Treść opublikowana przez Jukka Sarasti
-
Resident Evil 4 Remake
Najzwyklejsza steamowa wersja.
-
Właśnie zacząłem...
Dwutorowo - na Steam Decku rozpocząłem i od razu się wkręciłem w Vengeance of Mr. Peppermint (chodzona bijatyka czerpiąca garściami z koreańskiego kina, gdzie już sam początek zwiastuje w historyjce, że główny bohater jest ciut niestabilny mentalnie) i na PC Wo Long.
-
Resident Evil 4 Remake
Również nie do końca rozumiem opinię o trudności tej gry - wymaga może w pewnych sekwencjach jakiegoś skupienia, a czasem się nawet ginie, ale to po prostu gra z uczciwym balansem na normalu. A przy okazji byłem nią zachwycony, co nie było łatwym zadaniem, bo chociaż nie jestem fanem pozostałych RE, to czwórka to moja topka życia.
-
Like a Dragon: Infinite Wealth (Yakuza 8)
Gra ukończona po 69 godzinach. Bawiłem się bardzo dobrze, garść przemyśleń poniżej: system walki został ładnie podkręcony, nawet przy spędzeniu przy grze długiego czasu nie czułem znudzenia kolejnymi walkami, a jak się odblokuje Kiryu skilla na wykonywanie heat actions przedmiotami, to już w ogóle się człowiek cieszy jak dziecko za każdym razem, kiedy jakiś fotel kończy pasek życia jakiegoś frajera. system klas nie do końca mnie przekonuje pod jednym względem - jest mało slotów na transfer skillów, więc zabawa w więcej, niż jedną dodatkową klasę się nie kalkuluje, a to z kolei ogranicza chęć do zabawy kombinacje wszelakie. Grę kończyłem mając w bazowych klasach wszystkich poza Adachim (zrobiłem z niego desperado) i Chitose (jako pokojówką). Poza tym wymaksowałem (co miało sens przy bondzie na 100) pyromancera dla Ichibana i aquanatę dla Tomizawy, Kiryu nabiłem sporo poziomów jako action star (na 22 lvl wpada wręcz łamiący grę skill pozwalający zadać podwójne obrażenia w następnej turze), Seonhee jako dominę, Zhao jako kucharza i Saeko jako idolkę. Zabijaka k-poper zostaje wprowadzony do gry za późno - nie ma czasu na fabularne rozwinięcie (ot, wpada i rozwiązuje za bohaterów jeden problem, potem go w zasadzie nie potrzeba w historii), nie chciało mi się też go expić, żeby nie odstawał za bardzo poziomem od reszty nasterydowanej od dodatkowych dungeonów. Same dodatkowe dungeony fajne, ale za proste. Gra ogólnie jest za prosta - zginąłem trzy razy, klimat Hawajów rewelacyjny - niesamowicie odprężająca gra, nawet jeżeli zawiera kilka najmocniejszych w Yakuzie scen takich jak Antagonista kończący wątek Ichibana kiepski, ostatni przeciwnik Kiryu w miarę napisany, natomiast ta seria ma jakoś od czwórki wzwyż spory problem z dobrymi ostatnimi bossami pod kątem umiejscowienia w fabule/rozpisania ich. Nie był to poziom żenady na poziomie ostatniego bossa Kiryu z Yakuzy 5 czy z Yakuzy 6, ale no, da się to poprowadzić lepiej. Fabularnie słabiej, niż w poprzedniczce (którą w rozrachunku uważam za minimalnie lepszą grę). Do Ichibana debila już się przyzwyczaiłem, ale liczę po cichu, że w Yakuzie 10 znowu dostaniemy nowego głównego bohatera lub będą dwie/trzy równoległe drużyny z nowymi postaciami. Masa fajnego fanserwisu dla fanów Kiryu, natomiast uważam, że Patrząc na zakończenie, wpadł mi pomysł na rewelacyjną grę: Ogólnie post jest w mocno narzekającym tonie, ale najważniejszy jest w nim pierwszy punkt - niesamowicie miodny gameplay. Nie żałuję ani jednej wydanej złotówki.
