Skocz do zawartości

Mass Effect: Andromeda


Szprota

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, miał (ma?) ktoś problemy z połączeniem się z serwerami gry, z trybem online? Bo u mnie na PS4 nie daje rady się połączyć. Jedyna sensowna poszlaka jaka znalazłem w necie to problemy z protokołem IPv6 jaki stosuje o b e s r a ne UPC (niech te dziady płoną w ogniu piekielnym). Jakieś inne rozwiązania?

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.12.2017 o 14:34, rodi84 napisał:

Czy zakończenie gry jest w pełni satysfakcjonujące? Czy czegoś tam nie dopowiedzieli i jest lipa po anulowaniu rzez EA dodatków? Prośba o info bez spoilerów.

Zdecydowanie

 

dosłownie 5 minut skończyłem grę. Według statystyk na Xboxie Andromeda zajęła mi 63h i przez cały ten czas bawiłem się bardzo dobrze (może z wyjątkiem trochę niemrawego początku, ale to cecha wszystkich gier RPG). 

Grając w 2007 roku w pierwszą część marzyłem o takim Mass Effect'cie, czyli skupionej na eksploracji i zwiedzaniu egzotycznych planet grze RPG. Ale zamiast tego, z powodu ograniczeń technicznych dostałem dostałem typową grę zwykłą (wciąż bardzo dobrą) grę BioWare będącą reskinem KOTORa. Kolejne części z kolei coraz bardziej porzucały element eksploracji, zamieniając się powoli w korytarzową strzelankę. 

 

Dlatego tak spodobał mi się odważny kierunek jaki obrała seria w najnowszej odsłonie. Dodatkowo cała idea oparta na kolonizacji nieznanej galaktyki jeszcze bardziej rozbudziła we mnie marzenia małego dziecka jarającego się Star Trekiem. 

 

Andromeda nie jest grą idealną tak samo jak nie były nimi poprzednie części i jestem przekonany o tym że godnie może stać obok oryginalnej trylogii. 

 

Co do zakończenia, to naprawdę jest satysfakcjonujące i kompletne. Miejscami bardzo przypomina zakończenie pierwszej i trzeciej części, dodatkowo po napisach mamy okazję pożegnać się z postaciami w krótkim epilogu. 

 

W mojej prywatnej dwustopniowej skali GRAĆ/ NIE GRAĆ, wystawiam gierce ocenę - GRAĆ 

  • Plusik 3
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Być może przesadziłem z tym "odważnym kierunkiem". Chodziło mi o próbę popchnięcia serii na nowe tory (co prawda bardzo popularne i użytkowane w tej generacji tory, ale jednak nowe), przesunięcie akcentów jest bardzo wyraźne i świetnie wpisuje się w moje osobiste oczekiwania co do serii. 

 

Niezmiernie śmieszą mnie gadanina typu uwielbiam trylogie, a Andromeda to nie to samo. Brzmi to tak jakby w poprzednich częściach nie było głupich fetchquestów, bezpłciowego głównego bohatera, irytujących bohaterów i głupiej fabuły.

Czyli wszystkie elementy charakterystyczne dla serii znalazły się Andromedzie zarówno te dobre jak i złe. Naturalnie Andromeda dodaje trochę od siebie, zarówno rzeczy zlych(wspomniane milion fetchquestów porozrzucanych na mapie) jak i dobrych (system walki, eksploracja)

 

Wracając jeszcze do starych Mass Effectów to pamiętam jak ogrywałem dwójkę, gdzie w celu rekrutacji bodajże Jack trafialiśmy do kosmicznego więzienia o zaostrzonym rygorze. Tuż po wylądowaniu i klimatycznym wstępie pomyślałem sobie - "Ale to zayebista lokacja" jednocześnie jakaś druga część mojej świadomości od razu zauważyła "szkoda jeżeli zaraz wybuchnie strzelanina i cały ten klimat uleci", chyba pamiętacie co wydarzyło się potem? :reggie: Wtedy to po raz pierwszy zirytowany grę na półkę, ponieważ po raz kolejny straciła ona okazję by być czymś więcej niż strzelanką. Na szczęście później się zmobilizowałem i można tak powiedzieć, że emocjonujący aczkolwiek pełen klisz finał zrekompensował mi te liczne zawody. 

Odnośnik do komentarza
Być może przesadziłem z tym "odważnym kierunkiem". Chodziło mi o próbę popchnięcia serii na nowe tory (co prawda bardzo popularne i użytkowane w tej generacji tory, ale jednak nowe), przesunięcie akcentów jest bardzo wyraźne i świetnie wpisuje się w moje osobiste oczekiwania co do serii. 
 
