ktoś kto ma chociaż jakiekolwiek pojęcie o tej serii będzie wiedział od pierwszej sceny o kim mowa) to zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Peter jak był idiotą tak teraz jest jeszcze większym, ale chyba na tym polega jego urok - jest momentami tak dziwaczny, naiwny i nieporadny, że zwyczajnie nie da się go nie lubić. Zdecydowanie mój ulubiony bohater z tej całej marvelowskiej papki. Jake Gyllenhołliszit (sorry, zawsze zapominam jak się pisze jego nazwisko) wiadomix, jest aktorem z najwyższej półki i swoją rolę odgrywa perfekcyjnie, aż chce się na niego patrzeć. Poza tym niezłe z niego ciacho. Tego grubego pajaca co się kumpluje z Peterem wywaliłbym z filmu, bo nie jest ani zabawny, ani nic nie wnosi do tej historii (że niby comic-relief? A po co skoro tę rolę odgrywa lepiej Spider-man albo nawet... Nick Fury), za to coraz bardziej zaczynam lubić MJ. W pierwszej części mnie wkurzała, ale teraz dochodzę do wniosku, że jako miłość Parkera sprawdza się o wiele lepiej niż ruda Mary, ma ciekawy charakterek i jest uroczo wyalienowana. Sceny akcji? Jak zawsze kozackie, Spidey odwala bardzo efektowne akrobacje, ale też często obrywa i popełnia masę błędów co uważam za jak najbardziej zgodne z jego postacią, w końcu to jeszcze dzieciak. Jak na gościa pełzającego po ścianach i wytrzymującego uderzenie pociągu to powiedziałbym, że jest całkiem wiarygodnym bohaterem. Najlepszy element filmu? Iluzje Mysterio. No k*rwa zostało to tak dobrze zrobione od strony artystycznej, tak fajnie nakręcone, że aż szkoda, że takich scen nie było w filmie więcej, bo wtedy bez mrugnięcia okiem zawyżyłbym ocenę. Ale i tak dobrze: śmieszny, luźny i bardzo lekki film z kilkoma kozackimi momentami. A ten epilog 7+/10
  8. Josh odpowiedział(a) na pack odpowiedź w temacie w PS3
    Pewnie są zdania, że Sands of Time było lepsze. W sumie nawet bym się z tym nie kłócił, ten bajkowy klimat i przewaga elementów platformowych / zagadek nad walką miało swój urok. Kwestia tego co wolisz bardziej, ja jednak na pierwszym miejscu stawiam ostry rozpyerdol, dynamiczny gameplay i rozbudowaną walkę. Mroczny klimat z WW też siadł mi znacznie bardziej, a ucieczki przed Dahaką to najlepsza rzecz od czasu Nemesisa z RE3.
  9. Josh odpowiedział(a) na pack odpowiedź w temacie w PS3
    Hardkorowy parkour. Godsmack. Dahaka. Najlepsza część serii
  10. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w PS5
    #55, 56, 57; Devil May Cry 1-3 Tym samym wszystkie Devile na wszystkich platformach Sony splatynowane Naprawdę przyjemne trofiki: trochę zbieractwa, trochę maksowania statystyk, trochę wylanego potu w trakcie rozwalania wyższych poziomów trudności. Skill wymagany, zwłaszcza do trybu Dante Must Die w jedynce i trójce, które nowicjuszowi potrafią złoić dupę na całego (jesteś dosłownie na kilka hitów, a zwykłe mobki mają już hp tyle co bossowie). Porady? Git gud. Naucz się robić dobry użytek z broni, potrenuj umiejętności Dantego, ogarnij taktyki na przeciwników, a platyna stanie otworem. Zawsze można sobie trochę pomóc itemkami. Poziomy trudności platyn wszystkich odsłon według mnie: DMC = 8/10 DMC2 = 5/10 DMC3 = 8/10 DMC4:SE = 9/10 DmC = 5/10 DMC5 = 9+/10
  11. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Seriale
    Serial opowiadający dalsze losy Rona Weasleya po zakończeniu edukacji w Hogwarcie. Kolo pracuje teraz w ubezpieczeniach, jest totalnym leniem, kłamcą, nieudacznikiem i najchętniej całe dnie siedziałby przed konsolą grając w Destiny. Pewnego dnia lekarz wykrywa u niego nowotwór i nagle całe życie zmienia mu się o 180 stopni: dziewczyna, która właśnie miała go rzucić postanawia jednak przy nim zostać i wspierać go na każdym kroku, szefostwo zamiast go zwolnić za kiepskie wyniki po usłyszeniu diagnozy nie tylko pozwala mu dalej pracować, ale też oferuje mu przywileje, o których wcześniej mógł tylko marzyć, a rodzina w końcu przestaje go ignorować. Wszystko niby pięknie i fajnie do momentu, aż nie przychodzi do niego lekarz przepraszając za błędnie postawioną diagnozę - Ron jednak wcale nie ma raka. Z jednej strony ulga, bo nie umrze, z drugiej jeżeli wszystkim powie, to życie znowu mu się s(pipi)i, więc... postanawia nie przyznawać się do tego, że jest zdrowy i dalej korzystać z benefitów. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi, a od tego momentu wszystko zaczyna się psuć jeszcze bardziej. Całkiem zabawna komedia z klozetowym poczuciem humoru i wieloma ostro absurdalnymi akcjami. Największy plus za Nicka Frosta w roli lekarza-idioty, który nie tylko kompletnie nie zna się na swoim fachu, ale też nie potrafi nawet wyjść ze sklepu nie uderzając głową o drzwi (kilka razy). Fajnie wypada również Don Johnson jako CEO firmy ubezpieczeniowej, w której pracuje Ron; gość jest strasznie wredny, traktuje swoich pracowników jak zwykłe śmieci i nigdy nie przepuści okazji, żeby w swoim monologu nie wspomnieć chociaż raz o kutasie (swoim lub cudzym). Taki dosyć życiowy serial, polecam oglądać ze swoimi dzieciakami do niedzielnego obiadu.