-
Właśnie porzuciłem...
Pixel Noir. Gra ma na siebie pomysł. Szpila się przyjemnie. Kawał gry za mną. Jest tylko jeden problem - po 10 godzinach moje sejwy uciekły i coś nie chcą wrócić.
-
Steam Deck
https://digistatement.com/rpcs3-steam-deck-compatibility-list/ Jest tutaj oczywiście tylko kapka gier, ale może komuś pomóc.
-
Zakupy growe!
Kupiłem dziś na Steam Stop Dead oraz Vengeance of Mr. Peppermint.
-
Like a Dragon Gaiden: The Man Who Erased His Name(Yakuza Spinoff)
Bardzo dobra gra. Ogólnie zaproponowany tutaj format Yakuzy Lite ma moim zdaniem duży potencjał na robienie mniejszych w skali gier traktujących o postaciach, które nie są grywalne w nowszych odsłonach (lub nigdy nie były), a fani je lubią - przykładowo sympatyczną gra mogłaby być opowieść o tym, co działo się z Akiyamą w okresie między szóstką i ósemką, epizod z życia Majimy pomiędzy 0 i 1 czy gierka o młodym Kazamie/Watase.
-
Właśnie zacząłem...
Wzięło mnie na platformowanie, więc odpaliłem pierwszego Crasha z kolekcji rimejków, bo to była jedyna gra z oryginalnej trylogii, której jako dzieciak nie ograłem na PSX. No i bawię się fajnie. Ciekawszym potencjalnie tytułem dla forumowiczów (w sensie wspomnienia o nim), może być Pixel Noir. Gra wyszła w lutym z early access, w którym to kupiłem ją za jakieś śmieszne grosze (a praktycznie nigdy nie kupuję niczego z EA, na Steam obecnie mam w nim chyba tylko Ultrakill i Death Trash, a wcześniej miałem Turbo Overkill). To mieszanka 16-bitowego jRPG z pewną otwartością świata i powiedzmy, że detektywistycznej przygodówki z okultystycznym twistem. Historia początkowo wydaje się być okej, nieco fajnego humoru, walka to ciekawa wariacja na temat ATB (pomijając ładowanie się "paska", to należy wciskać odpowiednie przyciski, aby zwiększyć zadawane obrażenia lub zmniejszyć te otrzymywane niczym w jRPGowych Yakuzach, tudzież ze starszych gier Legend of Dragoon) ze sporą ilością umiejętności postaci (dysponowanych i rozwijanych bardziej jak w zachodnim RPG - wybieramy ze "scrollów", kto będzie uczył się danej umiejętności, a dosyć oszczędnie rozdawane skill pointsy możemy zużyć do ulepszeń), ich combosami i cancelowaniem ataków - jak skończę i dalej będzie mi się podobało to założę temat, wczoraj przegrałem 4h jednym ciągiem po pierwszym odpaleniu, co mi się rzadko zdarza.
-
Steam Deck
Żaden ze mnie specjalista od overlockingu czy popularnego ustawienia "na 40 FPS", natomiast polecam: - poza kierowaniem się zielonym znaczkiem przy grze warto rzucać okiem na https://www.protondb.com przy grach niezweryfikowanych lub zweryfikowanych negatywnie (dla przykładu No More Heroes - jedynka, nie dwójka - chodzi na SD idealnie pomimo negatywnej weryfikacji, lepiej, niż na części normalnych PC), - pamiętać o tym, że warto zrzucić sobie w dół ustawienia co nowszych gierek (mam na myśli "duże" gry, a nie np. indyki w 2D) na start dla lepszej jakości rozgrywki i mniejszego żarcia baterii (na ekranie SD naprawdę nie potrzeba wszystkiego na high), - jeśli chcesz się bawić w emulację, to polecam używać EmuDecka, jest sporo tutoriali na YT itp., a to prawdziwy kombajn, natomiast warto manualnie w konkretnych emulatorach pobawić się z ustawieniami, aby np. podbić renderowaną rozdziałkę.