Niezmiernie śmieszą mnie gadanina typu uwielbiam trylogie, a Andromeda to nie to samo. Brzmi to tak jakby w poprzednich częściach nie było głupich fetchquestów, bezpłciowego głównego bohatera, irytujących bohaterów i głupiej fabuły.
Czyli wszystkie elementy charakterystyczne dla serii znalazły się Andromedzie zarówno te dobre jak i złe. Naturalnie Andromeda dodaje trochę od siebie, zarówno rzeczy zlych(wspomniane milion fetchquestów porozrzucanych na mapie) jak i dobrych (system walki, eksploracja)
 
Wracając jeszcze do starych Mass Effectów to pamiętam jak ogrywałem dwójkę, gdzie w celu rekrutacji bodajże Jack trafialiśmy do kosmicznego więzienia o zaostrzonym rygorze. Tuż po wylądowaniu i klimatycznym wstępie pomyślałem sobie - "Ale to zayebista lokacja" jednocześnie jakaś druga część mojej świadomości od razu zauważyła "szkoda jeżeli zaraz wybuchnie strzelanina i cały ten klimat uleci", chyba pamiętacie co wydarzyło się potem? :reggie: Wtedy to po raz pierwszy zirytowany grę na półkę, ponieważ po raz kolejny straciła ona okazję by być czymś więcej niż strzelanką. Na szczęście później się zmobilizowałem i można tak powiedzieć, że emocjonujący aczkolwiek pełen klisz finał zrekompensował mi te liczne zawody. 
Szybkie pytanko : Czy Androbieda wyladowala juz w EA Akcesie?
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 3 miesiące temu...

Może mi ktoś powiedzieć co jest takiego w Deluxe Recruit edition czy jak sie to tam zwie? Na PSS store nie bardzo jest to opisane a na googlu znalazłem tylko małe obrazki z których nie wiem co to faktycznie za dodatki są. Być może nie dowidzę lub zatraciłem umiejętność szukania w googlu, ale za cholerę nie mogę wywnioskować co tam jest i co to robi.

 

Warto przepłacać 10pln?

 

Z góry dzięki za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, szczudel napisał:

Może mi ktoś powiedzieć co jest takiego w Deluxe Recruit edition czy jak sie to tam zwie? Na PSS store nie bardzo jest to opisane a na googlu znalazłem tylko małe obrazki z których nie wiem co to faktycznie za dodatki są. Być może nie dowidzę lub zatraciłem umiejętność szukania w googlu, ale za cholerę nie mogę wywnioskować co tam jest i co to robi.

 

Warto przepłacać 10pln?

 

Z góry dzięki za odpowiedź.

https://www.microsoft.com/pl-pl/store/p/mass-effect-andromeda-edycja-rekruta-deluxe/bnffdt1jnvrl

 

Tutaj masz dobrze wszystko opisane. Chyba nie warto dopłacać do dwóch postaci pod multiplayera, kilka skórek ubioru, jakieś pancerze i inne pierdy do singla.

Edytowane przez Brolly PL
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Brolly PL napisał:

https://www.microsoft.com/pl-pl/store/p/mass-effect-andromeda-edycja-rekruta-deluxe/bnffdt1jnvrl

 

Tutaj masz dobrze wszystko opisane. Chyba nie warto dopłacać do dwóch postaci pod multiplayera, kilka skórek ubioru, jakieś pancerze i inne pierdy do singla.

Dzieki wielkie, ale czy ja dobrze widze, ze to tylko dodatki do multi?

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, szczudel napisał:

Dzieki wielkie, ale czy ja dobrze widze, ze to tylko dodatki do multi?

Z tego co widzę to pakiet rekruta obejmuje też edycję Deluxe a w niej jest kilka rzeczy do singla, ścieżka dźwiękowa i boost od multi. Niestety dodatkowych misji nie ma.

 

Lepiej daruj sobie i przeznacz tą dyszkę np. na prowiant do finału Ligi Mistrzów ;)

Edytowane przez Brolly PL
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Pierwszy dzień gry. Odleciałem Tempestem. 

 

Widać, że mimika postaci to może nie jest pierwsza liga, ale sama gra mnie wciągnęła ostro. Na razieklimat mi się bardziej podoba niż w orginalnej trylogii.