  12. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w PS5
    Sam z tego nie korzystałem, ale ponoć glitch cały czas jest obecny. Możesz go wykorzystać albo do nielimitowanego zdrowia albo nielimitowanego ammo
  13. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w PS5
    Stąd, że wersja EU to spartaczony port z ps2 chodzący w 25 fpsach i 50Hz, ponadto licznik gry tyka normalnie, natomiast postać porusza się 16% wolniej niż w poprawnie wykonanej wersji US/JAP. Co w związku z tym? Ano to, że czasówki w trybie Battle są tak wyżyłowane, że grając na spowolnionym europejczyku zdobycie najwyższych rang (wymaganych do platyny) graniczy z absolutnym cudem. Pomijając już, że jak zobaczysz to slow-motion po rozpoczęciu gry to sam postanowisz wyłączyć grę i nigdy więcej do niej nie wracać.
  14. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w PS5
    Resident Evil Code: Veronica X Wersja US. Dla wyjadaczy RE nic trudnego, ale jak ktoś nigdy nie miał większej styczności z klasycznymi odsłonami, to może się trochę spocić. Najtrudniejsze trofiki dotyczą opcjonalnego trybu Battle oraz zdobycia rangi A w trybie story co wiąże się z ukończeniem przygody w mniej niż 4 h (warto wiedzieć, że Code Veronica jest ze 3x dłuższa niż RE2 remake, więc to dosyć wyżyłowany czas dla żółtodziobów), bez korzystania ze szpulek do save'owania, bez używania sprayów i kilkoma mniej istotnymi wymaganiami. Wszystko jednak przy odrobinie wprawy jest do zrobienia, więc obiektywnie wystawiam 6/10 za trudność. Natomiast nasza ułomna wersja europejska to spokojnie 10/10, dlatego polecam omijać ją SZEROKIM łukiem.
  15. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    Czekam na więcej złotych cytatów.
  16. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    Speedruny nak*rwiaj
  17. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    https://www1.videogamer.com/news/gta-ps2-trilogy-patched-in-europe-to-support-60hz-30fps
  18. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    CV widnieje po prostu jako "gra z PSN". Nie będę ukrywał, nie spodziewałem się, że to będzie taki poziom jak wersja HD z past-genów, ale też nie sądziłem, że to będzie dokładnie taka sama gra w skali 1:1 jak na ps2 (jedyna różnica to trofiki). I żeby jeszcze dali nam taką samą wersję jak mają amerykanie to byłoby pół biedy, ale to wydanie EU to jak plucie graczom w twarz: odpalasz i masz wrażenie, że postać porusza się w slow-motion. Trochę gier z ps2 już przerobiłem na czwóreczce (trylogia GTA, Max Payne, Bully, Manhunt), ale czegoś tak spartaczonego to jeszcze nie widziałem. Z ciekawości sprawdziłem w akcji opcję amerykańską... niebo, a ziemia.
  19. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    Zdrowy wariat z Ciebie
  20. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    Też już kiedyś zrobiłem 100% na PS3, ale brak platyny w tej grze nie dawał mi spokoju. Na PS4 niby jest, ale jak zeznają świadkowie przez naszą zwaloną po całości wersję (EU) poziom trudności to 10/10 i trzeba mieć naprawdę masę szczęścia, żeby wyśrubować rekordy w Battle Mode. Cóż, normalnie rozważałbym zakup wersji z amerykańskiego PS Store w jakimś dobrym promo, ale po tym jak właśnie zostałem wur*chany doszedłem do wniosku, że już nigdy nie dam Capcom tak łatwo zarobić. Leniwe ch'ujki.