-
Forumkowy Klub Gierek Retro - 03.2024
"Apocalypse" nigdy nie ruszyłem, "Deception" nigdy nie zażarło, pamiętam, że jako dzieciak lubiłem "Threads of Fate" - więc przyatakuję tę ostatnią na potrzeby tego miesiąca.
-
Scarlet Nexus
Nazwałbym tę grę rzetelną - niczym nie drażni, nie odpycha, ale też nic w niej nie zachwyca i nie przyciąga do poświęcenia większej ilości czasu. Skończyłem i zapomniałem, podobnie jak Code Vein tego samego studia. Gry, których nie mam za co poważnie krytykować, ale też nie zamierzam po nich już nigdy więcej sięgać po produkcje ich twórców.
-
Niegranie w gry
Znam to doskonale - backlog na Steam, w tym parę nowych bangerów, kilka niedogranych gier z ciągle podłączonych do TV PS4 i PS3, a wieczór spędzam grając na emulatorze na Steam Decku w jakieś starocie ze SNES/PSX/PS2. Albo przechodząc na tymże Steam Decku remaster Chrono Triggera. Albo kupując do ogrania rimejki Langrisserów.
-
Rise of the Ronin
Walka wygląda dla mnie bardzo dobrze (a to dla mnie główny wabik), zwłaszcza, że sprawia wrażenie rozwinięcie systemu postaw z Nioha (a Nioh ma mój ulubiony system walki z soulslike'ów). Szkoda trochę, że wygląda na to, że będzie znowu ograniczenie staminą/ki (męczy mnie to już nieco), ale jeśli jej odzyskiwanie będzie tak płynne jak w Nioh (a tak ma chyba być pod L1), to nie będę narzekał. Ogólnie to jeden z niewielu tytułów, które mnie obecnie mocniej jarają. Przy okazji czas nadrobić w końcu Wo Longa, zanim usuną z GP.
-
OFFTOPIC
Aeroby. Dużo biegania. Z metod bardziej ekstremalnych możesz dorzucić na siebie dresy, a jak chcesz się poczuć się jak na treningu MT albo BJJ przed zawodami w Pcimiu Dolnym w 2005 roku, to możesz zrobić sobie wdzianko z worków na śmieci, bo i takie cudo widziałem, kiedy ludzie cięli wagę Bardziej poważnie, to jeżeli masz zdrowe kolana i czas (ja np. już średnio), to bym uderzył w bieganie właśnie. Ja jak muszę gubić wagę po okresie nieróbstwa (aczkolwiek nie interesuje mnie płaski brzuch itp.) to na swoje treningi sportów walki zakładam dres, aż nie wytracę tych paru kilo (zazwyczaj celuję w wytracenie ok. 7-8 kilo po tym, jak np. mnie kontuzja na trzy miesiące załatwi).
-
PERSONA 3
Dzięki za odpowiedzi W stare Megateny grałem, ale dzisiaj miałbym chyba problem wrócić. Tak, zasadniczo ten element mi nie przeszkadza, jeżeli nie jest to jakieś clou gry.
-
PERSONA 3
Nigdy nie miałem okazji grać w tę serię poza ruszeniem (i w sumie tylko ruszeniem) jednej z wersji Persony 2 na PSX. Sprawdziłbym ten rimejk, ale jedna potencjalna rzecz mnie odstrasza - social linki i rzeczy z tym związane, nie kręci mnie to ani trochę. Jak wygląda tutaj proporcja między jRPGową eksploracją, a szkołą i okolicami? Jeżeli tego pierwszego jest więcej, to bym spróbował (jak mi się zachce znowu jRPG po Yakuzie ).