Jest trochę tak, że poznawanie Andromedy jest jak poznawanie dziewicy, w przeciwieństwie do Drogi mlecznej z ME1-3, gdzie ewidentnie, ktoś już coś z niewiasta komninował. JEstesmy pierwsi i niezbadane wody nas otaczają. Shepard latał po planetach które były odkryte. Ludzkość miała uformowane relacje do wszystkich ras na cytadeli. Odkrywało się praktycznie tylko Protean. W Andromedzie wszystko jest nowe. Każdy układ, każda skała, forma życia.

 

Nie wiem jak dalej się gra potoczy, ale to odkrywanie nowego świata jest wyjątkowo dla mnie ekscytujące.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Z czasem zaczniesz efektywniej walczyć ;)

 

przeszedłem całą grę i zapamiętałem ją jako bardzo dobrze zbalansowaną pod względem walki. Skrzyni z amunicją jest odpowiednia ilość, do tego dochodzi sprawna walka wręcz i umiejętności specjalne, dzięki temu cały czas fajnie się kombinowała w czasie walki i nigdy nie miałem znanej z nowych części Halo, że gra małą liczbą amunicji wymusza na mnie  zmianę broni i ogranicza swobodę

Edytowane przez oni
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wredny : na planetach, które kolonizujesz (czyli prawie wszystkich w grze) będzie coś takiego, jak forward station, po ich postawieniu (odkrywasz mapę i w konkretnych, oznaczonych miejscach spadają "z nieba") pełnią rolę miejsca, w którym uzupełniasz zdrowie, amunicję, możesz zmieniać bronie czy ekipę. No ale to nie jest do końca rozwiązanie na polu bitwy. 

 

Poza tym szczerze mówiąc rzadko mi czegoś brakowało (ewentualnie ammo do shotguna), lootu wręcz za dużo, a skrzynek na każdym polu bitwy też zazwyczaj jest sporo, a z każdej możesz skorzystać bodajże 3 razy. Gra się rozkręci, zdobędziesz efektywniejsze bronie (eksplorując i robiąc misje poboczne znajdziesz kozacki arsenał, bez płacenia czy bawienia się w to denne wytwarzanie gadżetów samemu), przyexpisz trochę i będzie git. W Andromedzie, podobnie jak w ME1, początki są dosyć żmudne. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Spoko. Parę razy się cofnąłem, bo teraz akurat ekploruję śnieżny Voeld, więc wróciłem do wcześniejszych obozowisk Kettów, gdzie pamiętałem, że były skrzynki.
Tak czy siak - mając pod ręką ten nasz czołg, logicznym byłoby, gdyby można było dobierać ammo choćby z bagażnika (jak w Scarface na PS2) :)

Odnośnik do komentarza

Pierwsze 3 planety za mną. Wnioski sa następujące.

1. Nomad, czyli nowe Mako jest fantastycznie zrealizowany. Służy za prawdziwy łazik a nie pseudo czołg. Sama konstrukcja gry sprawia, ze używamy go tak jak powinien być używany. W M1, Mako i jego gameplay był monotonny. Kwadratowa mapa, kilka POI i nudne jeżdżenie z okazyjnym wyskakiwaniem z zza zasłony i ostrzeliwaniem z dystansu Gethów. Dzięki Nomadowi czuć, ze odkrywamy nową planetę. Czuć, że jedziemy gdzieś jako pierwsi koloniści z Drogi Mlecznej. Fantastyczne uczucie. Z drugiej strony wykorzystanie map Nomadowych sprawia, że misje fabularne bardzo się rozwlekają. Jadąc z punktu A-B zahaczamy o punkty B,C,D. Trudno  tym walczyć. Tak już jest i każdy wąchacz ścian tak będzie grał.

2. Eksploracja kosmosu. Cieszę się, ze nie ma już pustych planet jak te pod Mako z M1. Jednak brakuje możliwości abordażu znalezionych w kosmosie wraków itp. Pozostawia to uczucie, że Andromeda jest pusta i monotonna. Mało jest prawdziwych "znalezisk". Pozostałości po Remnantach są na jedno kopyto i nie budzą zainteresowania. Najfajniej wypada zmiana klimatu po terraformacji, nawet jeśli jest to niezmiernie czasochłonny proces.