  21. Josh odpowiedział(a) na Hubert249 odpowiedź w temacie w Resident Evil
    Nie wiem gdzie o tym napisać, bo Code Veronica na PS4 nie ma własnego tematu, a chciałbym Was przed czymś ostrzec i zaoszczędzić Wam trochę pieniążków. No więc: NIE KUPOWAĆ POD ŻADNYM POZOREM CODE VERONICA X w wersji na PS4! Nawet jeżeli będzie w promocji za 5zł Rzuciłem się na giereczkę, żeby na szybko ją splatynować, ściągnąłem, odpaliłem i k*rwa nie wierzę, to nawet nie jest konwersja HD z ps3/x360, tylko... port z ps2. Chodzący w 25 fpsach. Z czarnymi pasami po bokach ekranu. Z motion blurem. 50Hz. W dodatku jak czytałem na różnych forach platyna jest praktycznie nieosiągalna, ponieważ bonusowy tryb to hardkorowa czasówka, a wersja EU chodzi jak w slow motion i ma autentycznie spowolnione animacje o 16% (mimo, że licznik w grze chodzi normalnie). Jedyna sensowna opcja (jeżeli komuś bardzo zależy na trofikach), to kupić grę ze sklepu US, ta chodzi lepiej, chociaż to i tak nie poziom wydania HD z past-genów. W skrócie: nasza wersja jest całkowicie niegrywalna. Mimo masy zażaleń i próśb o patcha Capcom ma wy(pipi)ane na całą sytuację. Czas chyba znowu zacząć wymawiać Crapcom.
  22. Josh odpowiedział(a) na Frantik odpowiedź w temacie w Ogólne
    DMC5 ma pecha być grą, którą zaczyna się naprawdę doceniać dopiero po tym jak się z nią spędzi więcej czasu (czyli tak po 20+ godzinach grania). Jak ktoś kupuje ją, żeby przejść sobie raz i zaraz wystawić na allegro, to nie zdąży na tyle zgłębić systemu walki, żeby odkryć drugie dno i czające się tam ogromne pokłady grywalności. Przygody Dantego i spółki to do siebie mają (od zawsze), że właściwa gra zaczyna się dopiero na wyższych poziomach trudności i z odblokowanymi wszystkimi skillsami. Wiadomo, że nie każdy ma czas i chęci, żeby po napisach końcowych cisnąć na NG+ (i nie ma w tym nic złego, ja też niektóre tytuły przechodzę tylko raz), no ale tak to wygląda, że w takim wypadku sporo frajdy umyka.
  23. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Ogólne
    Też się jaram. To co widziałem wystarczająco mnie przekonuje do tej gry, poza tym siekanek nigdy za wiele (zwłaszcza osadzonych w tym uniwersum). Oby tylko było trudno, a system walki dawał mnóstwo radochy, słabe elementy platformowe a'la Uncharted jakoś przeżyję.
  24. Josh odpowiedział(a) na Square odpowiedź w temacie w PS5
    Warto dodać, że gdyby nie ten glitch z jajami to trudność platyny z 2/10 wzrosłaby na 9/10 albo i nawet 10/10 i większość graczy w życiu by nie zdobyła tego dzbana. Misje deskorolkowe czy strzelnica to totalny hardkor. Tymczasem... Lista trofeów może przerażać (skończ grę poniżej 3 h, skończ grę nie używając lekarstw, skończ grę bez upgrade'u broni), ale to tylko pozory, w rzeczywistości to dosyć prosta platyna (najszybsza jaką zdobyłem ever). W zasadzie jedyną trudną rzeczą jest bonusowa mini-gierka z wazonami, tam to już trzeba chwilę posiedzieć i wykuć na blachę jak przejść każde z 12 pięter - bywa irytująco. Cała reszta? Wystarczy przejść grę 2 razy, gdzie każde przejście to jakieś 3-4 h, pozbierać wszystkie śmieci (jakieś książki czy minerały) i uważać, żeby nie przegapić pewnych eventów, inaczej trzeba będzie powtórzyć grę jeszcze raz. Bossowie to śmiech na sali, łamigłówki również. Trudność oceniam na 4/10.
  25. Josh odpowiedział(a) na Frantik odpowiedź w temacie w Ogólne
    DPD mnie wyruchało bez mydła z Tytanami to sobie na pocieszenie kupiłem Onimushę, i tak mnie nosiło od dłuższego czasu, żeby ją odświeżyć. Trzeba przyznać, że system walki był przestarzały już w dniu premiery (przypomnę tylko, że mniej więcej w tym samym czasie wyszło pierwsze Devil May Cry), a obecnie klimatem nie ma nawet startu do Sekiro czy Nioha, ale i tak gra się fajnie. Trochę luźnego ciachania, kilka prostych łamigłówek, całkiem przyjemne trofiki. Tylko kuźwa za tę cenę to powinna być cała trylogia, a nie jedna część, Capcom wy chciwe skurwole