-
Like a Dragon: Infinite Wealth (Yakuza 8)
Zgodnie z lore Yakuzy Online, to wyszedł z paki w 1999 roku, więc to całkiem możliwe, że się pojawi. Swoją drogą byłem zaskoczony, że z walczy się jeszcze więcej razy, niż z Kuze Wymyśliłem też rozwiązanie kwestii raka u Kiryu, jeśli już pojawił się wątek Yakuzy 4 i 5 - wystarczy zaczerpnąć z wątku Yakuzy 4 i powiedzieć, że to był tylko gumowy rak.
-
-==Pochwalcie się :)==-
Ostatnio kupiłem: - Istvan Vizvary „Lagrange. Listy z Ziemi” (bo słyszałem, że kawał intrygującego SF), - Yan Lianke "Sutra serca" (bo uwielbiam gościa i mam wszystkie jego książki, "Sen książki Ding" to absolutne 10/10).
-
Like a Dragon: Infinite Wealth (Yakuza 8)
Agencja z którą aktor ma kontrakt miała spinę z RGG, że jak to wypuszczać grę na PC, tam są moderzy, a moderzy mu jeszcze zmienią ryj albo dodadzą śmieszny głos i nie zgadzają się na takie naruszanie wizerunku ich parobka. Co do treści w spoilerze, to strzelam, że do końca gry ta kwestia tej postaci nie zostanie definitywnie zamknięta, tylko gdzieś tam zniknie "załatwić ostatnie sprawy", a w Yazuzie 10 będzie siedział w barze Survive obok innej postaci, która wcale a wcale nie występowała w innych Yakuzach
-
Kino azjatyckie
Zarzuciłem w temacie CTRL+F, ale nie wyskoczył mi jeden z moich absolutnie ulubionych filmów i ulubiona japońska produkcja: Film wywołał w swoim czasie bardzo duże kontrowersje w Japonii (podobnie jak późniejszy "Bunt", kolejny film Kobayashiego) ze względu na sposób sportretowania samurajów. Całość opiera się na retrospekcjach starszego już samuraja, który przybył przed swojego feudała, aby dokonać tytułowego rytualnego samobójstwa. Snuje on opowieść, która objaśnia w jaki sposób naczelnik skrzywdził jego rodzinę, a także jakie działania podjął w konsekwencji doznanej strasznej straty. Opowieść to przejmująca, dołująca, pięknie wyreżyserowana, z zakończeniem, które lata po seansie nie chce wyjść z głowy. Warto też dodać, że "Harakiri" uchodzi za film z jednymi z najbardziej realistycznie przedstawionych pojedynków - tak się składa, że bohater w czasie swojej drogi ma do dyspozycji nie tylko słowa, ale nie spodziewajcie się dziesiątek pojedynków i widowiskowych akcji. Tutaj szermierka służy przetrwaniu i odebraniu życia, a nie kręceniu kombosów. Absolutnie kocham ten film.
-
Like a Dragon: Infinite Wealth (Yakuza 8)
Albo tam będzie działa się akcja nowego IP, które robi RGG - na pewno w każdym razie tam zawitamy ponownie. W ogóle bardzo podoba m się funkcja Smackdown pod L2 (o ile pamiętam, to nie było jej w poprzedniej części) - idealna do levelowania w szybkim tempie nowych jobów, zamiast tłuc dzbana po dzbanie, żeby się coś fajnego odblokowało. Boli tylko fakt, że trzeba mieć, zgodnie z moją wiedzą, bond level na 100, żeby móc daną postacią używać dwóch ostatnich umiejętności innej klasy (oba Essence of cośtam). Na ten moment tylko Kiryu dobija do setki.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Z mojej perspektywy nawet brak równoczesnej premiery na PS5 i PC nie jest jakąś motywacją do nabycia PS5, które pierwotnie planowałem - ot, pogram sobie w Rise of Ronin czy Stellar Ass pół roku później, a i tak mam potężny backlog/inne gry wychodzą na PC cały czas, które stało się po okresie PS4 moją główną platformą do gier. Z tego, co jest uwięzione na PS5, to interesuje mnie chyba jedynie remake Demon's Soulsów. GoW: Ragnarok pewnie trafi w tym roku na PC, a jak mnie przyciśnie, to najwyżej ogram na PS4. Z komentarzem powyżej się zgadzam - mam co prawda (oddanego w bliżej nieokreślone czasowo "pożyczenie" od bliskiej osoby, której przeszła ochota na gierki ) Switcha, ale poza paroma exami (które jak Astral Chain potrafią fatalnie działać, przynajmniej w trybie handheld) nie wyobrażam sobie na tym sprzęcie grać w jakieś "nowe" multiplatformy, tutaj przecież Bloodstained potrafiło fatalnie chodzić.