3. Ekipa nie dorasta tej z pierwszej trylogii do pięt. Nowy kosmita, zawsze na plus. Niczym Proteanin w M3 rzuca całkowicie inne światło na to co jest dla nas oczywiste. Kroganin i Turianka wydają się spoko, chociaż jeszcze ich do ekipy nie wziąłem. Reszta mogłaby być bezimienną załogą Tempestu, z wyjątkiem kogoś do przeruchania i pary pilotów. Tutaj jest chyba pies pogrzebany. Za mało wyraziste są dodatkowe postacie. Pierwsza trylogia mogłaby mieć nawet nudną historię bo i tak ekipa by uciągnęla show. Tutaj klimat historii daje rade (podbój nieznanej galaktyki, terraformacja planet), ale sama historia nie pcha się do przodu, czy to własną siłą czy charyzmą ekipy. Remnanci nie intrygują nawet w ułamku tego co Zniwiarze czy Proteanie. Ciekawe, że wywalono tyle piniądza w grę a nie można bylo zweryfikować czy scenariusz i bohaterowie są wciągający.

4. Walka to czysty miód. Napad na bazę Kettów czy potyczka z Architektem pompują adrenalinę tak, że nie można zasnąć godzinę po wyłączeniu konsoli. Uwielbiam możliwość skakania i ślizgu.

5. Po dobrych 15 godzinach uświadomiłem sobie, że brakuje mi motywu bandziorów i przemytników z pierwszej trylogii. Ciemne zaułki Cytadeli, Omega, napady na transporty przemytnków. Był w tym fajny, ciężko mroczny klimat. Tutaj są źli kosmici, dobrzy, nijaka frakcja pradawnych istot i my. Trochę jednowymiarowo jak na grę na kilkadziesiąt godzin. Uncharted może mieć konflikt tylko 2 frakcji bo jest o wiele krótsza. Tutaj czuć, że brakuje jakiejś wyrazistej 3 frakcji walczącej o swoje interesy.

 

Z powyższych punktów wyłania się obraz trochę monotonnej gry. Faktycznie tak jest. ME jest ślamazarne z przerwami na ostrą akcję. Jestem takim typem, ze pasuje mi to. PRzeczytałem wszystkie książki ME, wszystkie komiksy do ukazania się ME3. Uwielbiam to uniwersum. Więc pomimo iż widzę słabe strony gry to i tak gram w nią z przyjemnością i nie mogę się doczekać każdego wieczoru gdy tylko dzieci pójdą spać. Na co czekam? Na pewno na to aby Nexus stał się bardziej Cytadelowy. Liczę, że jak odnajdę pozostałe arki zrobi się ciekawiej na naszej bazie.Liczę też, że wreszcie się jakoś akcja zawiąże bo na razie mamy mnóstwo puzzli z których zupełnie nic nie wynika. Odnosze wrażenie, że projektanci powinni ograniczyć liczbę side-questów na planetach do momentu zawiązania akcji. Praktycznie wyczyściłem Eos, Voeid i ta na H. a nawet nie domyślam się co będzie punktem kulminacyjnym gry.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Tak teraz przeglądam trofea i widzę, że brakuje mi pucharka za dostęp do Tempesta i aktywację pierwszego skarbca Remnantów... mimo że te dwie czynności dawno za mną...
EA i ich "always online" to jest taki rak, że brak mi słów :sapek: - trzeba być cały czas online w tej ich wewnętrznej usłudze, bo inaczej trofki nie wpadają. Dobrze, że to są sprawy z początku gry, więc się powtórzy, ale teraz muszę się ostro pilnować i sprawdzać status połączenia. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Nie mam nawet u nich konta, a trofiki wpadały, także chyba jednak jakiś bug. 

 

Co do gry i wrażeń szudela : ja tam nie czułem się jak odkrywca w żadnym momencie, może dlatego, że na wszystkich planetach

 

ktoś nas już witał, czy to Ketty/rebelianci czy remnanci

Ogólnie podtrzymuję zdanie, że ta gra mogła by w ogóle nie wiązać się z podróżą do innej galaktyki i zasadniczo nie zmieniłoby to ani fabuły, ani zabawy. Monotonia zadań i eksploracji była dla mnie porównywalna z jeżdżeniem Mako w ME1, może nawet gorzej, bo tutaj obszary są ogromne, a planet tylko kilka, tam przynajmniej te nudy trwały stosunkowo krótko i wystrój częściej się zmieniał. 

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie da się mieć statusu online bez założenia konta EA. Widocznie Ciebie łączy, bo kiedyś, może nawet w jakiejś innej gierce, wpisałeś maila, przeklikałeś się i zrobili Ci konto EA account. Nie wrzucę Ci, jak to wygląda jak się wchodzi "z ulicy", bo jest wtedy zablokowane robienie screenów, w każdym razie nie mogę być online, o ile nie zgodzę się na założenie tego konta, stąd całą grę zaliczyłem offline, a trofea (bo to jest meritum tego wszystkiego) wpadały. 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...