-
Belgia
Jak to ładnie pisał Charles Baudelaire w "Biednej Belgii" - najzimniejsza zakonnica we Francji jest ciągle cieplejszą osobą, niż najcieplejsza nierządnica w Belgii
-
własnie ukonczyłem...
Skończyłem przygodę z Onimusha: Dawn of Dreams. Nigdy nie byłem wielkim fanem tej serii, chociaż w zamierzchłych czasach ograłem jedynkę i trójkę. Nie przesadzę pisząc, że w ostatnią grę z tej serii grało mi się najlepiej i zwłaszcza po Dawn of Dreams przykro mi trochę, że poza remasterem jedynki nic się z IP nie dzieje. Gameplayowo raczej nie będzie to zaskoczenie dla nikogo, kto miał styczność z tą serią - siekamy na potęgę insektoidalne demony Gemma, rozwiązujemy proste (bardzo proste) zagadki i z czasem pakujemy naszą drużynę. O właśnie, drużyna to jednak pewna nowość. Protagoniście w osobie rogatego Sokiego towarzyszą cztery postacie, między którymi gracz swobodnie się przełącza (w sensie jedna jest z nim na stałe i pod L2 gracz przenosi się w jej skórę, a pozostałe można przywołać w kapliczkach, gdy np. potrzebujemy jej umiejętności, aby dalej przejść). Jeżeli chodzi o granie nimi, to miło grało się Jubei (nieprzypadkowe nazwisko) i Ohatsu (tą wręcz zbyt miło - w grze gdzie walczy się mieczami wsadzono jej w łapy spluwę, która pozwala z dystansu kasować wszystkich). Roberto miał zbyt mały zasięg, a Tenkai był zbyt krótko w drużynie, żeby solidnie dopakować jego ekwipunek. A samym Sokim gra się miło - ma dostęp pod kwadratem do podstawowego combo, kilku ataków "kierunkowych" (pchnięcie, wybicie w powietrze itp.), do których dodatkowo można dokupić ciosy je kontynuujące. Pod trójkątem ma "czary", a atakując w odpowiednim momencie przeskakuje między przeciwnikami z szybkością Sonica i zadaje im duże obrażenia - słowem, dosyć podobnie zapamiętałem resztę gier z serii. Sokiemu chodzi o to, że jego zły przybrany ojciec zamienia Japonię w demonolandię, więc ze swoją ekipą rusza, aby wybić mu to z głowy za pomocą najbardziej uniwersalnego języka - języka przemocy. Proste, ale działa. Gameplay pomimo długości raczej nie męczy - mieszanina walki (z regularnym dodawaniem/mieszaniem wrogów) i prostej eksploracji nagradzającej dokładność oraz zagadki-skrzynki z użytecznymi przedmiotami sprawnie zabawiają gracza. Wyjątek stanowi ostatnia misja - finalnych bossów jest z ośmiu pod rząd, a co jeden to albo ma krótsze okienko, żeby móc go atakować, albo jest totalną gąbką. A czasem to i to. Nie zmywa to jednak bardzo dobrych wrażeń po całości, miło byłoby, gdyby seria doczekała się nowej pełnoprawnej odsłony od czasów PS2, bo jednak ma swój unikalny klimat i patenty (jak special odpalany tuż przed ciosem wroga/po udanym parry itp.), a wzorem jedynki można dorzucić jeszcze trochę horrorowego sosu. Solidne 8/10.